Czy ja czegoś oczekuję? Tak. Oczekuję, że państwo polskie
będzie nim z krwi i kości, a nie atrapą o nazwie Polska. Porzekadło, że „ryba
psuje się od głowy” już dawno uzupełniono, „ale skrobie się ją od ogona”.
Za nieudolność i zaniechania rządzących płacimy
wszyscy bez wyjątku, ci którzy głosują i ci którzy wolą grillować i udawać, że
ich to nie dotyczy. Nikt nie chce wprost powiedzieć, czy nieudolność i
zaniechania nie mają drugiego dna. Potrzebne są na to tzw. twarde dowody, a nie
tylko pomówienia.
Od kilku lat
trwa chocholi taniec który w mojej ocenie ma jeden cel, demontaż struktur
państwa. Trzeba przyznać, że ta akcja jest skuteczna. Wątpliwości mogą dotyczyć
jedynie tego, czy odbywa się to z wolnej i nieprzymuszonej woli sterników nawy
państwowej, czy jest skutkiem szantażu.
W 2007 roku
zadawałem sobie pytanie jaki zły duch kazał skrócić Kaczyńskiemu kadencję Sejmu
i doprowadzić do przedterminowych wyborów parlamentarnych, które PiS głupio przegrał.
Odpowiedzi nie znam po dzień dzisiejszy. Te podawane jako oficjalne nie są przekonywujące.
W 2010 roku sądziłem, że nie ma takiej siły która odebrałaby Kaczyńskiemu
prezydenturę. Wynik zaskoczył nie tylko mnie. W 2015 roku kolejne zaskoczenie.
Wybory prezydenckie wygrał kandydat wyciągnięty niczym królik z kapelusza. Wśród
elektoratu zapanowała euforia. Mamy swojego prezydenta. Po blisko roku
nastąpiła korekta. To nie „nasz” prezydent. Wobec tego czyj? Ten prezydent pod
względem gaf politycznych walczy dzisiaj o palmę pierwszeństwa ze swym
poprzednikiem. Jaki ma w tym cel? Czy to tylko zasługa jego doradców? Czy raczej
związków rodzinnych?
O obecnej
koalicji rządzącej też trudno coś dobrego powiedzieć. Zgrabne slogany w stylu
„dobra zmiana” już dawno rozminęły się z rzeczywistością. Czy nasi rządzący
maja strach w genach, czy tylko umiejętnie się maskowali dotychczas? Zjednoczona
prawica to też pustosłowie, zwłaszcza kiedy słucham kolejnych wystąpień Gowina
który często zachowuje się jakby był rządem w rządzie poprzednio Szydło, a
teraz Morawieckiego. Dzisiaj jest jeszcze przystawką, ale ustawicznie pracuje
nad swym usamodzielnieniem się. Zapomniano już o Giertychu?
Nie jesteśmy
Szwajcarią która nikomu nie wadzi. Leżymy na szlaku przez który od stuleci
przetaczają się wojny. Wybór mamy niewielki, albo my, albo nas. Jeżeli jednak
dywersja następuje od środka, to sprawa może być nadzwyczaj poważna, albo już
beznadziejna. Pytam jednak za co nasi przodkowie przelewali krew? Za przegraną
z gruntu sprawę? Oni byli innego zdania.
W Polsce
Polacy ciągle stanowią większość. To jest truizm. Ale to co się dzieje z Polską
na arenie międzynarodowej świadczy, że ta większość ma niewiele do powiedzenia.
Liczą się interesy wszystkich, tylko nie Polaków. Doświadczamy tego na każdym
kroku. Przykładów nie brakuje. Jednocześnie nie mamy jako państwo i jego
obywatele, żadnych możliwości oddziaływania na tych którzy z polskiego mandatu jawnie
nam szkodzą, mając mandat parlamentarny i to zarówno w kraju jak i w Brukseli. Alternatywa
skreślenia z listy w kolejnych wyborach to zdecydowanie za mało.
Zacznę od
tzw. totalnej opozycji. Czyje interesy ona reprezentuje? Za czyje pieniądze to
robi?
W Polsce aż
roi się od różnych fundacji finansowanych z zagranicy. To tajemnica
poliszynela. Reakcji ze strony władz żadnej. Opozycja jak za saskich ostatków
szuka i znajduje wsparcie u obcych. Wszyscy to widzą i wiedzą i znowu
skutecznej reakcji, poza jojczeniem, żadnej.
Fundacje nie
są instytucjami charytatywnymi. Realizują konkretne cele, zarówno jawne jak i
ukryte. Są w Europie państwa które traktują fundacje finansowane ze źródeł
zagranicznych za persona non grata i dobrze na tym wychodzą. Niestety, nie dotyczy
to Polski.
Opinia o
Polsce wyrażona przez polityków, nieistotne, że wyrażona pod „wpływem”, że „to
ch…j, dupa i kamieni kupa” nie jest zbytnim przejaskrawieniem. Żaden obcy
polityk nie pozwoli sobie na ostentacyjne lekceważenie np. Niemiec, Francji, czy
Turcji, uważając że prawo unijne to jedno, a jego widzimisię to zupełnie co
innego i to widzimisię jest dzisiaj ważniejsze, bo on tak powiedział. Granice suwerenności
Polski określa dzisiaj kacyk unijny nie pochodzący z wyboru i jego zdanie jest
przyjmowane z pokorą przez naszych przywódców. Czym się różni dzisiejsza III RP
od tej z końca XVIII wieku?
stary.piernik
cdn
...."jaki zły duch kazał skrócić Kaczyńskiemu kadencję Sejmu i doprowadzić do przedterminowych wyborów parlamentarnych, które PiS głupio przegrał."-2007r.
OdpowiedzUsuń................................................
Też się wówczas nad tym zastanawiałem.
A znasz odpowiedź?
UsuńChyba znam? Ale to jest mój wymysł.
UsuńWychyl się :)
UsuńNic ci nie zrobię :)
Nie mój Szanowny. Nie!
Usuń"Turcji"!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJestem chrześcijaninem. Lecz postawy Turcji mi brakuje. Aby i położenie nie było takie tragiczne metoda turecka jest lekarstwem.
Do tego potrzeba chłopa z jajami.
UsuńTurcja na swoją pozycję pracowała dziesięciolecia i tego czasu nie zmarnowała.
Tym się różnimy.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńUważasz, że teraz uprawiane jest marnowanie czasu? Widzisz Pierniku. W opisie się zgadzamy. Tylko co? Tylko jak? Dobrze piszesz, że leży Polska w środku kontynentu. Pomiędzy "przyjaznymi" państwami. Szwajcarią nie jesteśmy. Czas faktycznie przecieka i pantarej. Faktycznie. A może Polska niech będzie ościstą rybę. Widać, że chcą nas połknąć, upokorzyli Polskę to fakt, chcą nas zjeść. Wołajmy na zdrowie, jeszcze smacznego. Ale tak dajmy się połykać byśmy w gardle stanęli. I jeszcze, bądźmy zatruci, że jak już nas, jakimś cudem by połknęli, to to niechby zdechli. Ale do tego trzeba mieć dużo, siła ludzi. To jest program na przetrwanie. A z lamentu tylko niemoc. Tylko "duch zatruty'... " to dopiero bólów ból".
OdpowiedzUsuńRecepta dobra.
Usuńp.s. masz dojście do centrali :)
Źle odczytałeś mnie.
UsuńTo nie jest marnowanie czasu tylko kunktatorstwo.
Mogę napisać gorzej, tchórzostwo!
Dworujesz sobie ze mnie. To nie pierwszy raz(: tyle mego. Oddalam się do lektury:). Mam tyle do nadrobienia, że czasu nie ma.
UsuńPs. tak na marginesie. To mam jeszcze inny pogląd na bieżączkie. Widzisz Pierniku skoro jest tak wiele do zrobienia. To nie można mierzyć tego nawału pracy tylko własnym oczekiwaniem, własnym czasem. A może, ja tak robię, dać podbudowę dla naszych następców. Od roboty można paść i jeszcze jej się nie przerobi. Wszystko załatwić za jednego żywota? Jak jest tyle do zrobienia. A młodzi nie będą tego co dostaną szanować. Dobranoc.
To nie tak.
UsuńJeśli się żyje z obserwacji słupków, to łatwo dostrzec, że jedna sprawa doprowadzona do końca da większy przyrost poparcia niż kolejnych kilka ujawnionych afer, bo te tylko zwiększają frustrację ludzi.
A opozycja ma się bać. Innej drogi nie ma.
Słupkowy. Jak Szarak w szczerym POlu:)
UsuńTo nie ja wyciągam wnioski z obserwacji słupków.
UsuńJa też nie. Dla mnie to zabobony.
UsuńJa tak widzę: https://www.google.com/search?q=g%C3%B3ry+ko%C5%82o+nowego+s%C4%85cza&sa=X&biw=1280&bih=836&tbm=isch&source=iu&ictx=1&fir=z3DyqHEHAaRMeM%253A%252C4AUC_fH_YPty_M%252C_&usg=__xoX_PR2udcBgznbhaJhKoMq1-GA%3D&ved=0ahUKEwjkvY36zZLbAhWziqYKHUNfCsIQ9QEIYDAF#imgrc=z3DyqHEHAaRMeM:
UsuńPięknie.
UsuńDodaj tylko, ze dzisiaj główne partie działają w oparciu o obserwację słupków.
Większość daje się na to nabierać, bo nieliczni wiedzą, że weryfikacja słupków następuje dopiero przy urnach wyborczych.
Klasyczny przykład to PSL.
UsuńIle razy według słupków byli za burtą.
W wyniku wyborów zawsze spadają na cztery łapy.
Nie będę nikomu doradzał. Nie będę. Bo potem robią i nie dziękują.
OdpowiedzUsuńTo jeszcze pół biedy.
UsuńGorzej jeśli robią dokładnie na odwrót :(