Czytam
ostatnio dużo na temat płka Ryszarda Kuklińskiego. Związane jest to m.in. z
projekcją filmu fabularnego „Jack Strong” oraz 10 rocznicą śmierci pułkownika.
Filmu jeszcze nie oglądałem. Zresztą niewiele się po nim spodziewam. Dlaczego?
To nie jest filmowa autobiografia płka Ryszarda Kuklińskiego. To jest film
oparty na motywach z jego życiorysu, a więc z prawdą obiektywną nie musi mieć
wiele wspólnego. I o to chodzi. Lansuje się bohatera narodowego, bo takie jest
zapotrzebowanie polityczne dzisiejszej władzy. Czy słusznie?
Osoba Ryszarda
Kuklińskiego mogłaby być dla mnie neutralna gdyby nie fakt, że zdradził.
Zdradził państwo polskie i sprzeniewierzył się złożonej przysiędze wojskowej. To
są fakty niezaprzeczalne. Pobudki jakimi się kierował nie są tu istotne.
Zostały ujawnione post factum pod określoną tezę.
Dalej
wchodzimy w obszar wielkiej mistyfikacji. Kto ma zadecydować co jest w niej
prawdą, a co jest fałszem? Tego nie wiem. Stawiam pytania tam gdzie mam
wątpliwości. A tych pytań jest mnóstwo. Zadziwia przede wszystkim przechodzenie
z łatwością do porządku dziennego nad wszelkimi punktami krytycznymi w jego
życiorysie.
W czasie
wojny Kukliński mieszka w Warszawie /po stronie aryjskiej/, w okolicach muru
getta żydowskiego /od strony Starego Miasta/. Jego ojciec, żołnierz polskiego ruchu
oporu, zginął w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen w 1943 roku. Kończy się
wojna i 15-letni chłopak /a więc niepełnoletni/ rozpoczyna służbę z bronią w
ręku jako ochroniarz we Wrocławiu, w Miejskiej Straży Ochrony Obiektów. Już w
pierwszym roku służby spędza miesiąc w areszcie /podejrzany o udział w napadzie
rabunkowym/. Dlaczego ten areszt nie miał dalszych konsekwencji?
Pierwsze
pytanie: dlaczego trafił do Wrocławia? Żyła jego matka. Uciekł z domu, czy
oboje wyjechali do Wrocławia?
Po miesiącu
pobytu w areszcie zostaje wypuszczony bez żadnych konsekwencji. Czyżby? Czy
wrócił do tej samej pracy? Brak danych. Dalej wiadomo, że w 1947 został
przyjęty do Oficerskiej Szkoły Piechoty
nr 1 we Wrocławiu, którą ukończył we wrześniu 1950 roku. To jest kolejna
półprawda. Zanim szkołę faktycznie ukończył, został z niej wydalony, a
następnie w krótkim czasie /dwa tygodnie/ ponownie przywrócony jako słuchacz.
Wydalił i przywrócił go ten sam człowiek, czyli ówczesny szef Sztabu
Generalnego WP gen. broni Władysław Korczyc. Znowu pytanie: dlaczego? Kto go do
tego zmusił?
Takich
trudnych do wytłumaczenia przypadków w życiorysie Kuklińskiego jest więcej.
Poczynając od „czyszczenia” akt osobowych w latach pięćdziesiątych, poprzez dziwny
staż w Departamencie Personalnym MON, bezpośrednio po ukończeniu szkoły
oficerskiej.
Te sprawy
opisuje szczegółowo gen. Franciszek Puchała
Jakie można
wysnuwać wnioski? R. Kukliński dość wcześnie wszedł w bliski kontakt ze
służbami specjalnymi PRL-u. Nie ma raczej wątpliwości co do współpracy z
Informacją Wojskową. Pytanie otwarte dotyczy możliwości jego współpracy ze
służbami rosyjskimi.
Dla mnie jest
nie do pomyślenia, że przełożeni przechodzili do porządku dziennego nad
ponadprzeciętnym statusem materialnym tego oficera. Nie wszystko było skutkiem
jego zaradności życiowej. Od 1964 roku był posiadaczem własnego jachtu
pełnomorskiego, którym pływał wzdłuż wybrzeży Europy Zachodniej. Jacht, nawet
jeśli to była przeróbka, kosztował. Podobnie jak jego utrzymanie. Kukliński
miał możnego sponsora? Kogo?
Po powrocie z
misji w Indochinach, w 1968 roku, stał się właścicielem zachodniego samochodu.
Używanego. To fakt. Ale równocześnie kupił działkę budowlaną, prawie w centrum
Warszawy /ul. Rajców na Mokotowie/ i pobudował segment mieszkalny. To wszystko
z pensji podpułkownika. Każdy kto umie liczyć, zapyta jakim sposobem? Jakiś
geniusz ekonomiczny!
Osobnym
problemem jest ocena jego działalności wywiadowczej. Kiedy naprawdę została
rozpoczęta? Co wspólnego z rzeczywistością ma ckliwa historia opowiadana przez
Kuklińskiego z faktami? Okazji do nawiązania współpracy z CIA nie brakowało. Za
najbardziej prawdopodobny trzeba przyjąć okres pobytu na misji w Wietnamie, a
więc wcześniej niż to deklarował Kukliński.
Jaka była
wartość użyteczna materiału przekazanego przez Kuklińskiego Amerykanom? I na
czym ona polegała? To kolejne, istotne moim zdaniem, pytanie. Amerykanie
ujawnili dotychczas znikomą ich część. Jaka jest gwarancja, że to akurat te,
które im przekazał?
Bardziej ufam
tym, którzy twierdzą, że Kukliński przekazywał Amerykanom informacje dotyczące
systemu obronnego Polski i samego Wojska Polskiego, a więc osłabiał obronność
państwa polskiego. Jego wiedza na temat Układu Warszawskiego i jego planów wobec
NATO była raczej fragmentaryczna. Tak naprawdę Związek Radziecki zbytnio nie
ufał swoim sojusznikom. Wydaje mi się, że podobna zasada obowiązuje dzisiaj w
NATO. Zawiera się w zasadzie: only need to know. http://en.wikipedia.org/wiki/Need_to_know
Kiedy płk Kukliński zaczął zdradzać, do wprowadzenia stanu wojennego w Polsce
miało upłynąć jeszcze kilka lat.
Dość gładko
przechodzi się nad informacją, że krótko przed Kuklińskim uciekł na Zachód inny
oficer SG WP były zastępca szefa wywiadu wojskowego płk Władysław Ostaszewicz.
O wielu innych ucieczkach wojskowych i pracowników wojska, w tym czasie pisze
się tylko w opracowaniach specjalistycznych. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że
płk Ostaszewicz był sąsiadem /mieszkał po sąsiedzku/ w segmencie zamieszkałym
przez Kuklińskiego. Byli ze sobą
zaprzyjaźnieni. Są też i takie opinie, że płk Ostaszewicz był tym, który krył
działalność szpiegowską płka Kuklińskiego.
Po ucieczce
Kuklińskiego zaczęło się budowanie jego legendy. Amerykanie korzystali
intensywnie z usług nabytku jakim był dla nich Kukliński. Moim zdaniem,
największą wartość Kukliński przedstawiał jako komentator pytań stawianych
przez analityków CIA.
W Polsce uruchomiono procedurę prawno-karną wobec dezertera. Kukliński po procesie sądowym, został zaocznie skazany na karę śmierci. Ten stan trwał do początku lat 90-tych. Po 1989 roku podjęto działania w celu rehabilitacji Ryszarda Kuklińskiego. Początkowo działania te były bezskuteczne. W 1990 roku wyrok złagodzono do 25 lat więzienia, a w 1995 roku wyrok uchylono i przywrócono Kuklińskiemu stopień pułkownika. Do sprawy wrócono w 1997 roku i wówczas sprawę umorzono, co było równoznaczne z rehabilitacją płka Ryszarda Kuklińskiego. Było to jednak działanie wyłącznie polityczne, związane ze staraniami Polski o przyjęcie do NATO. Leszek Miller skomentował to kilka lat później na swoim blogu http://leszek-miller.blog.onet.pl/2008/12/17/kuklinski-i-nato/
W Polsce uruchomiono procedurę prawno-karną wobec dezertera. Kukliński po procesie sądowym, został zaocznie skazany na karę śmierci. Ten stan trwał do początku lat 90-tych. Po 1989 roku podjęto działania w celu rehabilitacji Ryszarda Kuklińskiego. Początkowo działania te były bezskuteczne. W 1990 roku wyrok złagodzono do 25 lat więzienia, a w 1995 roku wyrok uchylono i przywrócono Kuklińskiemu stopień pułkownika. Do sprawy wrócono w 1997 roku i wówczas sprawę umorzono, co było równoznaczne z rehabilitacją płka Ryszarda Kuklińskiego. Było to jednak działanie wyłącznie polityczne, związane ze staraniami Polski o przyjęcie do NATO. Leszek Miller skomentował to kilka lat później na swoim blogu http://leszek-miller.blog.onet.pl/2008/12/17/kuklinski-i-nato/
Wspominam o
różnych zadziwieniach w życiorysie Ryszarda Kuklińskiego. Uważał się wręcz za
przyjaciela gen. Czesława Kiszczaka. Nie wiem, czy z wzajemnością.
Mnie
bardziej zainteresowały wzajemne relacje miedzy Ryszardem Kuklińskim, a jego
pełnomocnikiem prawnym Józefem Szaniawskim. Dlaczego? Szaniawski nie ma tak
kryształowego życiorysu jak to powszechnie się sądzi. Proszę poczytać http://rebelya.pl/forum/watek/53657/?page=1
Zwracam
uwagę, że fakty tam zawarte były upublicznione za życia J. Szaniawskiego. Zainteresowany
jednak nigdy nie podał autorów do sądu za zniesławienie, czy naruszenie jego
dóbr osobistych.
Dorzucę
jeszcze to http://kacpro.salon24.pl/445514,mea-culpa-zginal-przyjaciel-ministra-sikorskiego-szaniawski
Do całości
wątku należy dopisać, że nikomu z prominentnych działaczy partyjnych i rządowych
nie spadł włos z głowy po ucieczce płka Ryszarda Kuklińskiego!
Znowu, DLACZEGO?
stary.piernik
Materiał pomocniczy do dyskusji o płk R. Kuklińskim
OdpowiedzUsuńhttp://www.pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=4763#.UwjY0c5UNyU
Uważam za nieporozumienie zaproszenie na to spotkanie Gadzinowskiego. Zachowuje się jak błazen, merytorycznie nie ma nic do powiedzenia. A poza tym kłamie jak bura suka. Nieodrodny uczeń Urbana. To w kwestii przyznania orderu Orła Białego. Nadania go odmówił Aleksander Kwaśniewski.
OdpowiedzUsuńDoskonałe uzupełnienie i dobre źródło wiedzy o pułkowniku Kuklińskim
OdpowiedzUsuńhttp://www.piecuch.pl/
Domyslam sie ze Generalna Gubernia byla dla Ciebie rowniez Panstwem Polskim..
OdpowiedzUsuńPrzypominam tez ze przysiega, lojalnoscia, patriotyzmem, wykonywaniem rozkazow tlumaczyl sie co drugi faszystowski lotr w Norymberdze ... I na zdrowie im to nie wyszlo - skonczyli na szubienicy lub w wieziennej celi.. Gdzie powinni skonczyc Jaruzelski, Rurarz i cala reszta ruskich kolaborantow..