Co dalej z Ukrainą?

Sytuacja na Ukrainie uległa ponownemu zaognieniu. Odnoszę wrażenie, że sytuacja na miejscu wymknęła się spod kontroli po obu stronach, rządu i opozycji. Zagranicą trwają gorączkowe poszukiwania wyjścia z sytuacji. Póki co, bez widocznych rezultatów. Przybywa ofiar śmiertelnych i rośnie skala zniszczeń materialnych. Na dalszy plan zeszły podziały polityczne wewnątrz Ukrainy.

Motywacje stron są różne. Opozycja prze do dymisji prezydenta Janukowycza. Nie do końca jest jasne stanowisko Rosji. Są głosy, że Janukowycz przestał się dla nich liczyć. Czy można temu wierzyć? Istotniejsze jest pytanie: co dalej? 

Pewne motywy powtarzają się. Należy do nich możliwość wybuchu powstania i ewentualny podział Ukrainy na dwa państwa. Dziennikarze przywołują informacje, które mogą to potwierdzać. Słucham właśnie TVP Info. Co słyszę? Z zachodniej Ukrainy wycofano na wschód wojska pancerne. Ze sklepów z bronią /też w zachodniej Ukrainie/ wykupiono całkowicie amunicję. O czym to może świadczyć? 

Pierwsze pytanie które trzeba zadać brzmi: ile jest w tym prawdy? Dalej, nikt nie wie jak zachowa się wojsko. Po czyjej stanie stronie? Z drugiej strony powtarzane są informacje o możliwości jawnej interwencji Rosji dla ochrony własnych obywateli. Przecież Rosjanie stanowią około 20% mieszkańców Ukrainy. Na razie powtarzane są plotki o interwencji ukrytej /doradcy Janukowycza i przebierańcy, czyli Rosjanie występujący w umundurowaniu Berkutu, czy innych służb specjalnych Ukrainy/.

Nie chcę bawić się w futurologa, ale dalsza destabilizacja sytuacji na Ukrainie może spowodować falę uchodźców, która w pierwszej kolejności pojawi się w Polsce. Co wtedy?

O powadze sytuacji świadczy fakt zgodnego działania rządu i opozycji w Sejmie. Jest to godne odnotowania, bo przez ostatnie kilka lat mieliśmy do czynienia z sytuacją kiedy strony były jedynie zainteresowane robieniem sobie na przekór. Tylko czy teraz to wystarczy?

stary.piernik