Komuno wróć? Serio?

Komuna w III RP ma się dobrze, a nawet coraz lepiej. Wpadka z minionej kadencji Sejmu i Senatu przeszła do historii. W międzyczasie kilku jej polityków czujnie zmieniło barwy polityczne /ale nie przekonania/.
W tym roku szerokim frontem wrócili. Najbardziej zasłużeni, na plecach Schetyny, weszli do PE.
W wyborach jesiennych zbieranina /SLD, Razem, Wiosna i Zieloni/ wróciła na ławy sejmowe i senackie.
Ich specjalnością jest destrukcja, wytykanie innym że nic nie zrobili dla dobra ogółu, obiecywanie gruszek na wierzbie /o ile wrócą do realnej władzy/, a przede wszystkim utrwalanie narracji o wiodącej we współczesnym świecie roli Związku Radzieckiego którego kontynuatorem jest Federacja Rosyjska.
Doszło do śmiesznej w mojej ocenie sytuacji gdy KO, dawniej PO, rywalizuje z tą lewicą o to kto z nich jest bardziej lewicowy, kto zgarnie pod swe skrzydła więcej elektoratu.
Jest jednak coś co mnie już nie śmieszy. Obserwuję w mediach różne programy publicystyczne.
Ze zdziwieniem odnotowuję nadreprezentację przedstawicieli lewicy w tych programach. Oni w tych programach wylansowali się, a niektórym udało się dzięki temu, stosunkowo tanim kosztem, wejść do parlamentu. Mówię tu o mediach państwowych, nie prywatnych.
„Godna” uwagi jest tolerancja prowadzących programy dla chamstwa przedstawicieli lewicy, czy po prostu lewaków występujących w tych programach. Palmę pierwszeństwa przyznaję p. M. Ogórek o której zawsze będę pamiętał, że kandydowała na prezydenta RP z poręczenia L. Millera.
Zastanawiam się co wnoszą do debaty publicznej te różne „młode wilki”? Szczerze? Swoją głupotę i cynizm. Przychodzą do studia i z namaszczeniem klepią wyuczone formułki /wedle przekazu dnia/, nie zawsze związane z dyskutowanym wątkiem. Chodzi tylko o to żeby zaistnieć medialnie.
Klasyką jest Jażdżewski i Jachira, wcześniej bimbrownik z Biłgoraja i wielu im podobnych. Gdyby nie ich zachowania, kto wiedziałby o ich istnieniu?
Celem nadrzędnym jest dla nich destrukcja społeczeństwa, doprowadzanie do kolejnych podziałów.
Można też postawić pytanie czy robią to świadomie? Wiedzy najczęściej zero, bo między uszami nie ma na nią miejsca. Za to z zapamiętaniem atakują to co dla spójności społeczeństwa jest istotne, a więc prawda historyczna i przywiązanie do wiary katolickiej.
Inne metody stosują na terenach nadgranicznych /tzw. ściana wschodnia/, inne na Śląsku, jeszcze inne na Pomorzu, czy Wielkopolsce. Cel zawsze ten sam. Dzielić, dzielić i jeszcze raz dzielić. Podzielonymi łatwiej manipulować.
O tych metodach manipulacji ciekawie pisze @G. Maciejewski http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/nie-ma-ulicy-upaszki-w-biaymstoku
W tej rozgrywce chyba powinno paść pytanie do kogo powinna należeć dbałość o prawdę historyczną?
Do państwa, czy do samorządu? A może do jednych i drugich, jednak ze wskazaniem na państwo.
Na pewno nie można tego zostawić własnemu biegowi.
Źle się dzieje dlatego, że postkomuna zrobiła sobie z walki o prawdę historyczną maczugę do zwalczania koalicji rządzącej. W swym zapamiętaniu zapomina, że znowu występuje przeciwko społeczeństwu.
Jeżeli opozycja domaga się przestrzegania konstytucji to trzeba w końcu jej apele traktować poważnie i to przestrzeganie zacząć egzekwować, i to bez taryfy ulgowej, właśnie od przedstawicieli opozycji która widocznie tej konstytucji nie czyta, a traktuje ją jak TW Bolek. 

stary.piernik