piątek, 4 października 2019

Obyśmy zdrowi byli.


Wśród wielu tematów kampanii wyborczej na czołowych miejscach znajduje się stan służby zdrowia.
Trudno o obiektywizm bo w kampanii liczy się jedynie efekt propagandowy.
Nie jestem w tym zakresie autorytetem. Nie mam też wystarczającej wiedzy, ale dla jasności sprawy przypomnę okoliczności w jakich realizowano, pod szyldem III RP, demontaż państwa polskiego, zwany też reformą Balcerowicza. Nie ominęło to służby zdrowia.
Zlikwidowano szkoły pielęgniarskie. Później podwyższono wymagania zawodowe /studia wyższe/ dla tego zawodu. Otwarcie granic na zachód spowodowało wyjazd chętnych „za chlebem”. Wyjeżdżał personel pielęgniarski i lekarze. Mówi się, że tym sposobem wyemigrowało znacznie ponad 100 tysięcy lekarzy i pielęgniarek /podobno około 140 tysięcy/.
W kolejnych fazach reform służby zdrowia żonglowano pieniędzmi których zawsze było za mało. Wszystko po to żeby ukryć skalę marnotrawstwa pieniędzy budżetowych.
Dla krajowych macherów cel był prosty, sprywatyzować służbę zdrowia. Nie chodzi tylko o deklarację posłanki Sawickiej. Proceder był wcześniej realizowany bez tej deklaracji. Kombinacje trwały od lat. Realizowano je wielotorowo. Przejmowano na preferencyjnych warunkach państwowe szpitale i przychodnie. Najczęstszym pretekstem było nadmierne zadłużenie placówek służby zdrowia.
Z czasem „prywatni inwestorzy” zaczęli budować własną sieć przychodni, a później nawet szpitali /początkowo tzw. dziennych/. Interes kwitnie czemu trudno się dziwić jeśli ma poparcie urzędników państwowych odpowiedzialnych za sprawne funkcjonowanie publicznej służby zdrowia. Wystarczy przypomnieć będącego dzisiaj na topie posła Neumanna, byłego wiceministra zdrowia.
Niepostrzeżenie te sieci zaczął wykupywać obcy kapitał.
Ze służbą zdrowia związany jest przemysł farmaceutyczny.
Mieliśmy własne fabryki leków. Ponieważ nam się nic nie opłacało, fabryki sprzedano. Nowi właściciele likwidowali produkcję lub uruchamiali wg własnych priorytetów. Problem dotyczył półproduktów których produkcję, w skali Europy, przeniesiono głównie do Chin.
Po czasie zorientowano się, że produkcja wielu leków w Europie, w tym w Polsce, utyka z powodu okresowych braków półproduktów. Do dzisiaj tylko w Polsce można bezkarnie reklamować leki których nie można jednak kupić w aptekach.
Ze strony służby zdrowia słyszymy ciągle to samo: „za mało pieniędzy”. Za mało dla personelu, za mało na funkcjonowanie szpitali i przychodni.
Z trwającej dyskusji wyłania się jednak inny obraz. Skala marnotrawstwa pieniędzy przeznaczonych na służbę zdrowia.
Nie istnieje skuteczny nadzór nad wydatkowaniem pieniędzy przeznaczonych na służbę zdrowia. Przekręty mają miejsce dosłownie wszędzie. Mimo zaawansowanej informatyzacji sytuacja jest nie do opanowania. Kolejne próby unormowania sytuacji kończą się fiaskiem.
Problem reformy służby zdrowia sprowadza się do tego, że jest deficyt czasu. Politycy boją się otwarcie powiedzieć, że na efektywne zmiany potrzeba bardziej czasu niż pieniędzy. Chorzy jednak nie chcą czekać i nie mogą. Dlatego, jak dotychczas bezskutecznie, próbuje się ratować sytuację przez zwiększanie wydatków na służbę zdrowia.
Dzisiaj brakuje wykwalifikowanego personelu. Brakuje efektywnego systemu przyjęć do lekarzy specjalistów. Nie ma skutecznego sposobu eliminacji zapisów jednego pacjenta do kilku kolejek /gdzie będzie szybciej/.
Nie można opanować systemu refundacji leków. Leki w Polsce, w porównaniu do innych krajów Europy są tańsze. Otwarła się droga dla mafii lekowej, która przez lata wywoziła deficytowe leki TIR-ami. Po co bawić się w eksport indywidualny, czyli w drobnicę.
Ludzi nie da się dłużej oszukiwać. Trzeba przedstawić plan na lata i systematycznie go realizować. Innej drogi nie ma. Wszystko inne będzie oszustwem.
p.s. Ostatnio nagłaśniany jest jeszcze inny problem. Dotyczy wadliwej rejonizacji szpitali, ściślej poszczególnych ich oddziałów. Chodzi o to, że w niektórych rejonach Polski poszczególne szpitale są za blisko siebie w stosunku do liczby mieszkańców. Dla odmiany są rejony gdzie te odległości są zbyt duże. Nie ma jednak wytycznych ministerstwa zdrowia jak to powinno wyglądać w detalach.
Opozycja bardzo chętnie wytyka złe działanie SOR. Ale tu wracamy do punktu wyjścia.
Wszystkiego naraz naprawić się nie da. Widocznych efektów poprawy też nie oczekujmy natychmiast.
Nie chcę być złośliwy, ale w rządzie najbardziej stresogenne jest stanowisko ministra zdrowia.
W kolejnych rządach III RP najwięcej zgonów odnotowano wśród ministrów zdrowia. Pamiętam trzech ministrów którym to stanowisko nie wyszło na zdrowie. 



stary.piernik

9 komentarzy:

  1. https://sport.interia.pl/raporty/raport-lekkoatletyczne-ms-2019/interianams/news-lekkoatletyczne-ms-ogromne-rany-na-ciele-wielka-cena-finalu-,nId,3260242

    OdpowiedzUsuń
  2. W trwającej nawalance związanej z taśmami Neumanna brakuje mi jednego.
    Kidawa-Błońska powiedziała, że nie będzie komentować wypowiedzi Neumanna bo nagranie jest nielegalne. Pytam się więc czy nagrywający miał wnioskować do sądu o zgodę na dokonanie nagrania?
    K-B zdaje się zapominać, że nielegalne nagrania wywróciły do góry kołami niejedną karierę polityczną.
    Tu chodzi mi o coś innego. Dotychczas nikt jasno nie powiedział, że mimo nielegalności taśmy są materiałem dowodowym przeciwko PO i metodom jej postępowania. Nikt nie zakwestionował ich autentyczności.
    Nie zgadzam się również co do tego, że można je porównywać np. do wypowiedzi ministra Ardanowskiego w sprawie realizacji wniosków o dopłaty unijne. Tu mamy do czynienia z obstrukcją urzędniczą.
    Może warto zainteresować się na czyje polecenie? W końcu kadry urzędnicze nie zostały po 2015 roku wymienione w 100%.
    Jako obywatel mam pytanie czy pojawią się jakieś zarzuty wobec Neumanna przed wyborami 13 października. Chodzi o formalne oskarżenie i postawienie zarzutów. Podstaw prawnych nie brakuje. Zostały już wielokrotnie wskazane.
    Jak to jest z tą wolą polityczną?

    OdpowiedzUsuń
  3. W związku z uroczystościami pogrzebowymi Kornela Morawieckiego zwrócono uwagę, że Zmarły doczekał się uznania dla swych dokonań jeszcze za życia. Ale drogę do tego miał długą i krętą.
    Warte zastanowienia jest to, że nie znajdował uznania w oczach opozycji spod znaku Solidarności firmowanej przez Wałęsę.
    Tamtym brakowało wyobraźni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamci to nawet nie wiedzieli czy ich Szwędaczek przeskoczył płot, czy przypłynął w motorówce.

      Usuń
    2. Mieli dosyć czasu żeby się dowiedzieć. Ich interes był inny.

      Usuń
    3. Pytanie na dzisiaj brzmi: kto wypuszcza „Szwendaczka” /autorstwo nie moje/ z psychiatryka i podtyka mu mikrofon? On do końca swego życia będzie się mścił za to, że sędziom zabrakło odwagi żeby powiedzieć jednoznacznie że TW Bolek był na usługach SB. Jest za mało rozgarnięty żeby wiedzieć kiedy zejść ze sceny. Jest rozgrywany, a sam wobec siebie całkowicie bezkrytyczny. Jest po prostu żałosny.

      Usuń
    4. Jeżeli już punktujesz autorstwo, to szwędaczka:). Licz się z tantiemami.:)
      Jest żałosnym chamem. A może nie? Sadza przy sobie synalka. Na swój prymitywny sposób walczy, będąc na służbie, o przyszłość synka. Ja przynajmniej mogę sobie patrzeć w lustro. Na niego nie głosowałem. Bojkotowałem wybory. Czułem, że jest to manipulacja. Ten kryzys żywnościowy, to napięcie. Teraz podobnie. Demokracja nagraniowa. Ale te żulautorytetu należy roznegliżować każdą metodą. Innej drogi nie ma. Najśmieszniejsze jest SLD, które wije się jak wąż. By wejść do chlewa i dostać się go żłoba.

      Usuń
    5. Wałkowanie taśm Naumanna staje się męczące, żeby nie powiedzieć nudne. Czy jeszcze coś istotnego usłyszymy? Wątpię. Podejrzewam jednak że temat będzie eksploatowany do ciszy wyborczej.
      Warto się jednak zastanowić kto na tej aferze zyska a kto straci? Chodzi o możliwe przepływy międzypartyjne głosów wyborców.
      Po dzisiejszym dniu wątpliwości zostały według mnie trochę rozwiane. Logicznie rozumując, oburzeni wyborcy KO powinni przenieść swoje sympatie na lewicę. Niestety, lewica nie wiedzieć czemu nie chce podjąć prezentu. Zagadka dlaczego? Próbuje to wyjaśnić MK https://www.kontrowersje.net/na_aferze_neumanna_najwi_cej_mo_e_zyska_lewica_ale_salon_im_zamkn_g_by Czy dobrze kombinuje, czy tylko chce błysnąć?
      Coś w tym jest. Z tego co zdążyłem usłyszeć w mediach jest to prawdopodobne. Nie pożywią się także ludowcy. Boją się mściwości Schetyny. Koalicja rządząca też skorzysta w minimalnym stopniu. Ich zysk może nastąpić dopiero po ogłoszeniu wyników wyborów. Skorzystają na metodzie d’Hondta, która może dać przyrost mandatów i samodzielną większość.
      Gra jest warta świeczki. Ważne żeby nie przeszarżować.

      p.s. Zmiana była celowa :)))))))))

      Usuń
  4. Jedną z obietnic wyborczych składanych przez prezesa PiS jest urealnienie dopłat unijnych dla rolników. Jest to związane z nadzieją na powołanie Janusza Wojciechowskiego na stanowisko komisarza UE ds. rolnictwa. Problem w tym, że opozycja nie przebiera w środkach żeby zablokować wybór Wojciechowskiego. Zabiega też o ograniczenie zakresu uprawnień Wojciechowskiego, gdyby doszło do jego wybrania. Takim zabiegiem jest decyzja komisarz UE van der Leyen o przekazaniu uprawnień do decydowania o pomocy publicznej w rolnictwie przyszłej komisarz Vestager obecnie komisarz UE ds. konkurencji/.
    W jaki sposób polscy rolnicy wyrażą swą „wdzięczność” opozycji, w której jest również PSL?
    Poczekamy niecały tydzień.

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: