wtorek, 10 kwietnia 2018

Skąd ta zoologiczna nienawiść dzisiejszej opozycji?



Dzisiaj mija 8 rocznica katastrofy lotniczej na lotnisku Smoleńsk Siewiernyj. 
Trudno  w to uwierzyć, ale w poszukiwaniu prawdy o okolicznościach tej katastrofy postęp jest niewielki, a uczciwie mówiąc żaden. To wszystko co media przekazują jako rzekomo nowe ustalenia w sprawie, to tylko domysły, hipotezy, a nie fakty. Fakty, to według mnie ustalenia, które sąd uzna za dowody w sprawie. Osiem lat do dużo, ale to nie wieczność. Przypomnę kolejny raz, że wyjaśnienie przyczyn katastrofy nad Lockerby /w tym roku minie 30 lat od jej zaistnienia/ trwało 11 lat. Technika prac nad odtworzeniem przyczyny katastrofy to przedmiot naszych, na dzisiaj nierealnych, marzeń. http://gosc.pl/doc/1432500.sledztwo-perfekcyjne
W dotychczasowym śledztwie, według mnie, istotne są dwa wątki. Jeden dotyczy ustalenia przyczyn technicznych katastrofy, a drugi dotyczy odpowiedzialności personalnej osób związanych z organizacją lotu i później prowadzeniem prac mających na celu ustalenie okoliczności katastrofy.
W jednym i drugim przypadku mamy do czynienia z ciągiem matactw i zacieraniem śladów które mogłyby doprowadzić do ustalenia prawdy.
Proszę sobie przypomnieć ile czasu trwało ustalanie prawdopodobnego momentu katastrofy. Rzecz miała miejsce na obrzeżach dużego miasta, wśród ludzi którzy oczekiwali na przybycie samolotu z oficjalną delegacją na czele której stał prezydent Polski! Do dzisiaj nie ma oficjalnej informacji kto i z jakim zabezpieczeniem transportowym oczekiwał na lotnisku Smoleńsk Siewiernyj na tą delegację?
Dlaczego z takim zapamiętaniem Rosjanie ścigali wszystkich reporterów usiłujących dokumentować miejsce katastrofy, konfiskując materiały zdjęciowe i filmowe? Czy chodziło o miejsce przestępstwa? Gdzie te materiały są dzisiaj? Dlaczego, w niewyjaśnionych okolicznościach, zginęło tylu ludzi którzy być może posiadali istotną wiedzę o okolicznościach katastrofy? Wiedza szkodziła jej posiadaczom?
Tematem samym w sobie jest interpretacja prawa międzynarodowego na podstawie którego przystąpiono do badania przyczyn katastrofy. Nie ma cienia wątpliwości, że był to lot wojskowy /samolot i załoga należały do 36 splt https://pl.wikipedia.org/wiki/36_Specjalny_Pułk_Lotnictwa_Transportowego / który w półtora roku po katastrofie rozwiązano. Samolot lądował na lotnisku wojskowym, bo takim jest Smolensk Siewiernyj. To też był element zacierania śladów?
Nie traktuję poważnie opowieści o tym, że władze państwa polskiego straciły głowę i tak łatwo uległy sugestiom strony rosyjskiej o procedurze badania okoliczności katastrofy według przepisów właściwych dla lotu cywilnego. To było bez wątpienia działanie zamierzone. 
Czy prokuratura wyjaśni dlaczego Edmund Klich jako szef PKBWL zasugerował premierowi badanie katastrofy według procedur ICAO? Dlaczego tą sugestię przyklepał minister ON Bogdan Klich? Premier i minister ON mieli do dyspozycji biura prawne. Mogli więc podjąć decyzje po dokładnym przeanalizowaniu stanu prawnego. Zrobili to co zrobili, a więc mieli interes w zacieraniu śladów.
Dzisiaj sytuacja jest niekorzystna jeszcze pod innym względem. Działa przedawnienie. Jeżeli prokuratura zakończy postępowanie wyjaśniające i sformułuje akty oskarżenia, usłyszymy formułę, że winnych nie można ukarać bo przestępstwo, według obowiązującego porządku prawnego, uległo przedawnieniu.
W tle widzę jeszcze jeden problem. Dlaczego nikt nie miał odwagi zaprotestować wobec ewidentnego naruszania obowiązującego prawa przy przejmowaniu obowiązków prezydenta RP? Po co stanowione jest prawo jeśli później nie jest stosowane?
Ta uległość i towarzyszący strach przybrały na sile w kolejnych dniach po katastrofie. Zaakceptowano nieobecność Polaków przy identyfikacji szczątków ofiar katastrofy. Zaakceptowano zacieranie przez Rosjan śladów na miejscu katastrofy. Do tego doszły później kłamstwa Ewy Kopacz. Kłamstwa za które nie poniosła żadnej kary.
Wraku nie zwrócono Polsce. Ten wrak dzisiaj to zaledwie około 30% tego co było samolotem Tu-154M nr boczny 101. Protokół powypadkowy MAK i jego powtórka czyli raport komisji J.Millera to kpina z nas wszystkich. Obie komisje nie prowadziły żadnych badań, a to co przedstawiono jako wyniki badań urąga wszelkiej przyzwoitości.
W ówczesnej sytuacji nie stanął na wysokości zadania Episkopat. Nad tym też przeszliśmy do porządku dziennego.

Jedną z przyczyn która doprowadziła do katastrofy był podział polityczny między rządząca koalicją PO-PSL, a opozycją i urzędującym prezydentem. Zamiast wspólnego wyjazdu Tusk wolał spotkanie z Putinem który w Katyniu poświęcił kamień węgielny pod budowę cerkwi. https://www.youtube.com/watch?v=GCQgdL3462g która została otwarta w 2012 roku https://pl.wikipedia.org/wiki/Cerkiew_Zmartwychwstania_Pa%C5%84skiego_w_Katyniu

Ta zapiekła nienawiść wobec prób wyjaśnienia przyczyn katastrofy, po stronie PO, ma dla mnie tylko jedno wytłumaczenie. Oni czują się współwinni tego co się stało 10 kwietnia 2010 roku.
Dzisiaj dalej żywimy się domysłami, a z konkretów mamy kolejny pomnik upamiętniający ofiary. Zamachu, czy wypadku lotniczego? Tego nie wiem. To mają rozstrzygnąć specjaliści. Czy rozstrzygną i kiedy? Tego też nie wiem, ale czekam. Czekam już osiem lat. 

stary.piernik 

6 komentarzy:

  1. Jak to skąd. Z dziedziczenia. Jak kto pochodzi od małpy. To sama zoologia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty masz na wszystko proste odpowiedzi.

      Usuń
    2. Bo życie jest proste. Nawet je począć można tylko prostym. Nie miętkim. Mietkiem. Gdzie by Polska była. Gdybyśmy mieli twardych roztropnych polityków. Jest generalna zasada, że nie ufa nikomu. Nawet sobie. A kocha bezgranicznie.

      Usuń
    3. Ale nie mamy i chyba długo jeszcze mieć nie będziemy.
      Ci którzy uważają się za elity nie są tego warci. Niestety.

      Usuń
  2. Teoretycznie powinienem napisać, że upływ czasu robi swoje. To teoria, a praktyka?
    Tamtego dnia musiałem po raz kolejny w swym życiu zweryfikować swój ogląd rzeczywistości. Dotychczas miałem wewnętrzne przekonanie, że samolot którym leci najważniejsza osoba w państwie bądź co bądź blisko 40-milionowym, nie powinno spotkać nic złego. Z historii wiedziałem, że w katastrofie lotniczej zginął gen. Sikorski, a było to skutkiem zamachu na jego życie. Były wypadki lotnicze w których ginęły ważne osobistości życia politycznego. Nie było jednak nigdy przypadku katastrofy w której zginęło blisko 100 osób zajmujących najwyższe stanowiska państwowe i wojskowe. Nie było też przypadku żeby w sytuacji tak wielkiej katastrofy organizacje ponadnarodowe, czyli NATO, nie upomniały się o swoich najwyższych dowódców wojskowych. Nie było też przypadku tak ostentacyjnej nieobecności na uroczystościach pogrzebowych pary prezydenckiej głów innych zaprzyjaźnionych państw. Zanieczyszczenie przestrzeni powietrznej przez wybuch wulkanu w Islandii było tylko prymitywnym wybiegiem.
    To wszystko zmusza do postawienia tezy, że wielcy tego świata wiedzieli doskonale co naprawdę wydarzyło się na lotnisku w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Nie ma potrzeby roztrząsania które wywiady wojskowe znały szczegóły katastrofy. Dlatego przyjęli solidarnie postawę neutralną wobec tego zdarzenia. Tak było im najwygodniej, a polskie władze na to nie zareagowały.
    Osobnym problemem jest postawa Federacji Rosyjskiej. Trzeba mieć świadomość, że w tamtejszych realiach nikt nie odważy się puścić bąka, czy popełnić inne faux pas bez zgody odpowiedniego czynownika. Zwalenie winy za katastrofę na pilotów, bezczeszczenie zwłok, okradanie ich, to można powiedzieć norma. Polskie władze na to świadomie się godziły, bo nienawiść polityczna była dla nich ważniejsza niż cokolwiek innego. Na ołtarzu tej nienawiści poświęcili nawet swych towarzyszy partyjnych.
    Ohyda!

    OdpowiedzUsuń
  3. W tej notce jest tylko wzmianka o osobach które przypłaciły życiem wiedzę o okolicznościach katastrofy lotniczej w dniu 10 kwietnia 2010 roku http://niewygodne.info.pl/artykul8/03701-Niepokojaca-seria-tajemniczych-zgonow.htm Pełna lista liczy już kilkadziesiąt osób. Mówiąc o okolicznościach ich śmierci wprowadzono w mediach pojęcie „seryjnego samobójcy”. Mówiąc językiem konkretów sugeruje się, że winne ich śmierci są „osoby trzecie”. Tu jest dopiero pole do domysłów! Nie ma nawet sugestii, czy tych zabójstw dokonywało komando mające swych mocodawców w Polsce, czy poza jej granicami?

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: