środa, 4 kwietnia 2018

... i po świętach!



Kwiecień. To już drugi kwartał tego roku. I co? Ano nic. Dalej drepcemy w miejscu i zżera nas coraz większa frustracja, a właściwie bezsilność wobec tego co się wokół dzieje.
Kwiecień zapowiada się jako miesiąc urodzajny pod względem wydarzeń publicznych. Niestety, ale nie oczekujmy żadnego przełomu.
Od czego zaczniemy?
Niewątpliwie wydarzeniem numer jeden będą obchody 8 rocznicy katastrofy smoleńskiej.
Z przełomu nici. O tym było już wiadomo na początku roku. Raportu końcowego nie będzie ba, nie będzie żadnego raportu. Ciągle robi się. Wraku samolotu też nie ma i nie wiadomo czy kiedykolwiek będzie /w Polsce/. Jeżeli opublikowane zostanie cokolwiek, to będzie tylko uprawdopodobnieniem domysłów. Wartość dowodowa dla sądu żadna. Jeżeli wierzyć deklaracjom prezesa PiS, zakończą się „miesięcznice”. Będzie za to pomnik upamiętniający ofiary katastrofy w miejscu szczególnym jakim jest Plac Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Spory na temat tego czy lokalizacja jest właściwa, będą trwały latami. Odnotować należy deklarację totalnej opozycji, że po jej dojściu do władzy pomnik usuną. Gdzie? Nie wiadomo. Może do Kozłówki? Cała nasza nadzieja w tym, że ich dojście do władzy to melodia raczej odległej przyszłości. Z drugiej strony, w tym zwariowanym świecie niczego nie można wykluczyć.

Kolejny problem związany jest z porządkowaniem wymiaru sprawiedliwości. Teraz utknęliśmy na etapie zwołania posiedzenia inauguracyjnego Krajowej Rady Sądownictwa. Czy jest to problem autentyczny, czy wydumany? Czy ustawodawca okazał się, po raz kolejny, za mało przewidujący?  Nie ma kto zwołać posiedzenia, bo ustawowo zobowiązana osoba, I prezes SN, gra sobie w kulki ze wszystkimi i nie chce tego terminu wyznaczyć. Teoretyczne państwo nie potrafi zaprowadzić porządku, czyli zwyczajnie, w związku z osiągnięciem wieku emerytalnego, wysłać panią prezes do domu, czyli w stan spoczynku.
Moim zdaniem, ta sprawa stanowi element układanki w której swoje rozgrywa PAD, koalicja rządząca i oczywiście „uprzywilejowana kasta”. Jak długo będzie to trwało, tego najstarsi górale nie wiedzą.

Można się ze mną nie zgadzać, ale według mnie mamy do czynienia z pełzającym zamachem stanu w wykonaniu urzędującego prezydenta RP. Dlaczego tak twierdzę?
Po okresie bezkonfliktowej współpracy z koalicją rządzącą prezydent zaczął wetować ustawy ustrojowe.
Na początku zawetował cztery ustawy uchwalone przez Sejm poprzedniej kadencji. Weta były skuteczne, bo Sejm VII kadencji nie zdążył się do nich ustosunkować.  
Od utworzenia rządu w listopadzie 2015 roku większość sądziła, że dojdzie do frontalnego porządkowania złogów pomagdalenkowych. Zgodnie z planem toczyło się to do ustawy o regionalnych izbach obrachunkowych, którą prezydent zawetował w początkach lipca 2017 roku. W komentarzach zwrócono wówczas uwagę, że prezydent przed zawetowaniem mógł zasięgnąć opinii TK. Koalicja rządząca zlekceważyła to weto. http://www.wnp.pl/parlamentarny/wydarzenia/ustawa-o-rio-weto-prezydenta-przewazyly-argumenty-samorzadow,23898.html  https://wpolityce.pl/polityka/348520-andrzej-duda-zawetowal-ustawe-o-regionalnych-izbach-obrachunkowych-lapinski-prezydent-wsluchal-sie-w-glosy-samorzadowcow
W toku dyskusji publicznej o zawetowaniu ustawy o RIO zwrócono również uwagę na towarzyszące okoliczności. Przeciek o możliwym zawetowaniu pochodził z kancelarii prezydenta. Do ustalenia pozostaje kwestia źródła. Tak czy inaczej nie ma mowy o przypadku.

W krótkim odstępie czasu, jeszcze w lipcu, prezydent zawetował ustawy o KRS i SN, przepuszczając nowelizację ustawy o ustroju sądów powszechnych.  http://niezalezna.pl/200040-ustawy-o-sadzie-najwyzszym-i-krs-jest-uzasadnienie-weta-prezydenta  http://www.pch24.pl/prezydent-podpisal-nowelizacje-ustawy-o-ustroju-sadow-powszechnych--bedzie-losowy-przydzial-spraw,53346,i.html
Podkreślenia wymaga, że prezydent ani jego kancelaria nie zgłaszały zastrzeżeń do zawetowanych ustaw na etapie ich procedowania w Sejmie. Zgodnie ze złożonym  publicznie zobowiązaniem prezydent przygotował własne projekty ustaw https://www.polskieradio.pl/130/5925/Artykul/1932209,Prezydenckie-projekty-ustaw-o-KRS-i-SN-Jakie-zmiany które ostatecznie przeszły procedurę legislacyjną i stały się obowiązującymi aktami prawa http://www.tvp.info/35307739/prezydent-podpisal-ustawy-o-krs-i-sn  http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/1095169,ustawa-o-sn-i-nowelizacja-ustawy-o-krs-opublikowane-w-dzienniku-ustaw.html  O szczegółach procedowania tych prezydenckich projektów ustaw milczę. Zainteresowani znajdą wszystko.

Życie pokazało, że nie są to twory doskonałe, bo do dnia dzisiejszego nie można zwołać inauguracyjnego posiedzenia nowego składu KRS o czym piszę na początku tej notki.

Targi między prezydentem a koalicją rządzącą nie ograniczały się do owych ustaw. Prezydent od dłuższego czasu dąży do podporządkowania sobie rządu /bez zmiany konstytucji/, co jest jawnym naruszeniem tejże konstytucji. Wojna podjazdowa doprowadziła do rekonstrukcji rządu o którego premierze prezydent powiedział „to mój premier”. Teraz nie chodzi już tylko o słowa. https://www.polskieradio.pl/130/5925/Artykul/1951690,Andrzej-Duda-do-Mateusza-Morawieckiego-jest-pan-moim-premierem 

Wielu zadaje sobie pytanie czy to faktyczna marginalizacja roli prezesa PiS? Czy coś znacznie poważniejszego? Być może więcej dowiemy się po konwencji PiS która odbędzie się wkrótce.

Te próby rozwalenia koalicji rządzącej od wewnątrz ujawniono na etapie rekonstrukcji rządu.
Jakoś mało uwagi przywiązywano do faktu, że koalicja od początku nie była monolitem. To zbieranina koniunkturalistów którzy zostawieni sami sobie nigdy niczego by nie osiągnęli. Ale taka jest polityka. W rezultacie PiS, Ziobro i Gowin utworzyli koalicję która po wyborach w 2015 roku pozbawiła władzy koalicję PO-PSL. Zapomniano, że Gowin jeszcze niedawno był w poprzednim rządzie ministrem z ramienia PO, a Gliński dość długo przedstawiany był jako awaryjny premier „techniczny”. Konflikt z obozem prezydenta ujawnił ciągoty Gowina do współpracy z obozem prezydenckim. Nie należy też zapominać o zalotach Kukiza, który od dawna kombinuje jak przejść ostatecznie do obozu prezydenckiego.

Na to wszystko nałożyła się awantura wywołana nowelizacją ustawy o IPN. Teraz dopiero okazało się kto wróg a kto przyjaciel. Nam pozostaje zastanawianie się czy to wszystko jest dokładnie zaplanowane, czy jest dziełem przypadku? Osobiście wykluczam przypadek.
Temat został rozdmuchany medialnie ponad wszelką przyzwoitość, ale też okazało się, że punkt ciężkości leży gdzie indziej. Ustawa o IPN to jedno, a kwestia reprywatyzacji mienia porzuconego i upaństwowionego po II wojnie światowej, to drugie. Ujawniono, że w wewnętrzne sprawy suwerennego podobno państwa jakim jest Polska, ściślej III RP, ingerują bezpardonowo i o dziwo skutecznie, państwa zewnętrzne. Na pytanie czy tu gdzie mieszkamy i żyjemy jest Polska, czy Polin, jednoznacznej odpowiedzi ze strony naszych władców brak.

Z czego wynika dziwny zwyczaj regularnych wyjazdów naszych rządców do Izraela? Jeżdżą prezydenci, premierzy, duże składy kolejnych rządów, parlamentarzyści itd. Odbywają się rewizyty w Polsce, nie zawsze nagłaśniane. Komunikaty dla mediów, po polskiej stronie, ograniczają się najczęściej do jednego dwóch zdań. 

Tymczasem w Izraelu nie owijają sprawy w bawełnę. Polonia w Kanadzie wydaje swoją gazetę http://ngopole.pl/wydaniaspecjalne/GlosPolski/GLOS%2013A.2018_S.pdf , a w ostatnim numerze na str. 6 czytam coś takiego: Gdyby nie Żydzi Polska by nie istniała - kontrolujemy to państewko!  Tekstów w podobnym  duchu jest znacznie więcej. Po stronie polskiej zero odzewu! Tak się zachowuje suwerenne państwo? 
Ile jeszcze rządów, poza polskim, jeździ regularnie po wskazówki do Izraela? Najbliższy planowany wyjazd nastąpi w czerwcu 2018. https://wiadomosci.wp.pl/rzad-odwiedzi-izrael-mozliwa-wizyta-premiera-6235696982657153a
  
stary.piernik 

1 komentarz:

  1. Czemu mają służyć takie pomysły wychodzące z rządu Morawieckiego?
    Za posłem Robertem Winnickim - Zapowiedź budowy kolejnych muzeów, tj. Muzeum Getta Warszawskiego i Muzeum Chasydyzmu. Czy te pomysły zostały powiązane z gestami wzajemności na rzecz polskiej polityki historycznej ze strony Izraela? Jeśli tak to z jakimi konkretnie i jakie strona izraelska poczyniła zapowiedzi?

    Czy to jest syndrom bitej i poniewieranej kochanki?
    Wybudowaliśmy za nasze pieniądze Muzeum Historii Żydów Polskich Polin za około 400 mln złotych. Płacimy na jego utrzymanie. W zamian co otrzymujemy?
    W tym roku wicepremier Gliński przeznaczył 100 mln zł na Cmentarz Żydowski na warszawskiej Woli https://wpolityce.pl/polityka/373292-100-mln-zl-na-ochrone-cmentarza-zydowskiego-w-warszawie-mkidn-najprawdopodobniej-w-styczniu-zostanie-powolane-muzeum-getta
    Dla porównania, na cmentarze we Lwowie i Wilnie ten sam Gliński wysupłał 10 mln zł łącznie. Sknera!
    Planowana jest budowa Muzeum Getta Warszawskiego. http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,23111459,muzeum-getta-warszawskiego-wicepremier-glinski-zapowiada-jako.html?disableRedirects=true a także Muzeum Chasydyzmu Polskiego. https://naszdziennik.pl/polska/193559,sellin-o-budowie-muzeum-chasydyzmu-polskiego.html
    A co z Polakami, z ich pamięcią historyczną? Na renowację cmentarzy zbieramy co roku do puszek. Na muzea nie ma pieniędzy. Ani na modernizację i remonty istniejących, a tym bardziej na budowę nowych.

    Z czym mamy większy problem, z antysemityzmem, czy z filosemitami?

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: