A
poza tym nuda panie, nuda. Takie też wrażenie można odnieść na podstawie
komentarzy, a właściwie ich braku, wobec bieżących wydarzeń politycznych i to
zarówno krajowych jak i międzynarodowych. Widać to również w TVP Info. Od rana
do wieczora nieustający festiwal programów „magazyn śledczy A. Gargas”
uzupełniony relacjami z Dnia Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego. To co jest
publikowane w przestrzeni medialnej trudno, w większości, uznać za komentarze.
Uwagi
odnoszące się do poczynań KRS uważam za typowe bicie piany. Nic do sprawy nie
wnoszą, poza tym, że pokazują naszą bezsilność wobec uprzywilejowanej kasty
sędziowskiej. Spotkania urzędników Pałacu Namiestnikowskiego z
przedstawicielami koalicji rządzącej, w sprawie ostatecznego kształtu projektów
ustaw o SN i KRS, przypominają instytucję „poważnych chińskich ostrzeżeń”
wystosowywanych przed wieloma laty przez Chiny Ludowe wobec USA. Urzędujący
prezydent chce zawłaszczyć jak najwięcej władzy dla siebie i swoich urzędników,
nie mając ku temu jasnego umocowania prawnego, zastępując to własną
interpretacją obowiązującego prawa.
Innym
obszarem rywalizacji jest wpływ na obronność i bezpieczeństwo państwa.
Prezydent, nie mając kwalifikacji, ani kompetentnych urzędników, chce mieć
decydujący wpływ na te sprawy. Trzeba jednoznacznie stwierdzić, że nie idzie za
tym przejęcie odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Dziecinadą ze strony
urzędującego prezydenta jest blokowanie awansów generalskich, w odwecie za
cofnięcie dostępu do informacji niejawnej pracownikowi BBN gen. Kraszewskiemu.
Waga spraw nie ta. Przy okazji, kto w końcu ma w otoczeniu urzędującego prezydenta
RP głos decydujący? Oczywiście, poza
panią Zofią Romaszewską.
Koalicja
rządząca też znalazła sobie kolejny wdzięczny temat jakim jest reorganizacja
rządu. Jeżeli jest taka potrzeba, to zwyczajnie trzeba to zrobić, a nie robić
medialnego show, ciągnącego się w dodatku tygodniami.
Czy
to ma być sposób na ostateczne zniechęcenie do obserwacji programów
publicystycznych telewizji publicznej? Telewizja publiczna twierdzi co innego,
ale każdy ma swój rozum.
Kiedy
wreszcie usłyszę, że zatrzymany w jednej z licznych afer stanął przed sądem i
został skazany prawomocnym wyrokiem połączonym z przepadkiem zagrabionego
mienia? Pomarzyć dobra rzecz.
Póki co trwa zabawa w gonienie króliczka. Jak długo jeszcze?
Póki co trwa zabawa w gonienie króliczka. Jak długo jeszcze?
Z
różnych obrazków trudno dziś sklecić obraz syntetyczny. On owszem istnieje, ale
jest tak przygnębiający, że nikt nie ma ochoty go zaprezentować. Ostatnio został
uzupełniony o kilka faktów ukazanych w programie „Studio Polska”.
Analizuję
teraz sytuację pod kątem tego, czy najpierw pojawiły się partie polityczne
działające w III RP, czy przestępczość zorganizowana? Kto, komu i co
zawdzięcza?
Blisko
30 lat III RP to mimo wszystko spory kawałek mojego dorosłego życia. Może
pamięć już nie ta co kiedyś, ale … Wszelka publicystyka odnosząca się do tego
okresu odnosi się do tego na co było, na danym etapie, zapotrzebowanie
społeczne.
Dzisiaj
pada pytanie co zawdzięczają politycy przestępczości zorganizowanej, a co z
kolei ta przestępczość zawdzięcza politykom? O tym, że takie związki mają
miejsce nie muszę nikogo przekonywać.
Nie
znajdziemy opracowań w których ta wiedza jest wyłożona jak kawa na ławę. Do
tego potrzebne są tzw. twarde dowody, czyli takie, które zostaną uznane przez
dowolny sąd, ale jednak obiektywny. Jest oczywiste, że o takie dowody trudno,
bo naruszeń prawa na ogół nie dokonuje się w świetle jupiterów.
Nie mówię tu bynajmniej o przestępstwach drogowych. W końcu przestępcę nie skazuje się za popełnione czyny, ale za to, że dał się złapać.
Nie mówię tu bynajmniej o przestępstwach drogowych. W końcu przestępcę nie skazuje się za popełnione czyny, ale za to, że dał się złapać.
Co
innego publicystyka. Tu można sobie
pozwolić na pewien luz, a jednocześnie z „ostrożności procesowej” nie można
pójść za daleko. Stąd wszelkie publikacje pełne są niedomówień, bo co innego coś
wiedzieć, a co innego napisać o tym wprost. Źródła informacji z których
korzystają publicyści nie zawsze, czy na ogół, nie życzą sobie zbytniej
popularności. To szkodzi. Zresztą mówi o tym wyraźnie np. Gadowski. Podobnie
rzecz wygląda z najświeższym newsem odnoszącym się do sprawy sprzed lat, czyli
do poczynań wicepremiera Pawlaka negocjującego kontrakt gazowy z Gazpromem. Na
czym polega ten news?
O niewyjaśnionych biznesach naczelnego strażaka napisano już tomy. Podejrzenia o łapówki, bez dowodów, to pomówienia. Kto ma interes w tym żeby temat wyciągnąć teraz na światło dzienne? Są jakieś szczególne powody? Czy to ma być tylko przykrywka dla innych niewygodnych tematów?
O niewyjaśnionych biznesach naczelnego strażaka napisano już tomy. Podejrzenia o łapówki, bez dowodów, to pomówienia. Kto ma interes w tym żeby temat wyciągnąć teraz na światło dzienne? Są jakieś szczególne powody? Czy to ma być tylko przykrywka dla innych niewygodnych tematów?
Ale
ad rem. Świat przestępczy nie działa w próżni. Kwitnie w sprzyjających dla
siebie warunkach.
Jakie
one powinny być? Przede wszystkim to „dziurawe prawo”. Dalej to niechęć władzy
do egzekwowania istniejącego prawa i wybiórcze stosowanie prawa. Zwornikiem
jest jednak jawne lub ukryte wsparcie ze strony polityków dla działalności
przestępczej. Ten mechanizm może jednak sprawnie funkcjonować tylko wtedy gdy
obie strony tego układu są zadowolone, czyli kiedy obie strony czerpią z tego
korzyści. Najprostszym przypadkiem jest lobbing. Dopuszczalny prawnie, chociaż
pod pewnymi warunkami.
Sprawy
przybierają poważniejszy obrót kiedy wokół jednego problemu dochodzi do współpracy
różnych grup interesów. Wówczas można mówić wprost o działalności mafijnej.
Teraz
można toczyć rozważania na temat tego gdzie mamy, czy mieliśmy do czynienia z
działalnością mafijną? Możliwości wyboru są praktycznie nieograniczone.
Sytuacja
taka miała miejsce nawet w czasach PRL-u. Dodatkowym elementem który trzeba
brać pod uwagę w tych rozważaniach jest lokalizacja. Przykładowo, handel
walutami i prostytucja mogły się rozwijać szczególnie w dużych aglomeracjach
miejskich i miastach portowych. Do współpracy dochodziło między cinkciarzami,
alfonsami, sutenerami i milicją, tudzież służbą bezpieczeństwa.
Powołanie
do życia III RP stworzyło nowe możliwości. Podstawową stworzyła zmiana władzy.
Władzę monopartii zastąpiła władza etosu. Można się zastanawiać na ile ta nowa
grupa była przygotowana do sprawowania władzy? Dzisiaj mogę otwarcie
powiedzieć, że nie była, zwłaszcza finansowo. Bez wsparcia finansowego przestępców
i b. służb specjalnych wiele partii nigdy by nie powstało i nie utrzymało przez
dłuższy czas.
Wcześniej
wytypowana „elita” znała swoje zadania do wykonania, a większość nie miała
zielonego pojęcia co jest grane. Dzięki temu tak łatwo było wciskać masom przysłowiowy
kit, który dla niepoznaki nazwano terapią szokową.
Najpierw,
w czasach schyłkowego PRL-u, zabagniono gospodarkę w sposób maksymalny, a potem,
w III RP, przystąpiono do naprawy zepsutego. Jednak zabrali się za to dyletanci,
z Balcerowiczem na czele, sterowani przez wytrawnych graczy. Odbudowę
realizowano przez burzenie do fundamentów tego, co wspólnym wysiłkiem budowano
przez lata powojenne, a inną metodą było darmowe rozdawnictwo, oczywiście dla
swoich, dobra wspólnego jakim jest majątek narodowy. W tym zamieszaniu
uwłaszczyła się dawna nomenklatura partyjna, a także osoby dopuszczone przez
nią do fruktów.
cdn
stary.piernik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz