Komisja
Jakiego rozpatrywała sprawę reprywatyzacji kamienicy przy ul. Nabielaka 9.
Sprawa jest kojarzona ze śmiercią lokatorki kamienicy pani Jolanty Brzeskiej.
Już na
wstępie posiedzenia nieoceniony poseł PO Robert Kropiwnicki wystąpił z
wnioskami, które są na swój sposób zasadne, ale powinny być zgłoszone przed
posiedzeniem komisji po to, żeby osoby mogły być odpowiednio wcześniej zawiadomione.
Jest tu pewien smaczek polegający na tym, że decyzję reprywatyzacyjną uruchomił
wiceminister MSWiA Arkadiusz Czartoryski, obecnie poseł PiS. Wniosek
Kropiwnickiego został odrzucony głosami 5 do 3, co według mnie jest
manipulacją, ponieważ komisja powinna znać motywy decyzji podjętej w niejasnych
okolicznościach /pośpiech/.
Jako pierwszy
zeznawał Mirosław Kochalski, który zastąpił czasowo przechodzącego na urząd prezydenta
RP Lecha Kaczyńskiego. Zadziwiająca jest wypowiedź Kochalskiego, że „urzędnicy
mają obowiązek niezwłocznego podjęcia decyzji”, skoro w wielu sprawach wydanie
decyzji trwa latami i nikt dotychczas nie poniósł za to żadnej kary. Kochalski
w swych wypowiedziach zaprzecza sobie, a poza tym próbował brać komisję na
krzyk, co według mnie oznacza, że czegoś się obawia. Kochalski zwyczajnie
kłamie jak najęty, co potwierdzały jego kolejne wypowiedzi, zwłaszcza w
odniesieniu do pytań dotyczących znajomości osób związanych ze sprawą
„Nabielaka 9”. To samo dotyczy dopełnienia obowiązku należytego przygotowania
decyzji reprywatyzacyjnej, w związku z art. 76 kpa. Interesujące jest też, że
urzędnik stający przed komisją nie zadał sobie trudu odświeżenia w pamięci spraw
dotyczących okresu pracy w ratuszu i często zasłania się niepamięcią, natomiast
w niektórych sprawach, ważnych dla jego reputacji, wypowiada się w sposób
kategoryczny. To jest jednak cecha charakterystyczna wypowiedzi osób występujących
przed komisją w charakterze świadków.
Warte
odnotowania są też pytania padające ze strony pełnomocników urzędującej prezydent
Warszawy. Chcą wykazać, że poprzednicy nie dopełnili wówczas obowiązku
rzetelnego zapoznania się ze sprawą, przed podjęciem decyzji zwrotowej czyli, że
nie tylko HGW narusza prawo.
Patrząc na
całokształt warszawskiej reprywatyzacji można powiedzieć, że nie wszyscy
pracownicy ratusza, uczestniczący w procesie reprywatyzacji czerpali z tego
korzyści. Bardziej skłonny jestem twierdzić, że zawiniła bezduszność urzędnicza
i rutyna. Jestem pewny, że ci ludzie wiedzieli o sytuacji w domach wcześniej
reprywatyzowanych, o poczynaniach nowych właścicieli, o hurtownikach
skupujących roszczenia i składających w ratuszu wnioski o reprywatyzację
kamienic które nigdy nie były ich własnością przejętą w drodze spadku, czy
dziedziczenia. Winę za zaistniałą sytuację ponosi brak odpowiedzialności
urzędniczej. Ci ludzie wykonywali swoje obowiązki urzędnicze z pełną
świadomością tego, że jedyną karą jaka może ich spotkać jest nagana, w
ostateczności zwolnienie z pracy, nawet w trybie dyscyplinarnym. To nie jest
motywacja do rzetelnej pracy.
Na osobną
uwagę zasługuje postawa Marka Mosakowskiego, hurtowo skupującego roszczenia. Wezwany
dzisiaj jako strona odmówił składania jakichkolwiek wyjaśnień, nawet pod groźbą
nałożenia kary grzywny. Co może mu zrobić komisja? Odpowiedzcie sobie Państwo
sami.
W dalszym
ciągu podtrzymuję swoje stanowisko, że winni naruszenia prawa w procesie
warszawskiej reprywatyzacji powinni być osądzeni i skazani, ze zwrotem
uzyskanych w drodze przestępstwa korzyści.
Tymczasem sprawy tkwią latami w
prokuraturze i dalej nie wiadomo jakie kary spotkają ludzi pokroju
Mosakowskiego i wielu mu podobnych. Jeżeli sprawy dotyczą kilku nieruchomości,
to powinny być prowadzone oddzielne procesy, a nie kumulowane w jednym, którego
nigdy nie uda się doprowadzić do końca.
stary.piernik
Jedną z ciekawostek dotyczących złodziejskiej reprywatyzacji dotyczy pytania kto za tym stoi? Odpowiedź jest zaskakująca. Sprawcą bezpośrednim jest … SLD, ściślej rząd Leszka Millera który dopuścił prawnie do eksmisji lokatorów na bruk. Zaskakujące jest to, że dopuścił się tego rząd lewicowy, dla którego dobro człowieka jest dobrem najwyższym. Ta sama lewica która bez mała wynosi na ołtarze Piotra Ikonowicza, walczącego o prawa tych lokatorów wyrzucanych dzisiaj na bruk w majestacie prawa.
OdpowiedzUsuńCzy wybór Trzaskowskiego jako kandydata PO na prezydenta Warszawy to falstart, czy kolejny element autodestrukcji PO?
OdpowiedzUsuńStanowisko sądu włoskiego w kwestii odszkodowań za zbrodnie popełnione przez Niemców podczas II wojny światowej pokazuje, że nie ma dla tych zbrodni przedawnienia. Jest to bardzo pomocne dla starań Polski o odszkodowania za zbrodnie popełnione przez Niemców na Polakach.
OdpowiedzUsuńSprawa relacji polsko-ukraińskich przez wiele lat była tematem tabu. Jest tu wyraźna asymetria widoczna w relacjach na szczeblu rządowym i na szczeblu społeczności Polski i Ukrainy. Cieniem na tych stosunkach kładzie się okres II wojny światowej i lat powojennych. Dzisiaj doszła do tego sprawa zaszłości związanych z końcem I wojny światowej, a dokładnie walk o polskość Lwowa. W czasach II Rzeczypospolitej poległych polskich obrońców Lwowa uczczono grobami na wydzielonej części Cmentarza Łyczakowskiego. Po II wojnie ta część cmentarza była obiektem szykan ze strony ZSRR, a dzisiaj jest podobnie ze strony Ukrainy.
OdpowiedzUsuńCmentarz Orląt znany jest również z tego, że spośród tam pochowanych wybrano szczątki NN /Nieznanego Żołnierza/, które przeniesiono uroczyście do Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie.
Dzisiaj sprawa statusu Cmentarza Orląt jest jedną ze wstydliwych spraw w relacjach polsko-ukraińskich. Tak naprawdę to cmentarz wojenny, utrzymywany przez Polskę. Dlaczego więc Ukraina ingeruje w jego wygląd, który ogranicza się do zachowania tego co było w okresie II Rzeczypospolitej? Co jednak ważniejsze, dlaczego ta sytuacja nie spotyka się ze zdecydowaną reakcją władz polskich? Skrzynie na orły założono w styczniu 2016 roku! Czy Polska naprawdę jest tylko państwem teoretycznym? Nie sądzę, żeby na podobne zachowanie Ukraińców pozwoliło sobie inne państwo.
http://kontrowersje.net/gazprom_i_psl_czyli_gazowy_kontrakt_mafii
OdpowiedzUsuńKogo zaskakują "wyczyny" Waldiego?
Zapowiedziany artykuł o Pawlaku nie powinien być zaskoczeniem. Przekręt przy kontrakcie gazowym to od dawna tajemnica poliszynela. Jednak co innego podejrzenia, a co innego dowody w sprawie. Pawlaka nikt nigdy za rękę nie złapał. To fakt. Ale też nikt nie powiedział, że jest niewinny. Jego przeszłość jest pełna tajemnic. Taki typowy człowiek znikąd, człowiek do zadań specjalnych. Miał gospodarstwo rolne na którym nigdy nie pracował, bo nie miał czasu, zajęty robieniem kariery, najpierw politycznej, a później w biznesie. Mając rodzinę, dzieci, jak na Polaka-katolika przystało, potrafił się rozwieść i pójść za młodszą i atrakcyjniejszą. https://www.google.pl/search?client=opera&hs=01m&q=Agnieszka+Kaminska+Waldemar+Pawlak&stick=H4sIAAAAAAAAAOPgE-LUz9U3ME4xKSlQ4tFP1zcsqCg3NElJy9BSzE620i9IzS_ISQVSRcX5eVbJpUVFqXkl8QWJRSV5qUUAvdCeaz4AAAA&sa=X&ved=0ahUKEwjT8si4iKjXAhUmApoKHWBOCh0QmxMI1QEoATAZ&biw=1280&bih=672
OdpowiedzUsuńWarto zwrócić uwagę, że po przegranych wyborach parlamentarnych w 2015 roku wycofał się z aktywnego życia politycznego.