Od 11
listopada 2017 roku minęło już sporo, a my ciągle się zastanawiamy co się wtedy
naprawdę stało? Ile tam było przypadku, a ile zaplanowanego działania?
Ale po kolei.
Marsz Niepodległości w obecnej formule organizowany jest od 2010 roku. Wcześniej
odbywał się w składzie ograniczonym do środowisk narodowych spod znaku Młodzieży
Wszechpolskiej.
Z upływem lat
wzrasta liczba osób dobrowolnie uczestniczących w Marszu, ale też co roku Marszowi
towarzyszą prowokacje których sprawców nie udaje się, a może nie chce, złapać
za rękę. Nie zmienia to faktu, że wśród prowokatorów jest również policja.
Przyczyny
takiego stanu rzeczy są różne. Jedną z podstawowych przyczyn złej sławy Marszu
jest zgoda władz Warszawy na marsz na kolizyjnej trasie środowisk lewicowych i
lewackich. Szczególnie agresywny przebieg, za sprawą środowisk lewackich, miały
Marsze w 2010 i 2011 roku. Tegoroczny marsz lewaków został praktycznie medialnie zignorowany.
Na dzisiaj
można powiedzieć, że sytuacja może zostać opanowana. Może nie jest równoznaczne
z jest.
Po drodze była próba zawłaszczenia Marszu Niepodległości przez prezydenta Komorowskiego, który w 2012 roku przeszedł ulicami Warszawy w „Marszu dla Niepodległej”. Pomysł nie wypalił i w latach kolejnych nie było jego kontynuacji.
Po drodze była próba zawłaszczenia Marszu Niepodległości przez prezydenta Komorowskiego, który w 2012 roku przeszedł ulicami Warszawy w „Marszu dla Niepodległej”. Pomysł nie wypalił i w latach kolejnych nie było jego kontynuacji.
Nie potrafi
odnaleźć się również prezydent Duda. W latach 2016 i 2017 zdobył się na napisanie
listu do uczestników Marszu. W tym roku, po nagłośnionych incydentach z hasłami
które pojawiły się na Marszu w Warszawie, prezydent przez swoich urzędników,
wycofał zaproszenie organizatorów Marszu Niepodległości do udziału w komitecie
przygotowującym obchody setnej rocznicy odzyskania niepodległości. Dowcip
polega na tym, że tego zaproszenia wcześniej formalnie też nie było. Jeszcze
sporo czasu przed nami i prezydent może zmienić zdanie, ale póki co znowu będą
obchody oficjalne i obchody w których społeczeństwo będzie spontanicznie
manifestowało swój patriotyzm i dumę z bycia Polakami.
Do czego
zmierzam? Od dawna wiadomo, że w
dzisiejszej Europie demonstrowanie patriotyzmu jest źle widziane. Dlatego światowe
media, zwłaszcza te wrogie z zasady Polsce, z takim zapamiętaniem opluwają tegoroczny
Marsz Niepodległości.
Martwi mnie
nieskuteczne przeciwdziałanie polskiej dyplomacji, rządu i prezydenta. Zacząć
trzeba od tego, że zarówno organizatorzy Marszu jak i nadzorująca jego przebieg
policja nie potrafiły wyłuskać i przynajmniej wylegitymować prowokatorów,
którzy pozostali anonimowi.
Nie trzeba być wyjątkowym specjalistą żeby stwierdzić, że prowokacje były starannie wyreżyserowane. Świadczy o tym „przypadkowa” obecność mediów w miejscu incydentu i błyskawiczne pojawienie się zdjęć z odpowiednim komentarzem w mediach światowych.
Nie trzeba być wyjątkowym specjalistą żeby stwierdzić, że prowokacje były starannie wyreżyserowane. Świadczy o tym „przypadkowa” obecność mediów w miejscu incydentu i błyskawiczne pojawienie się zdjęć z odpowiednim komentarzem w mediach światowych.
Osobiście
uważam, że nasze władze tkwią w rozkroku, bo poza żałosnym popiskiwaniem nie
widzę żadnej zdecydowanej reakcji wobec obcych mediów szkalujących Polskę i
Polaków.
Czy naprawdę
tak trudno zmontować krótki materiał poglądowy pokazujący gdzie naprawdę
odbywają się marsze faszystów, rasistów, nacjonalistów i innych ksenofobów? A
może po prostu trzeba zacząć od ponownego zdefiniowania pojęć podstawowych?
stary.piernik
W całej tej historii niepokoi mnie, czy przypadkiem afera wokół MN nie jest na rękę naszym władzom.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony groźne pomrukiwanie na złych dziennikarzy i ich suflerów, a z drugiej pełna bezczynność, nie tylko dyplomatyczna. Sprawa nie powinna być bagatelizowana, bo obecny atak na Polskę nie ma charakteru przypadkowego. Jest wiele sygnałów, że przygotowania trwały wcześniej. Potrzebny był tylko pretekst, a ten znajdzie się zawsze. http://niepoprawni.pl/blog/krzysztofjaw/atak-na-polske-niebezpieczna-zonglerka-przyszloscia-krajow-ue-a-moze-nie-tylko-ich
http://niepoprawni.pl/blog/romuald-kalwa/100-lecie-obchodow-niepodleglosci-u-prezydenta-andrzeja-dudy-organizatorzy-marszu
UsuńWszystko to co się dzieje wokół tegorocznego Marszu Niepodległości skłania mnie do postawienia pytania: gdzie jest państwo polskie? Czym naprawdę różni się od tego z kolacji u @Sowy&Co?
OdpowiedzUsuńNikt nie ma wątpliwości, że Polaków obraził nie tylko Guj. Ale też gołym okiem widać, że nie zostały podjęte żadne skuteczne działania w celu pociągnięcia go do odpowiedzialności za rzucone bezpodstawnie słowa, wierutne kłamstwa. Dlaczego sprawą ma się zająć tylko np. Ordo Iuris? Które oczekuje wsparcia finansowego ze strony społeczeństwa? Czy to jest nasza prywatna sprawa? Dalej nie słyszę żeby podjął jakiekolwiek działania europoseł PiS Ryszard Czarnecki którego trudno wyciągnąć z kolejnego studio radiowego czy telewizyjnego. Ciągle słychać frazesy, że nas zewsząd obrażają, ale konkretnego przeciwdziałania ani widu ani słychu. Widocznie politycy nie czują się Polakami. Oni mają tylko polskie paszporty, w dodatku dyplomatyczne.
Komu jak komu, ale byłemu premierowi Belgii https://pl.wikipedia.org/wiki/Guy_Verhofstadt jeżeli cierpi na demencję, trzeba przypomnieć „pragmatyzm” Belgów którzy jawnie wspierali III Rzeszę. Belgów którzy od dawna mają problemy z nacjonalistami, mają ciągoty do faszyzmu itd. Nawracanie trzeba zacząć od siebie.
Poza tym nie można przechodzić do porządku dziennego nad tym, że ludzie pokoju Guja kryją się za immunitetem i bezkarnie plują jadem nienawiści.
Ustawka w Nowoczesnej została sfinalizowana.
OdpowiedzUsuńTeraz Lubnauer.
Co dalej z Rabiejem i spółka ze Schetyną?
Wybory prezesa Nowoczesnej to akademicki przykład bicia piany. Czy warto temu zdarzeniu poświęcić więcej niż jedno zdanie? Kto mi uczciwie powie jaką rolę polityczną odegra N pod nowym przywództwem? Ja mam odpowiedź krótką. Marginalną. Po pierwszych słowach jakie padły po ogłoszeniu wyniku głosowania stała się jasność. Tu będzie rozpaczliwa walka o przekroczenie progu wyborczego. Skąd wziąć elektorat? Pierwsze wybory odbywały się pod hasłem „zobaczymy co z tego wyjdzie”, a teraz co sprytniejsi przejdą do PO, może do Kukiza, a reszta? Może założy partię „Szukamy sponsora”?
OdpowiedzUsuńTych niedobitków nawet na dobrą stypę nie stać.