Kolejny
temat który bryluje na pierwszych stronach mediów:
2. Co
zrobić z agresją uchodźców na Europę?
Po
pierwsze, czy to są tylko uchodźcy? czy raczej ludzie zainteresowani poprawą
swego statusu ekonomicznego?
Oświecona
Europa przez dziesięciolecia podejmowała decyzje polityczne, nie pytając się
nas o zdanie. Z upodobaniem eksportowała swoje widzenie świata do obszarów
obcych jej kulturowo. Przy tym ten eksport odbywał się nie zawsze metodami
pokojowymi.
Zapomniano,
że akcja rodzi reakcję. Wywoływanie kolejnych ognisk zapalnych w wielu
zakątkach świata, zwłaszcza w Azji i Afryce, poza śmiercią, kalectwem i dewastacją
ekonomiczną i kulturową, spowodowało exodus mieszkańców z terenów objętych
wojną i głodem do tej sytej i zadowolonej z siebie Europy. Wiele
przemawia za tym, że exodus ma cechy akcji przemyślanej i zorganizowanej. Taki
eksperyment socjologiczny na żywym organizmie. Są tacy, którzy uważają, że
winnych można wskazać palcem. Tak
czy inaczej jest to działanie długofalowe o skutkach trudnych do przewidzenia.
Są tacy wieszcze którzy uważają, że wiedzą jaki jest ten cel, ale dzisiaj
niewielu im jeszcze wierzy.
Oświecona
Europa nie potrafi poradzić sobie z tym nowym dla niej problemem. Na początek
próbuje, jak zwykle, rozwodnić odpowiedzialność. Dzisiaj idealizm Kościoła
Katolickiego miesza się z koniunkturalizmem urzędników UE. Co z tego wyjdzie?
Nie wiadomo.
Po
stronie polskiej zadziwia stanowisko opozycji która wydziera się pod niebiosa,
że Polska nie chce przyjąć 7 tysięcy imigrantów, do czego zobowiązała się w 2015
roku Ewa Kopacz. Ta sama opozycja ani słowem nie wspomina o „osiągnięciach” w
tym obszarze działania bogatych państw UE. Ilu tych uchodźców, poza
przetrzymywanymi w obozach i dzikich obozowiskach, przyjęli między siebie?
Niemcy przyznają się do przyjęcia około 140 tysięcy spośród 1,2 mln których
wpuścili do siebie. Jednocześnie drugie 140 tysięcy umknęło im z ewidencji. Po
prostu nie wiadomo gdzie są. Zeszli do podziemia?
Problem
wywołały głównie kraje Europy zachodniej, które w przeszłości miały kolonie w
Azji i Afryce. Przez lata umożliwiały przyjazd mieszkańców tych, byłych już
kolonii, widząc w nich głównie tanią siłę roboczą i tani sposób na poprawę
skutków niżu demograficznego w bogatych krajach UE.
Wojny
i akcje destabilizacyjne podejmowane w ostatnich latach w północnej Afryce i w
Azji, spowodowały masową ucieczkę z terenów objętych walkami. Z Afryki do
Włoch, a z Azji, przez Turcję, do Grecji. Docelowo wszyscy zmierzają do
Niemiec, Francji, Wlk. Brytanii i Skandynawii. Nie chodzi bynajmniej o pracę,
ale korzystanie z udogodnień socjalnych oferowanych przez te rozwinięte
gospodarczo kraje.
Teraz
sprawę wzięła w swoje ręce Komisja Europejska. Jej urzędnicy, nie wnikając w
szczegóły, próbują przenieść odpowiedzialność za powstały problem, solidarnie na
wszystkie państwa członkowskie UE. Zamierzają narzucić limity przyjęć, a w
razie odmowy, nałożyć kary finansowe, w wysokości przez siebie wymyślonej,
całkowicie oderwanej od faktycznych kosztów utrzymania tych uchodźców. Co
przytomniejsi komentatorzy zwracają uwagę, że uchodźcy, nawet jeśli zostaną
skierowani do Polski, tu nie pozostaną, tylko pójdą dalej np. do Niemiec. Jak
temu przeciwdziałać? Zamknąć granicę na Odrze?
Warto
zwrócić uwagę na apodyktyczność niektórych urzędników UE, którzy wyruszają z
prywatną w gruncie krucjatą przeciwko Polsce i Węgrom. Celuje w tym zwłaszcza dwóch
pajaców https://pl.wikipedia.org/wiki/Frans_Timmermans
i https://pl.wikipedia.org/wiki/Jean-Claude_Juncker
którzy za punkt swego honoru /to czysta ironia z mojej strony/ przyjęli misję
nawracania Polski na drogę cnoty, czyli bezkrytycznego podporządkowania się ich
widzimisię. Nasze szczęście polega dzisiaj na tym, że poza podskakiwaniem jak
przysłowiowa wesz na kołnierzu, niewiele mogą zdziałać. Jednak ciągle nie dają
za wygraną.
W
debacie publicznej zwraca się uwagę, że przybywający do Europy mieszkańcy Azji
i Afryki, nie pochodzą wyłącznie z obszarów objętych działaniami wojennymi.
Wielu z nich chce w ten sposób poprawić swoje warunki egzystencji ekonomicznej.
Jest jednak spostrzeżenie znacznie istotniejsze. Świat arabski, widząc
nierównowagę sił po swej stronie i po stronie atakującej, nasila działalność
terrorystyczną na własnych terytoriach i przenosi te akcje terrorystyczne do
Europy.
Obserwując
skład osobowy imigrantów, podkreśla się, że znaczącą ich część stanowią młodzi
mężczyźni. Stosunkowo mało jest osób starszych, kobiet i dzieci.
Przy
okazji kwitnie działalność przestępcza. Przykładowo, zwraca się uwagę, że w tej
wymarzonej Europie „wyparowało” co najmniej 30-40 tysięcy dzieci, które
przybyły do Europy i nie wiadomo gdzie są obecnie. Jest prawdopodobne, że część
tych zaginionych, na własną rękę, dotarła do swych rodzin, wcześniej osiadłych
w Europie. Część mogła trafić do domów publicznych, a część została uśmiercona
dla uzyskania organów do przeszczepów. Tych wszystkich domniemań dotychczas nie
zweryfikowano.
Stan
zagrożenia atakami terrorystycznymi spowodował wprowadzenie we Francji stanu
wojennego, który trwa ponad półtora roku i nie robi już na nikim wrażenia. W
takich warunkach przeprowadzono tam demokratyczne wybory prezydenckie.
Inną
ciekawostką są dzielnice arabskie, które są faktycznie enklawami do których na
co dzień nie ma dostępu państwo francuskie. Jak w takich warunkach można
poważnie mówić o suwerenności Francji? Podobna sytuacja ma miejsce w Belgii.
KE
nie ma dobrego pomysłu na rozwiązanie kryzysu imigracyjnego. Rząd Polski uważa,
że problem musi być rozwiązany u źródeł, czyli w krajach Azji i Afryki, z
których pochodzą uchodźcy i tam powinna być kierowana wszelka pomoc.
Unijny
Trybunał Sprawiedliwości https://pl.wikipedia.org/wiki/Trybunał_Sprawiedliwości_Unii_Europejskiej
rozpatruje skargę Węgier i Słowacji,
popieraną przez Polskę, w sprawie zasadności nakazu przyjmowania uchodźców
/decyzja KE z 2015 roku/. http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1041576,skarga-slowacji-i-wegier-ws-uchodzcow-trybunal.html
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1763357,Trybunal-w-Luksemburgu-zajal-sie-skarga-Slowacji-i-Wegier-ws-uchodzcow
Wyrok
w tej sprawie ma zostać ogłoszony jesienią br. Sam przebieg procedowania przed
Trybunałem wskazuje, że prawo unijne może być interpretowane w sposób dowolny i
wyrok jest faktycznie loterią.
Dzisiaj
już wyraźnie widać, że KE miota się bezsilnie i usiłuje straszyć opornych
konsekwencjami finansowymi za niepodporządkowanie się jej „genialnym” pomysłom.
Przy okazji, na światło dzienne wychodzą coraz ciekawsze aspekty związane z
relokacją.
Po raz kolejny do grona straszących nas dołączył "krul Europy" https://kresy.pl/wydarzenia/tusk-grozi-polsce-w-zwiazku-z-relokacja-uchodzcow-takie-sa-zasady-w-europie/
cdn
stary.piernik
Tak się „przypadkowo” składa, że relokacja uchodźców staje się tematem co najmniej dnia. Kłopot polega na tym, że przypomina to gonienie własnego ogona. W dyskusji nie pojawiają się żadne nowe elementy. Fakty są następujące: do Europy weszło sporo ponad milion uchodźców których nikt dokładnie nie policzył, nie zweryfikował ich tożsamości i nie ma pomysłu jak ich „zagospodarować”. Decyzję podjęła A. Merkel bez konsultacji z szefami pozostałych państw UE. Dzisiaj, za wszelką cenę, wiodące kraje UE, czyli Niemcy, Francja i Włochy, za wszelką cenę usiłują się podzielić tym dzisiaj niechcianym „szczęściem” z resztą Europy. Unijni kacykowie na siłę dorabiają ideologię solidaryzmu do tego poronionego pomysłu. Brakuje w tym zdroworozsądkowego myślenia, a pozostaje tylko chęć udowodnienia, że możemy tzn. władze UE, zrobić bezkarnie wszystko na co przyjdzie nam ochota. Nazywając rzeczy po imieniu mamy do czynienia z chamskim szantażem, bo prawo unijne mimo, że jest tak rozbudowane, nie przewidziało takiej sytuacji i próby wymuszenia działań zgodnych z pomysłami KE są w gruncie rzeczy bezprawne. Protest Polski i Węgier może okazać się w sumie nieskuteczny i decyzja zostanie przeforsowana, ale wówczas Polska będzie musiała podjąć decyzję, czy przyjmie kontyngent tych uciekinierów, czy zapłaci karę za odmowę ich przyjęcia.
OdpowiedzUsuńMożna dyskutować o tym co zrobią ci uciekinierzy kiedy ich umieszczą w Polsce? Nie trzeba być prorokiem, wystarczy przypomnieć co zrobili Czeczeni uciekający przed prześladowaniami w rodzinnym kraju. Oni w większości przeszli przez Polskę, traktując ją jako kraj tranzytowy. Otwarte pozostaje pytanie, czy na tych 7 tysiącach które ma przyjąć Polska, sprawa się zakończy? Nie bądźmy naiwni. W żadnym z państw Azji i Afryki działania wojenne nie zakończyły się i kolejne pontony płyną do Europy. Będą więc przydzielane kolejne kontyngenty?
Trzeba sobie uświadomić, że nie potrafimy od dziesięcioleci skutecznie rozwiązać problemu repatriacji Polaków wysiedlonych w czasie II wojny światowej z Kresów, a zmusza się nas do przyjęcia obcych nam pod każdym względem ludzi dla których nie jesteśmy pod żadnym względem upragnionym Edenem.
Do czego prowadzi bezrefleksyjność w kwestii relokacji imigrantów przypomniał dzisiaj minister Błaszczak: Finlandia przyjęła do siebie 100 Somalijczyków, a w efekcie ma ich dzisiaj 18 tysięcy. Do czego zdolni są ci ludzie wystarczy przypomnieć informacje sprzed miesięcy. Zaczynało się tak http://wyborcza.pl/1,76842,13026623,Finlandia_chce_byc_rajem_dla_imigrantow.html Później było już tylko gorzej https://ndie.pl/finlandii-doszlo-bitwy-miedzy-imigrantami-a-mieszkancami-miasta-forssa/
OdpowiedzUsuńhttp://www.rp.pl/Przestepczosc/301299975-Finlandia-Rosnie-liczba-gwaltow-i-przestepstw-na-tle-seksualnym.html#ap-1
http://henryk-dabrowski.pl/index.php?title=Ksenofobia_może_uratować_ci_życie
Cytować dalej?