Zbliża się nieuchronnie kolejna rocznica
katastrofy smoleńskiej, a wraz z nią narasta napięcie emocjonalne żądnych
wyjaśnienia okoliczności tej katastrofy.
Jestem
też zainteresowany, ale moje emocje dawno wygasły. Coraz częściej łapię się na
tym, że odbieram wszystko co się wokół tego wydarzenia dzieje jako kiepski
teatrzyk dla gawiedzi. Dzisiaj nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości, że
nasza istotna wiedza w temacie nie zostanie w najbliższym czasie poszerzona.
Pewnych progów nie jesteśmy w stanie przekroczyć.
Wyjaśnianie
okoliczności katastrofy dotyczy okoliczności wewnętrznych, a więc dotyczących
Polski, i okoliczności zewnętrznych, czyli głównie dotyczących Federacji
Rosyjskiej.
Na
forum wewnętrznym nic nowego nie pojawiło się i chyba nie pojawi się. Dlaczego?
Tego nie jestem do końca pewien, ale przypuszczam, że panuje tu jakaś zmowa
milczenia, bądź konflikt, czy rozbieżność interesów. Koncentrowanie się na
Arabskim niczego nie wyjaśni, bo wyjaśnienia pod przysięgą powinno złożyć wiele
osób z rządu z b. premierem na czele, BOR z Janickim na czele, a także z instytucji
ustawowo odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa. Zeznawać winni również
ludzie z kancelarii L. Kaczyńskiego, a także ówczesny marszałek Sejmu RP. Chociaż zeznania
dotychczas opublikowane niejednego przyprawiają o ból głowy.
Federacja
Rosyjska również nie pomoże nam w wyjaśnieniu okoliczności katastrofy.
Z
jednej strony raport MAK oczyszcza ich z wszelkiej odpowiedzialności, a z
drugiej konsekwentnie odmawiają zgody na wydanie Polsce resztek z wraku
rozbitego Tu-154M
nr boczny 101. Uczynili sobie z tego element rozgrywki politycznej z Polską. Zresztą te szczątki samolotu to dla nas już tylko symbol, czy raczej pamiątka, bo materiałem dowodowym pozostał w niewielkim stopniu. Upływ czasu, wielokrotne mycie i czyszczenie też zrobiło swoje. Najgorsze jest jednak świadome zdewastowanie tego, co pozostało w sensie materialnym, po katastrofie. Rekonstrukcja płatowca, dla ustalenia przyczyny jego rozczłonkowania, na podstawie ocalałych szczątków, jest praktycznie niemożliwa.
nr boczny 101. Uczynili sobie z tego element rozgrywki politycznej z Polską. Zresztą te szczątki samolotu to dla nas już tylko symbol, czy raczej pamiątka, bo materiałem dowodowym pozostał w niewielkim stopniu. Upływ czasu, wielokrotne mycie i czyszczenie też zrobiło swoje. Najgorsze jest jednak świadome zdewastowanie tego, co pozostało w sensie materialnym, po katastrofie. Rekonstrukcja płatowca, dla ustalenia przyczyny jego rozczłonkowania, na podstawie ocalałych szczątków, jest praktycznie niemożliwa.
Pomocnym miał się okazać latający
egzemplarz-bliźniak, z numerem bocznym 102. Niestety, ktoś podjął decyzje o
pozostawieniu go bez konserwacji na lotnisku w Mińsku Maz. i dzisiaj ten
egzemplarz nie nadaje się do lotu. Jaką postawę zajmie w tej sprawie
prokuratura?
Inne
państwa, z NATO, czy spoza, nie pytane nie pisną ani słowa.
Wiedzy
niezbędnej do uzyskania obrazu tego co się stało 10 kwietnia 2010 roku nikt nie
poda nam na tacy. W tym stanie rzeczy mamy do czynienia z ciągiem działań
zastępczych. Podstawowym są tzw. miesięcznice. Przez wiele miesięcy byłem w
stanie zrozumieć ich sens, ale od jakiegoś czasu one zwyczajnie denerwują mnie.
Czemu mają służyć?
W
religii katolickiej żałoba trwa nie dłużej niż rok i dotyczy najbliższej
rodziny zmarłego czy zmarłych. O jej przedłużeniu decydują najbliżsi i zwykle
mają ku temu racjonalne powody. Przenoszenie żałoby na tzw. Apel smoleński to
już aberracja. Może warto zastanowić się nad stanowiskiem Marty Kaczyńskiej,
która w katastrofie straciła oboje rodziców? http://www.wsieci.pl/marta-kaczynska-o-apelu-smolenskim-pnews-2890.html
Od
katastrofy minie wkrótce siedem lat! Jaki, poza politycznym, jest wiec sens
tych mityngów? W dodatku organizowanych przed Pałacem Namiestnikowskim? Czy
obecny prezydent RP jest przeciwny budowie pomnika upamiętniającego ofiary
katastrofy? Czy jest przeciwny kontynuacji śledztwa? Nie potrafię tego
zrozumieć, chociaż usilnie staram się.
Kiedyś
napisałem, że realny kapitał na katastrofie smoleńskiej zbił jedynie naczelny GaPol-u.
Ktoś jeszcze?
W
wyjaśnianiu okoliczności katastrofy wszystkie znaczące wątki zostały już
doszczętnie zgrane i to zarówno te, dotyczące wydarzeń przed feralnym wylotem,
jak i po katastrofie.
Konferencja
prasowa zorganizowana przez prokuraturę w dniu 3 bm. też niewiele wnosi do sprawy. O większości spraw o których
mówiono na konferencji od dawna wiadomo.
Nie mam też złudzeń co do reakcji
Rosji na zarzuty postawione rosyjskim kontrolerom lotów. Rosja w tej sprawie
zajęła stanowisko już na etapie śledztwa MAK i jest mało prawdopodobne żeby
nagle zmieniła zdanie. Jest już potwierdzenie tego co tu napisałem
Ktoś
spodziewał się innego stanowiska?
Katastrofa,
będąca skutkiem zestrzelenia cywilnego samolotu rejsowego nad Ukrainą,
doczekała się rzetelnego wyjaśnienia. Co z tego, że Rosja nie przyjmuje do
wiadomości ustaleń międzynarodowej komisji badającej okoliczności zestrzelenia?
Odszkodowania dla rodzin ofiar to oddzielna sprawa i nadal otwarta.
W
sprawie katastrofy smoleńskiej dalej niewiele wiadomo. Oczekiwałem, że sprawa
ruszy z martwego punktu po zmianie władzy w 2015 roku. Spotkało mnie jednak
rozczarowanie. Ciągłe przypominanie informacji znanych od 2010 roku nic nie
wnosi.
Ci którzy interesują się śledztwem mają własne archiwa i wiedzą doskonale co jest nowe, a co tylko odgrzewanym kotletem.
Ci którzy interesują się śledztwem mają własne archiwa i wiedzą doskonale co jest nowe, a co tylko odgrzewanym kotletem.
Kolejne
ekshumacje też potwierdzają tylko to co od dawna wiemy. Potraktowanie zwłok
przez rosyjskich konowałów nie powinno dziwić. Oni zrobili wszystko co mogli
żeby zohydzić Rosję w oczach Polaków. Takie mieli zadanie z którego wywiązali
się na medal.
W
tych rozważaniach nie pojawia się wcale, albo niezwykle rzadko, pytanie o
polską rację stanu. W czyim interesie śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej
prowadzone jest tak nieefektywnie? Czy chodzi tylko o to żeby gonić króliczka?
Jeśli tak to dlaczego?
Moje
doświadczenie życiowe mówi mi jeszcze coś. Nie ma takiej opcji, że poza Rosją
nikt nie wie i nie ma dowodów potwierdzających co naprawdę stało się na dolocie
do lotniska Smoleńsk Siewiernyj w dniu 10 kwietnia 2010 roku. Jeśli jest
inaczej, to znaczy tylko tyle, że współczesna technika i wywiad agenturalny nie
są warte funta kłaków, albo ... są na tyle skuteczne, że umożliwiają idealne
zacieranie śladów zbrodni.
Teoretycznie prezydent RP wraz z osobami
towarzyszącymi nie miał prawa zginąć. Jednak zginął.
p.s.
Najświeższa informacja jest taka, że w związku z obchodami 7 rocznicy
katastrofy warszawski ratusz wydał zgodę tylko na organizację państwowych
obchodów tej rocznicy. /Tak naprawdę przyjął to tylko do wiadomości./ Dlaczego?
Za
to niemiecka agentura medialna z małpią satysfakcją informuje, że w tym dniu w
Warszawie odbędzie się wiec poparcia Donalda Tuska http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/10-kwietnia-w-warszawie-odbedzie-sie-wiec-poparcia-dla-donalda-tuska_975311.html
Na
stronie Ratusza http://www.um.warszawa.pl/aktualnosci/zgromadzenia-10-kwietnia-2017-roku
ani słowa o tym kto organizuje tą hucpę? UFO?
Co
do meritum, czyli śledztwa w sprawie okoliczności katastrofy smoleńskiej, to po
siedmiu latach bardziej interesuje mnie do jakich ustaleń doszła prokuratura
niż opowiadanie po raz n-ty co ta prokuratura zamierza zrobić. Kiedyś sprawa
musi trafić do sądu, a tam liczą się tylko dowody i fakty a nie intencje.
stary.piernik
Chcesz człowieku winnych. Masz ich w zasięgu ręki, nogi i oka. Wszak jesteś Dobrodzieju obserwatorem, nie gapowiczem. Ja jestem gapowiczem. Ale swoje wiem. Wszyscy jesteśmy winni tej licznej śmierci. Tak wszyscy. Bośmy się przyczynili do niej czynnie lub bezczynnie. Czasownikowo. I nigdy to nie powinien, jeżeli chcemy być godni polskiej historii, być dla nas czas przeszły dokonany. Już samo to, że zginął Prezydent, że do tego dopuszczono. Wszyscy dopuścili, świadczy, żeśmy wszyscy winni. Dla mnie to oczywiste. Winny jestem, że, być może, byłem za bierny. Oburzający się. Ale za bierny. Żaden inny. Od kukuńka poprzez pijaka. Nawet się nie zadrasnął. To o czymś świadczy. Nie warci jesteśmy psiej budy. Bo nie szanujemy siebie. Oburzysz się dobrodzieju, Pierniku? A oburzaj się. Tylko mi powiedz jedno. Dlaczego obecnie od półtora roku trwają drwiny z rządy Prezydenta. Dlaczego na Prezydenta mówi się, że śpioch, leń, pozorant, Z klucza jakiegoś, że kolejny pajac? Znowu źle? A na dobicie trumny ze zdrowym rozsądkiem, wbija się gwóźdź nazywany, że to gwóźdź głupich, którzy na Prezydenta głosowali. Oj źle się bawicie prorocy mniejsi i więksi.
OdpowiedzUsuńWinny, czy niewinny? Jakie to ma znaczenie? Prędzej się zgodzę, że naiwny. 30 lat temu miałem w życiu inne priorytety. Rodzina przede wszystkim. Miałem pozycję zawodową i znałem swoje ograniczenia. Nie miałem za to wiedzy którą mam dzisiaj.
UsuńNa naszych oczach działo się to co w innych czasach starczyłoby na kilka pokoleń. Nie zdawałem sobie sprawy jak dalece nasza sytuacja wewnętrzna zależała od widzimisię zagranicy. Tej bliższej i tej dalszej. Nie miałem z kim o tym rozmawiać, bo ojciec zmarł kiedy miałem 20 lat. Musiałem zdać się na własne wyczucie i ono mnie nigdy nie zawiodło. W końcowym okresie pracy zawodowej zacząłem trafiać na ludzi z którymi mogłem poważnie porozmawiać. Ale ci zaczęli zbyt szybko umierać, chociaż byli wśród nich młodsi ode mnie.
Do czynnej polityki nie ciągnęło mnie nigdy i dzisiaj też nie. Ale dzisiaj przynajmniej dobrze odczytuję różne gry i gierki. Mam do tego dystans.
Na krajowym podwórku mamy do czynienia z dwoma grupami które bawią się naszym kosztem w dobrych i złych policjantów. Kiedyś koleżanka w pracy określiła politykę jako zabawę chłopców w krótkich portkach, którzy okładają się w piaskownicy łopatkami w walce o wiaderka Z dzisiejszej perspektywy muszę jej przyznać 100% racji. Nie masz się o co obrażać jeśli piszę, że z dobrej zmiany pozostała już tylko nazwa. Zachowaj trzeźwość spojrzenia, przeżyjesz mniej rozczarowań. Żeby przekonać się kto z nas ma rację, potrzeba czasu, lat. Mnie coraz trudniej nabrać na plewy, czy kiepskie zapewnienia, że będzie lepiej, bo lepiej już było. Takie są realia.
Każdy widzi i słyszy to co chce.
Powiem Ci jeszcze coś. Zbyt wielu i zbyt łatwo uwierzyło, że PiS wygrał wybory w 2015 roku bo był taki skuteczny.
OdpowiedzUsuńZa to nikt nie pyta o cenę wygranej.
Kiepska to satysfakcja, ale kolejne programy które rzekomo rzucają nowe światło na katastrofę smoleńską okazują się być tylko mokrymi kapiszonami. Najświeższy dowód to dzisiejszy program A. Gargas w TVP1 dotyczący organizacji i przebiegu badań katastrofy z udziałem przedstawicieli Polski i Federacji Rosyjskiej. Fakty od dawna znane autorka próbuje sprzedać jako rewelacje które posiada na wyłączność. Nawiasem mówiąc to specjalność jej programów
OdpowiedzUsuń