poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Lata mijają a efektów śledztwa brak



Zbliża się nieuchronnie kolejna rocznica katastrofy smoleńskiej, a wraz z nią narasta napięcie emocjonalne żądnych wyjaśnienia okoliczności tej katastrofy.

Jestem też zainteresowany, ale moje emocje dawno wygasły. Coraz częściej łapię się na tym, że odbieram wszystko co się wokół tego wydarzenia dzieje jako kiepski teatrzyk dla gawiedzi. Dzisiaj nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości, że nasza istotna wiedza w temacie nie zostanie w najbliższym czasie poszerzona. Pewnych progów nie jesteśmy w stanie przekroczyć.

Wyjaśnianie okoliczności katastrofy dotyczy okoliczności wewnętrznych, a więc dotyczących Polski, i okoliczności zewnętrznych, czyli głównie dotyczących Federacji Rosyjskiej.

Na forum wewnętrznym nic nowego nie pojawiło się i chyba nie pojawi się. Dlaczego? Tego nie jestem do końca pewien, ale przypuszczam, że panuje tu jakaś zmowa milczenia, bądź konflikt, czy rozbieżność interesów. Koncentrowanie się na Arabskim niczego nie wyjaśni, bo wyjaśnienia pod przysięgą powinno złożyć wiele osób z rządu z b. premierem na czele, BOR z Janickim na czele, a także z instytucji ustawowo odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa. Zeznawać winni również ludzie z kancelarii L. Kaczyńskiego, a także ówczesny marszałek Sejmu RP. Chociaż zeznania dotychczas opublikowane niejednego przyprawiają o ból głowy.

Federacja Rosyjska również nie pomoże nam w wyjaśnieniu okoliczności katastrofy.
Z jednej strony raport MAK oczyszcza ich z wszelkiej odpowiedzialności, a z drugiej konsekwentnie odmawiają zgody na wydanie Polsce resztek z wraku rozbitego Tu-154M
nr boczny 101. Uczynili sobie z tego element rozgrywki politycznej z Polską. Zresztą te szczątki samolotu to dla nas już tylko symbol, czy raczej pamiątka, bo materiałem dowodowym pozostał w niewielkim stopniu. Upływ czasu, wielokrotne mycie  i czyszczenie też zrobiło swoje. Najgorsze jest jednak świadome zdewastowanie tego, co pozostało w sensie materialnym, po katastrofie. Rekonstrukcja płatowca, dla ustalenia przyczyny jego rozczłonkowania, na podstawie ocalałych szczątków, jest praktycznie niemożliwa. 
Pomocnym miał się okazać latający egzemplarz-bliźniak, z numerem bocznym 102. Niestety, ktoś podjął decyzje o pozostawieniu go bez konserwacji na lotnisku w Mińsku Maz. i dzisiaj ten egzemplarz nie nadaje się do lotu. Jaką postawę zajmie w tej sprawie prokuratura?  

Inne państwa, z NATO, czy spoza, nie pytane nie pisną ani słowa.
Wiedzy niezbędnej do uzyskania obrazu tego co się stało 10 kwietnia 2010 roku nikt nie poda nam na tacy. W tym stanie rzeczy mamy do czynienia z ciągiem działań zastępczych. Podstawowym są tzw. miesięcznice. Przez wiele miesięcy byłem w stanie zrozumieć ich sens, ale od jakiegoś czasu one zwyczajnie denerwują mnie. Czemu mają służyć?
W religii katolickiej żałoba trwa nie dłużej niż rok i dotyczy najbliższej rodziny zmarłego czy zmarłych. O jej przedłużeniu decydują najbliżsi i zwykle mają ku temu racjonalne powody. Przenoszenie żałoby na tzw. Apel smoleński to już aberracja. Może warto zastanowić się nad stanowiskiem Marty Kaczyńskiej, która w katastrofie straciła oboje rodziców? http://www.wsieci.pl/marta-kaczynska-o-apelu-smolenskim-pnews-2890.html

Od katastrofy minie wkrótce siedem lat! Jaki, poza politycznym, jest wiec sens tych mityngów? W dodatku organizowanych przed Pałacem Namiestnikowskim? Czy obecny prezydent RP jest przeciwny budowie pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy? Czy jest przeciwny kontynuacji śledztwa? Nie potrafię tego zrozumieć, chociaż usilnie staram się.

Kiedyś napisałem, że realny kapitał na katastrofie smoleńskiej zbił jedynie naczelny GaPol-u. Ktoś jeszcze?

W wyjaśnianiu okoliczności katastrofy wszystkie znaczące wątki zostały już doszczętnie zgrane i to zarówno te, dotyczące wydarzeń przed feralnym wylotem, jak i po katastrofie.

Konferencja prasowa zorganizowana przez prokuraturę w dniu 3 bm. też niewiele  wnosi do sprawy. O większości spraw o których mówiono na konferencji od dawna wiadomo. 

Nie mam też złudzeń co do reakcji Rosji na zarzuty postawione rosyjskim kontrolerom lotów. Rosja w tej sprawie zajęła stanowisko już na etapie śledztwa MAK i jest mało prawdopodobne żeby nagle zmieniła zdanie. Jest już potwierdzenie tego co tu napisałem
Ktoś spodziewał się innego stanowiska?

Katastrofa, będąca skutkiem zestrzelenia cywilnego samolotu rejsowego nad Ukrainą, doczekała się rzetelnego wyjaśnienia. Co z tego, że Rosja nie przyjmuje do wiadomości ustaleń międzynarodowej komisji badającej okoliczności zestrzelenia? Odszkodowania dla rodzin ofiar to oddzielna sprawa i nadal otwarta.

W sprawie katastrofy smoleńskiej dalej niewiele wiadomo. Oczekiwałem, że sprawa ruszy z martwego punktu po zmianie władzy w 2015 roku. Spotkało mnie jednak rozczarowanie. Ciągłe przypominanie informacji znanych od 2010 roku nic nie wnosi.
Ci którzy interesują się śledztwem mają własne archiwa i wiedzą doskonale co jest nowe, a co tylko odgrzewanym kotletem.

Kolejne ekshumacje też potwierdzają tylko to co od dawna wiemy. Potraktowanie zwłok przez rosyjskich konowałów nie powinno dziwić. Oni zrobili wszystko co mogli żeby zohydzić Rosję w oczach Polaków. Takie mieli zadanie z którego wywiązali się na medal.

W tych rozważaniach nie pojawia się wcale, albo niezwykle rzadko, pytanie o polską rację stanu. W czyim interesie śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej prowadzone jest tak nieefektywnie? Czy chodzi tylko o to żeby gonić króliczka? Jeśli tak to dlaczego?

Moje doświadczenie życiowe mówi mi jeszcze coś. Nie ma takiej opcji, że poza Rosją nikt nie wie i nie ma dowodów potwierdzających co naprawdę stało się na dolocie do lotniska Smoleńsk Siewiernyj w dniu 10 kwietnia 2010 roku. Jeśli jest inaczej, to znaczy tylko tyle, że współczesna technika i wywiad agenturalny nie są warte funta kłaków, albo ... są na tyle skuteczne, że umożliwiają idealne zacieranie śladów zbrodni. 

Teoretycznie prezydent RP wraz z osobami towarzyszącymi nie miał prawa zginąć. Jednak zginął.

p.s. Najświeższa informacja jest taka, że w związku z obchodami 7 rocznicy katastrofy warszawski ratusz wydał zgodę tylko na organizację państwowych obchodów tej rocznicy. /Tak naprawdę przyjął to tylko do wiadomości./ Dlaczego?

Za to niemiecka agentura medialna z małpią satysfakcją informuje, że w tym dniu w Warszawie odbędzie się wiec poparcia Donalda Tuska http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/10-kwietnia-w-warszawie-odbedzie-sie-wiec-poparcia-dla-donalda-tuska_975311.html
Na stronie Ratusza http://www.um.warszawa.pl/aktualnosci/zgromadzenia-10-kwietnia-2017-roku ani słowa o tym kto organizuje tą hucpę? UFO?

Co do meritum, czyli śledztwa w sprawie okoliczności katastrofy smoleńskiej, to po siedmiu latach bardziej interesuje mnie do jakich ustaleń doszła prokuratura niż opowiadanie po raz n-ty co ta prokuratura zamierza zrobić. Kiedyś sprawa musi trafić do sądu, a tam liczą się tylko dowody i fakty a nie intencje. 

stary.piernik 

4 komentarze:

  1. Chcesz człowieku winnych. Masz ich w zasięgu ręki, nogi i oka. Wszak jesteś Dobrodzieju obserwatorem, nie gapowiczem. Ja jestem gapowiczem. Ale swoje wiem. Wszyscy jesteśmy winni tej licznej śmierci. Tak wszyscy. Bośmy się przyczynili do niej czynnie lub bezczynnie. Czasownikowo. I nigdy to nie powinien, jeżeli chcemy być godni polskiej historii, być dla nas czas przeszły dokonany. Już samo to, że zginął Prezydent, że do tego dopuszczono. Wszyscy dopuścili, świadczy, żeśmy wszyscy winni. Dla mnie to oczywiste. Winny jestem, że, być może, byłem za bierny. Oburzający się. Ale za bierny. Żaden inny. Od kukuńka poprzez pijaka. Nawet się nie zadrasnął. To o czymś świadczy. Nie warci jesteśmy psiej budy. Bo nie szanujemy siebie. Oburzysz się dobrodzieju, Pierniku? A oburzaj się. Tylko mi powiedz jedno. Dlaczego obecnie od półtora roku trwają drwiny z rządy Prezydenta. Dlaczego na Prezydenta mówi się, że śpioch, leń, pozorant, Z klucza jakiegoś, że kolejny pajac? Znowu źle? A na dobicie trumny ze zdrowym rozsądkiem, wbija się gwóźdź nazywany, że to gwóźdź głupich, którzy na Prezydenta głosowali. Oj źle się bawicie prorocy mniejsi i więksi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Winny, czy niewinny? Jakie to ma znaczenie? Prędzej się zgodzę, że naiwny. 30 lat temu miałem w życiu inne priorytety. Rodzina przede wszystkim. Miałem pozycję zawodową i znałem swoje ograniczenia. Nie miałem za to wiedzy którą mam dzisiaj.
      Na naszych oczach działo się to co w innych czasach starczyłoby na kilka pokoleń. Nie zdawałem sobie sprawy jak dalece nasza sytuacja wewnętrzna zależała od widzimisię zagranicy. Tej bliższej i tej dalszej. Nie miałem z kim o tym rozmawiać, bo ojciec zmarł kiedy miałem 20 lat. Musiałem zdać się na własne wyczucie i ono mnie nigdy nie zawiodło. W końcowym okresie pracy zawodowej zacząłem trafiać na ludzi z którymi mogłem poważnie porozmawiać. Ale ci zaczęli zbyt szybko umierać, chociaż byli wśród nich młodsi ode mnie.
      Do czynnej polityki nie ciągnęło mnie nigdy i dzisiaj też nie. Ale dzisiaj przynajmniej dobrze odczytuję różne gry i gierki. Mam do tego dystans.
      Na krajowym podwórku mamy do czynienia z dwoma grupami które bawią się naszym kosztem w dobrych i złych policjantów. Kiedyś koleżanka w pracy określiła politykę jako zabawę chłopców w krótkich portkach, którzy okładają się w piaskownicy łopatkami w walce o wiaderka  Z dzisiejszej perspektywy muszę jej przyznać 100% racji. Nie masz się o co obrażać jeśli piszę, że z dobrej zmiany pozostała już tylko nazwa. Zachowaj trzeźwość spojrzenia, przeżyjesz mniej rozczarowań. Żeby przekonać się kto z nas ma rację, potrzeba czasu, lat. Mnie coraz trudniej nabrać na plewy, czy kiepskie zapewnienia, że będzie lepiej, bo lepiej już było. Takie są realia.
      Każdy widzi i słyszy to co chce.

      Usuń
  2. Powiem Ci jeszcze coś. Zbyt wielu i zbyt łatwo uwierzyło, że PiS wygrał wybory w 2015 roku bo był taki skuteczny.
    Za to nikt nie pyta o cenę wygranej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiepska to satysfakcja, ale kolejne programy które rzekomo rzucają nowe światło na katastrofę smoleńską okazują się być tylko mokrymi kapiszonami. Najświeższy dowód to dzisiejszy program A. Gargas w TVP1 dotyczący organizacji i przebiegu badań katastrofy z udziałem przedstawicieli Polski i Federacji Rosyjskiej. Fakty od dawna znane autorka próbuje sprzedać jako rewelacje które posiada na wyłączność. Nawiasem mówiąc to specjalność jej programów 

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: