piątek, 30 września 2016

LZS Szmacianka



Burdy na stadionach piłkarskich to temat stary jak świat. Radzono sobie z tym problemem w różny sposób. W Polsce mamy z tym problem od lat i nikt nie ma pomysłu jak to skutecznie rozwiązać. Są identyfikatory, jest monitoring, a jak przychodzi co do czego, wszystko rozpływa się we mgle. 
Krótko mówiąc, nikt nad tym nie panuje. Dlaczego? Nie opłaca się, czy ważniejsze są inne cele? Inne, to znaczy jakie?
Dla klubu piłkarskiego poza wynikami sportowymi liczy się zysk. To jest po prostu przedsiębiorstwo które, dobrze zarządzane, ma przynosić zysk właścicielom i akcjonariuszom. Jeśli przynosi straty, to muszą być ustaleni winni i … zobowiązani do pokrycia strat.
To nierealne, bo jak grupa kibiców wygeneruje miliony euro stracone przez klub wskutek ich bezmyślnego zachowania na stadionie?
Nie wiem jaki będzie wynik końcowy starcia z UEFA, ale moim zdaniem, w przypadku utrzymania zakazu gry z udziałem publiczności, piłkarze nie powinni wyjść na boisko. 
W rozgrywkach i tak nie mają szans, a wystąpić jako „kelner” dla kolejnej drużyny to żadna satysfakcja i powód do dumy. Przy obecnych umiejętnościach zespołu sparring można grać z dowolna drużyną.
Ważniejsze jest wyciągnięcie wniosków na przyszłość. Najpierw powodem braku sukcesów był brak odpowiednich stadionów. Teraz stadiony są, a wyników dalej nie ma. 

Może trzeba zamknąć całkowicie ten interes. Będzie klarownie i … spokojnie.

stary,piernik

1 komentarz:

  1. Jest pewna prawidłowość w zachowaniu obecnych na trybunach. jeśli na boisku wieje nudą, wówczas zainteresowanie kibiców przenosi się na sąsiadów z lewej lub prawej i o nieszczęście nie trudno.
    O aktualnym poziomie gry Legii nie pisze, bo to domena sprawozdawców sportowych :)

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: