niedziela, 24 kwietnia 2016

Co wynika dla nas z wydarzeń minionego tygodnia?



Obserwuję od dawna dyskusję wokół naszych spraw bieżących i czasami mam jej po dziurki w nosie. Powód jest jeden, to bezsilność wobec stanowisk wielu uczestników dyskursu. Wiadomo, że dyskusja nie polega na wzajemnym spijaniu sobie z dzióbków. 
Nie polega też na odsądzaniu od czci i wiary każdego kto ma inne od mojego zdanie w przedmiocie dyskusji.
Nie każdego dyskutanta stać na własne zdanie.  
Daliśmy w większości wkręcić się w dyskusję na poziomie magla. W ten sposób z pola widzenia uciekają nam sprawy istotne dla nas na dzisiaj i na przyszłość.
W ostatnich wyborach parlamentarnych zaufaliśmy partii, która przez minione osiem lat była najsilniejszą partią opozycyjną. W kampanii wyborczej partia ta obiecywała, że poprowadzi Polskę i nas ku świetlanej przyszłości. Każdy logicznie myślący ma świadomość, że nie da się tego zrobić natychmiast, za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Na to potrzeba czasu. Demontaż państwa trwa dziesiątki lat, a więc odbudowa naszej państwowości musi też potrwać lata.
W czym więc problem?
Moim zdaniem problem nie tkwi w jednym miejscu. My świadomie czy podświadomie kultywujemy wobec świata postawę roszczeniową. Zachowujemy się jakbyśmy byli pępkiem świata. Nam się należy. Należy się szacunek. My mamy być traktowani w sposób szczególnie uprzywilejowany. Wobec nas ma być stosowana taryfa ulgowa itd. 
Brakuje tylko jawnego stwierdzenia, że jesteśmy narodem wybranym. Niestety, ale to już miejsce zajęte przez innych. Tymczasem wieszcz dawno temu mówił o Polsce: „pawiem narodów byłaś i papugą”. Chełpiliśmy się tym, że byliśmy przedmurzem chrześcijaństwa. Broniliśmy Europy przed zalewem komunizmu w 1920 roku. Walczyliśmy na wielu frontach za wolność waszą i naszą.
Warto przypomnieć słynne zdanie JFK „Nie pytajmy, co może zrobić dla nas ojczyzna. Pytajmy, co my możemy dla niej uczynić.”

Może więc pora na zweryfikowanie tych opinii? Jak do tych spraw podchodzą inni?
Inni są po prostu zajęci swoimi sprawami. Wielcy tego świata rozgrywają swoje problemy z równymi sobie. Dla nich Polska jest miejscem na mapie na którym można rozgrywać własne interesy, albo jeśli chwilowo nie ma tam ich interesów, nie dostrzegają tego miejsca. Ten sposób rozumowania widać stale. Mówi się, że Polonia rozproszona na całym świecie to co najmniej 12 milionów ludzi. Największe jej skupisko jest w Stanach Zjednoczonych /kilka milionów/. Czy coś z tego wynika? Niewiele albo wręcz nic. Dlaczego? Bo ta Polonia jest zatomizowana. Mało tego, jest zajęta wzajemnym zwalczaniem się. Na tym tle można obserwować zachowanie innych mniejszości narodowych których nazw nie będę wymieniał. Nie tylko w USA.
A jak to wygląda w kraju? Jest nas prawie 40 milionów, ale ton życiu publicznemu nadaje kilkuset polityków, którzy traktują państwo polskie niczym przysłowiowy „postaw sukna” w czasach Polski szlacheckiej w okresie rozbiorów. Dla nich liczy się wyłącznie interes partyjny, często utożsamiany z interesem osobistym i najbliższych. Pozostała część społeczeństwa w zasadzie dość dawno przestała reagować. Nie wszyscy znają swoje prawa, a co dopiero mówić o ich egzekwowaniu. Większość wie, że może decydować o tym kto zdobędzie w Polsce władzę. Jednak kiedy odbywają się wybory, do urn idzie około 40% uprawnionych do głosowania. Dlaczego? Bo według tych obojętnych, czy niezdecydowanych, wybory niczego nie zmienią. Dzięki takiemu podejściu, po blisko 30 latach od wyborów czerwcowych 1989 roku z około 150 partii startujących w wyborach na początku lat dziewięćdziesiątych zeszliśmy do poziomu kiedy faktycznie o prymat walczą dwie partie. Reszta stanowi tło i może liczyć co najwyżej na „ochłapy” z pańskiego stołu.

Znacznie łatwiej jest narzekać lub kontestować. Ostatnio takim powodem do narzekania stała się sprawa tzw. wschodniej flanki NATO. W ocenie strategów i polityków Zachodu wzrasta tu zagrożenie ze strony Rosji. Wobec tego należy profilaktycznie wzmocnić obronę na tym kierunku. Polska jest na to za słaba, pozostałe kraje tzw. Pribałtiki jeszcze słabsze, więc logicznym jest umieszczenie tu na stałe dodatkowych sił pod flagą NATO. Jest to związane z dodatkowymi znacznymi kosztami których nie ma kto pokryć. W ciągu ostatnich kilku miesięcy obserwujemy ewolucję poglądów zarówno po stronie NATO, jaki Polski oraz oczywiście Rosji.
Zacznę od stanowiska Rosji która, prawem kaduka, uzurpuje sobie prawo do określania swojej strefy wpływów w obszarze Europy Środkowo-Wschodniej, a ostatnio również Bałtyku. Rosja działa metodą faktów dokonanych.
Po stronie NATO i krajów Europy Zachodniej brak jest jednoznacznego stanowiska chyba, że za takie uznać stanowiska Niemiec i Francji którym nie w smak jest przedłużająca się izolacja Rosji. Do tego chóru dołączają faktycznie USA, których interesy geopolityczne znajdują się daleko od Europy.
Dalej, trzeba brać pod uwagę stanowisko sekretarza generalnego NATO, który przez wielu traktowany jest jako reprezentant interesów Rosji. Jak jest naprawdę nie wiem, ale „po owocach ich poznacie”.
W tej sytuacji dla Polski rysuje się coraz gorsza perspektywa. Pomoc z zewnątrz staje się iluzoryczna i pozostaje liczyć na siebie. Działania w kierunku utworzenia OT muszą znaleźć poparcie rządu. Sama decyzja ministra ON, bez wsparcia finansowego nic tu nie da. Ustawiczne dyskutowanie na zadany temat nic nie da, bo wiadomo czym to się skończy. „Wśród serdecznych przyjaciół psy zajączka zjadły”. 
Częściowe wyjaśnienie sytuacji nastąpi w trakcie szczytu NATO w Warszawie, ale Rosja nie czekając wykonuje ruchy wyprzedzające. Ostatnim z nich jest informacja o wprowadzeniu na wyposażenie wojsk FR systemu antyrakietowego S-500 http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19968989,rosyjski-system-rakietowy-bedzie-kontrolowal-cale-niebo-nad.html
O ile nie jest to tylko pogróżka, to system ten ma pod kontrolą cały obszar Polski, a to oznacza, że „Patrioty” niewiele nam pomogą poza tym, że „wysokie umawiające się strony” będą udowadniały swe racje na naszych ziemiach plantując je przy użyciu najnowocześniejszej techniki wojennej.

Jakie mamy szanse przeciwdziałać temu? 

stary.piernik 

11 komentarzy:

  1. http://www.rp.pl/Rzad-PiS/160429617-List-bylych-prezydentow-Zmierzamy-do-autorytaryzmu.html#ap-1
    http://www.rp.pl/Polityka/160429657-Przywrocimy-demokratyczne-panstwo-prawa.html#ap-1
    List jak list, a może petycja? oświadczenie?
    Kiedy było to demokratyczne państwo prawa? Dla kogo?
    Poza wszystkim, na podstawie jakich faktów powstał ten list?
    Komuś coś się wydaje?

    Kto jest jego autorem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A oni to napisali? Czy podpisali? Dwóch analfabetów i ten nie trzeźwiejący. Nawet pacynki to dla pacynek obraza.

      Usuń
    2. PODPISALI.
      dlatego pytałem kto im napisał?
      Michnik czy alimenciarz?

      Usuń
    3. Alimenciarz to wg mnie niedorobiony ogier. A Michnik? Słów na niego szkoda. A tak usilnie robią z tego czegoś krzyżówkę guru z cadykiem.

      Usuń
  2. Nie sądzę żebym się mylił, ale ostatnie dni utrwalają we mnie przekonanie, że wielcy tego świata znowu dogadają się ponad naszymi głowami i naszym kosztem. Zarówno USA jak i Rosja mają własne problemy do rozwiązania. UE stara się znaleźć miejsce dla siebie, ale UE to interesy Niemiec, Francji i Wlk. Brytanii. Polska i kraje Pribaltiki to tylko strefa buforowa.
    Jak dalece strony lekceważą interesy tych mniejszych państw widać na przykładzie negocjacji porozumienia TTIP, które ze względów wiadomych tylko USA i negocjatorom z UE zostało utajnione. http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/857476,ttip-umowa-ue-i-usa-tajna-umowa-isds.html
    Do przestrzegania porozumienia zobowiązani zostaną wszyscy, a korzyści przypadną nielicznym.

    OdpowiedzUsuń
  3. Marian Kowalski do Niemców: Dawajcie do nas! Z polską partyzantką mieliście zawsze ból d…
    http://polskaniepodlegla.pl/kraj-swiat/item/4775-marian-kowalski-do-niemcow-dawajcie-do-nas-z-polska-partyzantka-mieliscie-zawsze-bol-d

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigel Farage demaskuje plany Baracka Obamy!
    http://prawy.pl/30187-nigel-farage-demaskuje-plany-baracka-obamy/

    OdpowiedzUsuń
  5. USA i Niemcy zawarły tajne porozumienie w sprawie TTIP! Skolonizują i zniszczą Polskę!
    http://prawy.pl/30375-usa-i-niemcy-zawarly-tajne-porozumienie-w-sprawie-ttip-skolonizuja-i-zniszcza-polske/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie zawarły, ale sprawa jest nadzwyczaj poważna.
      Zwróć uwagę na ten komentarz pod powyższym linkiem

      Optymista
      25 kwietnia 2016 at 13:30

      Usuń
  6. Straszą nas, czy odgrywają kolejny teatrzyk marionetek? Obserwujemy popis nieudolności władzy, czy trwają gorączkowe próby wybrnięcia z pata konstytucyjnego?
    Z zewnątrz napływają informacje które mnie przynajmniej nie zaskakują. http://www.rp.pl/Spoleczenstwo/160429410-Niemcy-przeciw-pomocy-Polsce-w-razie-ataku-Rosji.html
    Wcześniej nikt nie chciał umierać za Gdańsk.
    Do Polski ma przyjechać ponownie Komisja Wenecka. Kto ich zaprosił i kto przyjmie? Kto pokryje koszty pobytu tych darmozjadów?
    Krajowa mafia sądownicza codziennie daje popis lekceważenia prawa na straży przestrzegania którego ma stać. Teraz do tej „koalicji” dołączył Sąd Najwyższy. Kto wobec tego ma wystąpić w roli arbitra? Może pora rozgonić to towarzystwo i zacząć budowę od podstaw?
    Pomarzyć dobra rzecz.
    Czy demokratycznie wybrana władza porwała się na rzeczy niemożliwe do realizacji? Czy naprawdę jesteśmy skazani na bycie państwem po którym hulają wszyscy chętni, a prawowici mieszkańcy nie mają nic do powiedzenia? Wkrótce może okazać się jak jest naprawdę.
    http://www.rp.pl/Sedziowie-i-sady/304279956-Stowarzyszenia-sedziow-ws-wypowiedzi-posel-Beaty-Mazurek.html#ap-1
    Może ja podejmę jakąś uchwałę?
    Uchwała SN, na szczęście dla nas, nie ma mocy wiążącej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gubię się w tym wszystkim. Kto tu mówi o standardach, o autorytecie sędziów itd. http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/939491,beata-mazurek-o-sn-to-zespol-kolesi.html
    Dotychczas uważałem, że autorytet to coś takiego co człowiek wypracowuje sobie swoją pracą, postawą moralną itd. Tymczasem palestra twierdzi, że im się należy z urzędu. Dlatego można było wyznaczyć I prezesa SN mimo zarzutów prokuratorskich. Dlatego dalej wyrokuje sędzia SN który robił za doradcę w sprawie w której orzekał.
    Jak to oceniać inaczej?

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: