Obserwuję
od dawna dyskusję wokół naszych spraw bieżących i czasami mam jej po dziurki w
nosie. Powód jest jeden, to bezsilność wobec stanowisk wielu uczestników
dyskursu. Wiadomo, że dyskusja nie polega na wzajemnym spijaniu sobie z dzióbków.
Nie polega też na odsądzaniu od czci i wiary każdego kto ma inne od mojego zdanie
w przedmiocie dyskusji.
Nie
każdego dyskutanta stać na własne zdanie.
Daliśmy w większości wkręcić się w dyskusję na poziomie magla. W ten sposób z
pola widzenia uciekają nam sprawy istotne dla nas na dzisiaj i na przyszłość.
W
ostatnich wyborach parlamentarnych zaufaliśmy partii, która przez minione osiem
lat była najsilniejszą partią opozycyjną. W kampanii wyborczej partia ta
obiecywała, że poprowadzi Polskę i nas ku świetlanej przyszłości. Każdy
logicznie myślący ma świadomość, że nie da się tego zrobić natychmiast, za
dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Na to potrzeba czasu. Demontaż państwa
trwa dziesiątki lat, a więc odbudowa naszej państwowości musi też potrwać lata.
W
czym więc problem?
Moim
zdaniem problem nie tkwi w jednym miejscu. My świadomie czy podświadomie kultywujemy
wobec świata postawę roszczeniową. Zachowujemy się jakbyśmy byli pępkiem
świata. Nam się należy. Należy się szacunek. My mamy być traktowani w sposób
szczególnie uprzywilejowany. Wobec nas ma być stosowana taryfa ulgowa itd.
Brakuje
tylko jawnego stwierdzenia, że jesteśmy narodem wybranym. Niestety, ale to już
miejsce zajęte przez innych. Tymczasem wieszcz dawno temu mówił o Polsce: „pawiem
narodów byłaś i papugą”. Chełpiliśmy się tym, że byliśmy przedmurzem chrześcijaństwa.
Broniliśmy Europy przed zalewem komunizmu w 1920 roku. Walczyliśmy na wielu
frontach za wolność waszą i naszą.
Warto
przypomnieć słynne zdanie JFK „Nie pytajmy, co może zrobić dla nas ojczyzna.
Pytajmy, co my możemy dla niej uczynić.”
Może
więc pora na zweryfikowanie tych opinii? Jak do tych spraw podchodzą inni?
Inni
są po prostu zajęci swoimi sprawami. Wielcy tego świata rozgrywają swoje
problemy z równymi sobie. Dla nich Polska jest miejscem na mapie na którym
można rozgrywać własne interesy, albo jeśli chwilowo nie ma tam ich interesów,
nie dostrzegają tego miejsca. Ten sposób rozumowania widać stale. Mówi się, że
Polonia rozproszona na całym świecie to co najmniej 12 milionów ludzi. Największe
jej skupisko jest w Stanach Zjednoczonych /kilka milionów/. Czy coś z tego
wynika? Niewiele albo wręcz nic. Dlaczego? Bo ta Polonia jest zatomizowana. Mało
tego, jest zajęta wzajemnym zwalczaniem się. Na tym tle można obserwować
zachowanie innych mniejszości narodowych których nazw nie będę wymieniał. Nie
tylko w USA.
A
jak to wygląda w kraju? Jest nas prawie 40 milionów, ale ton życiu publicznemu
nadaje kilkuset polityków, którzy traktują państwo polskie niczym przysłowiowy „postaw
sukna” w czasach Polski szlacheckiej w okresie rozbiorów. Dla nich liczy się
wyłącznie interes partyjny, często utożsamiany z interesem osobistym i
najbliższych. Pozostała część społeczeństwa w zasadzie dość dawno przestała
reagować. Nie wszyscy znają swoje prawa, a co dopiero mówić o ich egzekwowaniu.
Większość wie, że może decydować o tym kto zdobędzie w Polsce władzę. Jednak
kiedy odbywają się wybory, do urn idzie około 40% uprawnionych do głosowania. Dlaczego?
Bo według tych obojętnych, czy niezdecydowanych, wybory niczego nie zmienią. Dzięki
takiemu podejściu, po blisko 30 latach od wyborów czerwcowych 1989 roku z około
150 partii startujących w wyborach na początku lat dziewięćdziesiątych
zeszliśmy do poziomu kiedy faktycznie o prymat walczą dwie partie. Reszta
stanowi tło i może liczyć co najwyżej na „ochłapy” z pańskiego stołu.
Znacznie
łatwiej jest narzekać lub kontestować. Ostatnio takim powodem do narzekania
stała się sprawa tzw. wschodniej flanki NATO. W ocenie strategów i polityków
Zachodu wzrasta tu zagrożenie ze strony Rosji. Wobec tego należy
profilaktycznie wzmocnić obronę na tym kierunku. Polska jest na to za słaba,
pozostałe kraje tzw. Pribałtiki jeszcze słabsze, więc logicznym jest
umieszczenie tu na stałe dodatkowych sił pod flagą NATO. Jest to związane z
dodatkowymi znacznymi kosztami których nie ma kto pokryć. W ciągu ostatnich
kilku miesięcy obserwujemy ewolucję poglądów zarówno po stronie NATO, jaki
Polski oraz oczywiście Rosji.
Zacznę
od stanowiska Rosji która, prawem kaduka, uzurpuje sobie prawo do określania
swojej strefy wpływów w obszarze Europy Środkowo-Wschodniej, a ostatnio również
Bałtyku. Rosja działa metodą faktów dokonanych.
Po
stronie NATO i krajów Europy Zachodniej brak jest jednoznacznego stanowiska
chyba, że za takie uznać stanowiska Niemiec i Francji którym nie w smak jest przedłużająca
się izolacja Rosji. Do tego chóru dołączają faktycznie USA, których interesy
geopolityczne znajdują się daleko od Europy.
Dalej,
trzeba brać pod uwagę stanowisko sekretarza generalnego NATO, który przez wielu
traktowany jest jako reprezentant interesów Rosji. Jak jest naprawdę nie wiem,
ale „po owocach ich poznacie”.
W
tej sytuacji dla Polski rysuje się coraz gorsza perspektywa. Pomoc z zewnątrz
staje się iluzoryczna i pozostaje liczyć na siebie. Działania w kierunku
utworzenia OT muszą znaleźć poparcie rządu. Sama decyzja ministra ON, bez
wsparcia finansowego nic tu nie da. Ustawiczne dyskutowanie na zadany temat nic
nie da, bo wiadomo czym to się skończy. „Wśród serdecznych przyjaciół psy
zajączka zjadły”.
Częściowe wyjaśnienie sytuacji nastąpi w trakcie szczytu NATO
w Warszawie, ale Rosja nie czekając wykonuje ruchy wyprzedzające. Ostatnim z
nich jest informacja o wprowadzeniu na wyposażenie wojsk FR systemu
antyrakietowego S-500 http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19968989,rosyjski-system-rakietowy-bedzie-kontrolowal-cale-niebo-nad.html
O
ile nie jest to tylko pogróżka, to system ten ma pod kontrolą cały obszar
Polski, a to oznacza, że „Patrioty” niewiele nam pomogą poza tym, że „wysokie
umawiające się strony” będą udowadniały swe racje na naszych ziemiach plantując
je przy użyciu najnowocześniejszej techniki wojennej.
Jakie
mamy szanse przeciwdziałać temu?
stary.piernik
http://www.rp.pl/Rzad-PiS/160429617-List-bylych-prezydentow-Zmierzamy-do-autorytaryzmu.html#ap-1
OdpowiedzUsuńhttp://www.rp.pl/Polityka/160429657-Przywrocimy-demokratyczne-panstwo-prawa.html#ap-1
List jak list, a może petycja? oświadczenie?
Kiedy było to demokratyczne państwo prawa? Dla kogo?
Poza wszystkim, na podstawie jakich faktów powstał ten list?
Komuś coś się wydaje?
Kto jest jego autorem?
A oni to napisali? Czy podpisali? Dwóch analfabetów i ten nie trzeźwiejący. Nawet pacynki to dla pacynek obraza.
UsuńPODPISALI.
Usuńdlatego pytałem kto im napisał?
Michnik czy alimenciarz?
Alimenciarz to wg mnie niedorobiony ogier. A Michnik? Słów na niego szkoda. A tak usilnie robią z tego czegoś krzyżówkę guru z cadykiem.
UsuńNie sądzę żebym się mylił, ale ostatnie dni utrwalają we mnie przekonanie, że wielcy tego świata znowu dogadają się ponad naszymi głowami i naszym kosztem. Zarówno USA jak i Rosja mają własne problemy do rozwiązania. UE stara się znaleźć miejsce dla siebie, ale UE to interesy Niemiec, Francji i Wlk. Brytanii. Polska i kraje Pribaltiki to tylko strefa buforowa.
OdpowiedzUsuńJak dalece strony lekceważą interesy tych mniejszych państw widać na przykładzie negocjacji porozumienia TTIP, które ze względów wiadomych tylko USA i negocjatorom z UE zostało utajnione. http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/857476,ttip-umowa-ue-i-usa-tajna-umowa-isds.html
Do przestrzegania porozumienia zobowiązani zostaną wszyscy, a korzyści przypadną nielicznym.
Marian Kowalski do Niemców: Dawajcie do nas! Z polską partyzantką mieliście zawsze ból d…
OdpowiedzUsuńhttp://polskaniepodlegla.pl/kraj-swiat/item/4775-marian-kowalski-do-niemcow-dawajcie-do-nas-z-polska-partyzantka-mieliscie-zawsze-bol-d
Nigel Farage demaskuje plany Baracka Obamy!
OdpowiedzUsuńhttp://prawy.pl/30187-nigel-farage-demaskuje-plany-baracka-obamy/
USA i Niemcy zawarły tajne porozumienie w sprawie TTIP! Skolonizują i zniszczą Polskę!
OdpowiedzUsuńhttp://prawy.pl/30375-usa-i-niemcy-zawarly-tajne-porozumienie-w-sprawie-ttip-skolonizuja-i-zniszcza-polske/
Jeszcze nie zawarły, ale sprawa jest nadzwyczaj poważna.
UsuńZwróć uwagę na ten komentarz pod powyższym linkiem
Optymista
25 kwietnia 2016 at 13:30
Straszą nas, czy odgrywają kolejny teatrzyk marionetek? Obserwujemy popis nieudolności władzy, czy trwają gorączkowe próby wybrnięcia z pata konstytucyjnego?
OdpowiedzUsuńZ zewnątrz napływają informacje które mnie przynajmniej nie zaskakują. http://www.rp.pl/Spoleczenstwo/160429410-Niemcy-przeciw-pomocy-Polsce-w-razie-ataku-Rosji.html
Wcześniej nikt nie chciał umierać za Gdańsk.
Do Polski ma przyjechać ponownie Komisja Wenecka. Kto ich zaprosił i kto przyjmie? Kto pokryje koszty pobytu tych darmozjadów?
Krajowa mafia sądownicza codziennie daje popis lekceważenia prawa na straży przestrzegania którego ma stać. Teraz do tej „koalicji” dołączył Sąd Najwyższy. Kto wobec tego ma wystąpić w roli arbitra? Może pora rozgonić to towarzystwo i zacząć budowę od podstaw?
Pomarzyć dobra rzecz.
Czy demokratycznie wybrana władza porwała się na rzeczy niemożliwe do realizacji? Czy naprawdę jesteśmy skazani na bycie państwem po którym hulają wszyscy chętni, a prawowici mieszkańcy nie mają nic do powiedzenia? Wkrótce może okazać się jak jest naprawdę.
http://www.rp.pl/Sedziowie-i-sady/304279956-Stowarzyszenia-sedziow-ws-wypowiedzi-posel-Beaty-Mazurek.html#ap-1
Może ja podejmę jakąś uchwałę?
Uchwała SN, na szczęście dla nas, nie ma mocy wiążącej.
Gubię się w tym wszystkim. Kto tu mówi o standardach, o autorytecie sędziów itd. http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/939491,beata-mazurek-o-sn-to-zespol-kolesi.html
OdpowiedzUsuńDotychczas uważałem, że autorytet to coś takiego co człowiek wypracowuje sobie swoją pracą, postawą moralną itd. Tymczasem palestra twierdzi, że im się należy z urzędu. Dlatego można było wyznaczyć I prezesa SN mimo zarzutów prokuratorskich. Dlatego dalej wyrokuje sędzia SN który robił za doradcę w sprawie w której orzekał.
Jak to oceniać inaczej?