Europa Arką Noego?

W mediach rozgorzał na całego bełkot o fali imigrantów z Afryki i Azji. Europa Zachodnia nagle odwołuje się do solidarności państw członkowskich UE. Mało tego, grozi opornym państwom sankcjami /w domyśle ekonomicznymi/. Nie odbywa się to w sposób formalny, ale trwają podchody w tym kierunku. Robią to przedstawiciele poszczególnych państw, a także pomniejsi urzędnicy UE. 

Skrzętnie pomija się powody dla których rozpętano to piekło na ziemi. USA które stoją za tym wszystkim przyglądają się z boku, bo fala uciekinierów nie dotrze do nich wpław przez ocean.

Wojny w Azji trwają  już ładnych parę dziesiątków lat. To najpierw Indochiny, potem Wietnam, Kambodża, dalej Afganistan zdobywany przez Związek Sowiecki. Później wojna Iraku z Iranem, obalenie reżimu w Iraku i znowu wojna w Afganistanie. 

W ostatnich kilku latach walki przeniosły się bliżej Europy. To północna Afryka i Syria. 

Nie należy zapominać o dziesiątkach wojen pomniejszych, toczonych na wszystkich kontynentach poza Antarktydą i Australią.

Wszystkie te wojny są uzupełnieniem wojny toczonej przez Izrael z państwem palestyńskim. 

Teraz pora na pytania:

1.    Kto jest inicjatorem tych wojen?

2.    Kto pytał Polskę o zdanie w momencie kiedy podejmowano decyzje o wszczęciu działań zbrojnych?

3.    Czy Polska miała odnieść jakiekolwiek korzyści z tych działań zbrojnych?

Dla mnie odpowiedź jest w miarę prosta. To nie są nasze wojny. Gdyby potoczyły się po myśli ich inspiratorów nikt nie podzieliłby się z nami swym sukcesem. Stało się jednak inaczej. Wojnom w Iraku, Afganistanie i Syrii nie ma końca. To wojny na wyniszczenie tych narodów i ich państw. W imię czego? Mało tego, te wojny wygenerowały wojnę która rozlewa się również na Europę i Afrykę. To wojna o podłożu religijnym. Dzisiaj nikt w tzw. świecie cywilizowanym nie ma pomysłu jak skutecznie wybrnąć z tej pułapki.

Wiadomo nie od dzisiaj, że terror rodzi terror. Nowe techniki pola walki są bezskuteczne wobec klasycznego prymitywizmu dżihadystów. Oni nigdy nie staną do otwartej walki bo mają świadomość, że są na to ciągle za słabi. Zwracają się ku słabszym i bezbronnym. Mordują innowierców i niszczą wszelkie dobra kulturalne, które w ich pojęciu pochodzą z innego kręgu kulturowego.

Świat zachodni jest bezradny wobec nowej sytuacji. Trzeba być totalnym idiotą żeby wierzyć w skuteczność przyjęcia kilkudziesięciu tysięcy uchodźców, wobec kilku milionów uciekających ze swych stałych siedlisk. Taka migracja może mieć sens jeśli będzie się odbywała w ciszy i spokoju, na jasno określonych warunkach. To co się dzieje jest absolutnym tego zaprzeczeniem.

Jednocześnie nie robi się nic żeby wygasić zarzewie dotychczasowych konfliktów. Bez tego wszelkie działania skazane są na klęskę.

Oliwy do ognia dolewają decyzje UE o administracyjnym narzucaniu poszczególnym państwom UE limitów przyjęć uciekinierów. Tym ludziom trzeba zapewnić coś więcej niż dach nad głową. Poza tym nikt nie wie czego ci ludzie oczekują od państwa przyjmującego.

W tym wszystkim jest jednak podtekst. Kto ma interes w destabilizacji poszczególnych regionów świata? Co się chce przez to osiągnąć? Jakim kosztem?

stary.piernik