Zbliża się koniec
roku, a wraz z nimi święta Bożego Narodzenia, czyli czas wyciszenia nastrojów.
Zanim do tego dojdzie, pora na podsumowania. W tym roku jest co podsumowywać. Od
czego więc zacząć? Może jednak dokończyć najbardziej rozgrzebane wątki?
Na pierwszy
ogień wziąłbym PKW i KBW, a dokładniej organizację i przebieg wyborów. Najpierw
były to wybory do Parlamentu Europejskiego, a ostatnio wybory samorządowe. Skoncentrowanie
uwagi społeczeństwa na własnych problemach spowodowało, że wiele spraw
formalnych i proceduralnych w procesie wyborów umknęło naszej uwadze, albo
zostało sprytnie wyciszonych. Zacząć więc trzeba od pytań. Oto one:
- Dlaczego siedziba PKW znajduje się w pomieszczeniach należących do urzędu Prezydenta RP?
- Dlaczego modernizację systemu informatycznego wspomagającego obliczanie wyniku wyborów nastąpiło z opóźnieniem wykluczającym jego poprawne wdrożenie?
- Dlaczego PKW wykazało się taką indolencją w działaniu, że podliczenie wyników wyborów samorządowych trwało prawie tydzień, a szczegółowych wyników I tury nie znamy do dzisiaj?
- Dlaczego nikt ze świata krajowej polityki, a zwłaszcza opozycja, nie zwróciła uwagi na zapisy znowelizowanego prawa wyborczego?
Tych pytań „dlaczego”?
jest znacznie więcej. Na większość z nich nie znamy odpowiedzi i pewnie nie
poznamy, bo tych pytań nikt nie stawia. Nie ma potrzeby?
W debacie publicznej z
upodobaniem stosowane są słowa-wytrychy. Do takich należy ostatnio słowo „demokracja”.
Odmieniane na wszystkie możliwe przypadki zatraciło swój pierwotny sens. Pisałem
o tym w jednym z poprzednich wpisów. Moim zdaniem mówienie o demokracji nie
zastąpi jej w realu. Podobnie jak mówienie o „podpalaniu Polski” przez J.
Kaczyńskiego, kiedy ten domaga się postępowania ekipy rządzącej zgodnie z
regułami demokracji. Nikt Polski podpalać nie zamierza. Chcemy tylko żeby słowo
demokracja nie było pustym sloganem.
Dlatego dziwi
mnie brak reakcji na to, że PKW ma swoją siedzibę w budynku należącym do
kancelarii prezydenta RP. Trudno o większy przejaw głupoty i krótkowzroczności politycznej.
Prezydent RP jest jednym z tych stanowisk, o których obsadzie decyduje PKW.
Inaczej mówiąc PKW to Państwowa Komisja Wyborcza, a nie Prezydencka Komisja
Wyborcza. Poza zatwierdzeniem składu PKW, prezydent RP nie powinien mieć nic do
powiedzenia i tego powinien się trzymać. Tymczasem policję do siedziby PKW,
podczas najścia narodowców, wezwała administracja kancelarii prezydenta,
wywołując świadomie zadymę medialną. Teraz mamy do czynienia z dalszym
brnięciem w tym kierunku. Mianowicie kancelaria prezydenta zadecydowała, że
pomieszczenia PKW będą ochraniane przez BOR. Znowu zero reakcji mediów i
polityków.
Podobnie
przebiega rozmydlanie skandalu związanego z informatyzacją prac KBW. Moim
zdaniem skandal wywołano świadomie. Nie znam odpowiedzi na pytanie dlaczego? Ta
sprawa ma swoją dłuższą historię. W wariancie optymistycznym sięga wiosennych wyborów
do Parlamentu Europejskiego. Trochę szczegółów można znaleźć tu https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpress.com/tag/wladyslaw-teofil-bartoszewski/
Kto zdecydował, że opracowanie oprogramowania do obsługi wyborów zlecono
firmie, która nie może pochwalić się poważniejszymi sukcesami, chociaż z ich
dorobku wynika, że otrzymywali zlecenia z MON, MSW i nie tylko. Na dziesięć dni
przed wyborami samorządowymi uruchomiono system! A gdzie jego próby? Czy może
dziwić, że system się wysypał? Może takie miał zadanie? Winnych nie ma.
Członkowie PKW otrzepali rączki i gremialnie podali się do dymisji. Kary nie
będzie, bo za co? Oni chcieli dobrze.
Ale to nie
koniec. Przed nami wybory prezydenckie i następnie parlamentarne. PKW na
odchodne stwierdziła, że zmian nie będzie, bo jest za mało czasu. A więc są
duże szanse, że będziemy biernymi świadkami kolejnych cudów nad urną i
ustawiania wyniku wyborów. Nie znamy skali protestów wyborczych i stosunku
sądów do nich. Z poprzednich doświadczeń możemy przyjąć, że protesty zostaną
odrzucone, albo sąd orzeknie, że uchybienia nie miały istotnego wpływu na
końcowy wynik wyborczy.
W trakcie II
tury wyborów samorządowych głos zabierał również prezydent RP odsądzając od czci i
wiary opozycję, która domagała się rzetelnego sprawdzenia prac obwodowych komisji
wyborczych. Szczególne jego wzburzenie wywołał zamiar zaproszenia do Polski
obserwatorów z ramienia OBWE. Ktoś przytomny wygrzebał z archiwów tv wystąpienie
B. Komorowskiego z 2007 roku, kiedy był wiceprzewodniczącym PO, kiedy domagał się
od rządu J. Kaczyńskiego takich obserwatorów na wyborach parlamentarnych 2007 roku.
http://www.youtube.com/watch?v=qL8INz6kfuc#t=12
Na tym można by sprawę zakończyć. Ale dzisiaj głos zabrał nieoceniony doradca
prezydenta T. Nałęcz. Zgadnijcie co powiedział? Proszę posłuchać http://www.polskieradio.pl/9/1297/video/1305632
Pozostaje
jeszcze odpowiedź na pytanie co z tą demokracją? Jest czy jej nie ma?
stary.piernik
https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpress.com/2014/11/26/nie-pozwolimy-na-zniszczenie-kart-wyborczych/
OdpowiedzUsuńMamy inicjatywę obywatelską.
Tu są szczegóły http://protestwyborczy.pl/
Usuńhttp://www.rp.pl/artykul/1140279,1161665-Prezydent--Zarzut-o-falszerstwo-to-cynizm.html
OdpowiedzUsuńPrezydentowi ktoś powinien powiedzieć, że do czasu rozpatrzenia skarg przez sądy nie powinien w kwestii legalności wyborów samorządowych zabierać głosu. To nie jego rola.
Nieco inaczej widzi to A. Ścios
Usuńhttp://bezdekretu.blogspot.com/2014/12/dyktatura.html
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,17068986,Manifestacja_13_grudnia_to_zly_pomysl___Jesli_dojdzie.html#BoxWiadTxt
OdpowiedzUsuńJakoś nie widzę głosów dziennikarzy doradzających PiS co byłoby dobre w zaistniałej sytuacji powyborczej.
Siedzieć cicho? To już doradzał ktoś inny, ale całej Polsce.
.
Poza tym idę o zakład, że znajdą się tacy, którzy będą demolować i policja im w tym nie przeszkodzi, dopóki tvn-y i polszmaty tego nie sfilmują.
UsuńCzy są granice między głupotą i pazernością? Mamy kolejną wrzutę medialną, a może zadziwiający zbieg okoliczności. Jest po wyborach samorządowych. Ogłoszono wyniki i … cisza. Sprawa zamknięta? Przecież trwa proces odwoławczy, a poza tym muszą powstać nowe koalicje do sprawowania władzy w terenie. I na ten temat szlaban w mediach. Zamiast tego dalej wałkowany jest temat nadużyć posłów, związanych z wyjazdami zagranicznymi. O stronniczości w prezentowaniu tematu w mediach nie wspomnę, bo widać to gołym okiem. Nie rozumiem jednak dlaczego weryfikacją nie objęto Senatu. Wystarczyło oświadczenie marszałka? Senatorowie nie podróżują? Może bardziej chodzi o samego marszałka?
OdpowiedzUsuńMamy też kolejną aferę z dużymi pieniędzmi w tle. Tym razem chodzi o przetarg w ZUS. Jak widać, gdy chodzi o pieniądze, trudno jest powiedzieć, kiedy jest ich dość. Żaden z 14 dotychczas zatrzymanych nie zarabiał na poziomie minimum socjalnego. Niestety, okazja czyni złodzieja. To nie był jednorazowy skok na kasę, ale długotrwała praktyka. Tylko dotychczas udawało się. Po raz kolejny widać, że im więcej regulacji prawnych, tym pokusa większa. Pytanie jak tym razem będzie z łaskawością sądów? Bo mimo zatrzymania około 40 osób związanych z tzw. aferą informatyczną w MSW, dotychczas nie ma jeszcze nawet aktu oskarżenia. Minął rok.
http://www.radawarszawy.um.warszawa.pl/informacje/komisje/Strony/sk%C5%82adykomisji.aspx
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak będzie wyglądał nowy skład komisji, a zwłaszcza ich przewodniczący, po tegorocznych wyborach. Zanosi się na to, że PO znowu zgarnie wszystko, łącznie z przewodnictwem komisji rewizyjnej. Słowem demokracja całą gębą. Oczywiście w wydaniu PO.