Sprawa ciągnie się od lat
jak przysłowiowy smród za wojskiem. Co stoi na przeszkodzie w uporządkowaniu
tego problemu raz na zawsze? Podobny problem mają inne kraje, wyzwolone przez
Armię Radziecką. Jednak Estonia sobie z tym poradziła już dawno i nie
słyszałem, żeby doszło z tego powodu do wojny między Federacją Rosyjską a
Estonią.
Okazuje się, że można.
Trzeba tylko chcieć.
Rosja ma stały problem z
ustaleniem co należy do spraw wewnętrznych danego państwa. Jeśli dotyczy to
Rosji, to wara obcym. Natomiast z lubością wtyka nos w wewnętrzne sprawy nie
tylko Polski.
Na dzisiaj mamy kilka takich
punktów zapalnych z którymi nasze władze nie potrafią, czy nie chcą sobie
poradzić? Wypada tu przypomnieć sprawę pomnika „czterech śpiących” w Warszawie, pomnika gen. Czerniachowskiego w
Pieniężnie, czy pomnika w Szczecinie.
Jeśli sobie z tym nie
poradzimy, będzie systematycznie dochodziło do prowokacji w wykonaniu „niewidzialnej
ręki” tak jak tu http://fust.pl/kolorowa-historia-pomnika-zolnierzy-radzieckich-w-sofii/
, czy tu http://www.naszraciborz.pl/site/art/1-aktualnosci/0-/35303-oswiadczenie-prezydenta-w-sprawie-dewastacji-pomnika-zolnierzy-radzieckich.html
albo tu http://m.rmf24.pl/fakty/swiat/news,nId,1464468
Rosji nasz MSZ powinien
jednoznacznie wytłumaczyć, że nie są to akty wandalizmu, tylko sprawiedliwości
dziejowej. Każdy powinien dostać to na co zasługuje.
stary.piernik
Jeżeli w sposób zdecydowany nie uporządkujemy kwestii "pomników wdzięczności żołnierzom radzieckim" to wkrótce może się okazać, ze to my wywołaliśmy II wojnę światową napadając na III Rzeszę, co oczywiście potwierdzi Federacja rosyjska. nową wersje historii najnowszej Europy właśnie się pisze.
OdpowiedzUsuńDyskutanci, czy raczej ruskie trolle mają przygotowaną odpowiedź na każdą okoliczność. Pomników wdzięczności Armii Radzieckiej nie wolno ruszać, bo to bez mała świętość, oczywiście ruska. Ale kiedy mowa o pomniku upamiętniającym ofiary katastrofy smoleńskiej, to ich odpowiedź brzmi: Po co? Pomnik na Powązkach nie wystarczy?
OdpowiedzUsuńJakoś nie dociera do nich, że jest zasadnicza różnica między upamiętnieniem najeźdźców, którzy przy okazji wyzwolenia, złupili dokładnie ten kraj, wymordowali elity ocalałe z zawieruchy wojennej, a na dokładkę pozostali tu przez blisko 50 lat jako armia okupacyjna.
Delegacja, która zginęła wraz z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim, leciała na oficjalne uroczystości upamiętnienia 70 rocznicy zbrodni katyńskiej. Okoliczności katastrofy nie zostały do dzisiaj wyjaśnione ani przez Polaków, ani tym bardziej przez rosyjską komisje MAK-u.