wtorek, 25 lutego 2014

co dalej z Ukrainą 2



Wydarzenia na Ukrainie zmieniają się jak w kalejdoskopie. Jeszcze trzy dni temu prezydent Janukowycz oświadczał, że nie ma zamiaru dobrowolnie ustąpić. Dzisiaj podobno nikt nie wie gdzie szukać Janukowycza. Natomiast władze rewolucyjnej Ukrainy zamierzają zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości w Hadze o sprawiedliwe osądzenie Janukowycza i wspólników za zbrodnie ludobójstwa wobec narodu ukraińskiego. Aktualnie doliczono się ponad 80 ofiar śmiertelnych i ponad 700 rannych, głównie z ranami postrzałowymi od kul snajperów.
Mówiąc o wydarzeniach na Ukrainie nie możemy zapomnieć o roli odgrywanej przez Polskę i Polaków. Odnotujmy wiec postawę tzw. czynników rządzących, czyli prezydenta, premiera, ministra spraw zagranicznych i … całej reszty społeczeństwa. Powodów do chwały trudno szukać. Wszyscy podkreślają swoje sukcesy. Na czym one mają polegać? Premier za swój sukces uważa zjednoczenie głosów partii rządzącej i opozycji w głosowaniu nad rezolucją sejmową. Prezydent z kolei, jak zwykle nie nadąża za rozwojem wydarzeń. Zamiast konkretów chwali formalizm działań. Przebił ich jednak szef naszego MSZ. Jako negocjator z ramienia UE, przeszedł do historii dyplomacji międzynarodowej swym buńczucznym stwierdzeniem „podpiszcie, /porozumienie/ bo zginiecie” jak dinozaury. Dziwne, że nie powiedział tego nikt ze strony rosyjskiej dyplomacji. Usprawiedliwieniem postawy Sikorskiego mają być dokumenty znalezione w rezydencji Janukowycza. Ale to było znacznie po fakcie. Są to rzekomo plany stłumienia buntu społeczeństwa na majdanie w Kijowie przy pomocy milicji, Berkutu i wojsk wewnętrznych.
Czego to wszystko dowodzi? Miałkości naszej dyplomacji. Braku zrozumienia dla motywacji drugiej strony. Społeczeństwo ukraińskie przyparte do muru uważa, że znalazło się w sytuacji bez wyjścia. Cały świat kocha mieć święty spokój. I to jak najmniejszym kosztem. Podpisane porozumienie między Janukowyczem i liderami opozycji, firmowane dodatkowo przez negocjatorów UE, okazało się niewiele wartym papierem, aktualnym właściwie jeden, czy dwa dni. 
Dzisiaj widać pełną schizofrenię w poczynaniach UE i Rosji. UE jest zainteresowana utrzymaniem współpracy z Ukrainą, a ściślej, utrzymaniem jej w swojej strefie wpływów. Bierze pod uwagę powrót do podpisania traktatu stowarzyszeniowego z Ukrainą. Próbuje znaleźć fundusze na ratowanie gospodarki ukraińskiej. Po drugiej stronie Rosja. Pała świętym oburzeniem na to co się dzieje na Ukrainie. Jednocześnie wykorzystuje wszystkie swe możliwości dla podtrzymania stanu napięcia na Ukrainie. Nie o wszystkich mówi otwarcie. Na razie podkreśla nielegalność zmian jakie dokonują się na Ukrainie, a szczególnie sposób odsunięcia od władzy Janukowycza. Nie jest ważne, że Janukowycz uciekł jak szczur z tonącego okrętu. Chwilowo jego miejsce pobytu jest nieustalone. Jest zagrożony pociągnięciem do odpowiedzialności karnej za bezprawne działania wobec narodu ukraińskiego, w tym śmierć kilkudziesięciu osób na samym majdanie /zastrzelonych przez snajperów/. Podnoszona jest jeszcze poważniejsza sprawa. Zaginięcie bez śladu około 200 osób związanych z protestami antyrządowymi. Sa to najprawdopodobniej kolejne ofiary śmiertelne.
Co w tym wszystkim interesuje świat? Według mnie spokój, a ponadto kto za to wszystko zapłaci? I tu jest problem. Chętnych do finansowania fermentu na Ukrainie raczej nie widać. Rosja wycofuje się z udzielonego Ukrainie kredytu, bo nie ma już w tym interesu. Gotowa jest za to pogłębiać trudności gospodarcze Ukrainy, choćby poprzez wprowadzenie embarga na import artykułów spożywczych z terenu Ukrainy. UE i USA nie kwapią się do bezpośredniego wsparcia finansowego. Odsyłają do MFW i BŚ. Tam nie ma miejsca na sentymenty. Na udzielone kredyty musi być udzielona gwarancja. I to skuteczna.
W jednym popieram stanowisko naszego premiera. Jeśli jesteśmy w UE, powinniśmy swoje poparcie ograniczyć do pomocy finansowej jakiej udzieli Ukrainie Unia. Na więcej nas zwyczajnie nie stać. Zbyt wielkie kwoty krążą w powietrzu. 

stary.piernik


11 komentarzy:

  1. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15524973,Media__w_czwartek_w_Kijowie_byla_rzez__a_Jewhenija.html#BoxWiadTxt
    Ciekawe, czy po tych doniesieniach mediów "piękna Julia" ma szanse wrócić do wielkiej polityki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majątek J. Tymoszenko szacowany jest na około 6 mld dolarów.
      Na czym go zarobiła? Wyszła z więzienia. Z zarzutów nikt jej jednak nie oczyścił. Po co chce wrócić do polityki?

      Usuń
  2. http://www.rp.pl/artykul/40,1089302-Markow--Moskwa-przegrala-bitwe--ale-nie-wojne.html
    Krokodyle łzy Moskwy.

    OdpowiedzUsuń
  3. http://izrus.co.il/diasporaIL/article/2014-02-25/23709.html
    Czy to jest autentyczny problem, czy tylko propaganda?

    OdpowiedzUsuń
  4. http://www.youtube.com/watch?v=E_lACmecp1g
    Wypowiedź Grzegorza Brauna o sytuacji na Ukrainie.

    OdpowiedzUsuń
  5. http://www.rp.pl/artykul/40,1090324-Jaceniuk-premierem-Ukrainy.html
    Czy wybór A. Jaceniuka na premiera Ukrainy oznacza, że rosną akcje J. Tymoszenko? Trudno to jednoznacznie ocenić. Są opinie, że Jaceniuk podczas odsiadki J. Tymoszenko usamodzielnił się i zaczął grać na własny runek.
    Zresztą Ukraina ma poważniejsze problemy do rozwikłania. Choćby próby reanimacji Janukowycza na terenie Rosji. Choćby bunt separatystów rosyjskich na Krymie. Ciągle nie wiadomo jak zachowa się Rosja Putina. Bo pojedyncze akcje separatystów nie muszą mieć poparcia Moskwy.
    Ja z zasady nie wierzę deklaracjom Moskwy. Kłamstwo jest wpisane w ich naturę.


    OdpowiedzUsuń
  6. Errata.
    Ma być "na własny rachunek".

    OdpowiedzUsuń
  7. http://www.rp.pl/artykul/40,1090591-Sad-w-Charkowie-umorzyl-sprawe-przeciwko-Tymoszenko.html
    Niech ktoś spróbuje mi wmówić, że to nie są działania polityczne.
    Za prezydentury Janukowycza UE odbijała się jak od ściany, kiedy słała apele o uwolnienie J. Tymoszenko Odpowiedź zawsze była ta sama. Skazana zgodnie z prawem ukraińskim za udowodnione przestępstwa.
    Teraz można powiedzieć tylko tyle: wolno kraść; niektórym; i od razu bardzo dużo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Decyzja sądu w Charkowie źle wróży przyszłości przemian na Ukrainie. Sprowadza się do tego co napisałem parę dni temu: jedna mafia jest zastępowana przez drugą.
      Tylko społeczeństwa ukraińskiego szkoda. Czy oni tego nie widzą?

      Usuń
  8. Komentatorzy wydarzeń na Ukrainie coraz częściej zwracają uwagę na analogie. Co przez to rozumiem? Po rozpadzie ZSRR Rosja nigdy nie zrezygnowała ze swych aspiracji wielkomocarstwowych. Próby odtworzenia dawnego imperium są uzależnione od skali przyzwolenia światowej opinii publicznej, a tak naprawdę od wielkich tego świata. Najlepiej widać to na tzw. Zakaukaziu. Tam najbardziej ścierają się różne interesy. Czeczenia, Abchazja, Dagestan, Dolny Karabach, konflikt z Gruzją, to są te kolejne kroki. Rosja może faktycznie nie wejść w otwarty konflikt zbrojny z Ukrainą. Ale … W Sewastopolu stacjonuje Flota Czarnomorska i garnizon wojskowy w sile około 35-40 tysięcy dobrze wyszkolonych i uzbrojonych żołnierzy. Co stoi na przeszkodzie żeby zaktywizować tzw. nieznanych sprawców i spróbować wprowadzać własne porządki? Czy Ukraina znajdzie dość siły, żeby temu przeciwdziałać? Struktura narodowościowa Krymu jest niekorzystna dla Ukraińców. Ale zobowiązania międzynarodowe powinny być respektowane. Święty spokój nie jest dany na zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  9. http://vod.tvp.pl/audycje/publicystyka/jan-pospieszalski-blizej/wideo/20022014/13835082
    Warto wysłuchać, żeby zrozumieć to co się dzieje na Ukrainie.

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: