niedziela, 1 lipca 2012

Euro 2012 – finał


Wreszcie koniec. Wygra faworyt? Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Ocenią to specjaliści. Z mojego punktu widzenia jest mi to obojętne. Oceniając zaś same mecze mogę powiedzieć, że nie szkoda mi czasu spędzonego przed telewizorem. Przed nami jeszcze finał.
Minął blisko miesiąc od otwarcia mistrzostw. Żyliśmy przez ten czas nie tylko nimi. Ale tu wypada mówić wyłącznie o mistrzostwach i wydarzeniach im towarzyszących. 
Podsumowanie powinno być dokonane w kilku płaszczyznach. W zakresie organizacji, infrastruktury i od strony kibiców, zarówno stadionowych, ze stref kibica i tych sprzed telewizora. Istotna jest też ocena stałych mieszkańców miast w których odbywały się mecze.
Od strony organizacyjnej jest to prawdopodobnie sukces. Impreza odbyła się. chociaż przyjechało mniej kibiców niż przewidywano. Widać to było po frekwencji na stadionach ukraińskich, gdzie podczas meczów można było dostrzec „łysiny” na trybunach. Mimo prób bojkotu części ukraińskiej, w rezultacie zmarginalizowanego. 
Zwróciłem uwagę, że nasze media starannie unikały informowania o organizacji części ukraińskiej imprezy. Mimo tego przebiły się pewne „kwiatki”. Na otwarcie zabrakło zaplecza socjalnego w strefie przeznaczonej dla kibiców szwedzkich. Ogólna horrendalna drożyzna. 
Za mała baza hotelowa. Trzeba jednak docenić wysiłek organizacyjny Ukraińców. Sami Ukraińcy podkreślają, że za wszystko zapłacili z własnej kieszeni w przeciwieństwie do Polski, która korzystała ze znacznej pomocy unijnej.
Dla mnie zgrzytem jest sprawa piosenki, która wygrała konkurs na polską piosenkę na Euro 2012. Skoro wygrała, powinna być nadawana jak to się mówi non stop. Rzeczywistość jest jednak inna. Lobby zawodowców ze świata rozrywki jest na tyle silne, że sypanie piasku w tryby nie nastręczało zbytnich trudności. Czyli po raz kolejny vox populi swoje, a biznes zawodowców swoje. Dorabianie gęby wykonawczyniom na nic się nie zda.
Straszono nas różnymi ekscesami w trakcie trwania imprezy. Poza tymi z udziałem kibiców rosyjskich, reszta nie wzbudziła większego zainteresowania mediów. Zresztą i tych można było uniknąć, ale komuś na awanturze wyjątkowo zależało. Aktów terrorystycznych również nie odnotowano. Pod koniec próbowano coś zainscenizować /słynna tratwa na Bugu/, ale według mnie celem było znalezienie pretekstu do postawienia w stan gotowości policji i służb na mecz Niemcy-Włochy w Warszawie, gdy na trybunach było tylu VIP-ów.
Wszyscy komentatorzy podkreślają dobrą atmosferę panująca wśród kibiców. I to zarówno na stadionach, jak i poza nimi. Na uwagę zasługuje decyzja UEFA o specjalnej nagrodzie dla kibiców irlandzkich. Oglądający mecze przed telewizorami mogą narzekać na jakość transmisji w wersji cyfrowej HD. Ale początki zawsze są trudne.
Najwięcej można by powiedzieć na temat infrastruktury. Oczywiście ja mogę mówić na przykładzie Warszawy.
Każdy mecz to paraliż centrum miasta na kilka godzin przed i po. Euro 2012 zostało tu zdominowane przez autostradę A2 która niby jest, a w Warszawie trudno ją znaleźć. Pełna radość nastąpi jednak, kiedy trzeba będzie płacić za przejazd nią. Z Warszawy do Berlina około 80 zł. Za to czas przejazdu zostanie skrócony do około 5 godzin. Na to jednak trzeba poczekać co najmniej do jesieni.
O sprawie najbardziej kontrowersyjnej, czyli o kosztach, nie będę szerzej pisał, bo to temat na odrębne opowiadanie. Wydatkowano olbrzymie środki i to zarówno własne jak i unijne. Czy są one adekwatne do uzyskanych rezultatów? Wątpliwości mam nie tylko ja. Ale na ocenę przyjdzie jeszcze poczekać. Najlepiej będzie, jeśli zrobi to ekipa rządząca. Każdy Inny komentator będzie posądzony o tendencyjność.
Nie napisałem nic o naszej reprezentacji. A jest o czym? Obiektywna ocena obcokrajowców była taka, że to najsłabsza drużyna tego turnieju. Może kiedyś? I do tego ten Franz Smuda. 
Z takim zachowawczym podejściem do gry, to faktycznie tylko mecze grupowe. 

stary.piernik 


8 komentarzy:

  1. stary.piernik2 lipca 2012 11:24

    Wygrali lepsi. Zdecydowanie lepsi, czyli Hiszpanie. Wymowny jest nie tylko wynik, ale i styl w jakim go osiągnęli. Włosi mieli pecha. Ale nie tylko. Sami o sobie mówią, że przed mistrzostwami taki wynik /finał/ przyjęliby w ciemno. Przyjęli otwartą walkę, a kibicom dostarczyli niezapomnianych emocji. Dzięki Hiszpanom i Włochom mogliśmy obejrzeć niezapomniane widowisko sportowe.

    OdpowiedzUsuń
  2. stary.piernik2 lipca 2012 16:40

    Drużyna Hiszpanii już jest w Madrycie. Hiszpanie mają powody do świętowania. UEFA wypłaci premie i nagrody regulaminowe i nie tylko. Wszyscy uczestnicy Euro 2012 zaczną analizować co się wydarzyło. Zacznie się szukanie winnych porażki. Bo każde miejsce poza tym najwyższym to porażka.
    W tle tego wszystkiego toczy się walka o przetrwanie tych, którzy przyczynili się do sukcesu organizacyjnego Euro 2012, a więc wykonawców i podwykonawców inwestycji związanych. Dzisiaj już wiadomo, że nastąpi fala upadłości tych najsłabszych, którzy uwierzyli w podpisane umowy. Oni nie przetrwają sądowej drogi przez mękę, w myśl przysłowia "zanim gruby schudnie, chudy dawno nogi wyciągnie". Przy okazji podsumowań pojawia się jeszcze jeden wątek, straty poniesione przez tzw. mały biznes w okolicach stref kibica w Warszawie, Wrocławiu,Poznaniu i Gdańsku. Strefy kibica skutecznie wypłoszyły stałą klientelę restauracji, kawiarni, kwiaciarni. Prawie miesiąc w funkcjonowaniu takiego biznesu to prawie tyle co wieczność. Poniesionych strat nikt nie pokryje. Bo niby dlaczego? Będę obserwował ten wątek, bo pojawiły się informacje, że poszkodowani wniosą pozwy zbiorowe. Przeciwko komu? Jeśli pozywający wygrają, odszkodowania wypłacone zostaną z budżetu. Czyli zapłacimy my.
    Jak zwykle.

    OdpowiedzUsuń
  3. stary.piernik6 lipca 2012 21:54

    W podsumowaniu Euro 2012 nie należy pominąć również i tej wypowiedzi Ziemkiewicza
    http://www.blogpress.pl/node/13534

    OdpowiedzUsuń
  4. stary.piernik8 lipca 2012 13:18

    W ramach remanentów po Euro 2012 pojawił się i taki problem. Dotyczy on nie tylko Euro 2012, bo przed nami choćby Olimpiada w Londynie

    http://www.rp.pl/artykul/757643,909288-Nie-wolno-wykorzystywac-flagi-komercyjnie.html

    — Jak dla każdego kibica organizacja Euro 2012 jest dla mnie wielkim świętem, tym bardziej, że przez lata uprawiałem sport wyczynowo. W kibicowaniu nie można jednak przesadzać. Każdy ma prawo do demonstrowania przywiązania do drużyny narodowej, może je demonstrować np. przez noszenie koszulki z godłem państwowym czy mając przy sobie flagę. Ale polska flaga, barwy biało-czerwone, są chronione prawem. Flaga jest przedmiotem szczególnej ochrony.

    — Nie ma sporu, że należy szanować flagę. W czym pan upatruje jej znieważenie ?

    — Uważam, że została znieważona przez umieszczania na fladze reklamy piwa czy napojów. Mnie nie interesuje, że niektórzy z ich producentów są sponsorami tej imprezy sportowej . Na fladze nie wolno umieszczać jakiegokolwiek innego znaku poza orłem, poza godłem. Samo umieszczenie na fladze napisu, rysunku nie stanowi o jej znieważeniu. Istotne jest to, że wykorzystuje się flagę do celów komercyjnych. Bo po co umieszcza się na fladze napis „Warka", „Tyskie" czy „Coca-Cola" jak nie po to, żeby je reklamować. Flaga nie jest miejscem do reklamy czegokolwiek.

    Ciekawe, co w tej sprawie będzie miała do powiedzenia prokuratura?

    OdpowiedzUsuń
  5. stary.piernik9 lipca 2012 19:23

    Finał Euro 2012 nie oznacza jego końca dla organizatorów. Trwa rozliczanie. Chociażby wykonanych inwestycji. Takim przykładowym "chłopcem do bicia" stał się Stadion Narodowy. Niby skończony, ale niedokończony. Afery związane z jego finansowaniem sprytnie wyciszono na czas trwania Euro 2012, ale problem nie przestał istnieć. Wszystkich bulwersuje, że międzypaństwowy mecz piłkarski na jesieni będzie rozgrywany na stadionie lekkoatletycznym w Bydgoszczy.
    Powtarza się pytanie: kto będzie pokrywał koszty konserwacji stadionów w Poznaniu, Gdańsku, Wrocławiu i Warszawie? Czy COS odzyska ponad 300 mln zł za niedoróbki budowlane na Narodowym? Podobne problemy są we Wrocławiu.
    Czy nie należy brać serio głosów sugerujących rozbiórkę najbardziej kontrowersyjnych stadionów?
    Pikanterii dodaje fakt uznania praw własności prawnych spadkobierców do działki znajdującej się w obrębie Stadionu Narodowego.

    OdpowiedzUsuń
  6. stary.piernik10 lipca 2012 20:08

    Dążenie do sukcesu propagandowego Euro 2012 owocuje coraz bardziej interesującymi "kwiatkami". Minister S. Nowak zafundował nam przed otwarciem Euro 2012 horror na temat przejezdności A2 w okolicach Warszawy. Niby udało się. Ale jakim kosztem? Ten koszt to przede wszystkim ogłoszenie upadłości wykonawcy feralnego odcinka, czyli DSS. Wraz z tym brak wypłat dla podwykonawców, którzy są na granicy bankructwa. Ale najlepsze dopiero przed nami. Dzisiaj w jednej z debat w PR1 zwrócono uwagę, że upadłość wykonawcy powoduje utratę gwarancji na wykonywany odcinek. Odpowiedzialność spada na Skarb Państwa, czyli budżet, czyli na każdego z nas.
    Jest się z czego cieszyć? Autostrady budowane są w Polsce drogo, ale jak widać będzie jeszcze drożej. Co wcale nie znaczy, że lepiej /jakościowo/.

    OdpowiedzUsuń
  7. stary.piernik17 lipca 2012 16:52

    Euro 2012 skończyło się, ale trwają podsumowania zysków i strat. Ostatnio zabrał głos przedstawiciel władz UEFA
    http://www.rp.pl/artykul/914349-Euro-2012-nie-przynioslo-rekordowych-zyskow-UEFA.html
    który stwierdził, że UEFA zarobiła teraz mniej niż w 2008 roku na mistrzostwach w Austrii i Szwajcarii.
    Czyli jednak ktoś zarobił. Szkoda, ze nie my.

    OdpowiedzUsuń
  8. stary.piernik25 lipca 2012 15:29

    Jak się okazuje, po Euro 2012 mamy never ending story. I to nie jedno. Takim samograjem medialnym będzie Stadion Narodowy, a szczególnie dwa wątki: rozliczenie budowy i warunki użytkowania.
    W temacie rozliczenia budowy stadionu mamy zajęcie dla ministerstwa sportu
    http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,12185602,Minister_Sportu_pozywa_wykonawce_Stadionu_Narodowego.html
    Sprawa sądowa chyba na lata.
    nie mniej ciekawe są wątki eksploatacyjne.
    http://forum.gazeta.pl/forum/w,752,137713966,,Zerwali_trawe_na_Narodowym_Wokol_stadionu_leza_.html?v=2
    Jak widać, myślenie to specjalność niewielu urzędników.

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: