Ten tekst
pojawił się na kilku blogach
Ma zasadnicze
znaczenie dla wyznawców kościoła katolickiego. Wywołał go tekst Aleksandra
Ściosa
Rzecz dotyczy
planowanego, podczas sierpniowej wizyty w Polsce patriarchy Moskwy i Wszechrusi
Cyryla I, podpisania Orędzia do Narodów Rosji i Polski – wspólnego dokumentu
Rosyjskiej Cerkwi i Episkopatu Polski, nad którym prace trwały od ponad dwóch
lat. Nie powiem, że prace te odbywały się w konspiracji, ale mało kto o tym
wiedział.
Sens orędzia
próbuje się porównać do słynnego Listu biskupów polskich do niemieckich z 1965
roku. Tutaj jest jednak zupełnie inny kontekst. W związku z tym pojawia się
wiele pytań. W tym to podstawowe, w czyim interesie?
Rzecznik Kościoła
prawosławnego w Polsce ks. Henryk Paprocki stwierdził „Orędzie skierowane do
narodów Polski i Rosji będzie odpowiednikiem tego, co się stało w relacjach
polsko-niemieckich w 1965 roku”. Próba narzucenia takiej interpretacji każe
przypuszczać, że mamy do czynienia z aktem historycznego fałszerstwa, którego
konsekwencje mogą być wręcz nieobliczalne i trwale zaważyć na przyszłości
Polski i polskiego Kościoła.
A.
Ścios twierdzi, że każdy, kto
zna stan dzisiejszych stosunków polsko-rosyjskich, musi wiedzieć, że nie
spełniają one żadnego z warunków koniecznych do prawdziwego pojednania. W
wymiarze politycznym, historycznym czy religijnym - nie sposób nawet wskazać
wydarzenia na miarę inicjacji takiego procesu. Również Rosyjska Cerkiew
Prawosławna jest daleka od budowania relacji opartych na prawdzie, a wobec
reżimu kremlowskiego spełnia dziś rolę stronnika i wasala. Symbolem obecnych
relacji może być wypowiedź patriarchy Cyryla I, który 4 listopada ubiegłego
roku, w ustanowione przez Putina święto Jedności Narodowej, porównał wypędzenie
Polaków z Moskwy w roku 1612 do zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami w
1945 roku.
Trudno też
uwierzyć, by hierarchowie polskiego Kościoła nie dostrzegali roli Rosyjskiej
Cerkwi i nie mieli świadomości, że za wspólnym stanowiskiem Orędzia stoi przede
wszystkim interes pułkownika KGB.
Jeśli
warunkiem pojednania człowieka z Bogiem jest rachunek sumienia, żal za wyrządzone zło i mocne postanowienie
poprawy – nie inaczej wygląda droga do prawdziwego pojednania narodów i
społeczeństw. Takich intencji nigdy nie było i nie ma ze strony reżimu Putina.
Okres ostatnich dwóch lat to czas zbrodni, cynicznego fałszu i systemowej
nienawiści –kierowanych przeciwko Polakom i naszym narodowym interesom.
Najnowsze dzieje stosunków polsko – rosyjskich są zaś historią kata i ofiary, a
wszelkie próby ukrycia lub zamazania tych relacji stanowią zbrodnię na
narodowej pamięci.
Na czym zatem
miałoby opierać się owo „pojednanie’ między kościołami i narodami – jeśli nadal
nie ma rachunku krzywd, poczucia winy ani woli poprawy? Jaki akt „wybaczenia”
chcą nam przygotować polscy hierarchowie, gdy ukryto prawdę o przyczynach
tragedii smoleńskiej, a Prawosławna Cerkiew wspiera człowieka odpowiedzialnego
za śmierć naszych rodaków? Czy polski
Episkopat zapomniał już słów Jana Pawła II, że ,,pojednanie nie może być mniej
głębokie niż sam rozłam“ i nie pamięta o hańbie pozorów pojednania?
Jeśli
hierarchowie polskiego Kościoła, po raz kolejny wskażą nam na wymiar „wspólnego
przeżywania katastrofy, jaka wydarzyła się pod Smoleńskiem” i w obecnych
relacjach każą upatrywać „nowy kamień milowy na drodze porozumienia i pojednania”
– trzeba głośno powiedzieć, że będzie to kamień nagrobny, który na
dziesięciolecia przygniecie Polaków ciężarem zniewolenia.
A. Ścios
zwraca uwagę na jeszcze jeden istotny szczegół. Mianowicie trzeba mieć również świadomość, że istnieje
postać, która łączy te dwa obszary aktywności na rzecz "pojednania".
W podpisanie wspólnego Orędzia i tworzenie Centrów zaangażowany był szczególnie
Tomasz Turowski - ambasador tytularny w Moskwie. Niektórzy nawet twierdzą, że
to on był łącznikiem między Cerkwią, a Episkopatem, zatem sierpniowy spektakl
będzie dniem tryumfu Turowskiego.
Co wobec tego
mogą i powinni robić wierzący i praktykujący, którym bliskie jest dobro
polskiego kościoła katolickiego? Odpowiedź powinien dać sobie każdy z nas. Ja mogę
podpowiedzieć: PROTESTOWAĆ póki jest na to czas!
Ten protest
można wyrazić w takiej formie jak przykładowo zaprezentowano tu
Na pewno nie
możemy pozostać bierni !
stary.piernik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz