niedziela, 12 maja 2019

Obiecanki, cacanki, …


Kto więcej obieca. Nie kto więcej da. Czy to ważne skąd weźmie?
Trwa festiwal obietnic w ramach kampanii wyborczej. Skończy się prawdopodobnie dopiero po przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Mało kto zwraca uwagę, że tych obiecanych pieniędzy będzie i tak za mało. Potrzeby są znacznie większe. 

Póki co trwa licytacja obietnic między koalicją rządzącą, a totalną opozycją. Komu dadzą wiarę wyborcy? Oto jest pytanie.
Formalnie podchodząc do tematu większe szanse spełnienia obietnic ma koalicja rządząca.
A co z totalniakami? Wydaje się, że oni sami nie bardzo wierzą że będą musieli wytłumaczyć się ze składanych obietnic. Stąd ich luz. Najpierw muszą wrócić do władzy, a na to szanse są póki co minimalne. Mecze pucharowe pokazują że nie ma rzeczy niemożliwych. Tylko że w polityce sprawy są bardziej przewidywalne.
Rzecz jednak nie w obietnicach dotyczących finansów publicznych. Trwająca kampania wyborcza pokazuje degenerację partii politycznych, nie żadnych elit. Czegoś takiego /elit/ w Polsce dzisiaj nie ma.
Opozycja zwalcza koalicję rządzącą przy pomocy wsparcia finansowego zewnętrznych sił wrogich państwu polskiemu. Nie ma przy tym żadnych zahamowań moralnych czy etycznych. Co to to nie.
Trzeba zastanowić się nad jednym, dlaczego opozycja tak postępuje? Co oni nam oferują w zamian?
Co będzie oznaczał ich powrót do władzy?
Nie chodzi mi o straszenie wzajemne. Ważniejsza jest reakcja potencjalnego elektoratu. Czy jest w stanie zdobyć się na realną oceną sytuacji, czy też będzie postępował na zasadzie czystej przekory?
Obiecywać można wszystko, ale przychodzi moment kiedy trzeba wytłumaczyć się ze składanych obietnic. Nie zawsze można liczyć na krótką pamięć wyborców. Tu zawsze przyjdą z pomocą niechętni danemu ugrupowaniu politycznemu i przypomną niewygodne deklaracje.
Za dość karkołomne przyjmuję opcje według których zagranica wyciągnie pomocną dłoń i wesprze finansowo, poprzez fundusze unijne, dzisiejszą opozycję. Altruizm zagranicy tak daleko nie sięga.
Jeśli odrzucimy aspekt  ekonomiczny to okazuje się, że dalej nie ma nic.
Opozycja próbuje wciągnąć nas w walkę ideologiczną na którą wyborcy nie mają najmniejszej ochoty.
To co może sprawdzać się w krajach Europy zachodniej ma niewielkie szanse w Polsce. Będziemy mieli szanse przekonać się o tym wkrótce.
Wszystko zależy od aktywności elektoratu. Czy w wyborach 26 maja frekwencja przekroczy 20%?
O ile? Kto uzyska przewagę? Rządzący czy opozycja?
W wyniku końcowym wyborów do PE chodzi o prestiż. Czy tylko? Czy PiS zdobędzie połowę mandatów przyznanych Polsce? Więcej, czy mniej? Formalnie w kampanii wyborczej ma większe możliwości agitacji, ale o jej skuteczności zadecyduje elektorat, a ten jest mimo wszystko nieprzewidywalny.
W mojej ocenie w trwającej kampanii po stronie rządzących brakuje ducha walki. Samo pokrzykiwanie ze zwyciężymy, to za mało. Opozycję trzeba agresywnie zwalczać. Niestety, ale ta walka ogranicza się do Konfederacji i to uważam za zasadniczy błąd. Jeśli kandydaci Konfederacji wejdą do PE mają szanse wspierać europosłów PiS. Natomiast zbieranina spod znaku KE nie dość, że rozpłynie się po różnych frakcjach PE, to jeszcze dla zasady, będzie zawsze działała na szkodę interesów Polski. Co do tego nie mam wątpliwości. To jakiś chorobliwy objaw z ich strony. 

A może cena jaką muszą płacić za wsparcie swych mocodawców? 


stary.piernik

2 komentarze:

  1. Kto to napisał? Bo nie prawdziwystarypiernik! No a jeżeli to by tak mu się pogorszyło? "Pinniendy ni ma i nie będzie"? Bo co? Bo to, że w każdym państwie, w które zorganizował się naród, plemię, rodziny, matki ojcowie i dzieci. Pierniki stare, starsze i mniej starsze. A nawet pierniczki w pampersach. No i ich słodkie Stefanki, pieniędzy jest tyle ile jest potrzeb.
    Kto ma olej to pamięta nowy ład gospodarczy w USA po wielkim kryzysie 1929. Cza mierzyć życie taką miarą. Mierzyć siły na zamiary? Tak a nie zamiary wg sił. Tak myśląc i poczynają to doopy z fotela się nie opłaci ruszać. Bo można się przewrócić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stary.piernik12 maja 2019 17:37

      Czytać to jedno, a zrozumieć to drugie.
      Przeczytaj spokojnie jeszcze raz, a może jeszcze?

      p.s. Rozumiem, że chciałeś dać znać, że wróciłeś z wojaży :)

      Usuń

Informacja dotycząca plików cookies: