niedziela, 7 kwietnia 2019

Będzie strajk?


Od zapowiedzianego strajku w oświacie dzielą nas już godziny.
Nie podoba mi się atmosfera jaką wytwarzają media. Można odnieść wrażenie, że nadchodzi koniec świata. Robi się o tyle ciekawie, że media wprost głoszą, że do strajku dojdzie bo takie jest zapotrzebowanie KE. Nauczyciele nie mają takiej świadomości?
Dla porządku trzeba odnotować, że na strajk nie zgadza się „Solidarność”.
Pora więc zastanowić się kto na strajku zyska, a kto straci? Jeżeli przyjąć, że Broniarz sterowany jest przez Schetynę, to cel osiągną, bo zadyma będzie.
Po stronie strat trzeba zapisać plamę na reputacji nauczycieli. Co innego przyznawać rację ich roszczeniom, a co innego mieć dziecko w szkole, czy przedszkolu, któremu zaburza się nie tylko życie codzienne, w przypadku wszystkich mających zdawać w trakcie planowanego strajku jakiekolwiek egzaminy.
MEN profilaktycznie wydał komunikat dla zainteresowanych jak postępować w trakcie strajku http://centrumprasowe.pap.pl/cp/pl/news/info/137620,25,men-informacja-dla-rodzicow-(komunikat)
Tak czy inaczej aktualne pozostaje pytanie co dalej?
Z dotychczasowego rozwoju wydarzeń wyraźnie widać, że stronie rządowej nie zależy już na doraźnym rozwiązaniu problemu jaki stanowi oświata, bo nie jest nim tylko dofinansowanie nauczycieli. Od tego nie poprawi się jakość nauczania. Jeden z rodziców zapytał wprost, czy zniknie potrzeba korepetycji dla uczniów? Oczywiście, że nie.
Do tego rządu można mieć pretensje o to, że przez lata odkładał sprawę reformy oświaty na zaś. Poprzednie rządy nie były lepsze. Zawsze są sprawy ważniejsze do załatwienia. Ważniejsze tzn. bardziej spektakularne medialnie.
Tymczasem reforma szkolnictwa nie może czekać, bo w obecnym systemie szkolimy matołów od najniższych klas po absolwentów wyższych uczelni. Nie ma się o co obrażać. Wszelkie rankingi mówią za siebie. Dodam jeszcze opinie pracodawców.
Są indywidualności, ale za nimi stoi indywidualizm ich samych, ich rodziców i często indywidualne podejście nauczycieli którzy w tłumie miernot potrafią dostrzec diamenty.
Tanio nigdy nie oznaczało dobrze. Chcemy dobrych wyników nauczania, to trzeba dobrych nauczycieli. Jednak dobremu nauczycielowi trzeba dobrze a nie symbolicznie, zapłacić. Wcześniej trzeba jednoznacznie określić wymagania względem tego dobrego nauczyciela. Nie może się to odbywać na zasadzie porównywania pensji nauczyciela do pensji kasjera w Lidlu, czy Biedronce.
Nie tędy droga. Poza tym nie można kondycji systemu oświaty sprowadzać do uposażenia nauczycieli.
Jakość nauczania nierozerwalnie związana jest z cyklami demograficznymi. Są roczniki z których trudno zmontować klasę, a są roczniki z których trzeba tworzyć tych klas kilka a szkoła, musi jak fabryka, pracować na dwie, a nawet na trzy zmiany.
Proces nauczania nie ogranicza się do zajęć lekcyjnych. Od inicjatywy nauczyciela zależą zajęcia pozalekcyjne, realizowane w różnego rodzaju kółkach zainteresowań. Nauczyciel i uczeń muszą mieć motywację do uczestniczenia w takich zajęciach. Dla nauczyciela, nie wstydźmy się tego, motywacją jest dodatkowe wynagrodzenie, Dla ucznia jest to możliwość zaistnienia w rywalizacji poza szkołą np. udział w zawodach sportowych, olimpiadach itp.
Co do zapowiadanego strajku, to proponuję nauczycielom przypomnienie sobie jakie były efekty poprzednich strajków, nie tylko w oświacie.
Radykalizacja sporu na pewno nie przysłuży się nauczycielom. Zawsze jest szansa, że rząd też się zradykalizuje. W końcu nerwowa reakcja środowiska nauczycielskiego nastąpiła w chwili gdy rząd napomknął o podniesieniu pensum. W odwodzie jest jednak coś cenniejszego dla nauczycieli.
Tym czymś jest Karta Nauczyciela, ustanowiona jeszcze w 1982 roku. http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20180000967/U/D20180967Lj.pdf
 

Skutki polityki opartej na zasadzie jakoś to będzie bardzo dobrze są widoczne w służbie zdrowia. Deficyt lekarzy w poszczególnych specjalnościach może wkrótce doprowadzić do zapaści lecznictwa, zwłaszcza szpitalnego. Wzrost wynagrodzeń nie dał oczekiwanych efektów.
Różnica jest taka, że nauczyciele nie wyjadą. Przynajmniej wszyscy. Nie wszyscy też zmienią pracę i zasiądą przy kasach w Lidlu. Tam ciągle zarobki są na poziomie połowy wynagrodzenia w sklepach tej sieci w Niemczech.
Powtórzę że w oświacie są potrzebne rozwiązania systemowe, a tym jakoś nikt nie chce się teraz zająć. Nie ma czasu, czy nie ma komu?
Na koniec, ciekawi mnie kto pierwszy postawi pytanie co według Broniarza oznacza „strajk bezterminowy”? 


p.s. Strajk będzie. Porozumienie z rządem podpisała nauczycielska „Solidarność”. Pozostaje jednak pytanie techniczno-organizacyjne: czy strajkujący nauczyciele z ZNP odmówią skorzystania z uzgodnień wynegocjowanych przez „Solidarność”?

stary.piernik

6 komentarzy:

  1. Pierwszy dzień strajku mamy za sobą. Dzisiaj zainteresowanie strajkiem ograniczało się do ustalenia jaka jest jego skala? Jak będzie jutro i w kolejne dni?
    Nie wiem jak zachowa się rząd? Warto jednak, na samym początku, ustalić dane wyjściowe do negocjacji. Uważam, że wszelkie dotychczasowe ustalenia negocjacyjne powinny trafić do kosza. Tylko co z tymi którzy porozumienie z rządem podpisali? Trzeba też wyraźnie powiedzieć kto będzie płacił pensje strajkującym? Rząd czy ZNP?
    Pora jednak zejść na ziemię. To tylko moje pobożne życzenia. Ten rząd nie zrobi nic. Po pierwsze dlatego, że nie ma zgody wewnątrz rządu w kwestii żądań nauczycieli. Po drugie na strajku nauczycieli próbuje coś ugrać dla siebie PAD. Po trzecie, przed wyborami, w tym roku nikt nie odważy się ogłosić rozpoczęcia prac nad reformą systemu oświaty. Ten rząd jest za słaby do walki z patologią jaka opanowała środowisko nauczycielskie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie rozumiem oczywistej, przynajmniej dla mnie, sprawy. Dlaczego w sprawie strajku nauczycieli wypowiadają się poszczególni ministrowie rządu MM /ostatnio Błaszczak/. Natomiast zapadła się pod ziemię minister oświaty. Nie ma nic do powiedzenia Gowin. Nikt nie mówi o skutkach prawnych strajku. Coś wisi w powietrzu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Na strajk nauczycieli nigdy nie ma dobrej pory. Lepszym rozwiązaniem jest zakaz strajku, co ma miejsce na zachodzie Europy. https://tysol.pl/a31204-W-Europie-prawo-do-strajku-podlega-ograniczeniom-Nauczyciele-nie-moga-strajkowac-np-w-Niemczech Dziwne, że takie rozwiązanie nie przyjęło się w III RP. Mamy do czynienia z kolejną próbą anarchizacji życia w Polsce. Nie mam też złudzeń, że rząd MM podejmie skuteczne przeciwdziałanie dla opanowania sytuacji. Jest znowu jakiś cel niewidoczny który uzasadnia takie a nie inne postępowanie. Wykluczam nieudolność tego rządu. Co to to nie.
    Nauczyciele z tego starcia nie mogą wyjść zwycięsko. Utracili zaufanie społeczne. Czy bezpowrotnie? Tego nie wiem. O prestiżu nie wypowiadam się bo to zupełnie inna bajka. W tym zawodzie pracuje kilkaset tysięcy ludzi i jak widać wystarczy jeden Broniarz żeby wszystko wywrócić do góry nogami.
    Dzisiaj chyba wszyscy zdają sobie sprawę, że podwyżka nawet 1000 zł na głowę, obojętnie jak liczona, nie spowoduje, że system oświaty w III RP stanie się efektywniejszy.
    Znowu odwołam się do przykładu służby zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przychylam się do opinii niektórych komentatorów, że nauczyciele, nie do końca słusznie, uważają się za lepszą część społeczeństwa /kiedyś tak naprawdę było/. Dzisiaj nie przepadają za PiS, podejrzewam że z wzajemnością. Dzisiaj obie strony przyjęły postawę wyczekującą. Jednak czas działa na niekorzyść nauczycieli. Mam nadzieję, że mają tego pełną świadomość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli nadchodzi nieubłagane SPRAWDZAM.
      Za czas udziału w strajku nauczyciele nie mogą otrzymać uposażenia. Jak zasobny jest ZNP?
      Za ile dni strajku będzie w stanie zapłacić nauczycielom? Jak długo potrwa ten strajk BEZTERMINOWY?
      Wydaje mi się, że część odpowiedzi poznamy już jutro.

      Usuń
  5. Jedna z dzisiejszych wiadomości dnia https://niezalezna.pl/266772-tvpinfo-byly-dowoacutedca-sil-zbrojnych-lech-m-zatrzymany-afere-ujawnila-niezaleznapl
    Generał Lech M. to brzmi nie tyle śmiesznie co żałośnie. Jakim pazernym trzeba być żeby jako 3-gwiazdkowy generał wyciągać rękę po cudze? Za samo to powinien być zdegradowany do szeregowca! Tymczasem jego kariera po 10.04.2010 wyglądała tak:
    /cytuję z komentarzy/ "Gen. Lech Majewski - w latach 1983–1986 słuchacz Wojskowej Akademii Lotniczej ZSRS, po katastrofie smoleńskiej awansowany (w maju 2010 r.) na Dowódcą Sił Powietrznych oraz (w grudniu 2013 r.) na Dowódcę Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych - od lipca jest na emeryturze. Bliski przyjaciel Bronisława Komorowskiego ze względu na wiek przeszedł w stan spoczynku. Tymczasem dzisiaj, Lech Majewski został wybrany na wiceprezesa... podległej kancelarii premiera Polskiej Agencji Kosmicznej." - Niezalezna, INFORMACJA / WIADOMOŚĆ / 27.07.2015, godz. 21:14. za co on dostał ten awans od komoruskiego? - wszyscy zamieszani w zamach smoleński dostali odznaczenia i awanse.

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: