niedziela, 30 grudnia 2018

Mija rok – plusy i minusy



Miniony rok upłynął pod znakiem wyborów samorządowych. Te z kolei były „przymiarką” do wyborów w 2019 roku, czyli wyborów do PE i jesienią, krajowych wyborów parlamentarnych.
Wybory samorządowe spowodowały przegrupowanie sił na scenie krajowej. Dotychczasowi beneficjenci musieli odstąpić część zdobyczy konkurencji. Jedni zyskali, drudzy stracili. Nie zmieni tego narracja usiłująca nam przekazać, że koalicja rządząca te wybory przegrała. Statystyki są tu https://pl.wikipedia.org/wiki/Wybory_samorz%C4%85dowe_w_Polsce_w_2018_roku
Samorząd terytorialny to nie tylko województwa i duże miasta. To również powiaty i gminy oraz duże, średnie i małe miasta. Niestety, są to również, a może przede wszystkim, układy lokalne. Pod tym względem ostatnie wybory niewiele zmieniły. Do zmian potrzeba znacznie więcej czasu niż jedna kadencja. Nie ulega, przynajmniej dla mnie, wątpliwości że wybory  samorządowe przygotowały zaplecze do nadchodzących wyborów parlamentarnych. Wyraźnie też podkreślę, że wyników wyborów samorządowych nie można odnosić do zbliżających się wyborów do PE i parlamentarnych. W wyborach do PE będziemy głosowali raczej na nazwiska, a w wyborach parlamentarnych nie wszystkie ugrupowania uczestniczące w wyborach samorządowych będą miały swoją reprezentację.
Miniony rok był też kolejnym etapem walki o reformę wymiaru sprawiedliwości, a bardziej o reformę polskiego sądownictwa.
Uczciwa ocena wyników reformy nie napawa optymizmem. Za dużo w tej walce kunktatorstwa, czy raczej strachu przed podejmowaniem odważnych i skutecznych decyzji.
Zamiary były ambitne, ale coś poszło nie tak. Z jednej strony przedsięwzięcie źle przygotowane organizacyjnie, a z drugiej zmasowany opór zainteresowanych wyłącznie tym żeby było jak było. Źle świadczy o nas jako o społeczeństwie, że do walki po stronie opozycji, zaangażowano struktury zagraniczne, z KE na czele. Podkreślam to bo Francuzi i Czesi, w podobnej sytuacji /próba ingerencji w ich sprawy wewnętrzne/, kategorycznie stwierdzili, że własne sprawy załatwia się we własnym gronie /własne brudy pierze się w domu/. Co ciekawsze KE przyjęła to do akceptującej wiadomości.
 http://www.radiopik.pl/2,74774,wiadomosci-lokalne&dtx=&szukaj=&go=morelist&s=1
Nie chodzi bynajmniej o opinię marginalnych partii.
Polskę jako suwerenne państwo kompromituje wycofywanie się z podejmowanych legalnie zmian pod naciskiem TSUE czy urzędnika PE. Polacy nie rozumieją dlaczego rząd jest w stałym odwrocie twierdząc uparcie, że racja jest po jego stronie. Nie jest w stanie, czy nie potrafi bronić swego stanowiska? Zachowanie to jest tym bardziej niezrozumiałe, że mamy świadomość, że pod wpływem kolejnych ustępstw atak na Polskę nie ustanie. Półprawdy czy zwykłe kłamstwa nawarstwiają się i trudno nad tym zapanować.
Miniony rok przyniósł procesy sądowe przed polskimi sądami, przeciwko Niemcom o naruszenie dóbr osobistych Polaków i o prawdę historyczną.
https://fakty.interia.pl/opinie/ziemkiewicz/news-demokracji-mowimy-pa-pa,nId,2743073
Procesy wygrane przed sądami, ale lekceważone przez pozwanych. Znowu pokazują one bezsilność państwa polskiego. Pozwani odwołują się do sądu niemieckiego który nie uznaje wyroku sądu polskiego /sprawa z powództwa Józefa Tondery/ i podobnie zapowiadają odwołanie się od wyroku SO w Krakowie /sprawa z powództwa Zbigniewa Radłowskiego/. https://kultura.dziennik.pl/news/artykuly/588094,ak-zdf-nasze-matki-nasi-ojcowie.html  Charakterystyczne, że sprawy te są raczej pomijane przez polskie media. Za to te polskojęzyczne /Dziennik, Fakt/ starają się wykazać, że Polacy robią z igły widły.
Wiadomo, że oprócz wersji oficjalnej toczą się rozmowy zakulisowe i zwykle nie wiemy czego dotyczą. Pole do domysłów jest zbyt duże.
Część komentatorów, na podstawie powyższego, wysnuwa wniosek, że obecna koalicja również w drugiej kadencji, nie zrobi rewolucji. Dla niej zwycięstwo wyborcze jest celem samym w sobie. Brak pomysłu na to co dalej. Suweren jest traktowany jako listonosz dla karty wyborczej.
Tu wchodzimy w kolejny problem związany z nadchodzącym rokiem. To rok wyborów do parlamentu europejskiego i krajowych wyborów parlamentarnych.
Wybory do PE sprowadzają się do tego kto zgarnie dla swoich więcej mandatów? To tylko synekury. Koalicja rządząca czy opozycja? Rola naszych europosłów w PE jest ograniczona, bo 51 mandatów, w dodatku rozproszonych, ma znikome znaczenie wobec ogólnej liczby 751 europosłów. 
O ile Brexit dojdzie do skutku do zagospodarowania będą miejsca po Brytyjczykach
/73 mandaty/. Według wstępnie przyjętej propozycji 27 mandatów ma być rozdzielone między 14 państw członkowskich, a pozostałe mają stanowić rezerwę dla ewentualnych nowych członków UE. Wśród tych „niedowartościowanych” Polska otrzymałaby dodatkowo 1 mandat, a Francja i Hiszpania po 5 oraz Włochy 3 mandaty. Czy Polska tą propozycję uzna? Moim zdaniem nie powinna ze względów prestiżowych.
Z kolei wynik wyborów do PE będzie miał wpływ propagandowy na jesienne wybory do Sejmu i Senatu.
Minione trzy lata upływały w atmosferze medialnego triumfu koalicji PiS i przystawek Gowina oraz Ziobry które systematycznie utrzymują stan posiadania.
Mijający rok przyniósł jednak poważny problem jakim jest odradzanie się lewicy i wzrost znaczenia przepoczwarzonej PO. Lawiranctwo koalicji rządzącej powoduje, że PO będąc totalną opozycją, odbiło się od dna, czyli około 17% poparcia do ponad 30-32% obecnie, przy oscylującym wokół 37% poparciu dla koalicji rządzącej. Jeśli ten trend się utrzyma, sprawą otwartą będzie kto będzie sprawował władzę po wyborach.
Okazji do dorabiania gęby rządzącym nie zabraknie tym bardziej, że jest w to poważnie zaangażowana zagranica. Cel jest jeden, ma być jak było /przed 2015/.
Na tym tle problemy z imigrantami, z zalewem Polski przez Ukraińców, z drastycznymi podwyżkami cen za energię elektryczną /decyzja odroczona na rok/, opłatami za prawo emisji CO2, pogoń za utraconym VAT-em  itp. schodzą na dalszy plan, ale to nie znaczy, że przestaną istnieć i dalsze pudrowanie rzeczywistości przestanie wystarczać. 

stary.piernik

1 komentarz:

  1. Za chwilę Nowy Rok, już 2019.
    Jak zwykle będziemy składali wzajemnie życzenia.
    Jakie będą tym razem?
    Powinny być szczere i niezbyt wygórowane. Takie które mają szansę spełnić się.
    Nie będę oryginalny, a więc życzę zdrowia sobie i najbliższym. Wszystkim pozostałym również.
    Życzę żebyśmy byli dla innych wsparciem i oparciem, a nie ciężarem. Tym którzy pracują życzę żeby ich praca była źródłem utrzymania, a nie jałmużną.
    Tym którzy swoje już odpracowali życzę żeby jak najdłużej cieszyli się zasłużonym odpoczynkiem /nie mylić z wiecznym/.
    Po cichu liczę, że wbrew pesymistom nadchodzący rok nie będzie gorszy od mijającego. Cudów nie oczekuję, ale każdy, nawet najmniejszy sukces przyjmę z radością jako coś zasłużonego. Życzę też żeby przybywało nam przyjaciół a ubywało wrogów.
    Nade wszystko życzę żeby pamięć nam dopisywała żebyśmy mogli te życzenia powtórzyć w kolejnym roku.

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: