Bardzo wdzięczny temat do
opisywania. Zwłaszcza w „państwie
teoretycznym”.
Pierwszy dylemat do rozstrzygnięcia:
prawa jest zbyt dużo, czy są problemy z jego egzekwowaniem?
Według mnie jedno i drugie.
Według mnie jedno i drugie.
Państwo polskie od lat nie panuje nad
porządkiem prawnym. Czy jest to
działanie zamierzone, czy jest wynikiem nieudolności rządzących? Dobre pytanie.
Teoretycznie nowy akt prawny skutkuje
wycofaniem z obrotu prawnego aktów wydanych wcześniej. Problem w tym, że nikt z
odpowiedzialnych tego nie ogarnia. Jest to o tyle zastanawiające, że Sejm, Senat, rząd i prezydent, mają do
dyspozycji rozbudowane biura legislacyjne.
Kilka lat temu, dokładnie w 2007 roku,
Sejm III RP podjął decyzję o powołaniu sejmowej komisji, która przeszła do
historii pod popularną nazwą „komisja Palikota”. https://pl.wikipedia.org/wiki/Komisja_Nadzwyczajna_%E2%80%9EPrzyjazne_Pa%C5%84stwo%E2%80%9D_do_spraw_zwi%C4%85zanych_z_ograniczaniem_biurokracji
Komisja miała dokonać przeglądu i
analizy obowiązującego prawa pod kątem jego niespójności, nieprzydatności,
nieskuteczności, zbyt szczegółowej regulacji, a następnie miała przygotować tezy
dotyczące niezbędnych zmian w ustawodawstwie; komisja miała występować z
inicjatywą ustawodawczą w celu realizacji tych tez oraz rozpatrywać projekty
ustaw dotyczące spraw związanych z ograniczaniem biurokracji.
Tak naprawdę komisja doprowadziła do medialnego wylansowania posła Palikota. Od strony merytorycznej efekty jej pracy trzeba uznać za mizerne. Na pewno za sukces nie można uznać systematycznego rozrostu biurokracji, o kolejne setki tysięcy zatrudnionych.
Tak naprawdę komisja doprowadziła do medialnego wylansowania posła Palikota. Od strony merytorycznej efekty jej pracy trzeba uznać za mizerne. Na pewno za sukces nie można uznać systematycznego rozrostu biurokracji, o kolejne setki tysięcy zatrudnionych.
Komisja nie miała kontynuacji w
kolejnych kadencjach Sejmu.
Polskie prawo, zwłaszcza w niektórych
obszarach, jest nadmiernie rozbudowane. Dotyczy to zwłaszcza prawa podatkowego,
które jest nowelizowane co roku, czasami kilka razy. Tu jednak sam tekst ustawy
nie wystarcza, bo oprócz zapisu w ustawie jest jeszcze wykładnia, w dodatku
niejednolita dla wszystkich podatników. Wykładnia należała do Izby Skarbowej,
obecnie /od 2017 roku/ do Izby Administracji Skarbowej/, a także do naczelnika
US. Na porządku dziennym są więc sytuacje, gdy w identycznej sprawie, w różnych
US zapadają różne decyzje. Jest tu olbrzymie pole do matactw, czy jak kto woli,
uszczupleń podatkowych na niekorzyść Skarbu Państwa. Kwota płaconego podatku,
zwłaszcza PCC, zależy od relacji z decyzyjnym urzędnikiem danego US. Podobnie
sytuacja wygląda w odniesieniu do rozliczania wszelkich ulg podatkowych.
Warto jednak pamiętać o tym, że
przestępcy zawsze, przynajmniej o krok, wyprzedzają prawo. Zawsze znajdują w
nim luki.
Po drugiej stronie mamy obszar prawa
nieuregulowanego. Tu na czoło wysuwa się tzw. duża ustawa reprywatyzacyjna,
która nie może ujrzeć światła dziennego od początku powstania III RP.
O okolicznościach jej powstawania napisałem wystarczająco już wcześniej. Tu mogę napisać tylko, że jest to podręcznikowy przykład braku suwerenności państwa polskiego.
O okolicznościach jej powstawania napisałem wystarczająco już wcześniej. Tu mogę napisać tylko, że jest to podręcznikowy przykład braku suwerenności państwa polskiego.
Innym przykładem partactwa prawnego
jest ustawa prawo spółdzielcze. W co drugim zdaniu powtarza się, że od 1989
roku żyjemy w III RP, ale prawo spółdzielcze ciągle działa według ustawy z 1982
roku!
Co z tego, że ze zmianami. Te zmiany mają wyłącznie charakter kosmetyczny. http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU19820300210
Co z tego, że ze zmianami. Te zmiany mają wyłącznie charakter kosmetyczny. http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU19820300210
Ustawa dotyczy nie tylko
spółdzielczości mieszkaniowej. Co jakiś czas są podchody do napisania jej na
nowo, ale lobby spółdzielcze trzyma się mocno.
Tematem samym w sobie są próby
rozliczenia się z przeszłością lat powojennych, do 1989 roku. Tym razem chodzi
o tzw. ustawę dekomunizacyjną. Ten
problem dotyczy wszystkich państw satelickich b. Związku Radzieckiego. Polska
jest tu zdecydowanym outsiderem. Tzw.
klasa polityczna od lat szermuje tym hasłem, ale efektywnie nic nie robi.
Jeżeli już to tylko tam gdzie nie spodziewa się skutecznego oporu.
Te przykłady można mnożyć, ale nic z
tego nie wynika poza tym, że do radykalnych zmian potrzeba przede wszystkim
woli politycznej której brakuje.
Od początku tzw. transformacji ustrojowej
minie w przyszłym roku 30 lat. Może czas najwyższy zastanowić się, czy nie pora
zakończyć gry teczkami i sprawy rozliczeń z przeszłością pozostawić historykom?
Argument jest prosty. Koalicja rządząca
ma w Sejmie większość, a mimo tego do tej ustawy podchodzi jak do jeża. Nie
można tego rozpatrywać w kategoriach zemsty politycznej. Za późno. Dzisiaj
chodzi już tylko o osąd moralny. Chyba, że się mylę. Jednak, na wszelki
przypadek powtórzę, że nie widzę tych „sprawiedliwych” którzy mieliby wystawiać
innym świadectwo moralności.
Taka jest prawda.
Taka jest prawda.
Prowadzona ostatnio kampania prezydenta Dudy
na rzecz zmiany konstytucji z 1997 roku pokazała miałkość naszej klasy
politycznej. Mamy świadomość, że obowiązująca konstytucja nie przystaje do
dzisiejszej rzeczywistości, ale nie ma zgody co do tego w jakim zakresie
wprowadzić zmiany.
Czy chodzi o zmiany ustrojowe, czy o zmiany kosmetyczne?
Czy chodzi o zmiany ustrojowe, czy o zmiany kosmetyczne?
Zwornikiem dla tego co napisałem wyżej
jest sytuacja w wymiarze sprawiedliwości.
Sędzia to człowiek jak każdy z nas.
Różni się tym, że ukończył studia prawnicze i po latach praktyki dostał od
państwa polskiego skuteczne prawo oceny postępowania współobywateli. Ale nie
według własnego widzimisię, tylko zgodności z obowiązującym i uznanym porządkiem
prawnym.
Poza salą sądową sędzia jest takim
samym obywatelem jak każdy z nas.
Różnica polega na tym, że sędzia ma być apolityczny, a więc nie
opowiadać się czynnie po żadnej ze stron sporu politycznego. Poza tym sędzia jako człowiek ma być
nieskazitelny pod względem etycznym i moralnym.
Tymczasem co mamy? Wszystko co jest zaprzeczeniem powyższego. Stronniczy sędzia, sędzia krzywoprzysięzca, sędzia zaangażowany politycznie, sędzia malwersant, sędzia złodziej. Wyliczać dalej?
Tymczasem co mamy? Wszystko co jest zaprzeczeniem powyższego. Stronniczy sędzia, sędzia krzywoprzysięzca, sędzia zaangażowany politycznie, sędzia malwersant, sędzia złodziej. Wyliczać dalej?
Sędzia nie może stawiać się ponad
prawem. Sędzia nie może być stroną we własnej sprawie. Sędzia nie stanowi
prawa.
To jest koncert życzeń.
W rzeczywistości sędzia jest bezkarny.
Jeśli popełni wykroczenie lub przestępstwo będzie sądził go kolega po fachu i
to dopiero po spełnieniu kilku warunków.
Jakie wyroki zapadają można cytować, ale czy to coś zmieni? Temida ma
być ślepa. Tymczasem ta w polskim wydaniu ciągle podgląda zanim ogłosi wyrok.
Można powiedzieć, że okres po 1945
roku to w wymiarze sprawiedliwości okres błędów i wypaczeń. Złożyło się na to
wiele. Poczynając od sędziów z awansu społecznego, sędziów po „duraczówce” http://niepoprawni.pl/blog/leopold/skad-ich-rod
, po sędziów zamieszanych w najprzeróżniejsze afery.
Niechlubną rolę w utrwaleniu status quo w III RP odegrał Adam Strzembosz https://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Strzembosz który twierdził, że środowisko prawnicze dokona samooczyszczenia. http://niewygodne.info.pl/artykul8/03778-Sedziowski-bojkot-rozliczenia-z-PRL.htm
Niechlubną rolę w utrwaleniu status quo w III RP odegrał Adam Strzembosz https://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Strzembosz który twierdził, że środowisko prawnicze dokona samooczyszczenia. http://niewygodne.info.pl/artykul8/03778-Sedziowski-bojkot-rozliczenia-z-PRL.htm
Dzisiaj,
będąc sędzią w stanie spoczynku, należy do grupy sędziów którzy aktywnie
uczestniczą w demonstracjach ulicznych przeciwko reformie sądownictwa. Zgodnie z prawem powinna być mu cofnięta
sędziowska emerytura. Nie tylko jemu. Kolejka oczekujących jest dość długa.
Jeśli mają zastrzeżenia do przeprowadzanej reformy wymiaru sprawiedliwości zadaję proste pytanie: dlaczego sami jej nie przeprowadzili? Mieli na to ponad 20 lat!
Jeśli mają zastrzeżenia do przeprowadzanej reformy wymiaru sprawiedliwości zadaję proste pytanie: dlaczego sami jej nie przeprowadzili? Mieli na to ponad 20 lat!
Nadzwyczajna
kasta pełnymi garściami czerpie z instytucji przedawnienia. Proceder jest mało
skomplikowany. Najpierw trzeba uzbierać odpowiedniej wielkości majątek. Oczywiście
nie z pensji czy wygranej w lotto lub kasynie. Potem skutecznie mataczyć żeby
nie doprowadzić do jego ujawnienia. Przy współpracy z prokuraturą doprowadza
się do przedawnienia przestępstwa i … pozamiatane. W ten sposób powstała
niejedna sędziowska fortuna. Wypadałoby sypnąć tutaj przykładami, ale nie o to
w sumie chodzi. Przykłady są powszechnie znane. Warto wiedzieć, że sędzia
zarabia tyle, że starcza na chleb i do chleba. Po przejściu w stan spoczynku
też nie przymiera głodem. Ale im ciągle mało. Przecież to Gersdorf powiedziała,
że za 10 tysięcy to można żyć na prowincji. https://wiadomosci.wp.pl/za-10-tys-mozna-zyc-tylko-na-prowincji-wiemy-czego-dorobila-sie-malgorzata-gersdorf-6140521450608257a
Ja konsekwentnie powtarzam, że Gersdorf nigdy nie powinna w strukturach sądownictwa zajść tak wysoko! Trzeba przypominać, że przed nominacją na I prezesa SN prokuratura prowadziła wobec niej postępowanie wyjaśniające które po nominacji przez Komorowskiego umorzono. http://3obieg.pl/skandal-sledztwo-o-korupcje-w-sprawie-pierwszej-prezes-sadu-najwyzszego/
Ja konsekwentnie powtarzam, że Gersdorf nigdy nie powinna w strukturach sądownictwa zajść tak wysoko! Trzeba przypominać, że przed nominacją na I prezesa SN prokuratura prowadziła wobec niej postępowanie wyjaśniające które po nominacji przez Komorowskiego umorzono. http://3obieg.pl/skandal-sledztwo-o-korupcje-w-sprawie-pierwszej-prezes-sadu-najwyzszego/
Pytań i
wątpliwości jest znacznie więcej. Dotyczą one wielu obszarów naszej
codzienności.
Dla
statystycznego Kowalskiego jak zawsze liczą się jedynie konkrety. Wśród nich na
czoło wysuwa się odpowiedzialność urzędnicza za podejmowane decyzje. Ciągle
mamy do czynienia z sytuacją w której za udowodnione błędy urzędnika winę
ponosi Skarb Państwa, czyli my wszyscy. Karą dla urzędnika jest przeniesienie
na inne, mniej prestiżowe stanowisko lub zwolnienie z pracy, rzadko w trybie
dyscyplinarnym. Podobnie wygląda to w
odniesieniu do lekarzy i sędziów.
Obiegowe
powiedzenie mówi, że błędy lekarzy kryje ziemia. Zdarza się, że rodziny
poszkodowanych przez błędy lekarskie próbują dochodzić rekompensaty na drodze
sądowej, ale rzadko kończy się to sukcesem, szczególnie ze względu na zaniżone
odszkodowania które przyznają sądy.
O sądach i
sędziach napisano już tyle, że niewiele mogę dodać.
Co nam
obywatelom najbardziej doskwiera? Na czoło wysuwa się przewlekłość
postępowania. Jest też coś takiego jak niewypowiedziana wojna sądów z
prokuraturą. Nie siedzę tak głęboko w temacie żeby rozstrzygnąć po czyjej
stronie jest wina, ale przykładów nawet w ostatnim czasie, nie brakuje.
A więc sądy odrzucają akty oskarżenia, odmawiają aresztu tymczasowego dla osób wobec których prowadzone jest postępowanie dowodowe, przy czym nie chodzi o tzw. areszt wydobywczy. Społeczeństwo bulwersują przypadki w których sąd decyduje o wypuszczeniu na wolność osób szczególnie groźnych dla otoczenia np. morderców, pedofilów itp.
Natomiast mam trudności z zaklasyfikowaniem przypadku o którym media trąbią od wczoraj. Chodzi o Łotysza podejrzanego o wyłudzenie ponad 200 mln zł nienależnego podatku VAT. http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1210244,przestepca-wyszedl-na-wolnosc-bo-sad-nie-przeslal-decyzji-o-przedluzeniu-aresztu.html Smaczku sprawie dodaje to, że Łotysz był poszukiwany na podstawie ENA przez minione dwa lata https://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1673387,Lotysz-oskarzony-o-wyludzenie-podatku-VAT-na-kwote-ponad-955-mln-zl
A więc sądy odrzucają akty oskarżenia, odmawiają aresztu tymczasowego dla osób wobec których prowadzone jest postępowanie dowodowe, przy czym nie chodzi o tzw. areszt wydobywczy. Społeczeństwo bulwersują przypadki w których sąd decyduje o wypuszczeniu na wolność osób szczególnie groźnych dla otoczenia np. morderców, pedofilów itp.
Natomiast mam trudności z zaklasyfikowaniem przypadku o którym media trąbią od wczoraj. Chodzi o Łotysza podejrzanego o wyłudzenie ponad 200 mln zł nienależnego podatku VAT. http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1210244,przestepca-wyszedl-na-wolnosc-bo-sad-nie-przeslal-decyzji-o-przedluzeniu-aresztu.html Smaczku sprawie dodaje to, że Łotysz był poszukiwany na podstawie ENA przez minione dwa lata https://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1673387,Lotysz-oskarzony-o-wyludzenie-podatku-VAT-na-kwote-ponad-955-mln-zl
Do kompletu
dopisuję sprawę sędziego z Kościerzyny, skazanego prawomocnie za korupcję na 4
lata odsiadki, który nie chce dobrowolnie pójść do wiezienia. https://www.tvp.info/38449054/byly-sedzia-skazany-za-korupcje-nie-stawil-sie-w-areszcie
Stemplem
potwierdzającym mafijność palestry są
próby zastraszania kandydatów do nowego składu SN. https://www.google.com/search?q=pr%C3%B3by+zastraszania+kandydat%C3%B3w+do+sn+i+krs+&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b
Osobnym
rozdziałem są wyroki wobec „celebrytów”. Teraz na tapecie jest sprawa znanego
skądinąd dziennikarza Piotra Najsztuba https://dorzeczy.pl/kraj/73206/Potracil-kobiete-na-pasach-dostal-grzywne-Internauci-oburzeni-wyrokiem-ws-Najsztuba.html
Dla mnie jest
to tylko kolejne potwierdzenie, że w dalszym ciągu wobec prawa są równi i
równiejsi.
Jest też
poważny aspekt związany z naszą suwerennością. To słowo jest ostatnio
nadużywane, ale przez to nie traci na znaczeniu. W czasach PRL-u granice naszej
suwerenności ustalano w Moskwie. Kto wie gdzie te granice ustalane są teraz? W
Brukseli? W Berlinie? W Waszyngtonie? W Watykanie?
Czy może w Tel Awiwie?
Czy może w Tel Awiwie?
Polakom
złamano kręgosłup moralny i można postawić pytanie czy jest to zjawisko
nieodwracalne?
A może to tylko pytanie retoryczne?
A może to tylko pytanie retoryczne?
stary.piernik
Przy okazji wspominania wydarzeń sprzed 10 lat w Gruzji nikt nie wspomina haniebnej roli jaką odegrał wówczas Izrael, który wg Wikileaks udostępnił Rosji kody sterujące do dronów sprzedanych Gruzji https://www.rp.pl/artykul/833690-Rewelacje-WikiLeaks--Izrael-pomogl-Rosji-przed-wojna-z-Gruzja.html
OdpowiedzUsuńW zamian Izrael otrzymał od Rosji kody sterujące do rakiet Tor które Rosja sprzedała Iranowi. Do kompletu trzeba dodać, że Polska miała zamiar zakupić te same drony od Izraela. https://wpolityce.pl/polityka/172495-kody-do-izraelskich-dronow-w-rekach-rosjan-jest-wytlumaczenie-dla-zaskakujacego-listu-gen-skrzypczaka Tych interesów z Izraelem na gruncie militarnym miało być więcej. http://www.fronda.pl/a/sojusz-polski-z-izraelem-a-kazus-izraelskiej-zdrady-gruzji,40873.html Po okresie zastoju temat wrócił w tym roku https://www.defence24.pl/izraelskie-rakiety-wracaja-do-gry-w-polsce-jestesmy-gotowi-przekazac-najnowoczesniejsza-technologie
Czy Izrael musi być naszym partnerem w zakresie modernizacji systemu obronnego?
Tą informację próbowano dzisiaj ustawić jako news: Ewa Gawor – pracownik warszawskiego Ratusza https://nczas.com/2018/08/12/komunistyczna-przeszlosc-gawor-urzedniczka-ktora-zablokowala-marsz-powstania-warszawskiego-pracowala-dla-kiszczaka/ ; ta która rozwiązała marsz w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.
OdpowiedzUsuńhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Miros%C5%82aw_Gawor – mąż Ewy Gawor.
Gdzie ten news? Informacja jest dostępna w sieci od dawna. Jakoś to nikogo nie kłuło w oczy. Teraz komentatorzy zwracają uwagę, że decyzja o rozwiązaniu marszu zawierała błędy proceduralne. Innymi słowy marsz rozwiązano bezprawnie. Poszkodowani oświadczyli, że przekażą sprawę do prokuratury.
Najmniej istotne, przynajmniej dla mnie, są dywagacje na temat małżeństwa G. Nie jestem tak naiwny żebym uwierzył, że HGW nie wiedziała kogo zatrudnia, jak również w to, że w teczce personalnej pani G nie było informacji o miejscach jej poprzedniego zatrudnienia.
Ciekawi mnie dalszy ciąg tego wątku.
Ciąg dalszy sprawy Ewy Gawor owszem jest, ale im dalej tym gorzej /dla niej/. Wtrącę więc swoje trzy grosze. Według mojej wiedzy szef na każdym szczeblu zarządzania jedynie firmuje podejmowane działania. Wątpię w wyjątkowe kwalifikacje i doświadczenie EG na zajmowanym stanowisku w warszawskim ratuszu /gdzie niby miała te kwalifikacje uzyskać? W MSW za biurkiem? Co ma z tym wspólnego PESEL?/. O jej karierze w ratuszu zadecydowało to, że jest żoną generała b. szefa BOR za prezydentury LW!
UsuńW jej biurze pracuje sztab ludzi z odpowiednimi kwalifikacjami. Tylko ci ludzie nie zrobią nic bez akceptacji pani EG. Z kolei pani EG nie zrobi nic bez zgody HGW. Proste? Proste!
Skoro tak to przypomnę, że ta sama pani odpowiadała za organizację wszystkich Marszów Niepodległości, bo na zajmowanym stanowisku jest od początku prezydentury HGW! Wymienienie wszystkich afer z tym związanych starczyłoby na oddzielny tekst. Nie zapominajmy o ekscesach przed Pałacem Namiestnikowskim po katastrofie smoleńskiej.
Jak widać „lista zasług’ EG jest imponująca.
http://natemat.pl/246477,kim-jest-ewa-gawor-julia-pitera-przypomina-prawicy-epizod-z-czasow-aws
UsuńZnalazła się obrończyni :(
Głupota tryumfuje?