wtorek, 14 sierpnia 2018

Kto jest marzycielem?



Z upływem czasu nabieram przekonania, że to co nazwano „dobrą zmianą” jest w gruncie rzeczy „zabawą” w dobrego i złego policjanta, w której rolę złego gra opozycja, dla zwiększenia dramaturgii nazywana totalną.
Stan faktyczny jest następujący: koalicja rządząca ma większość w Sejmie i Senacie, prezydent jest w zasadzie prorządowy, chwilami nieprzewidywalny w swych decyzjach /chociaż obietnica drugiej kadencji zobowiązuje/. Tak jest od blisko 3 lat.
Mimo takiego stanu rzeczy w zasadzie nie ruszamy z miejsca w sprawach które podobno są istotne z punktu widzenia funkcjonowania państwa. Dominuje przypadkowość w działaniu, albo świadome eksponowanie tematów które sprowadzają się do bicia medialnej piany.
Nie ma jednoznacznego stwierdzenia co jest ważne, co jest pilne, a co istotne, z punktu widzenia funkcjonowania państwa. Nie mówiąc już o tym dlaczego?
Zbliżamy się do 30 lat  od upadku PRL-u i ogłoszenia powstania III RP.
Z różnych przyczyn nie zrealizowano najważniejszego podobno celu jakim miała być dekomunizacja. Ważniejsza jest nieustanna obserwacja i analizowanie słupków poparcia. Cel ukryty rządzących jest jeden. Doprowadzić do zdecydowanej polaryzacji sceny politycznej na której miejsca starczy jedynie dla dwóch partii. Pozostałe mają stanowić tło. Dzięki takiemu podejściu liderka totalnej opozycji, czyli PO, odnotowuje poparcie oscylujące wokół 25% respondentów. Jest to jeden z dziwów natury bo PO nie robi nic konstruktywnego poza ustawicznym szkodzeniem polityce koalicji rządzącej. Jest podejrzenie, że PiS i PO dogadują się między sobą za kulisami.
Jednocześnie, mimo rozbudowanego programu socjalnego koalicji rządzącej, do gry wraca lewica, która uzyskuje poparcie społeczne sięgające już 10%. Nikt specjalnie nie wysila się żeby wyjaśnić tajemnicę tego zjawiska.
Temu towarzyszy rozhuśtanie sceny politycznej i bezkarność uczestników tego zamętu. Postępuje anarchizacja państwa. 
Przerywnikiem są próby wprowadzenia zmian w ordynacji wyborczej. Najświeższym przykładem jest próba zmiany ordynacji wyborczej w przyszłorocznych wyborach do PE. Sprawa zasługuje na uwagę, z mojego punktu widzenia, z jednego powodu. Po co są potrzebni nasi reprezentanci w PE? Nie chodzi bynajmniej o pompatyczne hasła. Te 51 mandatów które posiada Polska, mogą mieć jakieś znaczenie polityczne jeśli będą występowały w jednym bloku. W rzeczywistości zostają rozproszone i wchłonięte przez różne frakcje. Efekt końcowy jest taki, że nasi europosłowie częściej szkodzą Polsce niż jej pomagają. Wymierną korzyścią, oczywiście dla nich, są diety poselskie i dodatki funkcyjne płacone w euro, a w perspektywie emerytura na europejskim poziomie. Obniżony próg wyborczy pozwala więc na to żeby do PE dostał się folklor polityczny w rodzaju JKM. Jeśli wiec prezydent zawetuje ustawę, zrobi to nie w interesie Polski, ale w interesie partyjek które w innych warunkach mandaty mogłyby oglądać jedynie przez szybę.
Teoretycznie w Polsce jest trójpodział władzy, skutecznie zaburzony zamieszaniem wokół reformy wymiaru sprawiedliwości.
Pierwszy rok dobrej zmiany minął na walce o zmiany w Trybunale Konstytucyjnym. Pozornie sprawa została zakończona, ale negacjoniści kontestują nowy porządek nie uznając kompetencji obecnego składu TK z jego prezesem na czele.
Przyszedł czas na nowe porządki w KRS i SN i tu przeniosła się debata uliczna. Według prostej logiki państwo powinno skutecznie wyegzekwować stanowione prawo, ale droga do tego długa i kręta. Niestety, to ciągle jedno z naszych pobożnych życzeń. Obserwacja wydarzeń z tym związanych nasuwa mi ciekawe wnioski. Protestujący na ulicach występują w roli użytecznych idiotów. Nikt mi nie wmówi, że są tam wyłącznie ludzie związani z wymiarem sprawiedliwości. Dlaczego więc demonstrują? Mają za dużo czasu wolnego? Czy nudzą się w domu?
Jeśli protesty uliczne odniosą zamierzony przez ich organizatorów skutek, wszystko pozostanie tak jak było, czyli będą wyroki na zamówienie, będą przewlekłe procesy sądowe, będą bezkarni sędziowie itd.
Ostatnio prawo obywatelstwa zyskało stwierdzenie, że Polska jest państwem teoretycznym. Coś w tym musi być, bo to co wokół obserwuję kłóci się z moim wyobrażeniem państwa demokratycznego i suwerennego.
Prawo stanowione jest nie po żeby było, ale żeby regulować zasady współżycia w społeczeństwie. Stanowione prawo musi być stosowane i przestrzegane. Inaczej staje się martwą literą. Muszą być instytucje które to kontrolują i ... wyciągają wnioski z tej kontroli. Tymczasem stanowione prawo nie jest egzekwowane, a przez wiele środowisk jest kontestowane. To jest prosta droga do anarchii. 
Szukanie przez totalną opozycję wsparcia poza Polską degraduje naszą suwerenność. Ciągle, według prawa krajowego i europejskiego, organizacja struktur krajowych wymiaru sprawiedliwości należy do kompetencji państwa polskiego. Wszelka więc ingerencja z zewnątrz jest pozaprawna. Jednak państwo musi być na tyle silne żeby tym próbom ingerencji skutecznie się przeciwstawić. Tymczasem państwo polskie zachowuje się całkowicie biernie, ograniczając się do pojękiwania jak to nas krzywdzą.
Jako społeczeństwo nie jesteśmy masochistami. To nie leży w naszej naturze.
Kłopot polega na tym, że coraz mniej w nas dumy i godności ludzkiej. Jesteśmy naiwni i łatwowierni, a przy tym leniwi jeśli mówimy o aktywności politycznej.
Nasz interes osobisty absolutnie nie pokrywa się z interesem klasy politycznej która od lat wodzi nas za nos. Mając w ręku atuty jakimi jest większość parlamentarna mamy prawo oczekiwać konkretnych i skutecznych działań rządu, a nie opowieści o tym co zrobimy w odległej przyszłości. Nawet jeśli tą przyszłością ma być następna kadencja. 
Zbliża się recydywa lewicy i z obietnic dobrej zmiany zostaną tylko … obietnice. 

stary.piernik 

12 komentarzy:

  1. W sprawie Maksima C. http://niewygodne.info.pl/artykul9/04506-Podejrzany-na-wolnosci-bo-pismo-nie-dotarlo.htm stawiam pytanie ile zarobił ten co sprytnie zagubił pismo sądowe o areszcie tymczasowym? Nie wierzę że stało się to bezinteresownie. Metoda w sumie prosta ale skuteczna.
    Poza tym czy ktoś zwolnił naczelnika aresztu z samodzielnego myślenia? Wiedział kogo zatrzymano i wiedział co czeka zatrzymanego. Zanim zgodził się na wypuszczenie aresztanta mógł porozumieć się z sądem i ewentualnie poprosić o ponowne przesłanie nakazu, a dokładnie dostarczenie kurierem.
    Dlaczego tego nie zrobił?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy po zakończeniu wyjaśnień w sprawie zwolnienia z aresztu Maksima C. ktoś poda się do dymisji? Przypomnę, że Ćwiąkalski złożył rezygnację ze stanowiska ministra sprawiedliwości gdy w celi popełnił samobójstwo osadzony Pazik, związany z zabójstwem młodego Olewnika.
      https://www.salon24.pl/u/bernardo/11296,dymisja-cwiakalskiego-pazdzioch-zre-kielbase-stoklosy Publikowane powody dymisji były nieco inne. To samo po latach w wersji uaktualnionej http://natemat.pl/214903,ziobro-domagal-sie-mojej-dymisji-byly-minister-sprawiedliwosci-zbigniew-cwiakalski-o-odpowiedzialnosci-politycznej

      p.s. W jakim charakterze wizytował Stokłosę Ludwik Dorn? https://www.wprost.pl/101156/Dymisja-Dorna-ze-Stoklosa-w-tle.html

      Usuń
  2. Sąd Rejonowy w Piasecznie unieważnił wyrok w sprawie Piotra Najsztuba. Sprawa trafi do ponownego rozpatrzenia. https://www.tvp.info/38507915/wyrok-dla-piotra-najsztuba-uniewazniony-bedzie-nowy-proces

    To jeszcze nie koniec świata.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo prezydent! Uroczystość zaplanowana na 13.00 /transmisja w TVP/ a kolumna dojechała na miejsce o 13.08. Plebs poczeka. To się kiedyś nazywało brak szacunku.
    W przemówieniu okolicznościowym prezydent sam ekscytował się tym co mówił. Plany na przyszłość, bardzo odległą, bo około 2030 roku. Co z teraźniejszością? Od kilku lat modernizujemy armię, a co z rezultatami? Ilustracja była na miejscu podczas defilady. W rzucie powietrznym nowością jest śmigłowiec morski Kaman i włoskie samoloty szkoleniowe M-346 Master. Black Hawk zakupiony rzekomo przez poprzednika Błaszczaka nie został pokazany. Dlaczego?
    W rzucie naziemnym sporo nowości, ale do rozróżnienia tylko dla fachowców. Od strony widowiskowej najciekawszy był rzut historyczny /rekonstrukcyjny/.
    Ogólny odbiór defilady pozytywny. Oglądanie w atmosferze pikniku to jest to. W alejach Ujazdowskich nie do osiągnięcia. Co najważniejsze, Wisłostrada czynna!
    Błaszczak politykiem jest dlatego, że jest posłem i członkiem rządu. Nie ma zielonego pojęcia o polityce kiedy zabiera głos w sprawie o której nie ma pełnej wiedzy, albo z różnych powodów nie może powiedzieć jak jest. Tyle mogę powiedzieć po jego wypowiedzi w TVP Info /Zawsze po 20-tej/ w sprawie przyczyn wydalenia z Polski i UE żony Kramka /Ludmiła Kozłowska/. Moim zdaniem wystarczyło skończyć na stwierdzeniu, że w tej sprawie kompetentny jest resort spraw wewnętrznych. Patrząc perspektywicznie, trzeba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabrakło końca zdania :(

      ... szybko przejąć inicjatywę w naświetleniu sprawy żeby na tym nie grała totalna.
      Opozycja chce oddzielnych obchodów świąt państwowych!
      Za czyje pieniądze? Ja się nie zgadzam!

      Usuń
    2. W sprawie L. Kozłowskiej opowiada się różne rzeczy, ale przechodzi się do porządku nad informacjami według mnie istotnymi. Do takich zaliczam informację o posiadaniu przez L. Kozłowską paszportu FR. Pośrednio oznacza to, że za działalnością fundacji stoją służby rosyjskie. Zresztą związki Kozłowskiej z Rosją nie ograniczają się tylko do domysłów. Inną ważną informacją jest fakt zasiadania w radzie nadzorczej fundacji „Otwarty dialog” b. szefa WSI gen. Dukaczewskiego. A co tam robi prof. Marek Chmaj?
      Na koniec pytanie: jakie działania polskie władze podjęły wobec Bartosza Kramka? Plotka głosi, że para Kramek-Kozłowska to tylko para medialna.
      Nikt nie zdementował informacji o związkach Kozłowskiej z Sorosem. Chodzi o wsparcie finansowe fundacji „Otwarty dialog”. Sporo informacji uzupełniających podaje W. Gadowski https://dorzeczy.pl/kraj/74168/Kozlowska-wydalona-z-Polski-Gadowski-uczula-tajne-sluzby.html

      Usuń
  4. Zalecenia bolszewickiego rządu z 1918 roku dla Komunistycznej Partii Robotniczej Polski: "Pogłębianie w kraju stanu wrzenia i nieładu, prowadzenie propagandy przeciwko wyborom do Sejmu i reformie rolnej. Przeciwstawiano się tworzeniu Wojska Polskiego..."
    Brzmi znajomo, prawda?
    Źródło: https://twitter.com/SpirOxy/status/1029790035359531009

    Ktoś ma jeszcze wątpliwości?
    Nauka poszła w las … a my za nią?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ruszyła oficjalnie kampania wyborcza do samorządów.
    O szansach poszczególnych kandydatów nie można poważnie dyskutować bo jeszcze nie wszyscy chętni się zgłosili.
    Można zadać sobie pytanie na czym polega interes partyjny? Na ilości, czy na jakości zdobytych mandatów? Duże miasta, czy duże ilości gmin, powiatów?
    Trzeba pamiętać o arytmetyce. „Nasz” prezydent, starosta, czy wójt, nie oznacza jeszcze, że koalicja rządząca będzie miała realną władzę.
    Wielu się zdziwi do jakich koalicji będzie dochodziło w terenie po wyborach. To już było. W mojej okolicy jest taki klasyczny przypadek, na 25 mandatów 17 mają ludzie z komitetu wyborczego wójta. Najważniejsze, że społeczność lokalna ten stan rzeczy akceptuje od lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do wyborów prezydenta Warszawy, to za wcześnie na jakiekolwiek gdybanie. Po pierwsze dlatego, że nie wszyscy kandydaci się już ujawnili. W przedbiegach rywalizowali Trzaskowski i Jaki. W tle była mowa o Śpiewaku, Celińskim i Stefaniaku. Tych kandydatów będzie na pewno kilku, a może kilkunastu.
      Z tego nic nie wynika, bo głosy się rozłożą i wszystko się rozstrzygnie w drugiej turze. Może być jednak niespodzianka polegająca na tym, że zwycięzca zostanie wyłoniony już w pierwszej turze. Czy któryś z kandydatów będzie miał realne szanse? Ja bym tego nie wykluczał

      Usuń
  6. Nie rozumiem dzisiejszej wypowiedzi Jakiego, że jeśli zostanie prezydentem Warszawy, to jego komisja /ds. reprywatyzacji/ będzie już niepotrzebna.
    Jak wobec tego wyobraża sobie cofnięcie decyzji krzywdzących dziesiątki tysięcy warszawiaków których sprawy nie były jeszcze rozpatrywane przez ww. komisję? Czy będzie miał jednoosobowo kompetencje cofnięcia decyzji HGW nakazujących odwołanie od wszystkich decyzji zwrotowych?

    OdpowiedzUsuń
  7. Afera wokół obchodów rocznicy 1 września na Westerplatte trwa w najlepsze. Dla mnie są to kpiny ze zdrowego rozsądku. Dlaczego dopuszcza się, że Adamowicz narzuca swoją narrację? Wystarczy jasne stwierdzenie, że uroczystości mają charakter państwowy i Adamowicz otrzymuje zadania do wykonania. Na tym koniec. Tymczasem to co obserwujemy stwarza wrażenie, że to Adamowicz rozdaje karty, a cała reszta zabiega o jego względy.
    Interesuje mnie co rząd i prezydent zrobią w tej sprawie dalej? W Gdańsku prawdopodobnie teren Westerplatte zostanie odebrany miastu. Nie wiadomo jak długo będą trwały formalności. Decyzje w tej sprawie podjęto jeszcze przed wyskokiem Adamowicza. Powodem jest brak należytej dbałości o przekazany teren. Z lokalnej prasy wynika, że na przekazanym miastu terenie pojawili się prywatni inwestorzy, którzy już zwietrzyli dla siebie intratne interesy. Pora to wyhamować. https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Trwa-spor-o-zagospodarowanie-Westerplatte-n123273.html
    Zresztą Westerplatte to problem złożony, wielowątkowy. Problemy są tu od dawna i raczej sprowadza się je do personaliów. Tracimy na tym wszyscy. Lata lecą, a konkretnych działań brak. To co przetrwało po wrześniu 1939 roku niszczeje, a poza deklaracje nie jesteśmy w stanie wyjść.
    https://www.defence24.pl/15-roku-po-naszym-apelu-zabytki-westerplatte-nadal-niszczeja

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe jak będzie weryfikowana ta informacja? http://www.polskatimes.pl/fakty/polityka/a/mateusz-morawiecki-zablokowal-zakup-australijskich-fregat-adelaide,13418972/ Gdzie tu jest miejsce na racjonalną decyzję? Zabrakło czasu na uzgodnienie stanowisk między rządem a prezydentem?

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: