Trwa w najlepsze gonienie króliczka

Niedługo zabraknie miejsca dla kolejnych zatrzymanych aferzystów. Pewnie dlatego Wysoki Sąd w Szczecinie zadecydował o zwolnieniu z aresztu, za niewielką kaucją
/0,5 mln złotych/, posła PO Stanisława Gawłowskiego, podejrzewanego o działania korupcyjne. Gawłowski śmieje się przed kamerami i mówi: „Nic na mnie nie macie. Pokażcie kwity”. Jeszcze trochę i wystąpi o odszkodowanie za bezpodstawne zatrzymanie i niesłuszne osadzenie w areszcie. Giertych postara się żeby kwota odszkodowania wielokrotnie przewyższyła wniesioną kaucję.

Po stronie rządzących głucha cisza. Świętują i nie mają czasu na takie duperele.

Na efekty nie trzeba czekać. Wkrótce miną trzy lata dobrej zmiany, a w temacie walki z korupcją widocznych i korzystnych  zmian brak. Nie wystarczy mówić nieustannie o zjawisku, trzeba jeszcze coś konstruktywnego robić. Tu jak na dłoni widać bezradność albo nieudolność rządzących. Jest też trzecia opcja, czyli działania pozorne. Nikomu nie zależy na wyrokach skazujących, albo zarzuty są wyssane z palca. W dodatku brudnego. Ważniejszy jest szum medialny.  

Ciągle szukam odpowiedzi na pytanie o co w tym wszystkim chodzi? O przywrócenie praworządności, czy o rozgrywki polityczne, ściślej wzajemne szantażowanie się przed kolejnymi wyborami których w najbliższej przyszłości nam nie zabraknie. Kolejno będą to wybory samorządowe, parlamentarne i prezydenckie.
W każdych jest coś do ugrania.

Dalej mamy do czynienia ze świętymi krowami z HGW na czele. Dalej nietykalni są pajace w rodzaju Kramka czy Jagielskiego. Dalej kasta sędziowska robi co chce. Dalej, dalej, dalej … Ta wyliczanka może trwać bez końca, a czasu coraz mniej.

Prawdę mówiąc, obojętnieję coraz bardziej. Nie stać mnie na przeżywanie emocjonalne tego wszystkiego. Szkoda mojego zdrowia.

Kolejne dni potwierdzają że jesteśmy świadkami gry pozorów. Komisja reprywatyzacyjna toczy heroiczne boje z warszawską mafią reprywatyzacyjną, a kierownictwo partii rządzącej odłożyło ustawę reprywatyzacyjną do marszałkowskiej zamrażarki. Powód oficjalny nieznany. Tymczasem znawcy problemu uważają że bez takiej ustawy problemu nie uda się rozwiązać nigdy. Przemilczę wyroki skazujące zamieszanych w aferę. Ich zwyczajnie nie ma. Czy kiedykolwiek będą? Bóg jedyny raczy wiedzieć.

Kolejne never ending story to ustawa o Sądzie Najwyższym. Trudno w to uwierzyć, ale stanie ona podobno na kolejnym posiedzeniu Sejmu. http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/577773,pis-ustawa-zmiany-prezes-gersdorf-duda-sad-najwyzszy.html To będzie szósta zmiana w tym roku http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20180000005

Nasuwa się pytanie o kwalifikacje prawników zatrudnionych przez PiS, rząd, prezydenta i oczywiście Sejm i Senat. Czyżby materia była tak skomplikowana, czy to niechlujstwo do którego próbuje się od dawna nas przyzwyczaić? Może to być również zamiłowanie do gmatwania spraw z pozoru prostych i oczywistych.

Mamy też inne tematy godne kanikuły. Tu prym wiedzie Rafał Trzaskowski który godnie zastąpił Ryszarda Petru. W piątek dał o sobie znać publikując wspomnienie związane z 10 rocznicą śmierci Bronisława Geremka. https://nczas.com/2018/07/14/wspomnien-czar-i-bufonada-wpis-trzaskowskiego-podbija-internet-niepelnosprawna-zakonnica-w-ciazy-wlasnie-wchodzi-na-pasy/ 
Sam wpis skomentowali inni. Ja zwrócę uwagę, że Geremek nie zasługuje na pozytywne wspomnienie z jednego powodu, okoliczności  w jakich zginął. To był wypadek samochodowy. Nie jechał sam. Policja utajniła personalia tej drugiej osoby, ale to nic nie dało.
Jest jeszcze inny aspekt wypadku w którym poszkodowany został kierowca innego, prawidłowo jadącego samochodu. Otóż sądy nie są w stanie do tej pory przyznać odszkodowania temu kierowcy który absolutnie nie był sprawcą, ani winnym wypadku. http://wprawo.pl/2018/05/04/geremek-zginal-w-ramionach-prostytutki-umarl-tak-jak-zyl-szokujace-fakty-na-temat-autorytetu-iii-rp/

Czy Geremek zasługuje na naszą dobrą pamięć? Moim zdaniem zdecydowanie nie.

W mediach robi furorę jeszcze jeden „wzorzec” polityka rodem z Brukseli. To alkoholik na stanowisku przewodniczącego KE J-C. Juncker który pozwolił sobie wystąpić oficjalnie na szczycie NATO w Brukseli nawalony jak przysłowiowy Messerschmitt. Komentatorzy zwracają uwagę, że zachodnie media w większości wstydliwie przemilczały ten eksces. http://wprawo.pl/2018/07/12/zenada-pijany-juncker-na-szczycie-nato-w-brukseli-wideo/
W końcu to jedna ze świętych krów stada brukselskiego.
Jemu wolno więcej.  

stary.piernik