sobota, 30 grudnia 2017

Państwo prawa czy bezprawia?

Skoro pora na podsumowania, wypada podsumować i ten wątek.
Często w debacie publicznej pada stwierdzenie, że kasta sądownicza utworzyła państwo w państwie.
Nie wypada nie zgodzić się z tą oceną. Trzeba ją jednak uściślić co do daty. Czy początki to III RP czy nastąpiło to znacznie wcześniej? Moim zdaniem nastąpiło to jeszcze za czasów PRL. Potrzebne jest też pewne dookreślenie. Mianowicie sądy i prokuratura miały swą samodzielność decyzyjną w granicach określonych przez partię rządzącą. Dobrze się mieli i robili kariery nie tylko zawodowe, sędziowie i prokuratorzy potrafiący bezbłędnie realizować oczekiwania rządzących. W czasach PRL dotyczyło to głównie spraw politycznych, a w III RP również gospodarczych, a tu do „zespołu” dołączyli komornicy. 
Poprzez odpowiedni system awansów kasty sądowniczej rządzący starali się zagwarantować sobie bezkarność i stawianie się ponad prawem. Zadanie ułatwione o tyle, że rządzący w znacznej części kryją się za immunitetem parlamentarnym. Był krótki okres kiedy członek rządu musiał zrzec się mandatu posła czy senatora, ale szybko od tego odstąpiono.

Wprowadzona instytucja Trybunału Stanu https://pl.wikipedia.org/wiki/Trybunał_Stanu charakteryzuje się tym, że przez lata swego istnienia /od 1982 roku/ rozpatrywała zarzuty wobec sześciu osób. Nie zrobiono jednak nikomu krzywdy, a proces Wąsacza ciągnie się od 2006 roku.
Pozostali śmiertelnicy z kręgu elit mogą stanąć przed sądem powszechnym. Mogą, ale czy stają? A może ważniejsze jest jak są potraktowani przez te sądy?

W systemie chore jest to, że prawo tworzą jego późniejsi egzekutorzy. W rezultacie tyle odrębnych i korzystnych dla ich autorów, niż dla pozostałej części społeczeństwa, regulacji prawnych.

Obserwujący życie polityczne w III RP mają od lat swoje wnioski i spostrzeżenia, sprowadzające się do cytowania przysłowia „kruk krukowi oka nie wykole”. Każdy mający nadzieję na sprawiedliwy wyrok wydany przez niezawisły sąd widzi zamiast tego nieodmiennie „gest Kozakiewicza”. Trwa to od lat 90-tych kiedy stawiano zarzuty ówczesnemu ministrowi Januszowi Lewandowskiemu za decyzje prywatyzacyjne. Lista jest bardzo bardzo długa i znowu, ani jednego skazanego. W otwierającej listę afer aferze FOZZ-u skazano chyba dwie osoby które są już na wolności i swoje życie zawdzięczają głównie dyskrecji. Ta zasada obowiązuje po dzień dzisiejszy. Najlepiej ma się ten kto nic nie pamięta, nic nie widział i nic nie słyszał, a ponadto nic nie wie.

Dobra zmiana wprowadziła pewne novum polegające na tym, że akty oskarżenia i zarzuty prokuratorskie stawiane są dotychczas nietykalnym, ale ciągle jest to druga, a nawet trzecia liga. Ciągle czekamy na prawomocne wyroki skazujące, a tych niestety ani widu ani słychu. 
Nie chcę być złym prorokiem, ale wiele wskazuje na to, że tak zostanie.

Mnie ciekawi jak, w świetle nowych przepisów prawa zostaną potraktowani sędziowie, którzy w ferowaniu wyroków kierowali się własną złośliwością, czy chęcią odreagowania frustracji, a przede wszystkim zapominający o tym do jakich celów zostali wyznaczeni na zajmowane stanowiska. 
Dla jasności przypomnę ich nazwiska. To chociażby sędzia Milewski, czy sędzia Tuleya.
Poczesne miejsce należy się też „zasłużonym” prokuratorom, z panią Kijanko na czele. Ktoś cierpiący na amnezję nie powinien pozostawać w zawodzie minuty dłużej po stwierdzeniu takiego przypadku.
Do kompletu trzeba dopisać sędziów-polityków z Rzeplińskim, Gersdorf i Żurkiem na czele. Jeżeli przepis mówi, że sędzia ma być apolityczny, nawet po przejściu w stan spoczynku i tego nie przestrzega nawet b. prezes TK, to czego mamy oczekiwać od Kowalskiego, zwłaszcza kiedy Kowalskiemu to pasuje? A „dobra zmiana” póki co, biernie przygląda się tym ekscesom. Dalej mamy „święte krowy”?

Takie obrazy generują świadomość społeczną o bezkarności państwa wobec obywatela. Standardy sądowe to niekompetencja sędziów, przewlekłość postępowania, kuglarstwo dowodami w sprawie, gubienie akt sprawy, a w przypadku wyroków uniewinniających /w sprawach gospodarczych/, odszkodowania nieadekwatne do ciężaru gatunkowego rozpatrywanej sprawy. 
Wystosowanie przez sąd przeprosin to tylko naigrawanie się z niesłusznie skazanego.

Ciągle nie wiem na czym ma polegać odpowiedzialność osobista sędziów i komorników sądowych? Samo wykluczenie z zawodu to zdecydowanie za mało dla osób bezpodstawnie skazanych. 

stary.piernik 

2 komentarze:

  1. Przyjmij Pierniku słowa serdeczne skierowane do Ciebie. Życzę Ci dużo dobrych chwil na Nowy Rok. By siły nie opuszczały Pan Bóg Błogosławił. Byś mógł cieszyć się bliskością swoich najbliższych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Góralu.
      Jedyne co mogę zrobić, to odwzajemnić życzenia, co też czynię.
      Dobrego słowa i szczerych fluidów nigdy dość.
      Życzę więc Tobie i Rodzinie zdrowia, szczęścia i żeby Bóg Was nie opuszczał przez najbliższy rok.

      Usuń

Informacja dotycząca plików cookies: