czwartek, 19 października 2017

Kolejny dzień walki z patologiami III RP

Środowe posiedzenie komisji Jakiego w sprawie reprywatyzacji kamienicy
przy ul. Nowogrodzkiej 6a pokazuje kolejne oblicze reprywatyzacji w Warszawie. 
Z wielkim zaciekawieniem będę oczekiwał werdyktu komisji. W tej konkretnej sprawie skandal goni skandal. Jeśli prawdą są zeznania świadka, lokatora kamienicy od 1945 roku, to reprywatyzacja była tu absolutnym bezprawiem, ponieważ kamienica została zabrana ówczesnym właścicielom przez banki, jeszcze przed wojną, z powodu niespłacania zaciągniętego kredytu. Ciąg dalszy, powojenny, to pasmo przekrętów, zaniedbań i zaniechań sądów, prokuratury i urzędników magistratu. Kto i jaką karę poniesie za to wszystko?

Komisja Jakiego tak naprawdę jest bezsilna. Wzywana wielokrotnie, w celu złożenia wyjaśnień, HGW olewa komisję, która może prosić, apelować, w ostateczności ukarać grzywną w wysokości 3 tysiące złotych. Jeśli w tle jest realny majątek liczony w milionach złotych, to kilka tysięcy osoba wzywana może spokojnie spisać na straty.

Metoda spodobała się mniejszym figurantom, bo wczoraj nie stawił się na posiedzenie prezes firmy wyburzającej kamienicę, czyli firmy Jowisz z siedzibą na ul. Noakowskiego 16. Kara nałożona przez komisję to 3 tysiące złotych. W ten sposób można się bawić do us…nej śmierci. Zadaniem docelowym firmy jest wysiedlenie dotychczasowych lokatorów i odsprzedanie mieszkań nowym użytkownikom. Zawarto już przedwstępne umowy z 12 chętnymi, a mieszkań do zbycia jest łącznie 20. To jest kolejny problem który musi rozwiązać komisja Jakiego.

Jest tu kolejny „haczyk”. Kamienica powstała w XIX wieku, a więc musi być traktowana jako zabytek i jest objęta nadzorem konserwatora zabytków. Z ustaleń komisji wynika, że firma Jowisz swoich prac nie prowadzi w uzgodnieniu z konserwatorem zabytków, czyli mówiąc wprost, narusza prawo.

Po drugiej stronie mamy lokatorów z takich kamienic, liczonych w dziesiątki, a na przestrzeni lat, w tysiące. Ludzi zastraszanych, terroryzowanych i pozbawionych wszelkiej pomocy, nie tylko prawnej. Urzędnicy magistratu nawet na posiedzeniu komisji nie potrafią wyzbyć się obłudnych wobec lokatorów praktyk. 

W przypadku Nowogrodzkiej 6a od czterech lat trwa remont który sprowadza się do totalnej dewastacji budynku i nękania lokatorów którzy mimo tego nie chcą się wyprowadzić z zajmowanych lokali. Według opinii świadka z 84 osób zamieszkujących kamienicę zostało tylko 10.

Jak zawsze w takiej sytuacji pojawia się pytanie: kto za to zapłaci? Kto zapłaci za przywrócenie kamienicy do stanu używalności, zgodnie z jej przeznaczeniem? Kto zapłaci za wadliwie wydane decyzje administracyjne? 
Jest też pytanie na które nie ma gotowej odpowiedzi. To strata zaufania do państwa ze strony lokatorów takich kamienic. W Polsce nie ma praktyki wynagradzania ubytków zdrowia fizycznego i psychicznego ofiarom praktyk towarzyszących eksmisjom, czy próbom eksmisji, w oparciu o sfabrykowaną dokumentację sądową czy administracyjną.

Dotychczasowe decyzje wydane przez komisję Jakiego wskazują, że nie ma wypracowanych skutecznych procedur postępowania po wydaniu decyzji anulującej reprywatyzację kamienicy. Formalnie decyzja jest wydana, wprowadzono aktualizację wpisu w księdze wieczystej, a magistrat dalej twierdzi, że o zmianie nic nie wie, a lokatorzy dalej są nachodzeni przez byłego już właściciela kamienicy. Gdzie i w jakiej wysokości mają być wnoszone opłaty /czynsz/ za lokal? Kto odpowiada za doprowadzenie mediów do lokali /cw, zw, co, gaz/?

Pytanie końcowe brzmi: na jak długo starczy entuzjazmu w tropieniu sprawców złodziejskiej reprywatyzacji? Na dzisiaj ta rzeczywistość wygląda następująco; sprawy bada prokuratura i dla równowagi ratusz. Prokuratura zatrzymała kilka osób związanych ze sprawą. Ratusz przedstawił wyniki audytu przeprowadzonego własnymi siłami w BGN. Nie oceniam wartości użytkowej tego audytu, ale faktem bezspornym jest, że poza zwolnieniami dyscyplinarnymi w BGN nikt dotychczas nie został prawomocnie skazany, a tym bardziej zobowiązany do naprawienia wyrządzonej szkody. 

Walka z tą patologią trwa już kilka lat. Dzisiaj ciągle trwa przepychanka o wykazanie kto zaczął robić przekręty przy reprywatyzacji. A lokatorzy ciągle czekają na przywrócenie praworządności. Czy się doczekają i kiedy? Tego nie wiem.


Może się znowu okazać, ze jesteśmy zbyt biedni i … słabi. A co z uczciwością? 

stary.piernik 

2 komentarze:

  1. http://nczas.com/wiadomosci/tak-uwlaszczala-sie-platforma-corka-ministra-sprawiedliwosci-przejela-kamienice-na-nieboszczyka/
    Serce rośnie jak się czyta takie historie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Swoje obserwacje dotyczące przewidywania efektów dzisiejszego spotkania PAD i JK opisałem przed południem, ale ich nie opublikowałem. Teraz mogę z pewną satysfakcją stwierdzić, że niewiele w swych przewidywaniach przestrzeliłem. Mam przeświadczenie graniczące z pewnością, że PAD nie chodzi o przedstawienie projektu ustaw zmierzających do uzdrowienia wymiaru sprawiedliwości. Chodzi bardziej o „przeczołganie” prezesa. Zgłaszanie kolejnych uwag do uwag jest tego dowodem. Prawnik z wykształcenia powinien swoje uwagi przedstawić w sposób jasny, prosty i zrozumiały.
    Powód jest trywialnie prosty. Obietnica PAD złożona pani Gersdorf jest ważniejsza niż reforma sądownictwa. Reforma zostanie odłożona na następną kadencję. Tylko kto da głowę za to jaka ta kadencja będzie? Jaki będzie układ sił w parlamencie?
    Obecna sytuacja to typowy pat. Żadna ze stron nie może uważać się za wygraną czy przegraną. Koalicja rządząca może czyścić sądy i już to robi. PAD dotrzymał słowa danego sędziom, ale złamał je wobec elektoratu. Teraz będzie robił za „czarnego luda” jako hamulcowy reform.
    Przyszłość współpracy PAD i koalicji rządzącej stoi pod dużym znakiem zapytania. Na otwartą wojnę nikt się nie pokusi, ale nie wiadomo czy nie gorsza będzie pełzająca wojna podjazdowa.

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: