Ciekawe, co jeszcze
usłyszymy i czego dowiemy się przy okazji wprowadzania zmian
w systemie sądownictwa III RP?
w systemie sądownictwa III RP?
Jedno już wiemy. Chodzi
o to, żeby było jak było. To marzenie nie tylko opozycji. W miarę rozwoju
debaty, zamiast ochów i achów na temat wprowadzanych ustaw, pojawia się coraz
więcej głosów krytycznych i to nie tylko ze strony opozycji. Warto też uważnie
przyglądać się kto sypie piasek w tryby?
Trzeba otwarcie
powiedzieć, że na uchwalonych ustawach widać pośpiech związany z ich
przekazaniem do laski marszałkowskiej. Trzeba też uczciwie powiedzieć, że nie
było debaty na temat zmian w systemie sądownictwa, albo z tej debaty nie
wyciągnięto właściwych wniosków. Jeśli to drugie, to potwierdza moją
wcześniejszą diagnozę, że koalicji zależy jedynie na zmianach personalnych,
czyli na wyeliminowaniu konkretnych nazwisk. Czy to wystarczy? Wątpię.
Z drugiej strony
powtarzane są zarzuty o mizerii PR-u w wykonaniu rządzących. Nie ma komu
wytłumaczyć, literka po literce, o co chodzi w planowanej reformie sądownictwa.
Nie bez powodu
powtarzane jest hasło, że PiS może najłatwiej przegrać swoją przyszłość
polityczną sam z sobą. Nie wystarczy w kółko opowiadać, że rząd wsłuchuje się w
to co mówi społeczeństwo. To tylko pustosłowie. Odbiór społeczny jest taki, że
władza chce zrobić dobrze tylko dla siebie. Zasadniczo spór dotyczy tego kto
ile z tej władzy zagarnie dla siebie.
Dodatkowo, z obecnej
sytuacji eksponowany jest fakt tarć między kancelarią prezydenta RP, a koalicją
rządzącą. To widać gołym okiem. Projekt ustaw nie był konsultowany, albo
zrobiono to po łebkach. Efekt końcowy jest ten sam. Merytorycznie za
najważniejsze uznano uszczuplenie prerogatyw prezydenta RP w zakresie
zatwierdzania stanowisk. A co z resztą? Brakuje jakiejkolwiek informacji o
planowanych dalszych zmianach systemu.
Uchwalone ustawy nie
budują systemu sądownictwa od podstaw.
Jest to próba zbudowania czegoś nowego z materiału który jest pod ręką.
Tymczasem mamy do czynienia z ugorem, morzem krzywd ludzkich i mamy niewielkie
szanse na ich naprawę.
Słusznie zauważył jeden
z dyskutantów, że sędziowie, podobnie jak reszta społeczeństwa, powinni ponieść
koszty transformacji ustrojowej. Ustawy powinny ingerować w system przywilejów
przysługujących sędziom, czyli ograniczenie immunitetów, zmianę systemu
emerytalnego, zwiększenie odpowiedzialności za sposób wykonywania pracy
sędziego itd.
W debacie podnoszone
jest to, że opozycja unika debaty merytorycznej. Podstawowym argumentem za jest
brak projektów ustaw alternatywnych dla projektów koalicji rządzącej. Celem
protestów jest wywołanie zadymy, a w konsekwencji doprowadzenie do przejęcia
władzy.
Z relacji mediów
wynika, że w poniedziałek ma dojść do spotkania prezydenta z I prezesem SN, na prośbę
tej ostatniej. Zastanawiamy się jaki może być cel tego spotkania? Kto kogo i do
czego będzie przekonywał? Chodzi o uzyskanie „żelaznego listu”?
W tej rozgrywce, o
reformę sądownictwa, najważniejsze są działania zakulisowe. Dotyczy to zarówno
działań na poziomie polityki wewnętrznej, jak i nacisków z zagranicy. Rząd musi
być konsekwentny w tym co robi, bo inaczej przegra i to przegra wszystko. Intencje
opozycji są jednoznaczne, a zagranica tak naprawdę działa w obronie własnych
interesów, a to z demokracją nie ma nic wspólnego.
Warto też pamiętać i
kojarzyć fakty. Prezydencka inicjatywa nastąpiła po rozmowie telefonicznej z A.
Merkel. Po rozmowie był tylko zdawkowy komunikat prasowy. http://natemat.pl/212975,rozmowa-merkel-duda-nie-do-konca-przebiegla-tak-jak-informuje-kancelaria-prezydenta-pewna-kwestie-przemilczano
Nasze media próbują
zamulić temat. Po pierwsze, nie znajduję powodu dla którego to PAD miałby
dzwonić do A. Merkel. Po drugie, dlaczego A. Merkel dzwoniła do A. Dudy, a nie
do B. Szydło? No i po trzecie, co w tej rozmowie tak zbulwersowało A. Dudę że
zaowocowało to orędziem i projektem prezydenckim ustawy o KRS?
Czy szantaż, którego
dopuścił się PAD był działaniem świadomym i zamierzonym?
Poza tym zwraca się
uwagę na aktywizację innych przedstawicieli świata zachodniego. Wszystko to
sprowadza się do wywierania nacisku, czy raczej szantażu wobec Polski, bo
proponowane zmiany w systemie sądowniczym są niekorzystne dla ich biznesów w
Polsce. W końcu nie po to od lat inwestują w opozycję w Polsce żeby to
przynosiło im straty.
Co do PAD to dawno
przyjąłem za pewnik, że celem obecnej kadencji jest uzyskanie reelekcji. Problem
jednak w tym, że nie uzyska jej głosami tylko opozycji. Jeśli teraz podejmie
decyzje sprzeczne z oczekiwaniami wyborców PiS to szanse na drugą kadencję stopnieją
jak lód w słońcu. Wybór jest trudny, tym bardziej, że nie widzę również przyszłości
PAD w środowisku prawniczym które zraziło się do niego już wcześniej, podczas
walk o TK. Pole manewru zawęża się.
stary.piernik
Co mi się nie podoba w obecnej narracji rządzących w związku z ustawami dotyczącymi sądownictwa? Przede wszystkim lenistwo podczas prób tłumaczenia potrzeby zmian.
OdpowiedzUsuńDlaczego, pokazując negatywy dotychczasowej praktyki sądów, politycy ograniczają się do przypominania w kółko tych samych przykładów? Jest tego na tyle dużo, że każdy polityk zabierający głos w debacie, powinien posługiwać się własnym zestawem tych przykładów. Wzmocniłoby to przekaz. Trzeba przy tym z premedytacją pokazywać negatywne przykłady w których „bohaterami” są ludzie związani z obecną opozycją. To im się należy jak przysłowiowemu psu buda.
Dalej, trzeba nagłaśniać przypadki /o ile takie są / podejmowania przez rządzących działań naprawczych w konkretnych sprawach, których nie udało się doprowadzić do pozytywnego zakończenia z powodu obstrukcji sądów.
W kancelarii prezydenta RP istnieje Biuro Interwencyjnej Pomocy Prawnej, powołane w wyniku kampanii wyborczej w 2015 roku. Niedawno poinformowano, że ilość przyjmowanych zgłoszeń przekroczyła już 10 tysięcy, a efektywność ich załatwiania wynosi ponad 50%. Można chyba wyłuskać nośne medialnie przypadki?
Z komentarzy u MK
OdpowiedzUsuńhttp://kontrowersje.net/reforma_s_downictwa_to_czas_w_kt_rym_oddziela_si_m_czyzn_od_g_wniarzy
Z ustawą o SN może być problem. Podobno wersja jaka trafiła do podpisu do prezydenta po głosowaniu w senacie jest inna od tej jaką przegłosowano w sejmie i to aż w 11 miejscach. Jeśli to prawda to jest to niezgodne z art. 121 konstytucji i prezydent nie może jej podpisać!
Ciekawe kto i jak to zdementuje?
Źródło tej informacji:
Usuńhttp://www.newsweek.pl/polska/polityka/senat-uchwalil-nie-te-wersje-ustawy-o-sadzie-najwyzszym-co-trzeba,artykuly,413676,1.html
Ujawnił się „pierwszy hamulcowy” III RP. To nie pierwszy taki przypadek w tej kadencji.
OdpowiedzUsuńCzy zawetowanie ustawy o SN i KRS to krok we właściwym kierunku? Jakie znaczenie ma w tej sytuacji podpisanie ustawy o ustroju sądów powszechnych?
Mina Jacka Sasina w TVP Info /10.15/ mówi wszystko. O reformie możemy zapomnieć. Na kolejne lata. Cios padł z najmniej oczekiwanej strony. Zamiast podpisać i skierować do TK poszczególne zapisy ustawy, uwalił wszystko.
Teraz pytanie, czy jest w stanie sam się wybrać na drugą kadencję bez wsparcia wyborców PiS, głosami opozycji?
Zamiast merytoryki będzie otwarta wojna między obozem prezydenckim a koalicją rządzącą? W ten sposób ma być stabilizowany spokój społeczny? Przekonamy się wkrótce.
Miedzy bajki wkładam życzenie prezydenta, że nowe ustawy zostaną przyjęte w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.
Mówienie o polskiej tradycji konstytucyjnej to czysta ściema. Co się składa na tą tradycję? Liberum veto?
Prezydent jako prawnik stanął po stronie korporacji.
Miałem rację pisząc wcześniej, że trzeba zrobić wszystko żeby nic się nie zmieniło.
To tyle.
Jeszcze coś. Prezydent zakpił sobie z koalicji rządzącej. Najpierw wymusił szantażem zmianę zasady wyboru członków KRS, ze zwykłej większości na 3/5 głosów Izby, a ostatecznie, mimo spełnienia wymogu, ustawę odrzucił.
Usuń