wtorek, 13 maja 2014

EUROWYBORY



Zaczęło się! Od kilku dni trwa festiwal obietnic bez pokrycia.
Za niecałe dwa tygodnie wybory do Parlamentu Europejskiego. Polsce przypada 51 mandatów z ogólnej liczby 751, a kandyduje na nie ponad 1000 osób. Obszar administracyjny Polski podzielono na 13 okręgów wyborczych z których po dość skomplikowanych zabiegach wyłonieni zostaną owi szczęśliwcy. 
Sam proces kandydowania to przede wszystkim ciekawe studium socjologiczne, może i polityczne. Kandydaci lansują się na wszelkie możliwe sposoby, żeby uzyskać przychylność elektoratu. Szanse na wygraną kandydata sprowadzają się do uzyskania pierwszego miejsca na liście danego ugrupowania politycznego i reprezentacja danego ugrupowania we wszystkich okręgach wyborczych. Każda pozycja na liście niżej jedynki redukuje szanse do minimum.
Po uzyskaniu mandatu cała ta trzódka pojawi się w Brukseli i nie będzie już występowała jako reprezentacja Polski. Tu mamy do czynienia z kolejną ciekawostką. Ugrupowania polityczne w PE nie pokrywają się z naszymi partiami politycznymi. Dlatego wybrańcy będą musieli dołączyć do partii europejskich o najbardziej zbliżonym programie politycznym. Układ który z tego powstanie będzie miał wpływ na obsadę kierowniczych stanowisk w Europarlamencie, zwłaszcza przewodniczącego PE.
I to jest właściwie koniec ciekawostek jako takich. Dalej to już suche fakty. Europosła nie można praktycznie odwołać przed końcem kadencji. Każdy europoseł otrzymuje wynagrodzenie, dokładnie diety poselskie oraz multum dodatków. Ich wielkość zależy od operatywności konkretnej osoby. Po zakończeniu kadencji robi się z tego niezła sumka. Pytanie: za co właściwie te pieniądze? Czytelnej odpowiedzi nie ma.
Co z tego wynika dla nas? Zależy jaki punkt widzenia przyjmiemy. Na poziomie wyborów musimy rozstrzygnąć: głosować, czy nie głosować? Mało interesuje mnie zdanie innych. Mówię to co ja myślę. Dzisiaj jest dużo głosów na nie. Jest w tym nieco racji. Co za różnica kto się w tej Brukseli znajdzie? Bo o czym ci europosłowie decydują? O istnieniu niektórych dowiadujemy się dopiero przy okazji przeglądania składu Europarlamentu. Nasi europosłowie często przypominają o swoim istnieniu występując w polskich programach publicystycznych w radio lub tv. Tylko nieliczni są znani ze swych wystąpień na posiedzeniach plenarnych, czy w poszczególnych komisjach PE.
Tymczasem z dotychczasowej kampanii wyborczej można wysnuć wniosek, że od tych wyborów ma zależeć nasze być albo nie być. Bzdura. Te wybory są testem popularności poszczególnych partii przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi i wyborami parlamentarnymi. Świadczy o tym m.in. styl prowadzonej kampanii wyborczej w której mało jest o tymże europarlamencie, natomiast aż roi się od wzajemnych wycieczek personalnych miedzy poszczególnymi ugrupowaniami politycznymi.
Jaki z tego można wysnuć wniosek? Szacuje się, że frekwencja wyborcza będzie jak zwykle niska, czyli oscylująca na poziomie około 20%. Moim zdaniem, jeżeli uważamy się za obywateli świadomych, powinniśmy wziąć udział w głosowaniu. Dlaczego? Prawo do głosowania jest naszym prawem niezbywalnym. Trzeba z niego skorzystać. Pytanie otwarte: jak głosować? tzn. czy oddać głos na konkretnego kandydata, czy oddać głos nieważny? To ostatnie uważam za dziecinadę. Dlaczego? Głosowanie jest anonimowe, więc głos nieważny też będzie anonimowy. Nie będzie wiadomo kto i przeciw czemu protestuje. Zdarzały się takie przypadki, że wieś w ten sposób protestowała. Ale to jest rzadka sytuacja spowodowana frustracją i buntem przeciwko lokalnej sytuacji.
Niezależnie od tego jak my postąpimy, tych 51 europosłów zostanie wybranych, bo procedura wyborcza nie przewiduje unieważnienia wyborów z powodu zbyt niskiej frekwencji. Nawet jeśli przejdą głosami rodziny i sąsiadów.

stary.piernik

11 komentarzy:

  1. stary.piernik19 maja 2014 10:13

    Po co jadą do Brukseli
    http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2014/02/nie-glosujmy-emocjami/
    Źródłowy tekst tu
    Weki, bania i czekoladka z Lufthansy - Michał Krzymowski
    Newsweek - 29 stycznia 2014

    OdpowiedzUsuń
  2. stary.piernik19 maja 2014 10:24

    http://wiadomosci.wp.pl/gid,16530901,kat,1342,title,Oni-opuscili-najwiecej-glosowan,galeria.html
    Trochę to przypomina szkółkę, ale ktoś ich wybrał!

    OdpowiedzUsuń
  3. stary.piernik19 maja 2014 10:54

    Jeszcze trochę konkretów
    http://wyborcza.pl/politykaekstra/1,136520,15400382,Jak_zyc_z_euroapanazy.html

    OdpowiedzUsuń
  4. stary.piernik19 maja 2014 11:04

    Czy dla nich istnieje pojęcie "za dużo?"
    http://www.fakt.pl/europoslowie-zarabiaja-krocie-w-polskim-parlamencie,artykuly,436381,1.html

    OdpowiedzUsuń
  5. stary.piernik19 maja 2014 11:57

    Ciułacze
    http://www.fakt.pl/obnizka-wynagrodzen-europoslow-,artykuly,418713,1.html

    OdpowiedzUsuń
  6. stary.piernik19 maja 2014 11:59

    http://www.fakt.pl/minister-kosiniak-kamysz-chce-pracowac-w-brukseli,artykuly,462086,1.html
    Załapie się?

    OdpowiedzUsuń
  7. stary.piernik19 maja 2014 12:11

    Nie zapominajmy też o innych "zasłużonych" działaczach rządu DT z JV Rostowskim na czele.
    Do tego Zdrojewski.
    Wybierają się na wczasy pod palmami.
    W końcu należy im się.

    OdpowiedzUsuń
  8. stary.piernik19 maja 2014 17:58

    A jak do swych wynagrodzeń podchodzą zainteresowani europosłowie?

    http://www.fakt.pl/Bezczelne-eurozjady-,artykuly,47754,1.html

    OdpowiedzUsuń
  9. stary.piernik19 maja 2014 19:10

    http://www.polskatimes.pl/artykul/125893,liczba-mandatow-w-okregu-scisle-zalezy-od-frekwencji,id,t.html
    To jest informacja z 2009 roku. Nowszej nie znalazłem. Już to jest co najmniej dziwne. O co chodzi? O frekwencję wyborczą! Proszę zwrócić uwagę na zapisy dotyczące ustalania wygranych kandydatur!

    ... ordynacja wyborcza jest niezwykle skomplikowana i ściśle uzależniona od frekwencji. I nawet zdobycie największej liczby głosów na swojej liście nie musi oznaczać, że kandydat dostanie się do PE. Bo jeśli frekwencja w okręgu będzie za niska - nikt z tego terenu nie otrzyma mandatu.
    Wszystko dlatego, że obowiązująca w Polsce ordynacja wyborcza z 2004 roku jest najbardziej skomplikowana w Europie. Cały kraj podzielony został na 13 okręgów wyborczych, w których liczba przyznawanych mandatów znana jest dopiero po zakończeniu głosowania.
    ... Najwięcej deputowanych w Parlamencie Europejskim będą mieli mieszkańcy tych okręgów, którzy najliczniej stawią się 7 czerwca na wybory. Powód? Im wyższa frekwencja i rozkład głosów na poszczególne listy, tym więcej mandatów przypadnie na dany okręg.
    Podział mandatów jest kilkustopniowy. Rozpoczyna się od ustalenia, w którym z okręgów wyborczych frekwencja wyniosła co najmniej 5 proc. Bo tylko te okręgi, w których była ona wyższa, są brane pod uwagę przy podziale miejsc w PE.
    W dalszej kolejności ustalana jest liczba mandatów, które przypadają na poszczególne okręgi. Aby to policzyć, mnoży się liczbę mandatów, która przypada danemu komitetowi wyborczemu w skali całego kraju przez liczbę ważnych głosów oddanych na ten komitet w danym okręgu. To, ile mandatów otrzymały w wyborach poszczególne komitety, jest wynikiem przeliczenia liczby głosów oddanych na poszczególnych kandydatów za pomocą metody d'Hondta.

    Mam wszelkie podstawy przypuszczać, że nic się nie zmieniło co do zasady.
    No i mamy rok 2014.
    Powyższe wyjaśnia dlaczego ważna jest niska frekwencja wyborcza. Ta poniżej 25%

    OdpowiedzUsuń
  10. stary.piernik20 maja 2014 16:35

    http://www.rp.pl/artykul/107684,1111012-Po-Kaczynskim--PiS-sie-rozjedzie.html
    Ktoś tu próbuje z nas robić idiotów.
    "Mam nadzieję, że były wicepremier w najbliższych wyborach zagłosuje na PO i nie przestanie atakować własną partię, tym bardziej na dwa tygodnie przed wyborami to zachowanie nieodpowiedzialne."
    Dzisiaj jest wtorek i do wyborów zostało 5 /słownie pięć/ dni. Tyle czasu przetrzymano wywiad "Miśka" Kamińskiego? Dlaczego?
    Kamiński jak na neofitę przystało, może i ziemię gryzie, żeby wygryźć konkurencję. Ale ... wkrótce zobaczymy efekty.

    OdpowiedzUsuń
  11. stary.piernik21 maja 2014 16:10

    Małe uściślenie do tekstu.
    O 51 mandatów do PE ubiega się z Polski 1282 kandydatów, czyli o jedno miejsce ubiega się 25 chętnych.
    To w ramach statystyki.

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: