sobota, 21 września 2019

Kampania wyborcza nabiera rumieńców


Czarzasty w swoim wystąpieniu w Gdyni przeszedł samego siebie.
Jako demagog jest sprawny. To fakt, ale powinien słuchać tego co sam mówi. Kłamać też trzeba umieć.
Dokumenty/dowody w sądach i prokuraturze ginęły i giną. Winnych ciągle brak.
Szydło nie siedziała za kierownicą samochodu który uczestniczył w wypadku drogowym. Dlaczego więc Czarzasty usiłuje uczynić winną zaistniałej sytuacji Beatę Szydło? Jeżeli dochodzi tu do frymarczenia dowodami, to ma w tym interes wyłącznie BOR /teraz SOP/.
Relatywizm nie wszystkim odpowiada. Mnie nie odpowiada. Zwłaszcza jeśli dotyczy historii w której straciliśmy około 6 milionów naszych obywateli. O stratach materialnych nie wspomnę. Zmarłym nikt nie przywróci życia, a o reparacje musimy się dopominać. Tak się postępuje w cywilizowanym świecie.
Żyjmy tym co jest tu i teraz, nie wracajmy do historii. Zostawmy ją historykom. To już słyszałem i to nie raz i nie dwa. Tylko że nie wszyscy tego się trzymają. Zwłaszcza Niemcy i Rosja, spadkobierczyni ZSRR. Czyich interesów próbuje bronić Czarzasty? Na pewno nie polskich.
Na dzisiaj jedno jest pewne. Wynik wyborów parlamentarnych nie jest jeszcze przesądzony.
To nastąpi w dniu 13 października.
Jest mało prawdopodobne żeby koalicja PiS uzyskała ponad 50% poparcie. Jednak mniej prawdopodobne jest uzyskanie takiej przewagi przez opozycję. Żądza władzy kontra konflikt interesów partyjnych. W takim układzie szanse koalicji rządzącej rosną.
Kolejnym problemem będzie siła nowej władzy. Czy będzie to większość parlamentarna, czy też konstytucyjna?
Dla wyborców ważniejsze powinno być czym ta władza realnie zajmie się po wyborach?
Po obecnej opozycji niczego dobrego spodziewać się nie można. Ich interesuje wyłącznie destrukcja, a ściślej powrót do tego co było, czyli państwa teoretycznego.
Natomiast są duże szanse, że obecna koalicja rządząca będzie kontynuowała dzieło rozpoczęte w mijającej kadencji. Gdyby stało się inaczej, gwałtownie maleją szanse na następną kadencję.
Bądźmy jednak dobrej myśli.
Moim zdaniem Polakom powinno zależeć na stabilności rządów.
Obecny rząd zyskuje coraz lepszą pozycję międzynarodową mimo egzekwowania praw należnych Polsce w strukturach światowych. Opozycja swoją pozycję zawdzięczała polityce stałych ustępstw i faktycznego działania na szkodę Polski i Polaków. Dzisiaj ta szkodliwość wyraża się w lansowaniu tezy, że powinniśmy być koncyliacyjni wobec zagranicy in gremio. Tylko, że ta zagranica ma wobec nas inne stanowisko. Mamy być dla nich rynkiem zbytu na ich produkcję, rezerwuarem taniej siły roboczej, skansenem z idealnym środowiskiem naturalnym do którego chętnie przyjadą wypoczywać.  Dodatkowo powinniśmy przyjmować bez szemrania wszelkie nowinki w rodzaju LGBTQ. Nie powinniśmy protestować przeciwko walce z Kościołem przez struktury z gruntu wrogie Polsce i Polakom.
Gdzie w tym wszystkim miejsce na zdrowy rozsądek i instynkt samozachowawczy narodu?
Awaria „Czajki” postawiła w nowym świetle organizacje proekologiczne. Zaznaczam od razu, że dla mnie to żadne zaskoczenie. To nie są organizacje samofinansujące się, więc muszą postępować zgodnie z oczekiwaniami sponsorów. Rezultat jest taki że zrzut ścieków do Wisły jest przez nie niezauważalny. Za to natrętnie protestują przeciwko przywozowi węgla do polskich portów mimo tego, że odbiorcą końcowym nie jest Polska.
Ulubiona metoda odnoszenia się opozycji do niewygodnych tematów to stwierdzenie „nie znam sprawy”. Brzmi to szczególnie idiotycznie w ustach kandydatki na premiera z ramienia opozycji, czyli pani Kidawy-Błońskiej która jest rodowitą warszawianką i jej działalność polityczna od zawsze związana jest z Warszawą. Ta postawa w kręgach opozycji ma wielu naśladowców.
Dlaczego mimo oczywistej oczywistości analizujemy opcję dojścia do władzy obecnej opozycji?
Bo wyborca w swych decyzjach jest nieprzewidywalny. W badaniach sondażowych występuje grupa niezdecydowanych. Obecnie jest to około 18%. Ci potencjalni  wyborcy mogą nie pójść do urn, albo pójdą i nie wiadomo na kogo oddadzą swój głos.
To wszystko mieści się w kategorii rozważań akademickich, bo z dodatkowych świadczeń pieniężnych korzystają wszyscy uprawnieni, z lewej i prawej strony sceny politycznej. Prostolinijny brunek jasno się wyraził: „jak dają to brać i … nie kwitować”. Tylko czy ci fani opozycji mają świadomość tego, że gdy ich opozycja dojdzie do władzy to wiele z tych świadczeń zabierze? Zaryzykują i sprawdzą? Trzeba im wcześniej wyraźnie powiedzieć że to droga w jedną stronę. 



stary.piernik

7 komentarzy:

  1. Ostatnio obrodziło nam tłumokami. Nie zwykłem używać takiego słownictwa, ale inaczej nie mogę. Smród z „Czajki” i jego skutki rozniosły się na całą Polskę, a władze Warszawy i cała KO jak jeden mąż konsekwentnie twierdzi, że nic się nie stało.
    Tymczasem sprawa ma kolejne wątki. Zaczęło się od awarii kolektora, a teraz okazuje się, że problemem jest spalanie osadów stałych ze ścieków dostarczanych do „Czajki”.
    Rzecz w tym, że spalarnia należąca do kompleksu „Czajka” działa sporadycznie. Ostatnio nie działa od grudnia 2018 roku. Ale opinia publiczna nie jest o tym informowana. Władze „Czajki” czyli MPWiK rozwiązały problem w najprostszy dla nich sposób. Wynajęły firmy które wywożą osady stałe „gdzieś w Polskę”. W ten sposób problem dla Warszawy przestaje istnieć, ale wcale nie znaczy to że został rozwiązany. Odpady przeniesiono z miejsca A do miejsca B. Nikt nie kontroluje czy ich składowanie odbywa się zgodnie z przepisami o ochronie środowiska naturalnego. Dzisiaj już wiadomo, że jedna z wynajętych firm weszła w konflikt z prawem wykonując umowę u innego zleceniodawcy. Tych odpadów jest sporo, bo liczy się je w setkach tysięcy ton. Składowane są w przypadkowych miejscach i są to kolejne bomby ekologiczne.
    Godna uwagi jest beztroska Trzaskowskiego który z samozadowoleniem stwierdza, że zlecili wyjaśnienie problemu i czekają na werdykt. Przypominam że awaria trwa od grudnia 2018 roku i wywózka odpadów kosztuje miesięcznie blisko 2 mln zł. Nie ma to żadnego znaczenia jeśli nie płaci się swoimi pieniędzmi.
    Pisząc powyższe uważam, że zasadne jest żądanie opinii publicznej dotyczące powołania komisji która powinna całościowo zbadać proces modernizacji oczyszczalni „Czajka” i oddania jej do eksploatacji. Naturalną konsekwencją powinno być pociągnięcie do odpowiedzialności karnej winnych wszelkich zaniechań i zaniedbań.
    W końcu inwestycje komunalne warte miliardy złotych nie są realizowane w Polsce codziennie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna afera, tym razem z udziałem szefa NIK Mariana Banasia Marian Banaś jest od końca sierpnia prezesem Najwyższej Izby Kontroli. Wcześniej przez niecałe trzy miesiące zajmował fotel ministra finansów. W latach 2017–2019 był wiceministrem finansów i szefem Krajowej Administracji Skarbowej, wcześniej zaś - od 2015 do 2017 roku - szefem Służby Celnej. https://pl.wikipedia.org/wiki/Marian_Bana%C5%9B
    O co poszło tym razem? Pan Banaś jest właścicielem kamienicy w Krakowie. Kamienicę wynajmuje, a najemca urządził w niej „pokoje na godziny”. Wg Banasia kamienica została wystawiona na sprzedaż, ale transakcja nie doszła do skutku.
    W tej sprawie jest znacznie więcej znaków zapytania. Podstawowe pytanie wg mnie brzmi: w jakich okolicznościach pan Banaś wszedł w posiadanie kamienicy?
    Po 2015 roku awansował na kolejne stanowiska w administracji państwowej. W procedurze mianowania jest sprawdzenie kandydata przez odpowiednie służby.
    Dlaczego nie zwrócono uwagi na te, w sumie istotne fakty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Afery wokół prezesa NIK nie da się już zamieść pod dywan. https://finanse.wp.pl/jak-szef-nik-wszedl-w-posiadanie-kamienicy-umowy-dozywocia-sa-w-polsce-coraz-popularniejsze-6427951087560833a
      Dziwi jednak nieudolność organów kontrolnych które mają obowiązek statutowy badania kwalifikacji kandydata na stanowisko w administracji państwowej. Sprawa Banasia nie pojawiła się z dnia na dzień. Służby, tu CBA, badają jego historię od kilku miesięcy i można się dziwić, że PiS konsekwentnie forsował jego karierę. Odgrażanie się Banasia, że skieruje sprawę rzekomych pomówień do sądu jest typowym zaciemnianiem sprawy. Gwoździem do trumny w jego karierze jest informacja o tym, że rozważana jest kandydatura nowego prezesa NIK. Urlop bezpłatny to tylko odwlekanie końca. Można tez zadać pytanie dlaczego zainteresowany dobrowolnie nie usunął się w cień skoro wiedział, że atmosfera wokół zagęszcza się. Kalkulacja zawiodła?

      Usuń
  3. W Polsce jest jeszcze wiele do zrobienia, a raczej naprawienia. Takim newralgicznym tematem jest bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Pod względem ilości poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych należymy do czołówki europejskiej. Ciągle nie ma pomysłu na skuteczne opanowanie sytuacji. Jednym z pomysłów jest zwiększenie wysokości kar za popełnione przestępstwa i wykroczenia w ruchu drogowym. Pomysł może i słuszny, ale ważniejsza jest nieuchronność kary i jednak szybkość jej egzekwowania. Na ten temat napisano już tomy, ale efektywnie niewiele się zmienia. Samo zagrożenie wysokością kary nie będzie czynnikiem odstraszającym. Dopiero jej wymierzenie i egzekwowanie. Dodatkowo powinno się rozważyć obowiązkowe obciążenie sprawcy wypadku kosztami leczenia poszkodowanych. Z dostępnych danych wynika, że koszty leczenia i rehabilitacji poszkodowanych w skali roku liczone są w miliardach złotych. To wpływa miedzy innymi na wysokość składek w ubezpieczeniach komunikacyjnych.
    http://niewygodne.info.pl/artykul9/Polska-to-eldorado-dla-drogowej-patologii.htm

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachowania kandydatów na posłów do Sejmu III RP wywołały nowy problem.
    W jaki sposób usunąć z listy kandydatów osobę która swoim zachowaniem nie licuje z godnością kandydata na posła. Dotychczas pytanie to dotyczyło osób wobec których toczą się postępowania prokuratorskie. Za sprawą kandydatki z listy KO Jachiry doszedł problem swobody wypowiedzi na tematy społecznie ważne do których należy ocena naszej historii. https://ziemkiewicz.dorzeczy.pl/kraj/114668/ponizej-krytyki-internauci-ostro-o-zachowaniu-jachiry.html
    Ta osoba jest tylko skandalistką. Na tym opiera swoją popularność medialną. Dzięki temu trafiła na listę kandydatów na posłów z listy Schetyny.
    Swoimi wypowiedziami wywołała dyskusję na temat możliwości skreślenia z listy kandydatów. Nie chodzi o dobrowolną rezygnację. Nie chodzi też o skreślenie z listy przez szefa komitetu wyborczego.
    Czy jest jakiś organ, poza powyższymi przypadkami, który może tego dokonać? Obawiam się że nie.
    Nie można liczyć na to, że Jachira zbierze zbyt mało głosów żeby trafić do ław poselskich.
    Czy możliwy jest pozew w trybie wyborczym? Czy można być pewnym potępiającego wyroku sądu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sie porobiło. Kto jest frontmenem KO w wyborach parlamentarnych 2019?
      Sądząc po dzisiejszym dniu to Jachira. Nie odnoszę się do tego co robi, bo to wcześniej już skomentowałem. Tym razem mówię o popularności medialnej. W ciągu całego dnia nie było bloku informacyjnego który by pominął jej kolejne wygłupy. W sumie jej o to chodzi. Dobrze, czy źle, byle nazwiska nie przekręcili.
      Przypadek Jachiry pokazuje bezradność naszej procedury wyborczej. Kandydat może wszystko i jeśli sam nie zrezygnuje nie można go usunąć z listy na której zgłoszono go do PKW.
      Sama zainteresowana może i dostanie się do Sejmu, ale kierownictwo KO powinno mieć świadomość strat wizerunkowych i negatywnego jej wpływu na ostateczny wynik wyborczy KO.
      W sumie nie ma o co kruszyć kopii. Napisałem tu niedawno, że opozycji wystarczy pozwolić mówić.
      Resztę zrobią sami. Nawet uzyskanie większości konstytucyjnej przez PiS.

      p.s. Poza tym wszystkim to dziwię się że nikt, osoba fizyczna, czy organizacja, nie złożyły dotychczas formalnego protestu przeciwko kampanii prowadzonej przez osobę która zamiast do Sejmu powinna trafić na kozetkę do dobrego psychoterapeuty.
      Ale to już inna bajka.

      Usuń
  5. Nowość w walce z awarią kolektora „Czajki”. Według Trzaskoskiego będzie to ułożenie rury, metodą przeciskową, poniżej dna Wisły /równolegle do istniejącego kolektora/. Będzie to kolejne rozwiązanie tymczasowe, ale nie bezkosztowe. Na pytanie kto za to zapłaci, odpowiedź jest raczej prosta. Wszyscy warszawiacy płacący podatki w urzędach skarbowych stolicy. Obserwatorów pragnę uspokoić, że nie kończy to walki ze skutkami awarii. Dalej nie ma pomysłu, a tym samym decyzji, jak usunąć skutki awarii? Nie wiadomo też kiedy to nastąpi?

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: