wtorek, 3 października 2017

Omnipotencja władzy. Cóż to takiego?

Sprawiedliwość nie może być wymierzana w drodze plebiscytu, dla przypodobania się elektoratowi. Wtedy jest to tylko zemsta polityczna. Nic nie pomoże dorabianie na siłę jakiejkolwiek ideologii.
Wszyscy pokrzywdzeni przez PRL powinni dawno otrzymać zadośćuczynienie, a nie tylko wybrańcy.
Tego kolejne rządy III RP nie zrobiły mimo, że do władzy dojechały na plecach tych którzy naprawdę walczyli o zasady.

To jest moja ocena zmian wprowadzonych pod szyldem ustawy dezubekizacyjnej.

Argumentuje się, że zrobiono to w ramach umowy społecznej, w ramach realizacji programu wyborczego koalicji rządzącej. 
Jakoś mniej chętnie mówi się o innych obietnicach wyborczych które ciągle nie mogą doczekać się realizacji, czasem nawet bezkosztowo.

Powala argumentacja jaką posługują się politycy i niektórzy dziennikarze, zwolennicy tej ustawy. Bardzo ciekawie wyglądało to w niedzielnym wydaniu programu „Bez retuszu” kiedy uczestniczącemu w programie senatorowi PiS Jackowskiemu, puściły nerwy. https://vod.tvp.pl/video/bez-retuszu,01102017,33943269

Debata publiczna na ten temat dawno stała się nudna. Brakuje w niej rzeczowych argumentów.
Widać to w wystąpieniach przedstawicieli obozu rządzącego i przedstawicieli mediów popierających tą ekipę, na czele z Karnowskim i Sakiewiczem.

Od czasów pierwszej Solidarności minęło już 37 lat, a od końca PRL-u 28 lat. Sprawcy nieszczęść, spod znaku SB i UB, w większości nie żyją. Ci którzy nie przeszli weryfikacji, dawno znaleźli sobie nowe zajęcie, bardzo często atrakcyjne finansowo. Zostali tylko chorzy, leniwi i niezaradni życiowo.

Winni powinni być ukarani, ale … podobno żyjemy w państwie demokratycznym, a skoro tak, nie wolno stosować odpowiedzialności zbiorowej. Winę trzeba udowodnić przed sądem, a ponadto sklasyfikować ją, bo być może uległa przedawnieniu. Jest prawnie sklasyfikowany katalog czynów nie podlegających przedawnieniu. 

Podlegających ocenie już raz ukarano finansowo, a więc za to samo nie można karać ponownie. Rzecz nie jest w nazwie.

Ja sobie mogę jeszcze długo pisać, ale to przypomina walenie głową w mur. Obecna władza uważa, że „swoje wiemy, mamy większość i zrobimy co chcemy”. Tylko, że Mazgułom chodzi o rozróbę, bo im emerytura potrzebna jest na waciki, a z kolei w opowieści o wysokości emerytury Wyszkowskiego też trudno uwierzyć, bo nie wiem kiedy i gdzie pracował na etacie, a teraz w IPN raczej nie pracuje społecznie. 

Niestety, martyrologia u nas zawsze miała powodzenie. Łatwiej jest wydać jakąś „słuszną” uchwałę niż zrobić coś konkretnego dla ludzi autentycznie zasłużonych dla ruchu solidarnościowego. Tu jakoś nikogo nie rusza, że nie udało się tego zrobić mimo upływu lat.
Za to media mogą co jakiś czas pochylić się z troską nad kolejnym zapomnianym przez tych którym w życiu się powiodło.

Takie jest niestety życie, dla wielu okrutne, dla innych z kolei bez mała usłane różami.

Na koniec napiszę jeszcze coś. Ustawa dezubekizacyjna została napisana na kolanie. Dzisiaj nawet niektórym nie chce się temu zaprzeczać. Wolą uprawiać spychologię w rodzaju, że ustawa dopuszcza możliwość odwołań, a to do szefa MSWiA, albo do sądów. Tych odwołań jest już podobno ponad 3 tysiące. Kto wie ile z nich zostanie rozpatrzonych pozytywnie?
Będą też skargi do sądu, ale naiwnym polecam zapoznanie się ze skutkami protestów składanych przez wszystkich mundurowych w związku z ustawami reformującymi system emerytalny w 1998 roku. Najbardziej zatwardziali procesują się po dzień dzisiejszy. Dotarli nawet do Strasburga.
Najważniejsze, że nic nie wskórali. Bo tak ma być.

Jest jeszcze coś warte według mnie uwagi. Mianowicie w debacie usiłują wieść prym młodzi politycy i publicyści którym wydaje się, że posiedli już tzw. mądrość życiową i mają prawo ferować wyroki ex cathedra. 
Mnie to tylko śmieszy, bo ci ludzie starają się pozostać anonimowi, takie dzieci in vitro, co to nie mają ojca i matki, żadnej historii rodzinnej. Takie polityczne roboty, gotowe głosić dowolne poglądy, zależne od potrzeby czasu. Przy tym zero refleksji.


Zdrowia wszystkim życzę.. 

stary.piernik 

7 komentarzy:

  1. Tym którzy próbują podłączyć się pod planowane protesty PO, kropkowanej Nowoczesnej, czy też KOD-erastów, licząc że oni, po powrocie do koryta, cofną niekorzystne zmiany przypomnę, że to już było. A jak się skończyło? Normalnie, komentarzem, że to nie my, to oni. Po prostu kolejne władze przyklepują zmiany których same nie mogły, czy nie chciały wprowadzić ze względów chociażby taktycznych. Wyjątkiem jest cofnięcie wieku emerytalnego, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni.
    Chwalimy obecny rząd za politykę prorodzinną, ale nie słyszałem żeby rząd zamierzał obniżyć stawki VAT na artykuły dziecięce. Poszczególni ministrowie, czy wicepremierzy tak naprawdę bronią interesów grup z których się wywodzą. Wystarczy wspomnieć dwóch panów G.
    Z innej beczki. Kwoty wolne od podatku. Dlaczego jest tak zróżnicowana kwota dla Kowalskiego i dla parlamentarzysty? http://www.gazetapodatnika.pl/artykuly/podatki_2016_kwota_wolna_od_podatku_dla_poslow_i_senatorow_bedzie_nizsza-a_20942.htm
    Dlaczego waloryzacja uposażeń parlamentarzystów odbywa się na innych zasadach niż dla pozostałej części społeczeństwa? Czyżby dalej miał rację Urban że „Rząd zawsze się wyżywi”?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zasada „ robić tak, żeby nic się nie zmieniło” znajduje coraz więcej zwolenników.
    Wpatrzeni w jednego bożka zapominacie patrzeć co w tym czasie robią inni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trwa płacz nad rozlanym mlekiem.
    Namnożyło się „przewidywaczy” dla których wybór PAD był od samego początku pomyłką. Najważniejsze, że nie przewidział takiego obrotu spraw „wielki strateg”.
    A może był to element świadomego ryzyka? Dzisiaj trwa zastanawianie się kto kogo ograł?
    Prezes nie kryje swej frustracji, a jego otoczenie robi dobrą minę do złej gry.
    A PAD? Cóż, po raz kolejny pokazuje jak niewiele ma do powiedzenia. Odbywa kolejne spotkania które same w sobie nic nie wnoszą. Kolejne propozycje PiS muszą być przedstawione PAD na piśmie, żeby zrozumieć „gdzie jest haczyk”. Jakoś znika mi tu dobro Polski, czy jak kto woli, polska racja stanu. Liczy się jedynie ego PAD, które jego najbliższe otoczenie niemiłosiernie pompuje.
    Dawno przestano analizować co w tym wszystkim jest konstytucyjne a co nie jest. Kiedyś to była tylko falandyzacja prawa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Do tego co napisałem wyżej dodam jeszcze coś. Dlaczego obserwujemy dość kuriozalną sytuację: prezydent RP przesłał do marszałka Sejmu własne projekty ustaw o SN i KRS http://www.tvp.info/34143267/prezydenckie-projekty-ustaw-o-krs-i-sn-zlozone-w-sejmie
    Zgodnie z zasadami państwa demokratycznego projekty powinny wejść na ścieżkę legislacyjną. Tymczasem jesteśmy świadkami uzgadniania tych projektów na poziomie prezes PiS i prezydent RP.
    W domyśle, przepchanie projektów przez Sejm i Senat będzie wówczas czystą formalnością.
    Z czego ma wynikać ten tryb procedowania?

    OdpowiedzUsuń
  5. Wnioski po kolejnej miesięcznicy smoleńskiej: JK uznał, że dalej zwodzić swoich zwolenników będzie trudno i trzeba będzie zmienić dotychczasową narrację.
    Jaka ona przypuszczalnie będzie? To co udało się dotychczas ustalić nie nadaje się do publikacji medialnej. Poszlaki, w obecnej sytuacji geopolitycznej, nie pozwalają na wskazanie winnych, a zwłaszcza sformułowanie wobec nich formalnego aktu oskarżenia.
    Mamy więc dalej pełną dowolność we wskazywaniu winnych doprowadzenia do katastrofy w dniu 10 kwietnia 2010 roku. Wszystko co nastąpiło później służy wyłącznie zaciemnianiu obrazu.
    Prawdy, w obecnych okolicznościach, nie poznamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dyskusja o okolicznościach i sprawcach katastrofy w Smoleńsku trwać będzie latami. Z tym trzeba się pogodzić. Podobnie jak z tym, że nie uda się wskazać inspiratorów.
      Pozostaje odpowiedzialność polityczna i karna za zaniechania i niedopełnienie obowiązków przez osoby funkcyjne. Przynajmniej tyle można zrobić po siedmiu latach zacierania śladów.
      Nam jako obywatelom mimo wszystko pozostanie niesmak i konstatacja, że państwem suwerennym jesteśmy tylko w naszych marzeniach.
      W niewyjaśnionych okolicznościach zginął urzędujący prezydent RP, generalicja Wojska Polskiego, związana ściśle z dowództwem NATO oraz wiele osób z elity politycznej Narodu Polskiego.
      Zamiast rzetelnego śledztwa spotykają nas ustawiczne afronty, zwłaszcza ze strony Federacji Rosyjskiej. Zostaliśmy sami i nikt z naszych sojuszników się za nami nie ujął.
      Ten dyskomfort psychiczny pogłębia świadomość, że inne państwa europejskie potrafią skutecznie i dość szybko wyjaśnić okoliczności śmierci swych pobratymców odbywających spokojny lot cywilny nad obszarem działań wojennych! W okolicach Smoleńska nie toczą się żadne działania wojenne po dzień dzisiejszy, lot odbywała oficjalna delegacja państwowa!
      Niestety, trudno nam pogodzić się z myślą, że jeśli sami się nie szanujemy, dlaczego oczekujemy, że inni będą nas szanowali?

      Usuń
  6. Projekt ustawy reprywatyzacyjnej którą prezentuje właśnie minister Jaki jest drogą we właściwym kierunku. Ma swoje mankamenty, ale przynajmniej proponuje jakieś rozwiązania.
    Nie daje jednak odpowiedzi na pytanie jak zostaną potraktowane sprawy za którymi stoją prawomocne wyroki i decyzje administracyjne, a o których wiadomo, że zostały wydane z naruszeniem prawa, czyli w oparciu o fałszywe dokumenty i świadków.
    Poza tym, jak będą traktowane, do czasu wdrożenia ustawy, roszczenia spadkobierców z tytułu posiadanych wyroków sądowych tzn. egzekwowanie zawyżonych czynszów od lokatorów przejętych kamienic.
    Pytań jest więcej, ale można je sformułować dopiero po zapoznaniu się z projektem ustawy.
    Nastąpi to podobno w przyszłym tygodniu.

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: