poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Reparacje, restytucja, odszkodowania ...

Wszelkich konstruktywnych rozmów nie zaczyna się od „nie da się”.

Taką narrację usiłuje narzucić totalna opozycja w związku z podjęciem tematu reparacji wojennych za zniszczenia na ziemiach polskich i obywatelach II Rzeczypospolitej, dokonane przez Niemcy i Rosję podczas II wojny światowej. Ta sama opozycja twierdzi, że ruszenie tematu reparacji spowoduje pogorszenie naszych relacji z Niemcami no i oczywiście z Rosją. Jaki, jeszcze bardziej durny argument zostanie przez tych polityków od siedmiu boleści, podniesiony?

Nasze relacje z Niemcami od lat można uznać za co najwyżej poprawne. One nigdy nie były partnerskie. Dzięki wasalnej postawie kolejnych rządów III Rzeczypospolitej Niemcy opanowali polskojęzyczne media, banki, handel detaliczny i przemysł. Niemcy eksploatują nas do, czy nawet poza, granice przyzwoitości, nie dając nam zbyt wiele w zamian. 

W stosunkach polsko-niemieckich przez lata, od 1989 roku przedkładaliśmy dobre stosunki wzajemne ponad żądanie odszkodowań za straty wojenne. To niemiecka buta doprowadziła do tego, że młode pokolenie Polaków dopomina się równego traktowania w relacjach wzajemnych. 
My nie występujemy w roli żebraków tylko upominamy się o swoje. Nie zgadzamy się na to, żeby Niemcy budowali swą potęgę gospodarczą na naszej krzywdzie. Nie zgadzamy się żeby złodziej i morderca pozostał bezkarny.

Dzisiaj mówi się wyłącznie o reparacjach niemieckich, zostawiając rosyjskie na później. Znając tupet i dobre samopoczucie Rosjan, o reparacjach z ich strony trudno będzie mówić, ale to nie znaczy, że mamy od nich odstąpić. 

Niemcy zawarły dotychczas 11 umów dwustronnych z 11 krajami Europy Zachodniej, także z Izraelem czy Jugosławią, gdzie wypłaciły tym krajom reparacje wojenne. Nas odsyłano do sądów, a sądy RFN tak prowadziły postępowania, aby uniemożliwiać jakiekolwiek roszczenia polskich obywateli. http://wnet.fm/2017/08/12/reparacje-wojenne-niemiec-mularczyk-niemcy-duzym-napieciem-czekaja-polsce-sie-tym-temacie-wydarzy/

Temat reparacji jest bardzo złożony. Tak naprawdę reparacje to tylko część problemu. Zdaniem prof. B. Musiała, chodzi również o restytucję mienia i odszkodowania. Próbę wyjaśnienia istoty problemu można znaleźć tu http://www.dw.com/pl/70-lat-po-konferencji-poczdamskiej-długi-cień-reparacji-wojennych/a-18589995

Najmniej istotne, moim zdaniem, jest przedawnienie roszczeń. Warto pamiętać, że po upływie 72 lat od zakończenia działań wojennych nie podpisano traktatu pokojowego, podobnie jak to miało miejsce po I wojnie światowej. Są porozumienia o nienaruszalności granic, ale i one w szczegółach są kwestionowane. Regulacji wymagają sprawy praw mniejszości narodowych, w tym mniejszości polskiej w Niemczech /na zasadzie ekwiwalentności/. Najważniejszym problemem są jednak odszkodowania za:
- straty ludnościowe w zabitych, trwale okaleczonych i rannych,
- więźniów obozów koncentracyjnych i ofiary eksperymentów medycznych,
- straty materialne, w tym zniszczenia infrastruktury kolejowej, drogowej, przemysłowej i mieszkaniowej,
- zagrabione mienie, dobra kulturalne pochodzące z muzeów, sztuki sakralnej i zbiorów prywatnych,
- roboty przymusowe na rzecz III Rzeszy,
- opóźnienie w rozwoju gospodarczym i cywilizacyjnym, spowodowanym skutkami trwającej ponad pięć lat totalnej wojny.

Nie można zaakceptować argumentacji, że Niemcy ze swych zobowiązań dawno się rozliczyli, a ponadto dotują nas w ramach środków unijnych. To kłamstwo. Środki finansowe, które trafiają do Polski, mają swoje uzasadnienie w zupełnie innych regulacjach prawnych. Unia Europejska nie powstała po to, żeby finansować zobowiązania wojenne Niemiec. Poza tym nigdy nie byliśmy w stanie wojny z UE.

Jako fakt trzeba przyjąć, że Polska nie otrzymała niczego w ramach reparacji wojennych. Tzw. Ziemie Odzyskane trafiły do nas jako rekompensata za utracone na rzecz Związku Sowieckiego tereny wschodnie II Rzeczypospolitej. W zamian za utratę Kresów Wschodnich na rzecz ZSRR, Polska miała otrzymać ziemie: Lubuską, Pomorze Zachodnie, Prusy Wschodnie, Śląsk i Wolne Miasto Gdańsk. 
Polska nie otrzymała żadnej pomocy w ramach planu Marshalla.

Sprawa reparacji wojennych jest sprawą trudną. Trzeba ją bardzo precyzyjnie przygotować pod względem prawnym i … nie dać się zastraszyć. Niemcy będą starali się rozmawiać z nami z pozycji silniejszego. Dzisiaj twierdzą, że z ich punktu widzenia sprawa jest zamknięta.
Z polskiego punktu widzenia nie. Mamy więc problem którego na pewno nie rozstrzygniemy w drodze rozmów dwustronnych.

Wielu może rozumować w ten sposób, że suma roszczeń jest tak duża, że ich wypłata jest nierealna. Między etapem negocjacji, a podpisaniem porozumienia jest droga bardzo długa. Nikt nie mówi o jednorazowej wypłacie.
Warto przypomnieć /po raz kolejny/ że Niemcy ostatnie pieniądze za roszczenia Francji po I wojnie światowej wypłaciły w 2010 roku, a więc blisko 90 lat po podpisaniu odpowiednich zobowiązań.

Za kompletny idiotyzm uważam wypowiedzi opozycji, że największym poszkodowanym w tej wojnie byli Niemcy. I co z tego? Trzeba było o tym myśleć kiedy wszczynali wojnę. Dla nich nie była to wojna obronna. Nikt ich nie atakował. Teraz trzeba ponosić konsekwencje i to bez taryfy ulgowej.

Poza wszystkim, jeśli totalna opozycja uważa, że nasze roszczenia są przedawnione, niech spowoduje, że podobne stanowisko uzyskamy wobec roszczeń „przedsiębiorstwa Holocaust”.
Wyjątku nie można robić dla nikogo.

p.s. 1. Pamiętajmy, że roszczenia odszkodowawcze jako skutek działań wojennych podnoszone są również wobec Polski. Słusznie, czy nie, nie pora tu roztrząsać. Nie może być jednak tak, że my musimy wywiązać się z tych zobowiązań, których nie przyjęliśmy w wyniku jakichkolwiek negocjacji, zwłaszcza jeśli odnoszą się do terytoriów które obecnie należą do Federacji Rosyjskiej, Białorusi i Ukrainy, albo do terytoriów przyznanych Polsce w wyniku konferencji w Poczdamie.

p.s. 2. Jak to się stało, że od odszkodowań uchylają się Austriacy? Kto ich uwolnił od tego obowiązku? Jak to się stało, że dzisiaj stroją się w szaty ofiar nazizmu? 
Obóz KL Mathausen miał 50 filii https://pl.wikipedia.org/wiki/Mauthausen-Gusen_(KL),
a więźniami w przeważającej części byli Polacy. Te obozy spełniały funkcję biznesową, o czym dzisiaj się zapomina. Więźniowie byli źródłem taniej siły roboczej również dla firm austriackich.  


stary.piernik 

7 komentarzy:

  1. W mediach furorę zrobił niedzielny występ europosłanki PO Róży Thun
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Róża_Thun Ten występ http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/awantura-w-tvp-europoslanka-po-wyszla-ze-studia-wideo_1013109.html pokazuje jak PO zagrzebuje się własnoręcznie, bez pomocy z zewnątrz. Wczytując się w życiorys tej pani widać wyraźnie czyje interesy są jej bliższe. Dziwi tylko dlaczego posługuje się polskim paszportem i sprawuje mandat polskiego eurodeputowanego? Obiektywnie trzeba przyznać, że ma ona wielu naśladowców i jak dotychczas nie spotyka się to z potępieniem ze strony polskiego społeczeństwa.
    Jesteśmy aż tak tolerancyjni i wyrozumiali? W imię czego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym, że siedzenie okrakiem na barykadzie może uwierać w d…ę przekonał się w tym samym programie red. Andrzej Stankiewicz który od jakiegoś czasu też ma problemy z samookreśleniem się. Jeśli ktoś zapomniał, to były dziennikarz „Rzeczpospolitej”
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Stankiewicz_(dziennikarz)
      Pasuje do niego sentencja „pecunia non olet”.

      Usuń
  2. Mrzonek ciąg dalszy http://niepoprawni.pl/blog/jazgdyni/strategiczna-gra-o-konstytucje
    Jaki sens dzisiaj mają dywagacje o utworzeniu konstytuanty?
    Z tego co wiem dzisiaj nie ma jasności w jakim kierunku mają pójść prace nad nową konstytucją. Nikt takich prac nie prowadzi. Pomysł PAD w sprawie referendum to tylko zabieg PR-owski.
    Moim zdaniem należy opracować projekty konstytucji dla kilku wariantów trójpodziału władzy i dopiero wtedy uruchomić debatę publiczną.
    Możliwe jest też rozwiązanie przejściowe polegające na wprowadzeniu zmian w obecnie obowiązującej konstytucji. Te zmiany trzeba najpierw sformułować na piśmie i dopiero wtedy szukać poparcia w parlamencie.
    Każde z tych rozwiązań wymaga czasu i nie ma mowy o załatwieniu czegokolwiek od ręki.
    Na koniec najważniejsze. PAD swoim wetem betonuje status quo. Co do tego nie mam cienia wątpliwości. Nie posądzam go o działanie nieprzemyślane, a tym bardziej o działanie samodzielne.
    Tymczasem kolejne posunięcia wymiaru sprawiedliwości potwierdzają, że będą dalej zajmowali się destrukcją państwa polskiego, oczywiście w interesie „uprzywilejowanej kasty”.
    https://www.google.pl/search?client=opera&hs=kiR&q=sąd+uniewinnił+obywateli+rp&oq=sąd+uniewinnił+obywateli+rp&gs_l=psy-ab.3...30010.42144.0.45888.19.19.0.0.0.0.93.1486.19.19.0....0...1.1.64.psy-ab..0.0.0.HtqH8515OAw
    Znowu „obiektywne inaczej” google podają linki do wszystkich źródeł, poza mediami państwowymi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny zamach terrorystyczny i kolejne dywagacje na temat źródeł terroryzmu islamskiego. Novum w tej dyskusji jest wyraźne stwierdzenie, że mamy do czynienia z wojną, którą świat islamu wypowiedział cywilizacji chrześcijańskiej, a niektórzy mówią, że cywilizacji świata zachodniego /bo to jest łatwiej strawne dla zlaicyzowanej Europy/.
    Osobiście nie traktuję tego jako objaw przebudzenia społeczeństw. Tu każdy tkwi przy swoim, zależnie od elastyczności własnych poglądów i posiadanej wiedzy. Jednocześnie trzeba przyznać, że wiedza ogólna na temat islamu w społeczeństwie, nie tylko polskim, jest mizerna. Jest to tym łatwiejsze do zrozumienia, że propagatorzy islamu świadomie wprowadzają nas błąd. Trudno to jednak pogodzić z praktyką którą obserwujemy od dość dawna w krajach Europy zachodniej. Mamy tu do czynienia z daleko posuniętą schizofrenią. Politycy są świadomi zagrożeń jakie niesie z sobą masowy najazd młodych Arabów, w przeważającej części mężczyzn, a z drugiej strony kombinują skąd zwerbować miliony ludzi do pracy, zwłaszcza w rozwiniętych gospodarkach Niemiec czy Francji.

    OdpowiedzUsuń
  4. PAD stara się jak może żeby być prezydentem wszystkich Polaków. Wszędzie być nie może więc stara się być miły i układny dla każdego. Najchętniej robi to zdalnie, za pośrednictwem tt. Nikogo przy tym nie foruje. Mamy więc wyrazy współczucia dla mieszkańców Borów Tucholskich dotkniętych kataklizmem pogodowym. I nic poza tym. Dla WOŚP miał przynajmniej używane narty. Wyrazy współczucia również wysłał do mieszkańców Hiszpanii, gdzie terroryści zebrali wczoraj krwawe żniwo.
    Gorzej jest z wystąpieniami publicznymi. Wie, że na tym stanowisku nie musi się z niczego tłumaczyć. Nie podejmuje się też tłumaczenia jego wypowiedzi żaden z przybocznych urzędników, włącznie z jego samozwańczym rzecznikiem prasowym.
    A ja chciałbym wiedzieć o jakiej „prywatnej armii” mówił 15 sierpnia? Dlaczego odmówił objęcia patronatem uroczystości związanych z obchodami Święta 11 lipca /Dzień Pamięci Męczeństwa i Ludobójstwa Kresowian/? O czym rozmawiał przez trzy kwadranse z kanclerz Niemiec? To nie była rozmowa towarzyska, zwłaszcza, że po niej ogłosił zawetowanie ustaw o SN i KRS. Żenująco wypadło zastawienie się wynikiem konsultacji z panią Z. Romaszewską. To wszystko razem kompromituje PAD, który aspiruje do tytułu „najwyższego zwierzchnika Sił Zbrojnych” chociaż obowiązujące zapisy ustawowe i konstytucja III RP takiego tytułu nie przewidują.

    OdpowiedzUsuń
  5. Reakcje na zamachy terrorystyczne w Hiszpanii potwierdzają, że Europa stała się zakładnikiem własnej poprawności politycznej. Nie ma pomysłu na ograniczenie, czy wręcz likwidację terroryzmu spod znaku Allacha. Każdy dzień przynosi kolejne informacje potwierdzające, że znaleźliśmy się w pułapce bez wyjścia. Europa ma, na własne życzenie, związane ręce. Zaklinanie rzeczywistości też nie pomoże. Do rozwiązania problemu ciągle brakuje woli politycznej. Co to znaczy? Zmiana obowiązującego prawa i wspólne, jednolite działanie przeciwko terrorystom.
    Tymczasem mamy ustalony rytuał postępowania. Dochodzi do aktu terroryzmu, są ofiary i … ciąg dalszy jest jak na razie ten sam. Okazuje się, że obce wywiady miały informacje, że coś się szykuje. Niestety, zainteresowane państwa najczęściej nie podejmują żadnej profilaktyki. Argumentacja jest różna, ale efekt zawsze ten sam. W przypadku Barcelony po czasie stwierdzono, że trzeba było postawić zapory na wjazdach na promenadę. Ale tego nie zrobiono! A to już kosztowało życie kilku ludzi i kalectwo kilkuset.
    Kolejna ekwilibrystyka medialna dotyczy ustalenia związku terrorystów islamskich z falą nachodźców. Chodzi o ustalenie pochodzenia terrorystów, czy wywodzą się z fali nachodźców, czy też są obywatelami przykładowo Hiszpanii, Francji, Niemiec, czy też Belgii. Wielu dziennikarzy usiłuje dowieść, że nie ma żadnych relacji wzajemnych. Można by się z tym zgodzić gdyby nie informacja, że tylko w Niemczech czeka na deportację ponad 200 tysięcy takich niechcianych imigrantów.
    Mniej mówi się o tym, że w zamieszaniu wywołanym masowym najściem na Europę rozpłynęło się bez śladu kolejne kilka, czy kilkanaście tysięcy.
    Nie wiadomo gdzie są, co robią i z czego żyją?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe rozważania o naszych szansach na uzyskanie reparacji wojennych od Niemiec przedstawia na blogu MK jeden z komentatorów:
    http://kontrowersje.net/niemcy_w_panice_przyznaj_e_reparacje_dla_polski_to_prawna_formalno
    Paweł1982 – Wrzesień 04, 2017 8:31
    Ja z kolei do tego komentarza mam swój. Mianowicie: Jakie argumenty przekonały Niemców do wypłaty reparacji państwu Izrael które powstało dopiero w 1948 roku?
    W którym miejscu wystąpiła tu ciągłość prawna do roszczenia?

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: