To
co napisałem wkurzy nie jednego, ale milczeć nie będę i nie mogę.
Kolejne
potwierdzenia ruskiego bardaku nie wnoszą niczego istotnego do dotychczasowych
informacji o skutkach katastrofy smoleńskiej.
Trzeba
sobie zdać sprawę z tego, że do jesieni 2015 roku „śledztwo” polegało na zacieraniu
śladów winy Rosjan, ekipy Tuska i później Kopacz. Śledztwo weszło w nową fazę
po wyborach parlamentarnych 2015 roku. Teraz ujawniane są pierwsze konkrety
potwierdzające wcześniejsze przypuszczenia. Nie wszyscy potrafią się pogodzić z
tym, że badanie skutków katastrofy powinno być wykonane raz, a dobrze. Gdyby
tak było, nie trzeba byłoby po kilka razy otwierać grobów, a także słuchać
głupawych wypowiedzi „zaciemniaczy”, którzy wszelkimi sposobami starają się
chronić doopy własne i kolesi.
Można
mówić, że to wszystko idzie zbyt powoli. Dla mnie ważne jest, że pojawiają się
konkretne nazwiska osób które być może poniosą odpowiedzialność cywilną i
karną, za niedopełnienie obowiązków służbowych, za ewidentne działanie na
szkodę Polski. Wkurza mnie jednak bezgraniczna głupota, czy skrajny cynizm
publicystów usiłujących wybielać polityków PO będących u władzy do jesieni 2015
roku. Na jakiej podstawie ci „publicyści” twierdzą, że DT i jego ekipa zbytnio
uwierzyli w szczerość intencji Rosjan?
W
polityce nie ma miejsca na wiarę. Liczą się wyłącznie fakty. Jakie one były?
Po
pierwsze, niedopuszczenie Polaków na miejsce katastrofy, bezpośrednio po jej
zaistnieniu.
Po drugie, pospieszne zacieranie, przez Rosjan, śladów na miejscu katastrofy, włącznie z niwelowaniem terenu wrakowiska. Po trzecie, niszczenie dowodów na wrakowisku. Po czwarte, niedopuszczenie do udziału Polaków w pracach patomorfologów i identyfikacji zwłok. Po piąte, niezabezpieczenie wrakowiska. Według mediów piszących o katastrofie w 2010 roku, około 30% szczątków z miejsca katastrofy zostało zabranych przez prywatnych „kolekcjonerów”. Do tego nieprzerwany ciąg kłamstw komisji MAK, komisji Millera, zespołu Laska itd.
Po drugie, pospieszne zacieranie, przez Rosjan, śladów na miejscu katastrofy, włącznie z niwelowaniem terenu wrakowiska. Po trzecie, niszczenie dowodów na wrakowisku. Po czwarte, niedopuszczenie do udziału Polaków w pracach patomorfologów i identyfikacji zwłok. Po piąte, niezabezpieczenie wrakowiska. Według mediów piszących o katastrofie w 2010 roku, około 30% szczątków z miejsca katastrofy zostało zabranych przez prywatnych „kolekcjonerów”. Do tego nieprzerwany ciąg kłamstw komisji MAK, komisji Millera, zespołu Laska itd.
Jeszcze
mało?
Na
tym tle mówienie o politykach, czy elitach politycznych, zakrawa na kpinę z
nas.
Może
czas odróżnić polityka od politykiera? Politycy PO czują, że pali im się grunt
pod nogami i wszelkimi sposobami próbują odsunąć w czasie widmo swej totalnej
klęski politycznej. Póki co więc kłamią, każdy na miarę swych umiejętności. Kłamał
Tusk, kłamała Kopacz, kłamali prokuratorzy z prokuratury wojskowej, kłamał
Seremet. Wszystkim uchodzi to bezkarnie. Przynajmniej do teraz. Może jednak
doczekamy, że po złożeniu wyjaśnień jako świadkowie, przesiądą się na ławę
oskarżonych. Przynajmniej ci najbardziej „zasłużeni”. Czekamy już siedem lat,
poczekamy jeszcze. Jak długo?
W
powodzi słów jakie płyną po kolejnych ekshumacjach zwróciłem uwagę na jedną
propozycję:
po zakończeniu prac prokuratorów należy zrobić coś w rodzaju Białej
Księgi i zamieścić w niej dowody niechlujstwa, czy celowego, złośliwego,
działania po stronie rosyjskiej, wobec szczątków ofiar katastrofy. Dokumentację
zdjęciową z opisami uchybień przetłumaczyć na oficjalne języki obce tzn. angielski,
francuski, niemiecki i rosyjski i szerokie rozkolportowanie w świecie. Szczegóły
pozostawiam specjalistom. Uważam, że to jesteśmy winni ofiarom tej katastrofy. Poprawnej
nazwy możemy użyć po zakończeniu śledztwa. Świat powinien poznać w szczegółach
do czego potrafią dopuścić się Rosjanie.
stary.piernik
Do Rosjan nie można mieć pretensji o to, że nienawidzą Polaków. To tak jakby mieć pretensję do wilka, że pożera owce. Taka jest natura Rosjan. Mszczą się nawet za to, że im okoniem stajemy. O co innego bandyci wewnętrzni. Tych należy wyłuskać. Widać ich jak na dłoni. Są zdolni wsadzić Polskę na każdą minę by rozsypała się w drzazgi. Wróg wewnętrzny jest najgorszy. To będzie szpieg, kolaborant, zdrajca. Jednym słowem pospolita szuja, która za srebrniki pójdzie i zdradzi. Tylko, że Judasz miał więcej honoru niż te własnego chowu zdrajcy. Nie tylko, że kolaborowali, bo inaczej nie mogło być, ale i sieją zarazę lewackiej patologii. Szkoda Judasza obrażać odniesieniami do gnid własnego tolerowanego chowu.
OdpowiedzUsuńTo jest tylko część prawdy. Nie wszyscy robią to dla kasy. Gorsi są ideowcy. Dla chorej idei zrobią każde sq…two.
UsuńOglądam hiszpański serial El Principo. Wiele można się z niego nauczyć o zdradzie.
W TVP Info w programie "Gość poranka" wystąpił senator PO W. Sługocki. Słuchając jego akrobacji słownych zastanawiam się jaki tupet trzeba mieć, żeby bez zmrużenia oka kłamać, kłamać i jeszcze raz kłamać. Wbrew prezentowanym faktom.
OdpowiedzUsuńTu już się nie da robić żadnych akrobacji. https://pl.wikipedia.org/wiki/Salto_(akrobatyka) No inaczej tego nazwać nie można. Jeszcze są w powietrzy ale to już koniec. Zyska, już zyskuje Nowoczesna?
UsuńPo czym to wnioskujesz?
UsuńA Ty tego nie widzisz? Po prostu musi być ktoś w razie czegoś. Posłuchaj i przyjrzyj się panu Gryglasowi. Elokwentny, przystojny, stonowany i nieopatrzony. Musi zniwelować wszystko to co na dokazywali poprzednicy.
UsuńAle tych Gryglasów jest za mało.
UsuńJeden Gryglas wiosny nie czyni.
Za to myszka-agresorka zeszła do katakumb :)
Jak miała takiego zdolnego małżonka to co się dziwujesz:))))
UsuńAle masz rację, że próbują dokonać kolejnego przepoczwarzenia. Tylko czy znajdzie się głupi, który to kupi?
UsuńChyba mamy do czynienia z kolejną ustawką medialną.
OdpowiedzUsuńWczoraj była informacja o tym, że E. Kopacz została wezwana do prokuratury w charakterze świadka, a teraz jest informacja, że E. Kopacz jest już w Prokuraturze Krajowej i składa wyjaśnienia.
Operatywność godna najwyższego podziwu i uznania.
Przypadkowo miałem rację.
UsuńE. Kopacz po wyjściu z PK powiedziała, że zaproszenie do PK odebrała trzy tygodnie temu.