niedziela, 21 maja 2017

Gdzie się kończy polityka?

Polityka imigracyjna w UE i w Polsce ma swoją nową odsłonę.
UE tradycyjnie straszy, że niepodporządkowanie się jej decyzjom skutkować będzie, wobec opornych, sankcjami. Jakie one będą? Dokładnie nie wiadomo, bo co innego gadanie różnych ważniejszych i mniej ważnych polityków, a co innego konkretne decyzje sygnowane przez decydentów.

W trwającej dyskusji mieszają się wątki i trudno jednoznacznie odnieść się do wszystkich. Przykładowo, podkreśla się, że istnieje ciągłość państwa, a więc jeśli Kopacz do czegoś się zobowiązała, to Szydło powinna tego zobowiązania dotrzymać. Trudność polega na tym, że nie ma jednoznacznej informacji do czego zobowiązała się Ewa Kopacz. To nie jest tylko kwestia ilości tych imigrantów, ale ich „jakości”. W wypowiedziach polityków i powołujących się na te wypowiedzi komentatorów przebija się świadomość, że „mamy kupić kota w worku”, mówiąc dokładniej, mamy przyjąć te umowne siedem tysięcy imigrantów którzy nie mają swoich dokumentów tożsamości i nie można ich zweryfikować odnośnie kraju pochodzenia. Innymi słowy, nie można ustalić, czy są to uchodźcy, czy imigranci zarobkowi. Mało tego, Włosi odmawiają pomocy w tym zakresie urzędnikom Fronteksu, których Polska wysłała w tym celu na Lampedusę. 
Uzupełnieniem jest świadomość, że te 7 tysięcy uchodźców to dopiero początek, bo tak jak pisałem wcześniej, kolejne pontony ciągle płyną w kierunku Europy. 
W jednej z wypowiedzi padło stwierdzenie, że według ocen ONZ chętnych do poprawy  swych warunków egzystencji ekonomicznej jest około 4 miliardy mieszkańców Ziemi. Ilu z nich jest w stanie przyjąć Europa?  

Warto też zwrócić uwagę na zajadłość z jaką opozycja domaga się realizacji zobowiązania E. Kopacz. Można odnieść wrażenie, że przechodzą jakąś nieznaną dotychczas fazę „pomroczności jasnej” i za wszelką cenę chcą ściągnąć na Polskę nieszczęście którego doświadczają dzisiaj kraje Europy zachodniej i Skandynawii. Celuje w tym oczywiście PO, wspierana przez niedobitki Nowoczerskiej. 

Nie robi na nikim wrażenia stawianie pytań w rodzaju: ilu tych uchodźców przyjęła Polska za rządów E. Kopacz? A także jakie środki z funduszów partyjnych przeznaczyła PO i jej admiratorzy na pomoc imigrantom? Nie mówię już o tym, czy poszczególni „wspieracze” dali chociaż jeden grosz, no może dwadzieścia groszy, wzorem Trzaskowskiego, na ten jakże humanitarny cel?
W sporze z UE argumentacja drugiej strony, w tym Polski, jest taka, że aktualne przepisy unijne nie odnoszą się do polityki bezpieczeństwa wewnętrznego państw członkowskich UE, pozostawiają to indywidualnej decyzji każdego państwa. Stąd wniosek, że nie ma podstaw prawnych do nakładania jakichkolwiek sankcji na państwa sprzeciwiające się relokacji uchodźców.

Pustym frazesem jest też hasło solidaryzmu państw-członków UE. Na zasadę tą powołują się urzędnicy unijni, a także niektóre państwa UE, zapominając, że zasada ta nie może działać wybiórczo. Drastycznym przykładem jest polityka energetyczna UE, gdzie interesy pojedynczego państwa, czyli Niemiec, przedkładane są nad interesy innych państw, w tym Polski.

Taką ciekawostką ostatnich dni była, w sumie kurtuazyjna, wizyta prezydenta Niemiec, https://wiadomosci.tvp.pl/8219090/prezydent-niemiec-w-polsce który nie omieszkał przypomnieć nam, że w imię solidaryzmu powinniśmy przyjąć do Polski uchodźców. Nie jest ważne, że funkcja prezydenta w Niemczech ma charakter wyłącznie fasadowy. Prezydent nic konkretnego nam nie obiecał i słowa dotrzyma. Ale dobrotliwie pogrozić nam palcem zawsze może i to właśnie zrobił.


Warto też przypomnieć, że Polska od lat udziela pomocy uchodźcom. Przyjęła do siebie uchodźców z Czeczenii i nie ma znaczenia, że większość z nich potraktowała Polskę jako kraj tranzytowy. Emigrantów zarobkowych z b. ZSRR i krajów Azji też mamy w znacznych ilościach, bo nie wszyscy opuszczają swój kraj wskutek działań wojennych. Dla znacznej ilości jest to doskonały pretekst do wędrówki za chlebem. Ale tego unijne urzędasy nie chcą widzieć, a o jakimkolwiek wsparciu możemy tylko sobie opowiadać. 

stary.piernik 

10 komentarzy:

  1. Co za rozważanie ile kto przyjął. Nie i koniec. Myśmy przyjmowali wywózki na Syberię, na roboty przymusowe do Niemiec. Wyjazdy za chlebem od stuleci. Z biedy. Jakoś historia nie odnotowała by w trakcie tych instalacji przymusowych Polacy się wysadzali i zabijali innych. Zawsze to był przymus niedoli. Zawsze to była ucieczka, jeżeli była, do miejsc bezpiecznych do zakładania gniazda. Miejsc bezpiecznych. Tę pracę, która jest do wykonania nad Wisłą potrafimy zrobić sami. Mamy miliony rodaków poza granicami. Administratorzy powinni zapewnić taki magnes by naszych przyciągać. A już na pewno Niemcy nie powinny rozdzielać napływowych. Niemcy już mieli swoje pięć minut na Oświęcim. Niech siedzą cicho.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stary.piernik21 maja 2017 18:09

      I tu przyznaję Ci w 100% rację. Ci wszyscy manipulatorzy „zapominają” że Polacy emigrowali za chlebem, albo byli wywożeni z Polski i nigdy nie byli zakała dla tamtejszych społeczeństw. Emigracja zarobkowa zależała od kontekstu historycznego, miewała podtekst polityczny. Był też okres kiedy oferowano im „bilet w jedną stronę” /bez prawa powrotu/. A to nie ma nic wspólnego z obecną sytuacją. Dzisiaj nasi politycy uchylają się od odpowiedzi na pytanie dlaczego nie potrafimy przyjąć wysiedleńców z lat II wojny światowej, ba nawet nie wiemy ilu jest chętnych do powrotu! W tym samym czasie Niemcy sprowadzili do siebie dziesiątki tysięcy swych ziomków znad Wołgi. Oni mogli, a my ciągle tylko o tym mówimy, bezproduktywnie.

      Usuń
  2. stary.piernik21 maja 2017 18:21

    Poza wszystkim, Zachód nam pomagał /w latach osiemdziesiątych, bo miał w tym swój interes polityczny. Zresztą, po 1989 roku za tą pomoc wzięli sobie wynagrodzenie. Z baaaardzo dużą nawiązką!

    OdpowiedzUsuń
  3. stary.piernik21 maja 2017 23:06

    Sobotni dzień upłynął pod znakiem popisów palestry. Sądząc po stylu w jakim wystąpili na swoim kongresie, czują się autentycznie zagrożeni w swoich dotychczasowych zdobyczach. Można się zastanawiać, czy TVP tendencyjnie pokazała obrady kongresu, ale nie zmienia to faktu, że „kasta” dała pokaz chamstwa w czystej formie.
    Demonstracyjne wyjście z sali obrad w trakcie wystąpienia wiceministra Warchoła, czy wymachiwanie konstytucją i wznoszenie okrzyków „konstytucja” w trakcie wystąpienia ministra Dery, nie były na pewno przejawem kurtuazji ze strony środowiska prawniczego wobec bądź co bądź zaproszonych gości z rządu i kancelarii prezydenta RP.
    Jednak mam pytanie dotyczące postrzegania tejże Konstytucji z 1997 roku. Jak to możliwe, że to środowisko, przez minione 20 lat, nie było w stanie zareagować na fakt, że do tej konstytucji nie ma do dnia dzisiejszego wymaganych przepisów wykonawczych, do czego zobowiązuje art. 236? Czy rację mają ci, którzy twierdzą, że tej konstytucji nikt nie czyta, a mało kto rozumie jej treść? Nawet prawnicy? Konstytucja powinna być napisana językiem prostym i zrozumiałym dla każdego Polaka, a nie powinna wymagać tłumaczenia z polskiego na nasze.
    Nie chcę powtarzać opinii już opublikowanych np. tu http://kontrowersje.net/kongres_prawnik_w_polskiej_rzeczypospolitej_ludowej_natychmiast_kwarantanna , bo zostało to zrobione wcześniej. Ciekawym uzupełnieniem mojej wiedzy był też wczorajszy program „Studio Polska” https://vod.tvp.pl/30186157/30876779 i https://vod.tvp.pl/30876999/20052017-cz-2 Dla mnie wydarzenia ostatnich dni są wyraźnym wskazaniem, że w światku palestry musi być zaprowadzony porządek bo inaczej usankcjonujemy sytuację w której pies macha ogonem 

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stary.piernik22 maja 2017 09:58

      :(
      Miało być:
      ogon macha psem!

      Usuń
  4. stary.piernik22 maja 2017 13:46

    Sytuacja jaka zaistniała we wrocławskiej policji pokazała, że zapomniano na czym polega działanie struktury hierarchicznej. Wydanie polecenia wymaga kontroli jego realizacji. Gdyby coś takiego funkcjonowało, wydający polecenie miałby bieżącą informację o postępie wyjaśnień w sprawie, gdzie wina policjantów jest bezdyskusyjna. Przypadkowo ujawniono, że policja zatrzymała przypadkowego człowieka, bo w tym czasie poszukiwano człowieka który w kajdankach uciekł z konwoju policji. Czyli policjanci po prostu odreagowali sobie na niewinnym człowieku.
    Odwołania ze stanowisk to zdecydowanie za mało.

    OdpowiedzUsuń
  5. stary.piernik22 maja 2017 16:31

    Z życia wzięte.
    W wieku 67 lat zmarł Zbigniew Wodecki.
    Niech odpoczywa w pokoju.
    Kto nam będzie tak pięknie śpiewał i grał?

    OdpowiedzUsuń
  6. stary.piernik22 maja 2017 18:25

    Poza sprawami głośnymi i specjalnie nagłaśnianymi są i takie o których wiedza rozchodzi się słabo, a wręcz przypadkowo i może nawet wstydliwie. Do takich należy niewątpliwie kariera Teresy Kamińskiej, kojarzonej z b. premierem J. Buzkiem. Ciepłe posadki nie są dla każdego, to oczywista oczywistość, ale osoby które na nie się załapały, zwykle nie znają umiaru. Tak jest i tutaj. Sprawa się rypneła za sprawą CBA. O szczegółach pisała „Gazeta Warszawska” https://warszawskagazeta.pl/kraj/item/4073-tylko-u-nas-kochanka-jerzego-buzka-na-celowniku-cba i nie tylko http://www.uwazamrze.pl/artykul/981456/rodzina-na-swoim http://monsieurb.neon24.pl/post/129533,koniec-kochanki
    To było prawie rok temu. Od tego czasu kamień w wodę. Żadnych nowych informacji, postępu w śledztwie.

    W końcu jest afera, czy jej nie ma? Kolejni nietykalni? Czy tylko „święte krowy” z obory PO?

    OdpowiedzUsuń
  7. stary.piernik22 maja 2017 22:31

    Czy te sprawy można ze sobą łączyć?
    http://www.eska.pl/hotplota/news/festiwal-opole-2017-odwolany-prezydent-opola-zerwal-umowe-z-tvp-o-co-chodzi/n/101580
    http://tygodnikopole.pl/resortowe-dziecko-ratuszu/

    OdpowiedzUsuń
  8. stary.piernik28 maja 2017 20:18

    Ile razy można o tym samym?
    Dlaczego do programu "gadających głów" w tv z PiS nie są zapraszani ludzie wygadani, merytoryczni? Ciągle przychodzą niezguły które są zagadywane, czy zakrzyczane przez różne Róże T. Czy np. Czarnecki ma monopol na występy? Czy ludzi PiS-u nie stać na celne riposty?

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: