Staliśmy
się ofiarami politycznej poprawności. Kiedyś Cyganie, dzisiaj Romowie, ale
ciągle ci sami ludzie. Dlaczego? Wystarczy prześledzić przypadek „Hossa”.
Dzisiaj
mamy enigmatyczne strzępki informacji z których niewiele wynika. Jakaś grupa
cwaniaków przez lata skubała naiwnych emerytów w Niemczech, Luksemburgu,
Szwajcarii i oczywiście w Polsce. Co jakiś czas wpadają w ręce policji, a potem
wypuszczani na wolność za kaucją nie mogą się doczekać procesu sądowego i
przepadają bez wieści.
O czym to świadczy? Bo ja wiem?
Co
wynika z dostępnych materiałów prasowych?
Proceder
znany dzisiaj jako metoda na wnuczka został zapoczątkowany w 1999 roku przez
Cygana-analfabetę, znanego dzisiaj jako Hoss. Dla policji jest to Cygan o
nazwisku Arkadiusz Łakatosz, ścigany od lat listami gończymi i ENA. Policja
miała go w ręku nie raz, ale przychylne sądy umożliwiały mu powrót na wolność,
czyli do kontynuowania swego dochodowego procederu. To nie są jakieś groszowe
sprawy. Według informacji prasowych są to miliony nie tylko złotych, ale euro. Jest
tego tyle, że zatrzymany jest w stanie wpłacić jednorazowe poręczenie w wysokości
raz 500 tysięcy, a drugi raz 300 tysięcy złotych. W obydwóch przypadkach to
poręczenie przepadło na rzecz Skarbu Państwa, ale ... łatwo przyszło, łatwo poszło.
Nie
widzę sensu szczegółowego opisywania tej historii. Można o tym poczytać na
stronach internetowych. Podaję niektóre linki http://www.dw.com/pl/policja-aresztowa%C5%82a-w-polsce-band%C4%99-oszukuj%C4%85c%C4%85-niemieckich-emeryt%C3%B3w/a-17673205
Zwracam
jednak uwagę, że tej historii nijak nie da się podpiąć pod przypadek „wina PiS”,
bo zatrzymania miały miejsce już w latach poprzednich i wtedy Hoss też wybierał
wolność. Poza tym ciekawi mnie dlaczego sąd, bez zweryfikowania zwolnienia lekarskiego,
wypuszcza Hossa na wolność? Przecież w więziennictwie istnieją oddziały
szpitalne.
Dzisiaj
sąd zdecydował o aresztowaniu Hossa. Problem w tym, że nie wiadomo gdzie go
szukać, bo on nie ma stałego miejsca zamieszkania, a poza tym chronią go
pobratymcy.
Ile czasu więc upłynie zanim ponownie trafi w ręce policji?
stary.piernik
Oj, oj, oj! Pierniku jesteś niepoprawny politycznie. To nie Cygany a Romy. Właśnie ciekawe kto popełniał te przestępstwa? Rom czy Cygan?:)))))
OdpowiedzUsuń..................
Dobranoc.
Jak to kto? Polak!
Usuń.............
Dobranoc.
Jedyna nadzieja w tym, że policja potraktuje sprawę ambicjonalnie i wygrzebie Hossa nawet spod ziemi.
OdpowiedzUsuńp.s. "Teoretyczne państwo" nie było w stanie nawet zatrzymać paszportu oskarżonemu Hossowi :(
Niedawno spotkałem pewnego cwaniaczka, który na miejskim targu handlował mydłem i powidłem. Zaczął z grubej rury, czyli od padania się za mojego starego znajomego sprzed lat, pytał o zdrowiem moje i rodziny. Widać było, że próbuje się czegoś dowiedzieć, żeby było się czego uchwycić. Gdy nie podawałem mu żadnych nowych informacji, wtedy zaczynał mówić "o sobie" i ponownie wracał do pytań. Cała sytuacja stawała się dość zabawna, więc wyostrzyła mój zmysł analityczny. Podałem mu informację, że ciężko chory ojciec wymagał pilnego leczenia, na co on zagaił, że go pamięta go, nawet zna i żebym przekazał mu życzenia zdrowia od niego. Gdy mu wyklarowałem, że ojciec już nie żyje, to powiedział, że to przykra sprawa, że on słyszał o tym niedawno ale był bardzo zajęty, że nie mógł przyjść na pogrzeb. Gdy uściśliłem, że nie żyje od kilkunastu lat, to gość wyglądający na wczesną trzydziestkę wybałuszył gały i zaczął pytać o matkę. Próbowałem wpuścić go w ten sam kanał ale nie dał się wciągnąć. Potem chciał coś sprzedać, ale powiedziałem, że nie mogę teraz, bo się spieszę. Spróbował jeszcze dwa razy innym sposobem. Wreszcie wyczuł coś i postanowił pójść na rympał. Wziął mnie pod rękę i zaproponował, żebym mu otworzył samochód, bo ma jakiś prezent dla mnie "wsiądź" mówi, "ja dam ci prezent, z którego mama się ucieszy". Powiedziałem "Nie" i po prostu poszedłem :)
OdpowiedzUsuńWtedy przypomniała mi się ta cyganka spod Pałacu Kultury, która dawno temu urwała mi kieszeń w letniej kurtce, żeby wydłubać z niej moją ostatnią dychę na bilet kolejowy. Jak próbowałem ją złapać za rękę, to ta zasłoniła się dzieckiem w powijakach i zaczęła krzyczeć "Jezus Maria dziecko w ciąży", aż zbiegły się pozostałe stare cyganichy z gangu. Zdecydowanym ruchem odgarnąłem dziecko sprzed nosa i twarzą w twarz z bliska powiedziałem spokojnie cedząc słowa do cwaniary "oddaj dychę". Wtedy wszystkie cyganki zwinęły się w kałdun i ruszyły w stronę dworca Śródmieście. Nie dawałem za wygraną i człapałem w środku tego bajzla, cały czas trzymając złodziejkę za rękę. Wtedy jakaś starsza cyganka mówi "daj rękę to ci powróżę". Wahałem się, ale powiedziała "...za darmo", no to dobra i tak nic nie tracę. Podałem jej wolną rękę, aż się żachnęła. Ale spojrzała na linie raz, potem drugi wyraźnie zaciekawiona, na koniec zrobiła poważną minę, krzyknęła jakąś wiązkę do młodej po cygańsku i ta oddała mi dychę.
Zanim wyszedłem ze zdziwienia, cyganek już nie było, a ja stałem przed drzwiami Dworca z dychą w garści i urwaną kieszenią. Do dziś nie wiem co ona tam zobaczyła. Niechybnie szczura ;)
E tam @ toto.1 Twoje przeżycie z Cyganką to nić. Zaraz pomyślisz, że się licytuję. Ale przysięgał się nie będę. Chcesz wierzyć to wierz, a jak nie to nie wierz:) Było to bardzo dawno temu. Pamiętam jak wozy kolorowe jeździły po wsiach. W naszym lesie z wiosną, jak zrobiło się ciepło. Stacjonował zawsze ten sam Cygański tabor, już nie pamiętam z ilu kolasek:) złożony. Ale to byli już z moimi Rodzicami zaprzyjaźnieni Cyganie. My, dzieci, bawiliśmy się z dziećmi cygańskim. Bawiliśmy się pewnego dnia w chowanego. Sądzę, że Wiesz na czym ta zabawa polega. Cały problem był, gdzie się chować. Wszystkie kryjówki były obeznane. Ale od czego głowa. Jedna z Cyganek, wyświadczyła, mi przysługę i schowała pod spódnice. Nie byłem jeszcze wtedy w latach. Ale co nieco o anatomii wiedziałem. Co moje oczęta widziały, do dziś pamiętam.:) Młoda była i bardzo ładna od spodu. Tylko długo się nie dało wytrzymać pod tą spódnica. Widocznie była przed kąpaniem. Musiałem się poddać. Dłużej mnie już nie chcieli kumple, od zabawy, szukać. Piękne lata. To były piękne dnia. Nie zna już dziś kalendarz takich dat.
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=82_AFIAXe1U&feature=youtu.be
OdpowiedzUsuń