wtorek, 15 listopada 2016

Myślenie boli czy nie?



Wiele razy zastanawiałem się dlaczego mamy w Polsce taką a nie inną sytuację polityczno-gospodarczą? 
Żeby cokolwiek z takiej oceny wynikało, odpowiedź musi być do bólu szczera. Inaczej taka analiza jest pozbawiona sensu. Więc jak ja to widzę?
Czy wystarczy cofnąć się do Magdalenki?
Nigdy nie zgodziłem się z opinią, że dla polskiej gospodarki lata powojenne to był czas stracony.
Za zniszczenia wojenne nie otrzymaliśmy po dzień dzisiejszy żadnej rekompensaty. Odbudowaliśmy kraj własnymi siłami w skali i tempie na jaki nas było wówczas stać. 
W latach 70- tych przeinwestowaliśmy, a później przyszedł kryzys spowodowany wprowadzeniem stanu wojennego. Społeczeństwo cieszyło się jak małe dzieci z powodu sankcji gospodarczych nałożonych na Polskę przez USA i kraje EWG. Nie potraktowano ze zrozumieniem powiedzenia rzecznika rządu Urbana, że „rząd zawsze się wyżywi”. 
Elity rządzące gorączkowo poszukiwały korzystnego dla siebie wyjścia z sytuacji. Poszukiwania trwały kilka lat, a ich przekuwanie w czyn nastąpiło w trakcie targu w Magdalence. 
Z perspektywy czasu widać, że te elity były wielo paszportowe i wyznawały zasadę „tam ojczyzna, gdzie dobrze”. Społeczeństwo dało się uśpić i omamić hasłami które doprowadziły do demontażu państwa i podporządkowania go nowym mocodawcom. 

Przez kolejne lata wciskano nam kit, że Zachód nam coś daje, udziela pomocy, kredytów itd. Rzeczywistość była taka, że na naszych oczach uwłaszczyła się nomenklatura partyjna, majątek narodowy przeszedł w obce ręce, a społeczeństwu zostały do spłacania długi. Z każdym rokiem coraz większe. Propaganda w dalszym ciągu wmawiała nam jak to Zachód nam pomaga, umarza długi itd. Tenże Zachód tak naprawdę otrzymywał za darmo, albo za symboliczną złotówkę, nasze rynki zbytu i nas do roboty za głodowe pensje. Faktem jest, że znikomy procent Polaków może sobie chwalić przemiany jakie nastąpiły po 1989 roku . Ktoś dobrze znający realia musi podpowiadać jak nas skutecznie doić.

Co do tego wszystkiego mają elity polityczne?
Do 1989 roku wszystko było proste i nieskomplikowane. Była jedna partia – siła przewodnia Narodu i kilka partyjek satelickich. Zgodnie z teorią wahadła, po 1989 roku nastąpił wysyp partii i partyjek, które w pewnym momencie osiągnęły liczbę blisko 200. Była też czołówka, która konsekwentnie kuglowała w Sejmie i po kilku pracowicie spędzonych latach doprowadziła do sytuacji, że na scenie politycznej starcza miejsca dla 4-5 partii w Sejmie i co najwyżej drugie tyle poza Sejmem. Te partie które nie zapewniły sobie zaplecza finansowego, znikają jak meteory.
Tu dochodzimy do sedna sprawy. Skąd wziąć środki na utrzymanie partii? Na pewno nie ze składek, bo to symboliczne pieniądze. Partie, które wejdą do Sejmu otrzymują dotacje, a te które nie przekroczyły progu ustawowego, nie dostają nic. Nie wszystkie partie miały jakieś „srebra rodowe” w postaci nieruchomości itp. W rezultacie mieliśmy „pożyczkę moskiewską” i pożyczki od „nieznanych’ sponsorów. 
Nie trzeba być wyjątkowo bystrym żeby sobie uświadomić, że sponsor liczy na rewanż. Pytanie, jaka jest skala tego rewanżu? Tu już odpowiedź dopisze sobie każdy według własnej wiedzy.

Partie które trafiają do Sejmu mają pełną świadomość tego, że nie mają monopolu na przebywanie tam. Raz stają się partią władzy, mogą znaleźć się w opozycji, a w niesprzyjających okolicznościach wylatują z Sejmu. Na jak długo? Tego nikt nie wie.

Skoro tak, to stanie się partią władzy jest sygnałem do tego, żeby garnąć do siebie ile się da, czyli bez umiaru. Stąd lata po 1989 roku są naznaczone aferami. Jednocześnie żadna z afer po 1989 roku nie została rozliczona, bo nie wiadomo na kogo popadnie następnym razem. Złośliwcy mówią, że Polska to wyjątkowo bogaty kraj. Tyle lat ją okradają i ciągle funkcjonuje i nie ogłasza upadłości.

Warto też uświadomić sobie, że walka o utrzymanie się przy korycie nie jest walką bezkrwawą. Chyba nikt nie policzył ile tajemniczych zejść z tego ziemskiego padołu miało miejsce po 1989 roku. Z niewielkim błędem można przyjąć, że oscyluje ona wokół liczby 100. Z samym śledztwem smoleńskim wiąże się blisko 50 takich niewyjaśnionych przypadków.

Gdzie w tym wszystkim jest miejsce na polską rację stanu, na dobro państwa polskiego i jego obywateli? 

stary.piernik 
 

9 komentarzy:

  1. " wciskano nam kit, że Zachód nam coś daje, udziela pomocy, kredytów itd. "
    ............................................................
    A czy obecnie jest inaczej? Wciśnięto skutecznie Polakom kit, że aby żyć na morzach południowych muszą życie oprzeć na trzech filarach. A jeszcze lepiej jak wykupią sobie poliso-lokaty. Furda polskie nowe złotówki. Ratunkiem może być ojro. Bo lepiej będzie się handlowało. No a już cztery kąty najtrwalsze są za franki szwajcarskie. Jednym słowem Ameryka. No ale to nie koniec. Jesteśmy też wielopaszportowi. A robota najlepiej smakuje na emigracji zarobkowej. Mamy więc powtórką Sienkiewiczowskiego "za chlebem". I to jest taka Polska permanentna innowacyjność.
    Jeszcze nikt, przynajmniej ja nie spotkałem się, nie napisał, że najgroźniejszy dla Polski jest sektor bankowy. Władz banków jest straszna. Wszyscy się jej boją. Media opisują z wyobraźni. A banki golą bez namydlania tępą brzytwą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest takie powiedzenie, że polityk to sprzedajna dziwka.
      Do naszych to wyjątkowo pasuje.

      Usuń
    2. Chyba się przejęzyczyłeś. Chociaż kto Cię tam wie?
      Przynajmniej ja mam tylko jeden paszport.

      Usuń
  2. I tak choćby te filary. Co to miały podpierać dobrobyt na starość. POpłuczyny partyjne wpadły na pomysł, że zlikwidują jeden z nic. No i przelały ten strumień złota do ZUS-u. Ni i jak przy takich okazjach coś tm wyciekło nie tą dziurka. I jakoś nikt się nie pyta dociekliwie, gdzie POpłynęło? Czyżby sie podzielili syćkie?
    A moż e ztych franków też ktosik cosik? A nie zwykła niemoc w stosunkach z bankami? Jednym słowem ciemna noc i czarna rozpatrz. Właśnie cza sie rozpatrywać. Oj cza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tu piszę, mniej czy bardziej udolnie, felietony nie wykłady na temat. Spraw do omówienia jest wiele. może kiedyś napisze więcej i o tym tzn. o roli i wpływie banków na nasze życie codzienne.

      Usuń
    2. No znowu mnie gwałci! Żebym mu kadził:) E! Idze Pierniku idź ze:)
      |JA jestem bałaganiarz. A Ty jesteś poukładany.

      Usuń
  3. Taką ciekawostką w tym rachunku krzywd jest szukanie odpowiedzi na pytanie: ile wart jest majątek przekazany w obce ręce nie tylko za symboliczną złotówkę, ale również za nieznacznie większe kwoty. Pytanie zasadne o tyle, że niektóre z tych dóbr mamy odkupywać od ich nowych właścicieli płacąc tym razem konkretne, nie symboliczne, pieniądze. Czy przedmiotem transakcji będzie również pierwotne logo /żubr/?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszesz o banku PKO BP czy SA?

      Usuń
    2. A który miał w logo żubra?

      Usuń

Informacja dotycząca plików cookies: