Poza zdawkowym
komunikatem „rząd rozmawiał w sprawie CETA” zero konkretów.
To tylko
potwierdza, że sprawa nie jest oczywista z wielu względów. Po pierwsze,
dlaczego w tak ważnej dla Europy sprawie negocjacje z Kanadą, podobnie jak w
sprawie TTIP z USA, są tajne? Dlaczego rząd, nie znając szczegółów umowy,
podejmuje jakiekolwiek zobowiązania, nawet warunkowe? Podejrzewam, że rzecznik
rządu, wygłaszając komunikat dla mediów też nie do końca wie o czym mówi. Zresztą,
z wypowiedzi poszczególnych członków rządu wynika, że sprawa jest nie do końca
czytelna. Po prostu plączą się w zeznaniach.
To nie jest tylko sprawa
polityczna. Dla nas jest to przede wszystkim sprawa ekonomiczna i prestiżowa,
bo w sprawach spornych nie będziemy mieli nic do powiedzenia. Decydować będą
inni, jakaś mityczna komisja arbitrażowa.
Wiele racji ma Kukiz mówiąc, że w
rozmowach na temat CETA rząd próbuje „przykryć temat” innymi sprawami, które
mają absorbować uwagę społeczeństwa. http://www.rp.pl/Polityka/161019817-Pawel-Kukiz-PiS-chcial-przykryc-CETA.html#ap-1
Nie jest to nic nowego ani odkrywczego. Ta metoda jest stosowana od zawsze i na
całym świecie.
W tym
wszystkim może dziwić, że inne kraje europejskie zdecydowanie sprzeciwiają się wprowadzeniu
u siebie CETA, dochodzi do silnych protestów społecznych, a w Polsce
wicepremier Morawiecki już dawno oświadczył publicznie i dalej to podtrzymuje,
że umowa jest korzystna dla Polski. http://businessinsider.com.pl/polityka/morawiecki-o-ceta-korzysci-zagrozenia/x5v7f9c
Wie coś czego
my nie wiemy?
O niektórych
wątpliwościach dotyczących skutków wprowadzenia CETA można przeczytać choćby tu
http://businessinsider.com.pl/strategie/handel/ceta-zagrozenia-i-szanse-umowy-handlowej-kanada-ue/qv415n4
Zaklinanie
rzeczywistości nie na wiele się zda, bo interes Polski już dzisiaj nie pokrywa
się często z interesem UE. To co dobre dla UE nie musi być automatycznie dobre
dla Polski. To jest umowa między wielkimi graczami gospodarczymi, a Polska do
nich na pewno nie należy.
stary.piernik
Dzisiejszy program Pospieszalskiego WARTO ROZMAWIAĆ pokazał jakie zamieszanie ma miejsce w związku z planowaną ratyfikacją przez Polskę CETA. A przecież w programie nie poruszono wszystkich aspektów tej umowy. Mnie niepokoi, że przedstawiciel rządu i przedstawiciel PiS w naszym parlamencie w tym programie nie mówią do końca prawdy. Obawiam się, że będzie z tym problem jeszcze długo, bo dokument źródłowy liczy podobno blisko 1500 stron i oprócz przeczytania trzeba jeszcze rozumieć jego treść. W każdym razie warto wysłuchać tu http://vod.tvp.pl/27049946/13102016
OdpowiedzUsuńW sprawie CETA dalej „ciemność, ciemność widzę”. Poruszane są różne wątki, poczynając od tego, że dokument który ma być przyjęty przez UE i poszczególnych jej członków, liczy ponad 1600 stron. Już to powinno wzbudzać nasze wątpliwości. Jeżeli to porozumienie jest dla nas niekorzystne, powinniśmy zdecydowanie przeciwko niemu protestować, a nie liczyć na to, że zrobią to za nas inni. Dalej nie wiadomo co i dlaczego jest dla nas groźne w tym porozumieniu? Trzeba się z tym pogodzić, ale trzeba mieć świadomość, że w podobnej sytuacji może być nasz rząd i parlament. Wobec tego, czy kupują kota w worku i mają pełną świadomość swej bezsilności? A może dla nich interes wielkich korporacji jest ważniejszy od interesu narodowego? Te pytania można mnożyć.
OdpowiedzUsuńJest jednak coś o czym mało się mówi i nie wiem, czy nie jest to świadome przemilczenie sprawy. Chodzi mi o licencje na nasiona zmodyfikowane genetycznie. Tak się składa, że właścicielem wszystkich patentów jest osławione Monsanto. Jeśli przyjmiemy do wiadomości, że „GMO nie zna granic” to w przyszłości, być może niedalekiej, rolnictwo będzie zmuszone wnosić opłaty licencyjne za wszystkie zasiewy.
I nie pomoże tu żaden arbitraż.