środa, 17 sierpnia 2016

Polityka? wschodnia Polski 2/2



 cd
Dzisiaj jesteśmy świadkami dziwnej jak dla mnie sytuacji. W relacjach z Ukrainą własną politykę, podporządkowaną interesom Niemiec i Francji, prowadzi UE. Własną politykę prowadzą USA. Jaką politykę prowadzi Polska? Tego nie wiem i obawiam się, że nie tylko ja jeden. 
Na koniec kilka słów o naszych relacjach z Rosją. Temu można poświęcić odrębny wpis.
Historycznie rzecz ujmując, nasze stosunki z Rosją były co najwyżej poprawne. Rosja nigdy nie traktowała nas poważnie, co wyraża się chociażby w powiedzeniu: „kurica nie ptica, Polsza nie zagranica”. My nie pozostawaliśmy dłużni. Na miarę swoich możliwości.
Polityka historyczna odciska swoje piętno na naszych relacjach wzajemnych po dzień dzisiejszy. Po obydwu stronach widoczna jest urażona duma i zadawnione animozje.
Jako jedyny kraj zdobyliśmy Moskwę. To my spowodowaliśmy zatrzymanie zwycięskiego pochodu rewolucji na zachód Europy w 1920 roku. Rosja nie może nam tego zapomnieć. Odreagowała sobie Katyniem, masowymi zsyłkami Polaków na Syberię i końca tego odwetu nie widać.
Byliśmy w gronie zwycięskich państw kończących II wojnę światową, ale zarówno Rosja jak i zachodni alianci, potraktowali nas na równi z przegranymi Niemcami. Z terenów przyznanych Polsce, tzw. Ziemie Odzyskane, Rosja wywoziła do siebie wszystko co dało się zdemontować, a także inwentarz żywy z gospodarstw wiejskich. Tak się traktuje tereny zdobyczne, a nie sojuszników, czy podobno przyjaciół.
Można zaryzykować twierdzenie, że Rosji sprawia to przyjemność. Warto pamiętać, że Rosja stara się przedstawiać jako kraj słowiański, co ma niewiele wspólnego z prawdą.
Po rozpadzie ZSRR interesuje ich tylko jedno, odbudowa potęgi. Problem w tym, że brakuje chętnych do współpracy. Dawne satelity wybiły się na niepodległość, a matuszka Rossija nie ma dzisiaj nic atrakcyjnego do zaoferowania. Poza podzieleniem się biedą.
Jak nie można po dobroci, to trzeba próbować groźbą. I od lat Rosja straszy. Jest tylko różnica między groźbą i jej realizacją. Rosja w ocenie wielu polityków jest dzisiaj za słaba żeby realizować swe groźby. Nikt jednak nie wie jaka jest prawda i nikt nie ma odwagi żeby to sprawdzić.
Mamy niby klarowny podział polityczny i militarny Europy, ale jak przychodzi do konkretów to znowu Rosja od lat dogaduje się indywidualnie ponad naszymi głowami z Niemcami, czy Francją, o pomniejszych krajach nie wspomnę.
W czym więc tkwi problem? Może my też powinniśmy szukać porozumienia z Rosją na własną rękę? Łatwo powiedzieć.  Rosja nigdy nie traktowała nas jako partnera. Wszystko ma się odbywać na warunkach narzuconych przez Rosję. I to zamyka temat. Jeżeli do tego dorzucimy korupcję, mamy pełen obraz sytuacji. Niezupełnie. Pełen obraz uzyskamy po uwzględnieniu wpływów agentury, a to już nie jest bajka o żelaznym wilku. Lata przynależności do obozu krajów miłujących pokój nade wszystko, robią swoje.  To nie jest tylko problem wyhodowania homo sovieticusa.  To są również użyteczni idioci, a także ci działający na szkodę Polski i Polaków z przekonania, z pobudek ideowych, a także politycznych. 
Żeby na poważnie rozmawiać o relacjach polsko-rosyjskich trzeba znać mentalność prawdziwego Rosjanina. Polacy to rozumieją. Dlatego kapitał zachodni wchodzący na rynki za Bugiem tak chętnie korzysta z usług Polaków znających, obok języków zachodnich, język rosyjski, czy inne języki krajów leżących po wschodniej stronie naszej granicy.
Rosja w relacjach z każdym państwem ma coś specjalnego czym może odreagowywać swoje problemy. W relacjach z Polską są to powtarzające się przypadki profanacji pomników wdzięczności ku czci żołnierzy Armii Czerwonej albo nakładanie sankcji na artykuły rolno-spożywcze przeznaczone na rynek rosyjski. Dziwnym trafem tych profanacji dokonują „nieznani sprawcy” rzadko ustalani przez policję.
Czy nasza wdzięczność dla wyzwolicieli z lat 1944-45 jest warta corocznie około 14 mln zł na utrzymanie tych pomników wdzięczności? Może miało to sens w czasach PRL-u, ale teraz kiedy mamy sporą wiedzę o wyczynach tych oswobodzicieli? Czas najwyższy uporządkować ten wątek, bo jest to tylko marnowanie grosza publicznego. 
O sankcjach nakładanych przez Rosję na import z Polski napisano już tomy. Od dawna widać, że Rosji taki stan rzeczy odpowiada, bo towar i tak do nich dociera, tylko że okrężną drogą, przez pośredników, a oni mają satysfakcję bo mogą nami poniewierać.
Jest jeszcze inna strona obustronnych sankcji, bo z jednej strony UE nakłada sankcje na Rosję, a w odwecie Rosja nakłada sankcje na wybrane przez siebie kraje Unii. „Przypadkowo” wśród krajów napiętnowanych przez Rosję zawsze znajduje się Polska. „Przypadkowo” inne kraje objęte sankcjami zawsze znajdują sposób na ich obejście i jest to tolerowane przez Brukselę. Głos Polski tu się nie liczy i praktycznie ta zabawa w kotka i myszkę odbywa się naszym kosztem.
Wiele się mówi o zagrożeniu militarnym ze strony Rosji. Trzeba pamiętać o jednym, Rosja podobnie jak USA, od zakończenia II wojny światowej wszystkie konflikty rozgrywa poza swymi granicami terytorialnymi. O toczących się wojnach w których zaangażowana jest Rosja jej mieszkańcy dowiadują się z mediów, albo kiedy widzą zaplombowane trumny przywożone na lokalne cmentarze. Ten stan rzeczy może trwać lata. Sytuacja może jednak ulec błyskawicznej zmianie. Wojna może wybuchnąć w każdym miejscu, w każdej chwili i bez istotnego powodu. Na razie Rosja angażuje się w działania zbrojne na Bliskim Wschodzie, bo to pozwala na rozładowanie napięć wewnętrznych wśród ludności dawnych republik azjatyckich, a także wymaga tego jej polityka mocarstwowa i konieczność obecności militarnej w basenie Morza Śródziemnego.
Rosja jest za słaba gospodarczo żeby utrzymywać kilka ognisk zapalnych. Dzisiaj jest to udział w wojnie w Syrii i konflikt z Ukrainą. Nie oznacza to jednak, że dla doraźnych korzyści nie wywoła konfliktu w dawnych republikach nadbałtyckich czy na granicy z Polską. Pozornie jest to ryzykowna gra ze strony Rosji, ale jeżeli weźmie się pod uwagę procedurę uruchamiania działań zbrojnych po stronie NATO, to może się okazać, że Rosja osiągnie swój cel, czy cele, a NATO będzie wypracowywać decyzje. Niestety, samymi deklaracjami nie obronimy się.
Mnie martwi coś innego. Ewentualne udowadnianie racji stron odbędzie się na naszych ziemiach i naszym kosztem. Nie powinniśmy do tego dopuścić. 

stary.piernik

14 komentarzy:

  1. http://www.rp.pl/Gospodarka/160819438-RZECZoBIZNESIE-Dariusz-Rosati-Polska-traci-pozycje-w-Unii-Europejskiej.html#ap-1
    Co może zrobić na arenie międzynarodowej Polska mając jako reprezentantów takie tuzy jak ten lewak?
    W czyim imieniu wypowiada się Rosati?

    OdpowiedzUsuń
  2. http://olsztyn.tvp.pl/26583335/zasieki-na-granicy-z-rosja-powstaja-od-kilkudziesieciu-dni
    Rosja robi to w ramach poprawy stosunków dobrosąsiedzkich, czy boi się masowego najścia uchodźców?

    OdpowiedzUsuń
  3. No ale Sienkiewicz to tego nie pisał, "ku pokrzepieniu serc" i wzmocnieniu ducha.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie pisałem tu o wpływie sytuacji w Turcji na nasze bezpieczeństwo, ale jeszcze nic straconego.

    OdpowiedzUsuń
  5. W ocenie polityki wschodniej Polski trzeba wziąć pod uwagę skutki zmian zachodzących aktualnie w Turcji. W dużym stopniu jest to dzisiaj gdybologia, bo Turcja próbuje osiągnąć maksimum korzyści z sytuacji powstałej po puczu stłumionym czy wywołanym przez Erdogana i jeszcze nie do końca zadeklarowała się po której stronie stanie.
    Z upływem czasu dowiadujemy się, że np. Niemcy dawno już wiedzieli co wyprawia Turcja. http://m.niezalezna.pl/84843-niemiecki-wywiad-uderza-w-erdogana-turcja-platforma-dla-organizacji-terrorystycznych Z enuncjacji prasowych wynika, że sprawa była już znana w 2011 roku, więc dzisiejsze informacje to żaden news.
    Wobec tego dlaczego NATO jest zaskoczone sytuacją? A może tylko robi dobrą minę do złej gry? Istotne jest to, że wersja oficjalna i nieoficjalna różnią się diametralnie. Kto wobec tego korzysta? W skrajnym przypadku może dojść do zasadniczej zmiany polityki i strategii NATO, a co za tym idzie, do zmiany znaczenia tzw. flanki wschodniej i południowo-wschodniej.
    Być może wielu dziwi ożywienie kontaktów Turcji z Rosją. Okazuje się, że interesy Turcji i Rosji w tym regionie stały się zbieżne. Rosja dąży do odtworzenia swej pozycji mocarstwowej w rejonie Azji Mniejszej, a Turcja próbuje odtworzyć Imperium Osmańskie. Podział łupów ma nastąpić w Syrii.
    Wszystko co się dzieje w Azji Mniejszej ciągle zadziwia. Państwo Islamskie sprzedaje ropę naftową za pośrednictwem Turcji. Jest wiele dowodów na to, że Turcja wspiera ISIS. http://biznesalert.pl/panstwo-islamskie-zyje-z-ropy-dzieki-sprzedazy-do-turcji-i-syrii/
    Turcja pod płaszczykiem wspierania walki z ISIS próbuje rozwiązać swój odwieczny problem jakim są Kurdowie. Obecne wydarzenia w Turcji trzeba obserwować w szerszej perspektywie. Trzeba postawić pytanie: komu jest na rękę obecne zamieszanie?
    Zacznę od tego, że nie wszystkie państwa europejskie są zadowolone z obecności militarnej USA w Europie. Najbardziej niezadowolone są Niemcy, co nie powinno nikogo dziwić. Niemcy od lat w sposób mniej czy bardziej zawoalowany dążą do wyeliminowania obecności militarnej USA w Europie. Udało im się doprowadzić do znacznego ograniczenia kontyngentu wojsk USA w Europie. Nie przeszkadza im to, że dochody z tytułu stacjonowania wojsk USA w bazach na terenie Niemiec są znaczące, bo bazy dają zatrudnienie około 20 tysiącom Niemców. Niemcy też są przeciwne stałej obecności wojsk NATO w Polsce i krajach Pribaltiki. Dla nich ważniejsze są dobre relacje z Rosją.
    Zawirowania w Turcji mogą doprowadzić do usunięcia stamtąd baz i wojsk USA, co wydaje się mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. Byłoby to działanie korzystne dla Rosji. Stąd żywe zainteresowanie Rosji i chęć współpracy z Turcją. Ułatwienie pokonywania Cieśniny Bosfor ma kluczowe znaczenie dla Rosji, bo w obecnym układzie Morze Czarne, ze względów operacyjnych, jest jedynie dużym jeziorem /w przypadku wzrostu napięcia międzynarodowego zamknięcie przejścia przez Bosfor odcina możliwość wyjścia Floty Czarnomorskiej na Morze Śródziemne/.
    p.s. Najświeższa informacja jest taka, że USA przeniosą broń jądrową z baz w Turcji do Rumunii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.kresy.pl/wydarzenia,bezpieczenstwo-i-obrona?zobacz/amerykanie-przenosza-bron-nuklearna-z-turcji-do-rumunii

      Są szczegóły tej operacji.

      Usuń
  6. http://www.kresy.pl/publicystyka,wywiady?zobacz/doradca-putina-dodatkowa-bron-nato-nie-pomoze-polsce-w-razie-kryzysu-ta-bron-zostanie-zniszczona

    Rosja nie będzie nigdy więcej walczyć na swoim terenie…” – podkreślił rosyjski analityk Karaganow.

    OdpowiedzUsuń
  7. http://wpolityce.pl/swiat/305151-jaka-przyszlosc-unii-europejskiej-po-wyjsciu-wielkiej-brytanii-unijni-przywodcy-zaczynaja-konsultacje-przed-szczytem-w-sprawie-brexitu

    Z nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do Rady Europejskiej wynika, że na razie nie ma zaplanowanej wizyty w Polsce.

    Odwiedzi za to Luksemburg, Irlandię, Wielką Brytanię, Łotwę, Litwę, Estonię, Szwecję, Maltę, Hiszpanię, a także Węgry.

    Niewykluczone są też bezpośrednie rozmowy z premierem Włoch i Belgii. Z informacji PAP w Brukseli wynika, że z resztą przywódców - w tym z premier Beatą Szydło - będzie rozmawiał przez telefon.

    Dlaczego rząd PiS ma zamiar poprzeć drugą kadencję Tuska?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś trudno mnie przekonać do udziału prezydenta Dudy w Forum w Dubrowniku http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1659363,Europa-Srodkowa-sie-integruje-Prezydent-na-forum-Trojmorza-panstw-ABC Wbrew temu co opowiada minister Szczerski, na podstawie składu uczestników, wnioskuję, że jest to wyłącznie spotkanie towarzyskie.
    Tematy poruszone podczas spotkania z prezydent Litwy powinny być omawiane albo w Polsce, albo na Litwie. Z czego Szczerski jest taki dumny?
    Wzorem innych państw-uczestników forum należało wysłać tam przedstawicieli w randze ministra i na tym sprawę zakończyć. Rangę uczestnictwa można zawsze podnieść jeśli forum będzie kontynuowane. Tylko Polsce zależy na tej inicjatywie?
    Dla mnie jest to kolejny przykład braku polityki wschodniej po stronie państwa polskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na czym ta polityka wschodnia ma polegać?

      Usuń
    2. Polityka Polski wobec sąsiadów po wschodniej granicy powinna być prowadzona w interesie Polski, a nie wbrew tym interesom.
      To dotyczy polityki zagranicznej w całości.

      Usuń
    3. A napisz jak chłop krowie na rowie.

      Usuń
    4. Nie jestem pracownikiem MSZ.
      Odpowiadam tylko za siebie i swoje poglądy :(

      Usuń
    5. No to "siebie i swoje poglądy" na moje pytanie.

      Usuń

Informacja dotycząca plików cookies: