niedziela, 31 lipca 2016

Reminiscencje



Wizyta papieża Franciszka w Polsce miała oficjalnie jeden cel, spotkanie z młodzieżą świata. 
Przy okazji „załatwiono” inne sprawy, w tym opóźniony udział papieża Franciszka
w obchodach 1050 rocznicy chrztu Polski. Rytualnie doszło też do odwiedzin obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Tu jednak papież zrobił unik dyplomatyczny. Można się zastanawiać, czy zrobił to z własnej inicjatywy, czy tak mu doradzono? Wielu z nas oczekiwało, że papież nazwie rzeczy po imieniu, czyli przypomni, że obozy koncentracyjne istniejące na ziemi polskiej nie były dziełem mitycznych nazistów, ale III Rzeszy niemieckiej. Podobnie sprawa wygląda z narracją, że w tych obozach ginęli wyłącznie Żydzi
i przypadkowo znalazł się tam ojciec Maksymilian Kolbe.
Czy tak ma wyglądać odkłamywanie naszej historii?

Podobnie nagabywanie nas do przyjmowania uchodźców. Ani słowa o tym dlaczego ci ludzie masowo uciekają ze swych rodzinnych stron, jak również ani słowa o nienawiści na tle religijnym i braku tolerancji dla chrześcijan. Nawoływanie do wyrozumiałości i i tolerancja dla ich zachowań nie znajdzie zrozumienia wśród słuchających go Polaków.   

Jest jeszcze jedna sprawa która budzi niesmak. To próba odgórnego pojednania z cerkwią prawosławną. To nie jest sprawa nowa, bo pierwszy krok został zrobiony w 2012 roku kiedy nasz Episkopat podpisał  pojednawczy list bez żadnych warunków wstępnych. http://wiadomosci.onet.pl/kraj/cyryl-i-i-abp-michalik-podpisali-przeslanie-o-pojednaniu-narodow-polski-i-rosji/65ezw

Co zapamiętamy z tych kilku dni? Czy tylko to co usiłują wcisnąć nam tabloidy i gazeta czerstwa? Dla nich „problemem wagi państwowej” stał się krok zrobiony przez papieża Franciszka na Wawelu, idącego obok prezydenta Dudy, poza czerwonym dywanem? Prezydent zepchnął papieża z dywanu? Co jeszcze wykombinują?

Dziwnym trafem media nie zająknęły się słowem o tym, że papież nie odwiedził grobu pary prezydenckiej, pochowanej na Wawelu. Był obok o parę kroków. Rozumiem, że nie można się rozdrabniać.  

Co zostanie zapamiętane z tych kilku dni? O to trzeba pytać młodzież. To był ich czas.
Moim zdaniem nie był to na pewno czas stracony. 

stary.piernik
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Informacja dotycząca plików cookies: