cd
W toku
kampanii prezydenckiej i w wyborach parlamentarnych padały obietnice
uporządkowania spraw zabagnionych przez poprzednie ekipy. Na pewno potrzeba na
to czasu, ale … ludzie piszą skargi i trafiają one tradycyjnie do kosza na
śmieci. Biura skarg w kancelariach prezydenta i premier pracują na starych
zasadach. Piszcie sobie do woli. Czasem zrobi się jakąś pokazówkę i … mamy
spokój.
Od RPO też
nie można niczego dobrego oczekiwać. Pochodzi jeszcze ze starego zaciągu.
Tymczasem na
zapleczu trwają przetasowania. Ich wynik trudny jest dzisiaj do przewidzenia.
A może nie? Od dawna wiadomo, że PSL uważana jest za partię obrotową. http://gf24.pl/wydarzenia/item/120-koniec-psl-u Dzisiaj jest ich jednak w Sejmie na tyle mało, że przestali być języczkiem u wagi.
A może nie? Od dawna wiadomo, że PSL uważana jest za partię obrotową. http://gf24.pl/wydarzenia/item/120-koniec-psl-u Dzisiaj jest ich jednak w Sejmie na tyle mało, że przestali być języczkiem u wagi.
Kierownictwo
PiS nie jest w stanie zrozumieć, że w nabrzmiałej konfliktami sytuacji
wewnętrznej i zewnętrznej, nie da się skutecznie rządzić wyłącznie na gruncie
martyrologii. Tymczasem trwa wojna na pomniki i inne środki upamiętniania tego
co było. Jednocześnie nie widać postępu w uporządkowaniu spraw z naszej
przeszłości które nam ewidentnie szkodzą, zwłaszcza na arenie międzynarodowej.
To zbrodnie na narodzie żydowskim, popełnione na nasz rachunek najpierw przez
III Rzeszę, a później przez Związek Sowiecki. To sprawa mordu w Jedwabnem i
pogromu kieleckiego. Ostatnio ta lista rozszerza się na rzecz zbrodni popełnionych
na narodzie żydowskim, a przecież Polacy też padli ofiarą III Rzeszy! I nie
była to ofiara symboliczna.
Ilu lat
potrzeba było, żeby zacząć zwalczać z urzędu kłamstwa o „polskich obozach
koncentracyjnych”?
Dla nas
Polaków ważniejsza powinna być sprawa masowych mordów Polaków na Kresach, które
dzisiaj należą do Ukrainy. Trzeba to wyraźnie powtarzać do znudzenia, że nam
nie chodzi o zemstę, ale o prawdę historyczną! Polacy padli ofiarą czystek
etnicznych ze strony Ukraińców i tego nikt nie jest w stanie zmienić. Nie może
być tak że IPN będzie kolejną instytucją sankcjonującą niemoc państwa
polskiego. Gwoli ścisłości trzeba wspomnieć, że prześladowania Polaków miały
miejsce również w innych krajach aktualnie graniczących z Polską.
Tematem samym
w sobie są nieustanne rozgrywki personalne w łonie koalicji rządzącej. Albo
jest zespół, albo każdy sobie rzepkę skrobie. Jeżeli jest powołany rząd to
każdy z jego członków ma przydzielony zakres zadań do realizacji. Po co więc
np. Gowin bierze się za ustawę hazardową? http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/ustawa-hazardowa-gowin-poker,95,0,2098783.html
Ma za mało zajęć na swoim podwórku, czy jest lobbystą? Podobne pytanie dotyczy
rywalizacji między szefem MSZ, a jego odpowiednikiem w kancelarii prezydenta
RP.
Ostatnio
media urządziły kolejną nagonkę na ministra Macierewicza. Można się do tego
przyzwyczaić. Dla platfonsów dzień bez ataku na Macierewicza to dzień stracony.
http://naszeblogi.pl/62557-atak-stronnictw-targowicy-na-ministra-macierewicza
Może jednak wielu dziwić, że w sprawie tych zarzutów nie zabrała głosu premier,
ani nikt z otoczenia prezydenta RP. Chociażby szef BBN.
Macierewicz
stał się zbyt popularny i trzeba go spacyfikować nawet we własnych szeregach? Po
raz kolejny?
Może to i
absurdalne, ale w internecie ktoś napisał, że prezydent pozazdrościł ministrowi
ON splendoru związanego z organizowanym w Warszawie szczytem NATO. Prawdę
mówiąc nic nie powinno mnie już zdziwić.
Jeszcze
sprawa z ostatnich dni, czyli reperkusje Brexitu. Naprawdę nie ma dla Polski
innej alternatywy niż bezwzględne pozostanie w UE? Pierwsza reakcja prezesa PiS
była raczej ostra, ale tego samego dnia została stonowana. Dlaczego? Wystraszył
się swej otwartości?
Wyspiarze
dali wyśmienitą okazję do ustalenie na nowo reguł gry w strukturach UE. Ale
żeby to wykorzystać trzeba mieć jaja. A tych na pewno nie ma człowiek o
zajęczym sercu jakim jest obecny szef naszej dyplomacji. Reszta, z niewielkimi
wyjątkami, nie jest lepsza. Zresztą o naszym miejscu w UE powinniśmy
zadecydować w wyniku ogólnonarodowej debaty, a nie podczas spotkań w Brukseli,
gdzie decyzje będą zapadały w atmosferze szantażu ze strony Berlina i Paryża.
Trzeba mieć odwagę powiedzenia, że istnieje świat poza UE, a my potrafimy
znaleźć swoje miejsce w nowej rzeczywistości, bez nadzorców z Brukseli.
Nawiasem
mówiąc, pierwsze dni po decyzji o Brexicie odsłaniają starannie dotychczas
ukrywaną twarz starej Europy. Zachowania małej grupy frustratów brytyjskich
wobec pracujących tam Polaków powinny nam uświadomić, że wyspiarze chętnie
korzystają z cudzej pracy, natomiast odnoszą się wrogo do każdego kto chce
korzystać z owoców tej pracy na równi z tubylcami. Ta prawidłowość występuje
nie tylko na wyspach. Naśladowców nie brakuje. Nienawiść jest ślepa i nie ma
tam miejsca na myślenie.
Dzisiaj w
sprawie Brexitu możliwych jest wiele wersji, włącznie ze skasowaniem wyniku
referendum, ale myśl przewodnia przywódców z Brukseli jest jedna: można zrobić
wszystko pod warunkiem, że nic się nie zmieni. Taka jest też myśl przewodnia
naszych przywódców.
Z
zainteresowaniem obserwuję reakcję rządów poszczególnych państw unijnych i
odnoszę wrażenie, że nie ma tam absolutnie woli walki o swoje. Niemcy
przyzwyczaili się do tego, że dyktują warunki i nikt im nie podskoczy. Francja
ma swój problem, bo nie wie jaki będzie u nich wynik przyszłorocznych wyborów. Podobnie
Hiszpania i Włochy są zajęte swoimi sprawami. Na głosy płynące z Polski o
konieczności ustalenia na nowo zasad uczestnictwa w UE odpowiedź jest krótka,
nie. Żadnego nowego traktatu. Trzeba uporządkować to co jest. Tylko, że to
uporządkowanie rozumiane jest jako wyciszenie wszystkich afer, włącznie z
Brexitem i … na tym koniec.
Za totalne
ogłupienie uważam traktowanie na poważnie pomysłów wychodzących z Berlina i
Paryża o utworzeniu, już bez żadnego kamuflażu, eurokołchozu. Jeśli do tego
słyszę, że prezes PiS podejmuje na ten temat polemikę, to powiem krótko ręce
opadają! Nie mogę traktować tych wynurzeń jako żartu, nawet ponurego, bo prezes
kilka lat temu snuł już na poważnie brednie o wspólnej armii. Jeszcze wcześniej
miało to swoją nazwę UZE, ale nigdy nie wyszło poza mrzonki niektórych
polityków. W wersji prezesa środki na armię miały pochodzić m.in. z zabranych
rolnictwu dotacji unijnych. Nic tylko pogratulować.
Mimo
zbliżającej się kanikuły wypada zaapelować do naszych rządców: weźcie się do
solidnej pracy, bo taczki czekają! Nadchodzi czas wyrzeczeń. Nie po to we krwi
i znoju nasi dziadowie i rodzice odzyskiwali niepodległość, żeby teraz przez
czyjś brak wyobraźni i czysty oportunizm to wszystko ponownie utracić.
Mógłbym
powiedzieć, że mnie jest wszystko jedno, ale co to to nie. Mam rodzinę, a poza
tym, przez szacunek dla samego siebie, nie dopuszczę żeby zmarnowano mój wkład
pracy w utrzymanie naszej państwowości. To ponad 40 lat mojego dorosłego życia!
Są takie
atrybuty państwa jak własna armia, własny pieniądz i własne prawo, bez których
nie ma mowy o państwie suwerennym. Jeśli ktoś o tym zapomina, to trzeba czym prędzej
zrobić sobie powtórkę z historii i przypomnieć czym kończy się wiszenie u
klamki możnych tego świata.
Oni na takich
czekają.
stary.piernik
http://bezdekretu.blogspot.com/2016/06/brexit-sprawa-polska.html#comment-form
OdpowiedzUsuńWiem, że takie komentarze nie wpłyną na zmianę stanowiska bezgranicznych chwalców JK, ale to nie pierwsza taka opinia.
http://kontrowersje.net/pierdol_si_b_dziesz_mia_w_dup_tym_jerzy_o_uj_s_d_apelacyjny_i_zarobi_10_tys_z
OdpowiedzUsuńMyślę, że czas najwyższy aby prawdziwy sąd rozstrzygnął po czyjej stronie jest racja.
Dotychczas mamy do czynienia z sytuacją, że fakty przedstawione przez MK świadczą o winie JO, a sądy uparcie twierdzą, że tym gorzej dla faktów, bo liczy się tylko prawda sądu.
Jeżeli dzisiaj różni mądralińscy krytykują UE za to co zrobiła, zwłaszcza w kwestii stanowienia prawa, to ja się pytam co zrobili przez te lata, żeby temu SKUTECZNIE przeciwdziałać? Nie uważam za przeciwdziałanie ośmieszanie poszczególnych aktów prawnych wychodzących z Brukseli, ale obowiązujących wszystkie państwa członkowskie UE.
OdpowiedzUsuńObudzili się, czy zorientowali się, że tego wymaga potrzeba chwili?
Dzisiaj byliśmy świadkami dwóch parteitagów w wykonaniu PiS i PO. O ile sensowne i celowe jest analizowanie tego co miało miejsce na zjeździe PiS, o tyle za nieporozumienie uważam podobne działania w stosunku do tego co miało miejsce na zjeździe PO. PiS wykonał pracę konstruktywną, dokonał oceny tego co było, wybrał nowe władze na kolejną kadencję. Natomiast PO zajął się recenzowaniem tego co zrobił i czego nie zrobił PiS, a także zaczął obiecywać swoim członkom i reszcie Polaków Inflanty, czyli m.in. fundamentalne zmiany konstytucji. Jest to zagrywka kabaretowa w sytuacji kiedy PO wali się jak domek z kart, przeżywa kryzys przywództwa, a na tak podobno ważnym wydarzeniu zabrakło obecności osoby pretendującej do fotela okupowanego przez Schetynę.
OdpowiedzUsuńChciałoby się rzec, znaj proporcje mocium panie