wtorek, 23 lutego 2016

Zalecam spokój



Dyskusja na temat przeszłości L. Wałęsy będzie trwać do końca świata, a może i jeden dzień dłużej. 

Kogo to zaskakuje? Najbardziej samego Wałęsę. Na początku swej „kariery” to był pospolity krętacz, taki wsiowy cwaniak. Nie przewidział i nie mógł tego przewidzieć, że z upływem czasu wyjdzie z cienia i stanie w świetle kamer.

Jak napisałem wcześniej, to wszystko go przerosło. Nie mógł przewidzieć, że zostanie wyprowadzony w pole przez swoich mocodawców. Czym innym jest działanie na poziomie wydziału w stoczni, a później całej stoczni, a czym innym uczestniczenie w wielkiej polityce w skali państwa.

On miał na uwadze tylko dobro swojej rodziny. Nie miał żadnych skrupułów kiedy kwitował kolejne „premie” za donosy. Etyka, moralność, to dla niego puste słowa. Jak to brzmi w zestawieniu z jego ultrakatolickimi deklaracjami, z tą ostentacyjnie demonstrowaną Matką Boską w klapie marynarki? Czy reagowali na to księża z jego najbliższego otoczenia? 
Nie wiedzieli, czy nie chcieli wiedzieć? To było mniejsze zło?

Nigdy nie słyszałem żeby L. Wałęsa podnosił swoje kwalifikacje jako trybun ludowy. Wolny czas poświęcał na rozrywki. Z książek poważał książeczkę do nabożeństwa, książkę kucharską i książeczkę czekową. Chociaż i co do tego mam wątpliwości. Zawsze miał instruktora który na bieżąco udzielał wskazówek, a w późniejszym okresie podejmował wręcz za niego kluczowe decyzje.

Życie w stresie spowodowało że musiał poddać się poważnemu leczeniu kardiologicznemu. Obserwując jego zachowania publiczne mógłbym doradzić wizyty u psychiatry czy psychologa, bo jego megalomania dawno przekroczyła wszelkie akceptowalne normy.

Wałęsa popełnił kardynalny błąd w którym trwa konsekwentnie. Nie chce się przyznać, wbrew dowodom i faktom, do swej niechlubnej przeszłości. Był czas, kiedy mógł zwyczajnie usunąć się w cień. Nie zrobił tego. Dzisiaj idzie w zaparte. 

Czy on nie zdaje sobie sprawy z tego, że się ośmiesza? Czy doradcy którzy ciągle wiszą wokół niego, z Wachowskim na czele, nie są w stanie wymyślić jakiegoś racjonalnego wyjścia z sytuacji? 

Kto jeszcze dzisiaj wierzy w niewinność L. Wałęsy? Co jest dzisiaj warte oficjalne poparcie deklarowane przez B. Komorowskiego, Frasyniuka i dziesiątek innych b. opozycjonistów? 
Oni tak naprawdę oczekują kiedy Wałęsa zamknie na wieki oczy i przestanie być dla nich problemem. 

Jakie ma znaczenie kwestionowanie autentyczności ujawnionych dokumentów? Co tu wniesie opinia grafologa? Kiszczak przechowywałby fałszywki? To były dokumenty gwarantujące skutecznie jego nietykalność! A co z żyjącymi świadkami z tamtych lat?

Może faktycznie pora ochłonąć i przekazać sprawę historykom? Tyle chyba możemy zrobić?
Dla własnego zdrowia psychicznego.

stary.piernik
 

4 komentarze:

  1. http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1518524,2,tajemnica-znikniecia-oryginalow-porozumien-z-sierpnia-1980-r.read
    Jeszcze jedna, mało znana, ciekawostka.
    Gdzie jest oryginał w sumie jednego z najważniejszych dokumentów z najnowszej historii Polski/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mało znana informacja o przekazaniu, prawdopodobnie odpłatnym archiwum premiera Zbigniewa Messnera do Instytutu Hoovera.
    Kto i kiedy to zrobił? Z treści powyższego artykułu można wnioskować, że nastąpiło to przed 2000 rokiem.
    Z. Messner zmarł w 2014 roku.

    OdpowiedzUsuń
  3. NIE MOGĘ SOBIE ODMÓWIĆ ZACYTOWANIA W CAŁOŚCI:
    http://kontrowersje.net/comment/196686#comment-196686/?mobilizer=94099bba5169594ac0740c29a5b75f90
    Ja NIGDY nie wierzyłem Wałęsie, z prostego powodu - nie mogłem uwierzyć w to że prostak, robotnik bez żadnego wykształcenia może wyrosnąć na przywódcę strajkowego bez wiedzy i aprobaty służb bezpieczeństwa, zwłaszcza w tamtych latach. Polska "transformacja" zaczęła się w GRU i KGB, jako eksperymentalne pole dla "transformacji" ZSRR którego właściciele nie chcieli dłużej udawać siermiężnych komunistów, czego dowodem jest ich gwałtowne wzbogacenie się za czasów smuty Jelcyna. Jego demencja spowodowana alkoholizmem zmusiła ich do postawienia na czele Federacji Rosyjskiej zwykłego pułkownika KGB ale nie wzięli pod uwagę tego że Putin jest Rosjaninem a nie Żydem. I że zacznie odzyskiwać zagrabione bogactwa naturalne należące do narodów Rosji. Majątek Putina pochodzi z pierwszego roku jego pełnej władzy, wtedy to zorientował się w skali tej grabieży i kto jej dokonuje. Od tego czasu stał się światowym wrogiem publicznym numer jeden. Jak to się przekłada na sytuację w Polsce ? Bolek który "odmówił" współpracy z SB został przejęty przez Kiszczaka i głęboko utajniony a jednocześnie szkolony na przywódcę strajkowego. Po wydarzeniach w Ursusie w 1976 roku było wiadomym że prędzej czy później dojdzie do wybuchu niezadowolenia w masowej skali. Tego nie mogli pozostawić samemu sobie, musieli mieć ludzi u steru tego niezadowolenia aby nie doszło do niekontrolowanej krwawej rewolucji. I to się im udało czego dowodem było podpisanie porozumień sierpniowych, skanalizowanych na socjalne tory. I wszystko rozeszłoby się po kościach gdyby nie dążenie do władzy tych którzy zostali jej pozbawieni w 1968 roku. To oni dążyli do strajku generalnego w dniu 16 grudnia 1981 roku.
    Stan wojenny na krótko przerwał te dążenia. Dalej potoczyło się torami jakie ułożyli "puławianie" . Wojna "natolińczyków" z "puławianami" skończyła się klęską tych pierwszych. Przedostatnim jej akordem są teczki Kiszczaka przejęte przez IPN. Co będzie jej ostatnim akordem ? Być może teczki które jeszcze nie wypłynęły z ich "aureolami". Geremek, Kuroń, Michnik , Frasyniuk reprezentowali międzynarodowych gangsterów finansowych. Wałęsa przy "okrągłym stole" był tylko kwiatkiem do kożucha, miał tylko uwiarygodnić wymuszoną zmowę i przekazanie władzy w ręce "puławian". W czasie obrad SOLIDARNOŚĆ nie była legalna a tym samym jej reprezentowanie przez Wałęsę też było nie legalne. Nie został desygnowany do rozmów przez żadne demokratyczne władze związku a tylko przez koncesjonowanych "działaczy" nie mających nic wspólnego z pierwszą Solidarnością. I na koniec - jak to się stało że Polacy uwierzyli Wałęsie ? Wałęsa był, jest i do końca życia pozostanie pazernym prostakiem z poziomem inteligencji równym jego rozmiarowi buta. Służby miały z niego niezłą polewkę przez cały czas, obecnie również. Można nie mieć formalnego wykształcenia ale dzięki samokształceniu można osiągnąć więcej wiedzy ogólnej niż ta którą prezentują niektórzy obecni "profesorowie"...

    By Marian Konarski --

    OdpowiedzUsuń
  4. To zamieszczam oddzielnie:
    https://www.facebook.com/100001921798887/videos/vb.100001921798887/990478774359506/?type=2&theater

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: