Czy ktoś tego
chce, czy nie, tematem ostatnich dni stał się fenomen Kukiza.
Na ile on jest
realny, a na ile nadmuchany, to inna sprawa. Czy Kukiz jest groźny i dla kogo?
Oto jest pytanie?Czy około 20%
poparcie w wyborach prezydenckich może się przenieść na podobne w wyborach
parlamentarnych? Mało prawdopodobne, ale możliwe.
Jeśli tak, to jest się czego
bać. To spora niewiadoma na scenie politycznej. Stąd taka zmasowana nagonka medialna
na Kukiza. Z drugiej jednak strony, co te 20% może zrobić samodzielnie w
Sejmie? Nic! To o co ten zamęt?
Widzę dwa
powody. Pierwszy to taki, że szum medialny może przysporzyć Kukizowi wyborców.
Może, ale nie musi, bo jeśli będzie więcej informacji przypominających rodowód
Kukiza /ten polityczny/, a właściwie jego dotychczasowe sympatie polityczne, to jego szanse wyborcze będą maleć. Od tej strony
Kukiz nie jest żadną „świeżynką”.
Czy rzeczywiście jest to kolejny nawrócony,
czy raczej „odwrócony”? Czy na jednym haśle „JOW” da się wjechać do Sejmu? Warto
pamiętać lidera Samoobrony i jego hasło „wyście już byli”.
Problemem
jest potencjalny elektorat Kukiza. Doświadczenie uczy, że do nowej partii
przylgną wszelkie odrzuty partyjne z minionych lat. Będzie to tym łatwiejsze, że Kukiz
to ciągle wielka improwizacja, zwłaszcza od strony zaplecza ideologicznego i finansowego.
Wiadomo, że żaden sponsor nie ulokuje swoich „uczuć” finansowych bez gwarancji
rekompensaty. Chyba, że będzie to inwestycja długoterminowa, bo JOW-y można będzie
wprowadzić dopiero w kolejnych wyborach. Można pod warunkiem, że zostaną wprowadzone
odpowiednie zmiany w ordynacji wyborczej. Tu nie ma żadnej drogi na skróty.
Do wyborów
zostało 4-5 miesięcy. Co w tym czasie może zrobić partia, której jeszcze nie ma?
Ani praktycznie, ani formalnie. Będzie kolejna efemeryda bezprogramowa? JOW to
za mało na program.
Tymczasem
Kukiz nie robi żadnych postępów. Odpiera ataki personale i to wszystko.
W toczących
się dyskusjach zwrócono uwagę, że Kukizowi zrobiono reklamę za 100 milionów
złotych, wyłożonych z budżetu państwa. Tyle ma kosztować referendum wyznaczone
na 6 września 2015 roku. Niezależnie od tego, czy referendum będzie skuteczne,
czy nie, wygranym będzie Kukiz i jego elektorat, bo to referendum pozwoli na
zbudowanie struktur terenowych dla jego sympatyków.
Otwartym jest
w dalszym ciągu pytanie, czy referendum dojdzie do skutku, bo w tym temacie nie
ma do końca jasności. Akceptacja Senatu i wyznaczenie terminu nie przesądza
sprawy. Pokazuje tylko, jak niespójne jest polskie prawo. Czy urzędujący
prezydent może wycofać się ze swego pomysłu?
Co w tej
sprawie może zrobić jego następca po 6 sierpnia 2015 roku?
Ja
podtrzymuje swoje wcześniejsze stanowisko, że referendum, o ile dojdzie
do skutku, nie będzie wiążące ze względu na frekwencję poniżej 50%. Po
co więc marnować publiczny grosz? Dla reklamy Kukiza? On jest jej wart? Wątpię.
stary.piernik
Jak widać MK udało się wsadzić kij w mrowisko
OdpowiedzUsuńhttp://www.radiownet.pl/publikacje/matka-kurka-dziobie-kukiza-czyli-ziarnko-do-ziarnka-wydziobane-a-zbierze-sie-pomyj-pelna-miarka
Teraz wypada czekać na kolejny wpis MK. Mam nadzieję, że nie będzie to taki tasiemiec jak w wykonaniu red. Wybranowskiego.
http://www.tygodnikzamojski.pl/ludzie/24/4/
OdpowiedzUsuńCos o samym autorze elaboratu
http://www.tygodnikzamojski.pl/ludzie/24/4/
Z oddali lepiej widać?
http://www.radiownet.pl/republikanie/tomaszwalenty
OdpowiedzUsuńZ tej strony widać, że red. W jest fanem Kukiza. Czy przez to jest obiektywny w ocenach?
http://bezdekretu.blogspot.com/2015/06/o-skazie-pierworodnej-iii-rp.html?showComment=1433678285102#c786511685546995961
OdpowiedzUsuńDla spokoju sumienia cytuję wypowiedź a. Ściosa którego uważam za poważny i autentyczny autorytet w sprawach Polski.
Jak dalece Kukiz potrzebny jest w nowym rozdaniu widać po tym jak nadmuchiwany jest temat sondaży przedwyborczych.
OdpowiedzUsuńDrugim elementem jest zaangażowanie publicystów w polemice z tekstami nie przychylnymi Kukizowi.
Czegoś takiego dawno nie było.
Najzabawniejsze dla mnie jest to, że prezydent MUSI do jutra podpisać uchwałę Senatu w sprawie terminu referendum.
Co zrobi?
Kto? z kim? dlaczego? pogrywa w sprawie terminu referendum ws. JOW?
OdpowiedzUsuńhttp://www.gazetaprawna.pl/artykuly/875950,referendum-komorowskiego-ws-jow-ow-bez-publikacji-w-dzienniku-ustaw.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,138764,18082040,Kukiz_dal_sie_nabrac__I_napisal_do_prezydenta_list.html?lokale=local#BoxNewsImg
Ustawa z dnia 14 marca 2003 r. o referendum ogólnokrajowym ( Dz.U. 2003 nr 57 poz. 507) w art. 65 reguluje sprawę wystarczająco jednoznacznie.
Po co więc akrobacje z interpretacją prawną?
Termin referendum to 6 września 2015 roku. 90 dni przed, czyli najpóźniej 9 czerwca 2015 roku decyzja powinna być opublikowana w DU.
Wydaje się to proste i jednoznaczne.
Kukiz wypowiadając się w tej sprawie powinien również podeprzeć się opinią prawną, a nie dawać sobą pomiatać.
W planowanym referendum nie mamy do czynienia z sytuacją opisaną w rozdziale 10 ustawy, a więc nie może być mowy o krótszym terminie /45 dni/ na jego formalne ogłoszenie.
OdpowiedzUsuńDzisiaj temat "Kukiz" został tymczasowo schowany do szafy.
OdpowiedzUsuń