Afera rozwojowa, czy rozwija się?

10 czerwca okazał się dniem wielkich niespodzianek. 

W nocy policja zatrzymała Stonogę po to, żeby go wkrótce wypuścić. W ciągu dnia najpierw obrażony B. Sienkiewicz ostentacyjnie oświadczył, że wycofuje się z życia politycznego. Żadna strata. 

Następne godziny płynęły sennie aż przyszło późne popołudnie i wystąpiła premiera z oświadczeniem, że są dymisje w rządzie. Powody nieznane, ale łatwe do skojarzenia. Posypały się jak z rogu obfitości. Jest jednak problem kim ich zastąpić? Oczywiście tych zdymisjonowanych. Część dymisji już przyjęta, ale następców poznamy w przyszłym tygodniu. Nie ma chętnych? 

W tym przeciągu znalazł się marszałek Sejmu, którego też wywiało ze stanowiska. 

Tylko nieliczni zwracają uwagę, że niektórzy ministrowie przeszli do pełnej konspiracji. Od jakiegoś czasu nic o nich nie słychać. Choćby znana katechetka z Kujaw.

W otoczeniu urzędującego jeszcze prezydenta też cicho. Podobno jest w trakcie przeprowadzki.

Teraz wszyscy zastanawiają się co dalej? 

Mnie najbardziej zaintrygował komentarz którego autor snuje domysł, że w kwestii taśm premiera usłyszała coś, co podziałało na nią jak ostroga. Co? Może kiedyś się dowiemy. 

Inna kwestia to milczenie ludowego koalicjanta. Czai się do wyrażenia votum separatum? Sprawdzona metoda w niepewnych czasach. 

Sprawa dalszych losów Seremeta jest tu tylko odpryskiem. Praktycznie trzeba spokojnie poczekać na koniec jego kadencji.

Pozostaje otwarte pytanie co zrobi PO? Poczeka do kalendarzowego terminu wyborów, czy zacznie jakieś nerwowe ruchy i sprokuruje przedterminowe? Nie ulega wątpliwości, że trwają gorączkowe kalkulacje. Albo … wszystko jest ukartowane i przed nami trzeba odegrać kolejny teatrzyk w którym finał jest od dawna znany. Zrobić wszystko, żeby nic się nie zmieniło. 

stary.piernik