wtorek, 26 maja 2015

Co dalej?



I po wyborach. 
Tym razem szybko poznaliśmy wynik końcowy ogłoszony przez PKW. Dla wielu szok i pytanie dlaczego? Za jakie grzechy? Co prawda jeszcze mogą być zgłaszane reklamacje, ale to raczej pro forma. 
Teraz wielu się kaja, a ja cóż, przyjmuję do wiadomości ten wynik. Ani w tym mojej winy ani zasługi. W głębi duszy liczyłem się z taką możliwością, ale z natury jestem sceptykiem i taki wynik raczej umieszczałem w kategorii pobożnych życzeń. Nie przyłączę się chóru tych którzy widzą w tym cud. Wystarczy cofnąć się do analiz pojawiających się w trakcie kampanii. Pojawiała się tam wersja o „przełączeniu wajchy”. Komorowski zaczął zbytnio uwierać sojusznikom. To po pierwsze. Po drugie problemy przed którymi staje państwo polskie, wydają się nie do pokonania. Wszyscy mają tego pełną świadomość. Koncepcja przyszłościowa jest prosta jak konstrukcja cepa. Oddać na krótko władzę opozycji, a potem wrócić do władzy w glorii wybawcy. 
Opozycja to PiS. Według aktualnych notowań nie będzie w stanie samodzielnie przejąć władzy. Może to zrobić co najwyżej w koalicji. Na dzisiaj koalicjant jest nieznany. Obecna opozycja, poza PiS, jest w stanie rozpadu szczątkowego. Nowa opozycja dopiero się tworzy i nie wiadomo jak będzie silna. Jest jednak poważna niewiadoma, co się wydarzy w ciągu nadchodzącego półrocza? Czy PO zdąży powstać z kolan? Czy będzie dalej się pogrążać?
Dla wielu bez odpowiedzi pozostaje pytanie dlaczego Komorowski przepadł? Możliwych wersji jest bardzo wiele. Z jednej strony zwraca się uwagę na jego poparcie przez wojskowe służby specjalne, a z drugiej na fakt nadepnięcia na odcisk Donaldowi Tuskowi. Ile w tym jest prawdy? Nie wiadomo. Faktem jest, że Komorowski przepadł i w wersji oficjalnej jest dla wielu totalnym zaskoczeniem.
W rzeczywistości wątpię żeby zbyt wielu po nim płakało. PO poświęciło go prostu dla wyższych celów.
Zostało pół roku do wyborów parlamentarnych. Dalszy bieg wydarzeń zależy od tego jak poszczególne partie wykorzystają ten czas. Wersja optymistyczna jest taka, że zwycięsko z tej potyczki wyjdzie PiS, który po zwycięstwie A. Dudy jest na fali. Po wyborach parlamentarnych otrzyma misje utworzenia rządu na czele którego stanie J. Kaczyński. Ważna będzie skala ewentualnego zwycięstwa. Czy pozwoli na utworzenie rządu? W jakiej konfiguracji?
Wersja pesymistyczna zakłada, że PO szybko się pozbiera i osiągnie dobry wynik w jesiennych wyborach. Pozwoli to na utworzenie rządu i powtórzenie sytuacji z lat 2007-2010.
Tylko, że Andrzej Duda to nie Lech Kaczyński i nie da się powtórzyć sytuacji z tamtych lat.
Ta druga wersja jest według mnie mało prawdopodobna, chociaż nie niemożliwa. O wiele ważniejsze będzie to co będzie się działo teraz. Do czasu zaprzysiężenia prezydenta-elekta i do jesiennych wyborów parlamentarnych.
stary.piernik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Informacja dotycząca plików cookies: