Luty minął. Co nam przyniósł? Zależy w jakiej dziedzinie. W gospodarce mamy na
przykład lekką zimę i oszczędności z powodu mniejszych wydatków na usuwanie jej
skutków. Są korzystniejsze warunki klimatyczne dla branży budowlanej. Nie ma
tradycyjnego przestoju zimowego i spadku zatrudnienia.
I na tym można zakończyć pasmo sukcesów. Dalej już nie jest tak sielankowo. Można wymienić choćby konieczność pozaplanowej odbudowy, po pożarze, mostu Łazienkowskiego w Warszawie. Z przyczyn formalnych? opóźnione jest o co najmniej trzy miesiące oddanie do użytku pasażerów II linii metra w Warszawie.
I na tym można zakończyć pasmo sukcesów. Dalej już nie jest tak sielankowo. Można wymienić choćby konieczność pozaplanowej odbudowy, po pożarze, mostu Łazienkowskiego w Warszawie. Z przyczyn formalnych? opóźnione jest o co najmniej trzy miesiące oddanie do użytku pasażerów II linii metra w Warszawie.
Nie
zapominajmy o strajkach i protestach poszczególnych grup społeczeństwa. Ten
wątek nie zniknie szybko z naszego pola widzenia.
Ruszyła
kampania w wyborach prezydenta RP. O ostatecznej liczbie kandydatów dowiemy się
26 marca. Do tego dnia każdy z kandydatów musi przedstawić listę 100 tysięcy
popierających jego start w wyścigu do fotela prezydenckiego. Czy osiągną ten
pułap wszyscy z 20 zgłoszonych? Zobaczymy. Osobiście uważam, że szeregi nieco
przerzedzą się.
Dowiedzieliśmy
się kto startuje, a kto zrezygnował i dlaczego? Przykładowo obraził się
R. Kalisz, bo „nie lubi startować w tłoku”. Oczywiście prawda jest całkiem inna. R. Kalisz pogubił się, a może postawił na złego konia? Zabrakło sponsora?
R. Kalisz, bo „nie lubi startować w tłoku”. Oczywiście prawda jest całkiem inna. R. Kalisz pogubił się, a może postawił na złego konia? Zabrakło sponsora?
Niewiadomą na
dzisiaj jest realny kontrkandydat dla urzędującego prezydenta. Niby wszystko
jest jasne. Ma być nim A. Duda.
Po drodze
jest pytanie czy będzie druga tura, czy wszystko rozstrzygnie się w pierwszej?
Ciekawe jest
zachowanie urzędującego prezydenta, a właściwie jego sztabu wyborczego.
Zaczynają się oskarżenia o zawłaszczanie programu wyborczego. Dzięki temu
zaczynamy się znowu czuć jak w kabarecie. Ku zaskoczeniu wielu urzędujący
prezydent dolewa oliwy do ognia swoim zachowaniem w miejscach publicznych. Stara
się na każdym kroku udowodnić że jest mistrzem gafy.
Wypada też
odnotować pomysł obozu prezydenckiego dotyczący skrócenia kampanii wyborczej do
12 dni. Rzekomo na wzór Japonii. Ciekawe, że tak chętnie chcemy przenosić na
nasz grunt różne wynalazki ze świata zewnętrznego, a bronimy się rękami i
nogami przed przejęciem przykładowo skali podatkowej, czy zarobków, od
minimalnych poczynając.
Najlepsze
dopiero przed nami. Kampania potrwa jeszcze ponad dwa miesiące.
Na kampanii wyborczej świat się jednak nie
kończy. Końcówka miesiąca została zdominowana przez informację o zamordowaniu w
Moskwie opozycjonisty B. Niemcowa. Nie jest ważne, czy był to najgroźniejszy, z
punktu widzenia interesów Kremla, opozycjonista. Ważne jest w jaki sposób i
gdzie dokonano zabójstwa. Wczoraj odbył się w Moskwie marsz protestu. Przy
okazji można było zobaczyć jak policja jest w stanie skutecznie zabezpieczyć
przemarsz tysięcy ludzi ulicami centrum wielkiego miasta.
Analitycy z
całego świata zastanawiają się ku czemu zmierza Rosja pod przywództwem Putina?
Co innego wynika z przekazu medialnego, zwłaszcza przy porównywaniu tego
przekazu z relacji telewizji rosyjskiej i z przekazu telewizji zachodnich.
Opinie są skrajnie różne.
Świat
zachodni boi się Rosji. Jest to strach irracjonalny, nie znajdujący
uzasadnienia w faktach. Punktem wyjścia jest rzekoma potęga armii rosyjskiej.
To mit. Jest to armia silna liczebnie, aktualnie 845 tys. żołnierzy, z poboru. Rosja
na zbrojenia wydaje 3,1% PKB, co daje 71 mld USD.
W ewentualnym
konflikcie Rosja nie ma sojuszników. A co ma przeciwko sobie? Największym
przeciwnikiem są USA z armią liczącą około 0,5 mln żołnierzy i ponad 150
tysięcy rezerwistów i żołnierzy Gwardii Narodowej. Wydatki USA na obronność to około
150 mld USD i ponad 70 mld USD na tzw. operacje zamorskie, co stanowi łącznie
około 4% PKB USA. Do tego trzeba doliczyć potencjał państw członkowskich NATO.
Skuteczną
bronią Rosji jest dezinformacja. Widać to na przykładzie „zielonych ludzików” w
wojnie na Krymie i we wschodniej Ukrainie. Ile miesięcy minęło zanim „zielonych
ludzików” zastąpiły w mediach regularne oddziały armii rosyjskiej? Dla
postronnych obserwatorów była to oczywista oczywistość. Innego zdania byli
politycy. Oni dalej boją się własnego cienia. Trzeba sobie zdać sprawę, że tych
wyszkolonych żołnierzy, wyposażonych i uzbrojonych, Rosja ma zaledwie około 80
tysięcy. Reszta pozostawia wiele do życzenia.
Dalej, broń jądrowa na której
oparta jest równowaga strachu. W miarę zorientowani wiedzą, że każda
stacjonarna wyrzutnia rakiet ma swego opiekuna i odpowiednika po drugiej
stronie barykady. Groźne są wyrzutnie mobilne, a te są groźne na małych i
średnich odległościach. Dla nas to żadna pociecha. Rakiety z obwodu kaliningradzkiego
są w stanie dotrzeć do każdego zakątka Polski.
Warto zwrócić
uwagę, że Rosja rozgrywa dotychczas wszystkie konflikty poza swoim terytorium.
Faktem jest też, że żadnego z nich nie wygrała. W czasach ZSRR jej ulubionym
zajęciem był eksport rewolucji do najodleglejszych zakątków świata w Azji,
Afryce, czy Ameryce. Było to hobby kosztowne, wspomagane przez kraje
satelickie. Dzisiaj Rosja musi walczyć o własną integralność terytorialną. Daleki
Wschód jest przedmiotem zainteresowania Chin, a południowa granica jest
zagrożona wpływami islamu.
Moim zdaniem
ważniejsze jest podjęcie konkretnych kroków dla powstrzymania ekspansji Rosji,
a nie dywagowanie na temat jaki będzie kolejny ruch Putina. W przeciwnym razie
pamiętajmy o słowach Churchilla o układzie monachijskim:
Mieli do wyboru wojnę lub hańbę,
wybrali hańbę, a wojnę będą mieli i tak.
stary.piernik
http://kontrowersje.net/komorowski_to_nie_jest_burak_to_jest_miertelnie_powa_ny_cz_owiek
OdpowiedzUsuńKomorowski jest żałosny, prostacki, prawie niepiśmienny, ale nie śmiałbym się z niego. Z tego jak się prezentuje, mówi i zachowuje śmiać się można, czasami wręcz się nie da zachować powagi, ale z samego Komorowskiego i jego możliwości się nie śmieję. Owsiak, Durczok, Kamiński mnie śmieszą, Komorowskiego się boję.