Wybory samorządowców

Wybory samorządowe tuż tuż. Można powiedzieć, że wszystko rozgrywa się zgodnie z planem. Piszę to raczej z sarkazmem. Gdzieś na forach przeczytałem taką opinię, że jeżeli notowania PiS zwyżkują, to jak nic wydarzy się coś, co ten sukces zniweczy. Wypowiedziane w złą godzinę. 

Wygłup Hofmana i jego kolegów jest tego doskonałą ilustracją. Ten swawolny Dyzio zbyt wiele strat wizerunkowych przyniósł już PiS. Jeżeli Kaczyński wyrzuci go z PiS, świat się nie zawali. Tymczasem zamiast dyskusji o wyborach samorządowych toczy się dyskusja o wyjeździe parlamentarzystów PiS do Madrytu, z położeniem akcentu, że pojechali tam z żonami. Mniej uwagi poświęca się temu, że posłom zabrakło czasu na udział w posiedzeniach komisji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Można zadać pytanie: po co ci parlamentarzyści tam jeżdżą? kogo i w jaki sposób informują w Sejmie o przyjętych ustaleniach? Ewentualnych zobowiązaniach? Itd. 

Odnoszę wrażenie, że to często praktykowana turystyka na koszt kancelarii Sejmu i Senatu. Nagłośniło problem bezmyślne zachowanie pań towarzyszących posłom. Tu nie chodzi tylko o ludzi PiS. Takimi idiotami u nas obrodziło. Wystarczy przypomnieć J. M. Rokitę, J. Protasiewicza, czy zachowania Iwińskiego, nota bene też w Hiszpanii.

W ten sposób zeszła na dalszy plan sprawa Wiplera, głosowania w Sejmie nad odwołaniem Sikorskiego, prowadzonego osobiście przez zainteresowanego.

Realizowane jest hasło: chleba i igrzysk. O chleb coraz trudniej, a igrzyska trwają. Od lat. Udało się tak ogłupić społeczeństwo, że łyka każdy kit niczym pelikan. Premiera zachwala swoich ludzi niczym przekupa na straganie. Bardzo dobry jest Sławku Nowak, a jeszcze lepszy Radzio Sikorski. Dzielnie jej sekunduje Plujka Niesioł. A wszyscy inni są be, a zwłaszcza ci z PiS-u. Słowem, polityka miłości kwitnie że aż hej.

A wybory tuż tuż.

stary.piernik