PKW ogłosiła wreszcie
oficjalne wyniki wyborów samorządowych. Niestety, ten komunikat zawiera zero
konkretów. Poza informacjami potwierdzającymi dane wcześniej opublikowane, nie
ma tam nic nowego. Zwłaszcza na poziomie sejmików wojewódzkich. Dopiero w
pytaniach dodatkowych PKW potwierdziła, że PiS wygrał wybory do sejmików wojewódzkich.
Nie wiadomo jednak w ilu województwach PiS będzie rządził. Prawdopodobnie tylko
w województwie podkarpackim. To efekt
koalicji strachu.
Będę trwał przy
swoim. Jasełka w toku. To grono o nazwie umownej PKW, czyli Państwowa Komisja
Wyborcza za nic nie odpowiada. To są wysokiej klasy specjaliści z dziedziny
spychologii stosowanej. Ich specjalność to zasiadanie za stołem prezydialnym i
przysłuchiwanie się z zafrasowaną miną
jak jeden z nich prowadzi nawijkę. Może to być najczęściej przewodniczący lub
sekretarz PKW, zarządzający Krajowym Biurem Wyborczym.
To grono
zapomniało o podstawowej zasadzie zarządzania. Nie wystarczy wydać dyspozycje,
trzeba jeszcze sprawdzić, czy dyspozycja została zrozumiana zgodnie z intencją
wydającego, a ponadto sprawdzić jej wykonanie. Tego nie zrobiono. Za to teraz,
zarówno sędzia Jaworski, jak i sędzia Czaplicki, nieustannie się dziwią, że coś
poszło nie tak. Źle wydrukowane karty wyborcze nie powinny być ujawnione
dopiero w trakcie trwania wyborów. Wobec niesprawności systemu informatycznego
PKW powinno być natychmiast uruchomione liczenie metodą alternatywną, czyli
tradycyjne liczenie i przekaz protokołów papierowych do KBW. Zrobiono to
dopiero w środę!
Po raz
kolejny nie zabezpieczono transportu kart wyborczych do miejsca ich składowania
/konwoje/. Nie zabezpieczono też tych miejsc składowania, bo nie archiwizacji. Na
co wydano więc około 300 mln złotych na
wybory samorządowe? Jak wobec tego będzie wyglądała II tura wyborów
samorządowych?
Wybory
prezydenckie w 2015 roku będzie nadzorowała nowa PKW, ale zasady jej pracy
raczej nie ulegną zmianie. Brak czasu na zmiany. Jakie są wobec tego gwarancje,
że stare błędy nie będą powtarzane? Tego wątku dzisiaj nikt nie podnosi. Do
kolejnych wyborów zostało chyba 5 miesięcy.
stary.piernik
Komentarz mam tylko jeden, nie wierzę w tak znaczne przewartościowanie sceny politycznej, czyli tak wysoki procentowo wynik wyborczy PSL.
OdpowiedzUsuńW drugiej turze głosowania odbędą się w ponad 800 komisjach obwodowych. Iść głosować ponownie, czy olać temat? Oto jest pytanie. Zdania są podzielone.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem głosować trzeba bo inaczej une dostaną swoje bez walki. Elektorat urzędniczy zagłosuje na bank.
Protest musi być wyrażony inaczej, bo to że musi, nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości.
Wczoraj wieczorem słuchałem trochę dyskusji w TVP Info z udziałem posła PO M. Święcickiego. Ten uparcie twierdził, że nic się nie stało i nie ma podstaw do protestów. Blisko 10% głosów nieważnych we wszystkich rodzajach głosowań i prawie 20% głosów nieważnych w głosowaniach do sejmików wojewódzkich! Według niego to wyłącznie materiał do badań naukowych dla socjologów!
I ta narracja obowiązuje w mediach i w wypowiedziach partyjniaków obozu rządzącego.
Przypomnę, że ilość głosów nieważnych powyżej 3% powinna być powodem do zaniepokojenia dla PKW i wszystkich polityków. W naszych wyborach jest to regularnie powyżej 7% i zdaniem przewodniczącego PKW nie należy się temu dziwić!
Wybrałem taki komentarz i ponawiam pytanie: są powody do protestów wyborczych?
OdpowiedzUsuńNa Śląsku funkcjonowała instrukcja, zgodnie z którą nie można żądać od wyborcy podpisu na spisie wyborców. Odbiór kart potwierdzić mógł członek komisji. Czyli nie wykrycia jest jeśli po zakończeniu głosowania wziąłby 100 książeczek (przepraszam, zgodnie z niepolskim językiem PKW: wielostronicowych KART), wypełnił głosami na PO lub PSL i podpisał się za losowych, nieobecnych wyborców.
Na Pomorzu wezwano policję, bo zauważono, że przewodnicząca dołożyła do urny plik kart do głosowania. Policja spytała: a co my możemy. I poszła.
Na Lubelszczyźnie na prośbę o weryfikację głosów nieważnych, przewodnicząca dołożyła je do głosów oddanych na PO i uniemożliwiła sprawdzenie.
W wielu lokalach, kandydaci, którzy wiedzieli, że padło na nich kilka głosów, nie znajdowali żadnego.
To oczywiście nie są żadne zakłócenia, ot jednostkowe wybryki, które nie mogą wpłynąć na wynik wyborów, prawda?
W związku z wejściem demonstrantów do siedziby PKW policja postawiła demonstrującym zarzut „naruszenia miru domowego”. O co chodzi? Odwołajmy się do kodeksu karnego:
OdpowiedzUsuńArt. 193 K.K.: Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności, albo pozbawienia wolności do roku.
Dobrem chronionym przez art. 193 KK jest mir domowy, czyli wolność niezakłóconego korzystania z domu, mieszkania, ale także z lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu. Może to być zarówno obiekt prywatny, jak i należący do instytucji, przedsiębiorstwa lub innej osoby prawnej albo organizacji.
Niektórzy komentatorzy podają w wątpliwość czy ochrona dotyczy także i lokali publicznych. Ochrona wolności wiąże się bowiem z osobą lub osobami fizycznymi, a nie z podmiotami abstrakcyjnymi. Za dopuszczalnością takiej ochrony wypowiadał się jednak kilkakrotnie Sąd Najwyższy
Czyli mamy do czynienia z dowolnością interpretacji czynu, a to stwarza pole do manipulacji ze strony sądu, a wcześniej prokuratury. Widać to już w tej chwili, bo zatrzymanych uczestników zajścia skierowano na badania psychiatryczne. Na jakiej podstawie? Sąd, mimo działania w trybie przyspieszonym, odłożył sprawę do rozpatrzenia w grudniu. Nagle sprawa stała się złożona prawnie? Czy tylko nieopłacalna politycznie?
W dyskusji o wyborach samorządowych wiele uwagi poświęca się głosom uznanym za nieważne.
OdpowiedzUsuńBrakuje pełnych zestawień odnoszących się do poszczególnych województw, powiatów i gmin. Realnie oceniając, nie można tych analiz dokonać w sposób wiarygodny, bo nie ma pewności na ile skuteczne jest zabezpieczenie worków z kartami z poszczególnych komisji. W takiej sytuacji zarzuty opierają się na zasadzie słowo przeciwko słowu.
Gdyby podejść do protestów poważnie, powinno się powtórzyć liczenie kart, tym razem w oparciu o protokoły przekazane z gmin i powiatów do komisji wojewódzkich. Jest to wykonalne, ale do tego potrzeba znowu woli politycznej, a tej brak.
Pozostaje więc zaryzykować i doprowadzić do sądowego unieważnienia wyborów i ponownego ich przeprowadzenia w nowym terminie. Koszt 300 mln zł nie stanowi uszczerbku dla budżetu wobec niewymiernych strat wizerunkowych.
Jest to niezmiernie ważne, bo w kolejnych latach mamy kolejne wybory.
http://www.youtube.com/watch?v=5SiDjY-DKLw#t=12
OdpowiedzUsuńTo wymaga szerokiego upowszechnienia. To podstawa do rzeczowej dyskusji o mechanizmach wyborczych w III RP.
Kolejne przykłady bajzku wyborczego, co ciekawe, podane przez GW
OdpowiedzUsuńhttp://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,138764,17015973,PiS_policzylo__brak_69_kart_do_glosowania___Wyparowaly__.html#BoxWiadTxt
Sądy będą zawalone. Jak zareagują tym razem?
http://www.rp.pl/artykul/159563,1159546-Kaczynski-wygral-i-przegral---analiza-Andrzeja-Stankiewicza.html
OdpowiedzUsuńStankiewicz pisze tak jakby sprawa była zamknięta. Tak jednak nie jest. I całe jego rozważania są warte tyle, ile papier na którym je napisał. Najpierw jest jeszcze gruga tura wyborów. Jest jeszcze procedura odwoławcza i decyzje po jej zakończeniu.
Co do jednego ma Stankiewicz rację. Minimalne zwycięstwo PiS jest równoznaczne z kolejną porażką PiS, bo PiS wygrywa tylko wtedy, gdy uzyskuje ponad 50% ważnych głosów. Piszę o tym od dawna, a więc to żadne odkrycie.
Na dzisiaj ważniejsze jest kto pozwoli na utrwalenie status quo po wyborach?
Bo dzisiaj im więcej mówi się o demokracji, tym mniej jej w naszym życiu codziennym i politycznym.
http://www.rp.pl/artykul/159563,1159519-Jest-luka-w-kodeksie-wyborczym--Protesty-utrudnione.html?referer=slider
OdpowiedzUsuńNie od dzisiaj wiadomo, że pośpiech jest pożądany tylko przy łapaniu pcheł :(
http://niepoprawni.pl/blog/zuberegg/pis-wygrywa-z-poparciem-425-i-szalenstwo
OdpowiedzUsuńTrochę futurologii /jednak w kiepskim stylu/.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,138764,17016044,Nocna_zamiana_protokolow_z_wynikami_wyborow_do_sejmiku_.html#BoxWiadTxt
OdpowiedzUsuńKolekcja dowodów na chaos wyborczy rośnie.
Z cyklu znalezione w sieci:
OdpowiedzUsuń"Im bardziej wyborcy PiS będą wierzyć w to, że aparat wyborczy państwa jest nieuczciwy i sterowany przez władzę...". Panie redaktorze, a jacy obywatele potrafią jeszcze uwierzyć, że aparat władzy jest uczciwy i oddać w następnych wyborach głos na PO i PSL. Gdyby te dwie koalicyjne partie, beneficjenci "cudu nad urną" nie mieli nic do ukrycia, to pierwsi domagaliby się od Prokuratora Generalnego śledztwa w komisjach wyborczych, w których w wyniku niewyobrażalnie wysokiej liczby głosów nieważnych wygrało PSL i PO, a prognozy exit poll były odmienne. Tymczasem Pan Prezydent, Pani Premier i i wicepremier poza obelgami dla domagających się weryfikacji tych "cudów" nie mają żadnej logicznej odpowiedzi, a usłużni dziennikarze nie zadają niewygodnych pytań. "Podpalanie Polski" to przejście do porządku dziennego nad tymi nieprawidłowościami, wyśmiewanie i obrażanie tych, którzy niepokoją się o kierunek, w którym zmierza nasz kraj. Zatrzymania dziennikarzy, którzy wykonują swoje obowiązki w PKW, to też wina PIS i SLD - "podpalaczy". Czy nie ciekawi Pana zmiana postawy Pani Premier i Prezydentki Warszawy na temat okupacji urzędów państwowych. Latem 2007, gdy URM zajmował Pan Kaczyński, a do urzędu wtargnęły w celu wymuszenia podwyżek, pielęgniarki, obie Panie przynosiły - wraz z innymi - kanapki (i podpaski, o ile pamiętam) dla okupujących Pań. Obecna Premier(ka) "podpalała" wtedy kraj z pielęgniarkami, zasłynęła z kategorycznych i nieprzyjemnych słów wobec ciężko chorego Ministra Zdrowia prof. Religi. Skąd ta zmiana, dlaczego dziennikarze nie zadają takich pytań, a muszą to czynić internauci. Odżegnuję się od okupacji urzędów, ale chyba Pani Premier winna jest obywatelom jakieś wyjaśnienia co do swojej wolty i co działań Policji, za którą odpowiada i która zatrzymuje dziennikarzy przy wykonywaniu swoich obowiązków. Co robi czwarta władza? Polecam Panu zakodowany artykuł Wojciecha Pawlaka na rp dotyczący istoty exit poll, to może zrozumie Pan, że tu nie chodzi o wiarę "wyborców PIS", bo każdy przyzwoity człowiek powinien bić na alarm, kiedy zagrożona jest uczciwość wyborów, czyli serce demokracji. I jeszcze jedno politycy koalicji nie pozwoliłby sobie na tak bezczelne zachowanie, gdyby nie przyzwolenie dziennikarzy (a niekiedy i wręcz zachęta z ich strony). PO i PSL wolno już wszystko, a za wszystko odpowiada PIS. Chyba każda partia na świecie chciałaby mieć taką czwartą władzę jak koalicja PO - PSL. Tylko czy to jest jeszcze demokracja?
Dobrze byłoby, gdyby do czasu uruchomienia procedur odwoławczych w sądach nikt nie przystąpił do niszczenia kart wyborczych zdeponowanych przez poszczególne okręgowe komisje wyborcze.
OdpowiedzUsuńNie niszczyć dowodów!
http://www.rp.pl/artykul/1140279,1159725-Komorowski--Nie-bylo-podstaw-dla-kwestionowania-waznosci-wyborow.html
OdpowiedzUsuńMamy do czynienia z nową "świecką" tradycją. Prezydent, premier i jeszcze paru innych twierdzi, że wybory samorządowe odbyły się zgodnie z zasadami demokracji i nie ma podstaw do ich kwestionowania. Pytam się jakiej demokracji? Jeżeli ostateczna decyzja należy do sądów, to dobrze pamiętać, że te jeszcze nie zajęły stanowiska. Jeśli jest inaczej, to znaczy, że jesteśmy państwem fasadowym, a demokracja jest pojęciem wyłącznie literackim.
http://prawo.rp.pl/artykul/757643,1159730-Liczenie-glosow--Prawo-zamowien-publicznych-pozwalalo-wybrac-najlepszy-system.html?p=1
OdpowiedzUsuńTen przykład pokazuje, że PKW które ma stać na straży przestrzegania prawa, samo ma trudności z jego zrozumieniem i przestrzeganiem. zmarnowano publiczne pieniądze i wszyscy członkowie PKW umyli ręce.
Na najwyższych szczeblach władzy narada za naradą i zero konkretów. Tymczasem na blogach nastroje radykalizują się. Najświeższy przykład http://bezdekretu.blogspot.com/2014/11/o-uwolnionych-z-iluzji.html#comment-form
OdpowiedzUsuńZamiast ślepo ufać może zacząć samodzielnie myśleć i wyciągać wnioski? Może dosyć rozczarowań?
http://wpolityce.pl/polityka/223421-cuda-na-urna-zaczely-sie-w-senacie-po-cichu-wycieto-obowiazek-rozliczania-glosow-niewaznych
OdpowiedzUsuńChciałoby się powiedzieć: widziały gały co brały!
Tak to jest kiedy nie widzi się nic poza dietami poselskimi i senatorskimi.
http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/laniewska-sytuacja-z-pkw-zaczyna-przypominac-pozar-w-burdelu,12308802176#ixzz3K6TaWMjl
OdpowiedzUsuńNiezłe resume;
Bronisław Komorowski broni PKW, broni swoich decyzji, bowiem za chwilę będzie wybierał jej nowy skład. Pamiętajmy, że w przyszłym roku są wybory prezydenckie w Polsce. Komorowski działa dobrze, ale tylko dla siebie. Wtóruje mu w tym pani premier Kopacz, czy moje ulubiona, ucharakteryzowana na damę, poseł PO Iwona Śledzińska – Katarasińska, która przekonuje, że „nic się nie stało”.