piątek, 21 listopada 2014

Czy ktoś to przewidział?



W niedzielę napisałem, że czekam na oficjalne wyniki. Nie było w tym żadnego podtekstu. Tymczasem …mamy kolejny dzień szopki wokół liczenia głosów i … dalej nic nowego. Wyników jak nie było tak nie ma. Za to do dymisji podał się najpierw kierownik KBW, a dzisiaj przewodniczący PKW. Nieoficjalnie mówi się o kolejnych dymisjach w składzie PKW. 
Kto wobec tego będzie firmował te wyniki wyborów samorządowych? Co na to ordynacja wyborcza? To tylko niektóre z pytań które trzeba postawić. Mija kolejny dzień, a wyników całościowych nie ma. Tym samym brak formalnej podstawy do składania protestów wyborczych. Jest to o tyle istotne, że zgodnie z ordynacją wyborczą jest tylko 14 dni na składanie protestów. Termin liczy się od dnia wyborów, a to oznacza, że 5 dni mamy już z głowy.
[Protest wyborczy wnosi się na piśmie do właściwego sądu okręgowego w terminie 14 dni od dnia wyborów. Art. 392 § 1. Kodeksu wyborczego. Dział VII Wybory do organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego]
Moim skromnym zdaniem dowodów na uchybienia formalne i proceduralne tym razem nie zabraknie. Należy jednak być przygotowanym na reakcje sądów. Nie sądzę, żeby była odmienna od tej z poprzednich lat.
Co do faktów, to mamy dane exit poll ogłoszone zaraz po zamknięciu lokali wyborczych. Dawały one znaczną wygraną PiS. To gwoli przypomnienia http://polska.newsweek.pl/wybory-samorzadowe-w-polsce-2014-newsweek-pl,artykuly,351921,1.html
Znawcy zagadnienia twierdzą, że dane exit poll nie powinny różnić się od wyników oficjalnych
o więcej niż 3%. W krajach cywilizowanych wynik ten nie przekracza 1%. To co występuje w Polsce może być ocenione jednoznacznie jako wielki SZWINDEL. Absolutnie nie interesuje mnie kto za tym stoi. Stwierdzam jedynie fakt. Nie wierzę też w nieudolność PKW. 
Wszystko co robili i czego zaniechali, robili z premedytacją od lat. Nie sądzę też że była to ich wyłączna inicjatywa. Ten proceder jest w miarę udokumentowany od wyborów w 2002 roku. 
We wszystkich poprzednich przypadkach ukręcały łeb sprawie niezawisłe sądy. Nie mam złudzeń, że podobnie będzie i tym razem.
Kwestia oceny politycznej i medialnej obecnych wyborów samorządowych. Nieuzbrojonym okiem i uchem można dostrzec wspólny front polityków partii rządzącej i przystawek oraz mediów głównego ścieku, że wszystkiemu winien jest PiS, któremu dodano do towarzystwa SLD /bo oni najwięcej stracili w tym rozdaniu/. Najbardziej żałośnie wypadło to przy okazji wczorajszego wejścia narodowców do siedziby PKW. Komentarze premiery, Nowickiej i innych były jednoznaczne. Gdzie dowody? A po co? Do tego chóru dołączył prezydent wszystkich Polaków. Moim zdaniem zwyczajnie się pogubił w tym galimatiasie. Na tym stanowisku nie można się zachowywać jak histeryk. Rozumiem, że on swoje wie i będzie wpływał na bieg wydarzeń. Ale … są podobno jeszcze niezawisłe sądy. One też mogą zabrać głos w sprawie powtórzenia wyborów.  
Co wobec tego można, a co należy zrobić? Najpierw musimy poznać całościowe oficjalne wyniki wyborów samorządowych. Następnie uruchomić, w uzasadnionych przypadkach, procedurę odwoławczą. Na temat jej skuteczności nie wypowiadam się. 
Trzeba jednak pamiętać, że przed nami jeszcze druga tura wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Tych nierozstrzygniętych głosowań jest jeszcze sporo. Co będzie z frekwencją? Sprawa jest otwarta. Czy zostawić sprawy własnemu biegowi? Moim zdaniem absolutnie nie.
Powołanie komisji śledczej w Sejmie uważam za pomysł chybiony. Powód jest prozaiczny. PiS nie zbierze wymaganej większości dla powołania takiej komisji. Takie są realia.  

p.s. Mam swoje zdanie na temat możliwości wypaczenia wyniku wyborczego na poziomie obwodowej komisji wyborczej, ale nie to było przedmiotem wpisu.

stary.piernik

7 komentarzy:

  1. Materiał porównawczy do analizy:

    W poprzednich 2 wyborach wyniki końcowe były zgodne z 'exit-polls'
    (różnica poniżej 1 punktu procentowego w każdym przypadku)

    W ostatnich Eurowyborach też była książeczka do głosowania.
    Na pierwszej stronie była Solidarna Polska, która nie osiągnęła nawet progu.Tak więc tłumaczenie niebywałego wyniku PSL tym że był na pierwszej stronie nie trzyma się kupy (nomen omen).

    Eurowybory 2014

    Exit-poll / wyniki oficjalne
    PO - 32,8 / 32,13
    PiS - 32,8 / 31,78
    SLD - 9,7 / 9,44
    KNP - 7,2 / 7,15
    PSL - 7 / 6,8

    Parlamentarne 2011

    Exit-poll / wyniki oficjalne
    PO - 39,6 / 39,18
    PiS - 30,1 / 29,89
    RuPa - 10,1 / 10,02
    PSL - 8,2 / 8,36
    SLD - 7,7 / 8,24

    Samorządowe 2010

    Exit-poll / wyniki oficjalne
    PO - 33,8 / 30,89
    PiS - 27 / 23,05
    SLD - 15,8 / 15,20
    PSL - 13,1 / 16,30

    Wnioski?

    OdpowiedzUsuń
  2. W ramach uzupełnienia informacji
    http://www.rp.pl/artykul/1140279,1159301-Szesciu-kolejnych-czlonkow-PKW-zapowiedzialo-rezygnacje.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyszła pora na psychuszki.
    http://blog-n-roll.pl/pl/dupki-%C5%BCo%C5%82%C4%99dne#.VHBWmmdAkge

    Kolejnym etapem będą łagry?

    OdpowiedzUsuń
  4. Z treści wnioskuję, że to komentarz młodej osoby:

    Całe życie głosowałam na Platformę, ale po tych wypowiedziach to się nie powtórzy. Zakładanie z góry, że jesteśmy imbecylami którzy dają sobą sterować, jest uwłaczające. Pani Kopacz, Panie Prezydencie – my widzimy co się dzieje i oceniamy to. Żaden Kaczynski tego za nas nie zrobi. My się nie zgadzamy, widzieliśmy zdjęcia, nagrania, relacje. Rozmawialiśmy z ludźmi. Żyjemy w dobie internetu, dla nas – młodych informacje mkna szybko. To wyście popełnili błędy, system który nie działa, bajzel przy liczeniu głosów, wygrane kandydatów, których nie ma na liście … Media huczą o tym co się dzieje – prawicowe, lewicowe, strony prywatne, blogi i fora. My to widzimy, czytamy, rozumiemy. Nazywać nasz bunt obłędem, to obrażać wyborców. Twierdzić, że nie mamy prawa oczekiwać powtórki, to ograniczać nasze prawa. To nie wy nam mówicie, kiedy mamy się buntować. Naród sam to wie i tego nie powstrzymacie.

    Cóż tu można dodać?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedna z mądrzejszych wypowiedzi jakie ostatnio zdarzyło mi się czytać:

    Mam nieodparte poczucie, że ci wszyscy, którzy dzisiaj uważają, że tylko metodami demokratycznymi da się odsunąć od władzy fałszerzy i złodziejów i powtarzają jak mantrę, że najpierw trzeba wygrać wybory, których - jak widać na dłoni - wygrać się zwyczajnie nie da, popełniają podobny błąd, jak wtedy, gdy daliśmy swoje przyzwolenie w 1989 roku na to, by trzymać się kurczowo chorej umowy z komunistami i umówionych "limitów". Niczego to niestety nie nauczyło i znów ćwiczymy podpieranie się przekonaniem, że przecież "umówilismy się na demokrację".
    Zaczynam myśleć, że żadna obecna partia nie dorosła do tego, by przewodzić narodowi. "Solidarność" nie była partią, ale ruchem społecznym. To byli ludzie, którzy nie szukali wygodnych synekur - czy to we władzach, czy to w opozycji, nie bawili się w jakieś gierki i nie latali świecić twarzami w telewizji, ale którzy walczyli o interesy własne, swoich rodzin i przyjaciół. Oni nie musieli nawet wsłuchiwac się w głos ludu, bo sami tym ludem byli.
    Może własnie tędy jedyna droga.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne uzupełnienie:
    http://blog-n-roll.pl/pl/od-s%C4%99dzi%C3%B3w-si%C4%99-zacz%C4%99%C5%82o-na-s%C4%99dziach-si%C4%99-sko%C5%84czy#.VHDFqmdAkgc

    Zwłaszcza ten fragment:

    ... Żartem wydaje się jeszcze coś. Oto do dymisji podał się skład, który, cokolwiek by mówić, teoretycznie przynajmniej, a dla pana Komorowskiego faktycznie, by nie rzec fundamentalnie, jest gwarantem poprawności i uczciwości procesu wyborczego.
    Groteską zdaje się sytuacja, w której oficjalne wyniki wyborów będzie ogłaszać skład Państwowej Komisji Wyborczej będący już w „stanie likwidacji”.

    OdpowiedzUsuń
  7. http://blog-n-roll.pl/pl/niebezpieczna-zgoda-buduj%C4%85c%C4%85#.VHDxB2dAkgc

    Wątpiących przybywa.

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: