niedziela, 10 sierpnia 2014

W co gra Ukraina? A w co Rosja?_część_2/2



Kolejne pytanie na które trzeba sobie odpowiedzieć brzmi: skąd zainteresowanie Ukrainą ze strony UE i USA? Nie odkrywam Ameryki jeśli powiem, że odpowiedź jest trywialnie prosta: powodem zainteresowania jest nowy rynek zbytu, surowce jakimi dysponuje Ukraina i tania sila robocza. Z upływem czasu pojawiają się coraz to nowe informacje pozwalające zrozumieć sens kolejnych działań stron konfliktu.
Ukraina jest zainteresowana dywersyfikacją źródeł zaopatrzenia głównie w gaz ziemny. Światełkiem w tunelu są informacje o olbrzymich złożach gazu łupkowego. Koncesje na jego poszukiwanie i wydobycie kupiły firmy, głównie amerykańskie, które wcześniej prowadziły prace poszukiwawcze w Polsce. http://www.razemolupkach.pl/node/1140
Do sukcesu jednak daleka droga, zwłaszcza wskutek braku stabilności prawnej i administracyjnej na Ukrainie.
Rosja też nie jest monolitem narodowościowym. Rosjanie żyją wspomnieniami o dawnej potędze i chęcią jej reaktywacji. Dla przywódców z Kremla sprawdza się zasada: im gorzej, tym lepiej. Oczywiście dla nich. Tu należy szukać źródeł podsycania nastrojów zagrożenia zewnętrznego przez propagandę rosyjską. Nie da się oceniać Rosji w kategoriach europejskich. Wystarczy przypomnieć działania: podczas puczu Janajewa w 1991 roku /ostrzał czołgowy budynku Dumy/, wojny w Czeczenii, zamachy bombowe na budynki mieszkalne za którymi stały służby specjalne Rosji, masakrę w teatrze na Dubrowce, odbicie szkoły w Biesłanie, itd. Dla Europejczyków to były rzeczy niepojęte. Tymczasem dla przywódców rosyjskich to norma. Mają za nic normy prawa międzynarodowego, a także życie ludzkie. Nawet swoich obywateli.
Wysłanie regularnych wojsk na Krymie, tylko bez znaków identyfikacyjnych /słynnych „zielonych ludzików”/, a następnie we wschodniej Ukrainie, nie stanowi dla nich większego problemu. Europa i USA nie były w stanie dotychczas zdecydowanie zareagować, bo nikt nie chce umierać za Ukrainę. Każdy chce osiągnąć swoje cele minimalnym kosztem. Rozbieżność interesów poszczególnych uczestników tej gry powoduje, że wszyscy mają związane ręce. W okolicach Ukrainy aż się roi od rzeczywistych i potencjalnych źródeł konfliktów. W tym są byłe republiki radzieckie. Stąd to lawirowanie. Jeden nieostrożny ruch i lawina ruszy.
USA jako światowy żandarm nie sprawdza się. Wojny w Iraku i Afganistanie dowodzą, że pax americana dzisiaj już nie działa. Poza zniszczeniami kraju i głęboką demoralizacją społeczeństw te wojny nic nie dały. Zyskał na tym wyłącznie kompleks militarno-przemysłowy.
A Rosja ciągle testuje jak daleko może się jeszcze posunąć. Dzisiaj widać, że nie cofnie się przed niczym. Zestrzelenie rejsowego MH17 to było planowe działanie. Nie ma znaczenia, czy dokonali tego separatyści, czy regularne wojsko rosyjskie. Bardzo wątpię w skuteczność działania miedzynarodowej komisji, która bada ten wypadek lotniczy.
Cynizm rosyjski widać na przykładzie wojny we wschodniej Ukrainie. Rozpętali wojnę, a teraz chcą spieszyć z pomocą humanitarną nie mając do tego mandatu ONZ, czy MCK. To tylko pretekst do wprowadzenia na terytorium Ukrainy kolejnych regularnych oddziałów armii rosyjskiej.
Mimo osłabienia w okresie rozpadu ZSRR Federacja Rosyjska świadomie zostawiła kilka potencjalnych ognisk zapalnych. Wystarczy wymienić Naddniestrze czy okręg kaliningradzki. Rosja uzurpuje sobie prawo do swobodnego działania wszędzie tam, gdzie ludność rosyjskojęzyczna  jest odpowiednio silnie reprezentowana. Tego nie gwarantuje żaden akt prawa międzynarodowego.
Konflikt na Ukrainie został obecnie sprowadzony do sankcji wobec Rosji. Mam poważne wątpliwości, czy UE i USA nakładając na Rosję sankcje były w pełni świadome skutków tego czynu. Rosja jest w bardzo trudnej sytuacji. Straty jakie ponosi jej gospodarka już są liczone w miliardach euro. Mówi się, że na obecnym poziomie sankcji w ciągu najbliższych dwóch lat może to być 200 mld euro. Szacowania te są jednak bardzo powierzchowne i mówią o stratach po stronie rosyjskiej. Niestety, straty są również po drugiej stronie. Wiemy, że dotkną one również Polski. To nie tylko zakaz eksportu do Rosji owoców i warzyw. To są straty przewoźników. Dzisiaj niestety nie mówi się o możliwości rekompensat dla nich. Wiadomo, że nie można z dnia na dzień, czy z tygodnia na tydzień zmienić kierunku eksportu. Podobnie nie można szybko znaleźć nowego zleceniodawcy na przewóz określonych towarów. Jeśli tu nie doczekamy się rekompensat, to wiele firm przewozowych upadnie.
Już dzisiaj widać, że sankcje nie dotkną jednakowo wszystkich członków UE. Widać też, że solidarność wewnątrz UE istnieje tylko na papierze. Francuzi sprzedadzą osławione Mistrale, bo ważniejsza jest praca około 1.5 tysiąca pracowników zatrudnionych przy ich budowie. Anglicy obawiają się o stabilność City, bo bogaci Rosjanie ulokowali w londyńskich bankach swoje aktywa. Niemcy realizują swoje plany współpracy z Rosją.
Na tym tle widać, że najbardziej ograna zostanie Polska. Jeszcze niedawno minister rolnictwa, minister spraw zagranicznych, wicepremierzy i premier twierdzili, że nic nam nie grozi. To było jakieś pół roku temu. Teraz liczymy straty i możliwe rekompensaty. Okazuje się, że chętnych do rekompensat przybywa i przyznanymi przez UE kwotami trzeba się będzie podzielić z innymi. Nie ma tu większego znaczenia fakt, że rekompensaty zostaną ustalone może pod koniec roku, a wypłacone … ? Póki co, poza gadaniem nic się nie dzieje, bo urzędnicy w Brukseli są na urlopach. Tam letni urlop to rzecz święta.
Taka ciekawostka. Polska zabiega o możliwość eksportu jabłek do USA. Wymaga to specjalnego zezwolenia władz amerykańskich, bo USA chronią własny rynek, zwłaszcza przed importem owoców, konkretnie jabłek, z UE. Z całej UE pozwolenie takie mają dotychczas tylko … Włosi. Nasze władze o ochronie własnego rynku dawno zapomniały.
Pora zamknąć ten temat. Coraz częściej słyszę, że sankcje wobec Rosji nic nie dadzą. To wojna na wyniszczenie. Rosja będzie próbowała poróżnić poszczególne kraje UE między sobą. Efekt końcowy będzie jak w porzekadle: zanim gruby schudnie, to chudego dawno już wyniosą nogami do przodu.
Kto tu jest grubym, a kto chudym? O tym zdaje się zapomnieli nasi włodarze. 
Jest jeszcze coś. Proszę zwrócić uwagę, że coraz częściej oswaja się nas z możliwością wojny u naszych granic. Dotychczas wszystkie konflikty zbrojne po II wojnie światowej toczyły się ponad tysiąc kilometrów od naszych granic.
Z Ukrainą graniczymy bezpośrednio. Co z tego, że do jej wschodnich rubieży jest niewiele ponad 1000 kilometrów! Wszak jesteśmy globalną wioską! 
Czy jesteśmy gotowi na taką niespodziankę?
stary.piernik

13 komentarzy:

  1. http://www.rp.pl/artykul/29,1132591-Rosja-uzgodnila-z-Ukraina-szczegoly-operacji-humanitarnej.html

    Jaka będzie wersja ukraińska tej informacji?
    Kiedy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby to była informacja prawdziwa, byłby wspólny komunikat Rosji i Ukrainy.

      Usuń
    2. Rząd Donalda Tuska spał dotąd spokojne. Minister Sawicki miał przygotowany program walki z zakazem eksportu jabłek do Rosji - na posiedzeniach Rady Ministrów ministrowie będą jeść jabłka. No a teraz będą musieli jeszcze kapustą zagryzać wieprzowinę. I po sprawie.

      Usuń
    3. W końcu nikt nie odwołał hasła, że rząd się wyżywi :)

      Usuń
  2. http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/706205,1132626-Dzialania-Kremla-odcinaja-Kaliningrad-od-zaopatrzenia.html
    Skutki embarga pod naszym bokiem. W przyszłości to może cos zrobią, ale teraz trzeba do tej przyszłości dożyć. Ale jak? o chlebie i wodzie? Dzieki Polsce już zasmakowali zycia w lepszych warunkach. Więc?

    OdpowiedzUsuń
  3. http://www.rp.pl/artykul/29,1133033-Rosjanie-uwazaja--ze-za-wojna-w-Ukrainie-stoja-USA.html
    Wszystko zależy od tego, co chcemy osiągnąć. Prawda, jak zwykle, jest naga i leży pośrodku ;0)
    Pranie mózgów przechodzą wszystkie narody. Tylko jedne są na to odporne, inne nie. No i oczywiście różne nacje mają różne priorytety. Dla sporej liczby Rosjan ważne jest, żeby ich kraj był postrzegany jako mocarstwo światowe, którego inni się boją i szanują. Stąd ich wyrozumiałość dla poczynań władzy i skłonność do osobistych wyrzeczeń.
    Problem jednak jest taki, że w stadzie zawsze jest ten, który terroryzuje resztę. Do czasu. Po osiągnięciu punktu krytycznego ta reszta jednoczy się i sprawia solidny łomot terroryście, doprowadzając go do porządku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Konwój humanitarny dla wschodniej Ukrainy to kolejna madzia story.
    Trzeci dzień jedzie i jeszcze nie przekroczyl granicy. MCK też nie kwapi sie z udzieleniem pomocy.
    Dziwi mnie, że nasze władze nie wpadły na pomysł, żeby wysłać tam nasze nadwyżki żywnościowe. Lepsze to niż utylizacja proponowana przez Sawickiego.
    I efekt propagandowy też by był.

    OdpowiedzUsuń
  5. http://www.nst.com.my/node/20925
    W uzupełnieniu do powyższego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejny przykład jednosci unijnej
    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16479074,Premier_Fico_krytykuje_Ukraine___Podpisali_umowe_stowarzyszeniowa_.html#BoxWiadTxt

    OdpowiedzUsuń
  7. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16481427,Orban_jak_Fico__Unijne_sankcje_przeciw_Rosji_sa_jak.html#BoxWiadTxt
    GWniana chyba jednak coś pomieszała, co nie powinno dziwić. Fico miał pretensje do Ukrainy o planowane sankcje wobec Rosji. Orban ma pretensje do Brukseli o sankcje nałożone na Rosję. Trudno nie przyznać mu racji w świetle dotychczasowych faktów. Piszę o nich od kilku dni. Wystarczy poczytać. Najświeższy przykład http://wiadomosci.onet.pl/swiat/lukoil-uzyskal-1-2-mld-usd-pozyczki-od-zachodnich-bankow/6dd8m

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejny dzień dobiega konca, a konwój humanitarny ciągle tkwi po rosyjskiej stronie granicy. Zgodnie z przewidywaniami, przynajmniej moimi, konwój pączkuje niespodziankami. Z samochodów ciężarowych zrobiło się kilkadziesiąt transporterów opancerzonych, które nie czekając na celników i przedstawicieli MCK wjechały na terytorium Ukrainy. Oczywiście nie z wizytą kurtuazyjną. Rosja konsekwentnie twierdzi, że o niczym nie wie.
    http://www.rp.pl/artykul/40,1133593-Lider-separatystow--Dostalismy-wsparcie-z-Rosji.html
    Zwróciłem uwagę na ciekawą, moim zdaniem informację, że wyposażenie dla armii ukraińskiej kupują oligarchowie ukraińscy. Jeśli to prawda, to oznacza, że nie spieszno im pod opiekuńcze skrzydła cara Rosji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Faktem stała się jawna pomoc Rosji dla separatystów ukrainskich. Pytanie na dzisiaj: skąd pochodzi 1200 "ochotników" którzy przekroczyli granicę rosyjsko-ukraińską?
    To jeszcze nie jest jawna wojna?

    OdpowiedzUsuń
  10. Kto w końcu rozdaje karty na Ukrainie? Obawiam się, że ciągle nie wiadomo. Nie liczy się tylko to co widać. A czego nie widać? Konflikt między separatystami a armią ukraińska możnaby szybko zakończyć, gdy nie ale. To „ale” to granica długości 1576 km, na ogólną ich długość 7340 km. Do tego trzeba doliczyć granice z Krymem. To co się obecnie dzieje potwierdza, że granice te mają w znacznej części charakter umowny. Dlaczego? Dlatego, że przez tą granicę przenikają bez specjalnych trudności ludzie, którzy zasilają szeregi separatystów. Dlatego, że Rosja dostarcza przez nią uzbrojenie, które służy separatystom. Konwój humanitarny, który od kilku dni krąży nad granicą w okolicach Doniecka i Ługańska ma na celu odwrócenie uwagi od walk toczonych w tym rejonie między separatystami a armią ukraińską. Dzisiaj jest sytuacja taka, że Ukraina dąży do utrzymania swej integralności terytorialnej, a Rosja próbuje osiągnąć jakiekolwiek korzyści terytorialne. Proszę pamiętać, że na początku konfliktu mówiło się o wchłonięciu Ukrainy w granice Rosji pod byle pretekstem. Na dzień dobry miala to być unia celna. Później była mowa o aneksji wschodnich regionów Ukrainy. Przebąkuje się o autonomii tych obszarów. Jaki będzie ostateczny efekt tych zabiegów nie wiadomo. Najnowsze informacje mówią o spotkaniu w Berlinie przedstawicieli Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji, do którego ma dojść w najbliższą niedzielę http://www.tvp.info/16460160/w-niedziele-przelom-ws-ukrainy-szefowie-msz-ukrainy-rosji-i-francji-jada-na-rozmowy-do-berlina Można powiedzieć, że jest to taka dyplomatyczna akcja ostatniej szansy. Tu wypada zadać pytanie dlaczego z tych rozmów została wyłączona Polska? Tak podziwialiśmy skuteczność działań na tym kierunku naszego ministra spraw zaqgranicznych. Znowu dostaniemy tylko polecenia do wykonania?

    OdpowiedzUsuń

Informacja dotycząca plików cookies: